Jump to content
Dogomania

Nalewka

Members
  • Posts

    267
  • Joined

  • Last visited

Converted

  • Biography
    Matka, żona, właścicielka psa i ogródka, czytelniczka, słuchaczka i widzka, leniwiec, kucharka i zjadaczka dobrych rzeczy, podróżniczka, estetka i hedonistka, fotografka, porządna obywatelka, wielbicielka butów i pantofli, spokojna forumowiczka - to ja :)
  • Location
    W-wa Ursynów

Nalewka's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Dałam kilka monitów ze zdjęciem na facebooku, w jednym miejscu mnie zrugali i zablokowali, chociaż myślałam, ze jeśli stronka jest o szukaniu domów dla psów, to dotyczy to wszystkich psów, a nie tylko wybranych... Więc: Beata przestała lubić stronę [URL="https://www.facebook.com/psygarnij?ref=stream"]Psygarnij.pl - Nie kupuj przygarnij[/URL]. Mam sporo znajomych, miałam nadzieję, ze ktoś się zgłosi, ale jak widać się nie zgłosił... Poza tym telefonem w sierpniu (starszy pan) nie było innych telefonów w sprawie. Szukam dalej...
  2. Nie, to nie to. Ona się wyrywa w najmniej oczekiwanym momencie, należy siebie i ją na to przygotować. Siebie, że jej reakcje sa odruchowe, że jest nieopanowana i nieprzewidywalna, a ją, bo np. w szelkach nie wyskoczyłaby na środku jezdni, jak to zrobiła wyskakując z obroży na przejściu dla pieszych, bo akurat coś dla nas zwyczajnego wyprowadziło ją z równowagi. Nie chodzi o to, że ona gryzie, czy ją gryzą, chodzi o to, że nie zna dżwięków miasta i boi się ich bardzo. A kiedy się wystraszy (a nie wiemy co ją tym razem poruszy), to skacze jak sprężyna, odskakuje, szaleje i należy być na to gotowym. Trzeba to wiedzieć, żeby jej bardziej pilnować, bo wczoraj naprawdę o mały włos przejechałby ją samochód. Po tym wydarzeniu byłam już czujna, prowadziłam ją już nie na krótkiej smyczy, jak dotychczas, a za obrożę. W szelkach będzie bezpieczniej. Ona jest pojętną sunią, można ją wielu rzeczy nauczyć, ale trzeba na to czasu i warunków. A jeśli dom jest doświadczony, to tym lepiej :)
  3. Gloria jest już w hoteliku, ale rozstanie nie było wcale dramatyczne. To Prot nie chciał wsiadać do samochodu, Gloria siedziała na smyczy i ani się nie wyrywała, ani nie płakała, była całkiem opanowana. Nie wiem, co było potem, ale musiałam kiedyś odjechać, szczególnie że na 20,00 musiałam odwieźć Sz.M. do szpitala w Wilanowie. Próbowałam wyjaśnić Dorocie na priv na Facebooku, dlaczego nie mogłam suni dłużej trzymać. Naprawdę nie mogłam. Nie ma tu pośredniego rozwiązania, kiedy mogłam, to ją trzymałam, kiedy nie mogę, to możecie mi wierzyć, że nie mogę, jestem odpowiedzialną, dojrzała kobietą i naprawdę nie mam innego wyjścia. Mogę skopiować to, co napisałam do Doroty, ale też na priv, bo nie chcę suni robić antyreklamy, z drugiej strony jednak opiekunowie suni powinni to wiedzieć, żeby ich to nie zaskoczyło, bo takie zaskoczenie może sunię kosztować życie... Napiszę do Tanitki, niech zdecyduje co z tą wiedzą zrobi. Żal mi, że się rozstajemy w takiej atmosferze. Wzięłam na siebie zobowiązanie, wywiązałam się co do joty, ale widać to za mało... [IMG]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash4/227557_510534035642400_383193125_n.jpg[/IMG]
  4. Dzięki za namiary, jutro zadzwonię do nich i rano odwiozę sunię do hoteliku. Wszystkie dokumenty suni są w Ciapkowie, w Trójmieście, jeśli są potrzebne, to trzeba je stamtąd ściągnąć. Ani mnie, ani Dorocie nie chcieli wydać oryginałów. Chodzi o książeczkę szczepień i całą resztę papierów. Na poczatku sierpnia dzwoniła do mnie pani ze schroniska, wypytała dokładnie o to co się z sunią dzieje i zapisała mnie jako tymczasową opiekunkę Glorii. Czyli Gloria "wisi" na mnie jako na opiekunie w DT. Teraz trzeba się z nimi skontaktować i podać kolejne namiary opiekuna suni, żeby w schronie byli na bieżąco i wiedzieli u kogo sunia przebywa. Ja tych namiarów nie znam, musi to zrobić ktoś, kto wie co się będzie z Glorią działo. Może przesłaliby papiery grupie wyżłomaniackiej, skoro pojedynczemu człowiekowi nie chcą?
  5. Drogie panie, powtórzę: mogę podwieźć sunię w dowolne miejsce w okolicach W-wy. Nie trzeba organizować transportu, bo transport załatwiam we własnym zakresie. Ale nie doczekam do piątku, wcześniej Sz.M. wyrzuci mnie z domu razem z dwoma psami... :( To musi być dzisiaj, najpóźniej jutro. Podejmuję się pomocy na określonych warunkach, gdybym miała możliwości, z chęcią podjęłabym się czegoś więcej. Moje możliwości zostały podane jednoznacznie na początku "kontraktu", w tej chwili te możliwości się skończyły i nic tego nie zmieni. Miało być do końca września, bo tyle byłam w stanie zaoferować, nie możecie wymuszać dłuższego pobytu nawet najfajniejszego psa :( Sunia jest świetna, ale my nie jesteśmy dla niej dobrym domem stałym. Z drugiej strony zawsze sporo psów czeka na pomoc, więc chyba warto mieć w odwodzie sprawdzone DT, nawet jeśli tylko od wiosny do jesieni... Raport z DT: - cały sierpień i wrzesień 2012 - towarzystwo ludzi i starszego psa (głaski od ludzi, dobry przykład od psa) - posłanie, dach nad głową, codzienna pielęgnacja (czesanie) - sadzawka, łąka, kopanie i wybieganie się 3 x dziennie (albo i więcej) - wyjęcie suni z klatki w schronisku - bezcenne... - leczenie skóry uszu kąpielami w szamponie odkażającym - wstępne układanie zupełnie surowego psa (mierne, ale jakieś sukcesy są...) - jedzenie 2xdziennie (1xgotowane i 1xsuche) - Sabunol krople p.kleszczowe x2 - witaminy dla psów 1xdziennie - smaczki, skórzane kostki, różne inne psie przyjemności (z owocami prosto z krzaka włącznie) - obserwacja suni i opis jej silnych i słabych stron (do wiadomości przyszłego właściciela) Strat nie liczę, bo jest ich niewiele, w ogrodzie dziury kopać mógł i Prot, rośliny odrosną (albo i nie, ale co tam...), a poduchy na fotelach nadają się do prania. Dziewczynka nie niszczy butów, nie obgryza mebli, dywanów itp. jest bardzo pod tym względem ekonomiczna :) Ale z drugiej strony nie wiem co by było, gdybym wychodziła na kilkanaście godzin dziennie i psy zostawałyby same... Podsumowanie to, razem ze zdjęciami, raportami na forum i dzisiejszym stanem suni jest opisem naszego domu, jako DT dla zagubionego wyżła. Może warto takie DT mieć w zapasie?
  6. Już dojechaliśmy :) [URL]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc6/282063_509767669052370_199329338_n.jpg[/URL] [URL]https://fbcdn-sphotos-g-a.akamaihd.net/hphotos-ak-ash3/560747_509767709052366_570615069_n.jpg[/URL] Pierwszy spacer w dużym mieście. Autobusy są straszne!!! Zapachy na trawnikach ciekawe, ale chyba przereklamowane, za to śmietniki!!! Ach, smietnik to jest to! Tyle dobrych rzeczy dałoby się z takiego śmietnika wyciągnąć! A za kilkanaście metrów następny i kolejny. Dlaczego ludzie nie pozwalają grzebać w śmietnikach :( Jutro pójdziemy na długi spacer i okaże się, jak dziewczynka zachowuje się wśród różnych psów, bo już wiem, że dwie znajome suki jej nie lubią (obwarczały ją, bo co to jest, żeby kawaler przyprowadził sobie obcą dziewczynę), a ona nie pozostaje dłużna. Dokąd podwieźć sunię? W jakich godzinach? W tygodniu mogę podjechać przed południem, albo dopiero wieczorem. Proszę o dyrektywy.
  7. Pewnie dziewczynka będzie tęsknić :( A jak Prot będzie tęsknił... Już teraz jak wychodzimy na spacer to się rozgląda za nią, gdzie się podziewa latawica jedna :) Nie dam rady, ona ma za dużo energii, w mieście i ze starym psem będzie ją roznosiło. Na polach i łąkach to co innego, może biegać, fruwać, szaleć, kopać, może się zmęczyć pokonywaniem przestrzeni, a w mieście? W domu nuda, bo ona nie zna tematu zabawek. Nic jej nie kręci, żadne piłeczki, sznureczki, patyczki, tylko inne psy. Ale Prot nie jest dla niej partnerem, bo jest za stary i niesprawny, wiec energia ją rozpiera i nie ma ujścia. Trzy spacery dziennie, niechby i dwugodzinne, ale na smyczy... No, może agility, może dałoby się ją namówić na jakieś sporty, ale ja ich z Protem nie uprawiam... Ona potrzebuje kogoś, kto ją zmęczy ćwiczeniami fizycznymi, albo zabawą z innymi psami, ja tego jej zapewnić nie mogę. Inaczej mówiąc nasza psia rodzina nadaje się na dom tymczasowy, ale na DS dla takiego wulkanu energii na pewno nie. O czym lojalnie uprzedzałam. Od wiosny znowu mogę wziąć jakąś (nawet nieco szaloną) sunię, ale nadal tylko jako DT. Wiem, że najlepiej byłoby dać dom stały, ale ja już jedną znajdę mam, a DT też są potrzebne...
  8. Raport: - sunia ma od kilku dni znak szczególny: bliznę na wewnętrznej stronie ucha. Drut kolczasty był mało widoczny, w pędzie po łące nie zauważyła i ucho zaczepiła :( Ja też nie wiedziałam, że coś tam wystaje, chyba jeszcze sprzed wojny, niski pieniek i kawał zardzewiałego drutu.., widziała, bo po opanowaniu sytuacji wróciłam i sprawdziłam... Ucho wyglądało jakby nadcięte nożem, ale to tylko wynik zahaczenia o drut i wyszarpnięcia ucha. Już się zagoiło, jest strupek i będzie dobrze. Dzięki tej akcji już wiem, że krew ze ścian nie zmywa się tak łatwo..., że strupek zdrapany krwawi równie mocno, jak świeża dziura, że trzepanie uchem rozpryskuje krew na wszystkie strony z sufitem włącznie i że sunia jest bardzo wytrzymała, bo ani razu nawet nie pisnęła, ani jak przemywałam, czy odkażałam rankę. A może po prostu jej nie bolało? - sunia nadal uważa, że dobra jest tylko woda w misce, jest nadal ciepło, ale do jeziora wchodzi tylko pies Prot, dziewczynka nawet nie patrzy w tamtą stronę. - sunia rozumie nowe dla siebie polecenia Szukaj, Biegnij, Idź do psa (Idź do Prota), Do miski, Na posłanie i Odejdź (to ze wskazaniem ręką kierunku Na posłanie). Nie rozumie polecenia Stój, chociaż próbowałam ją nauczyć. Niestety tu przykład Prota niewiele pomógł... - nie szaleje już przy robieniu śniadania (na poczatku podskakiwała, pokrzykiwała, popędzała mnie i miała za złe Protowi, że ten spokojnie siedzi i czeka. Już się przekonała, że śniadanie zawsze jest na czas i że oba psy dostaną to samo jedzenie do miski. Zawsze też dojada po Procie, pierwszy raz mamy takie czyste psie miski, że się zastanawiam, czy je myć :) - lizanie jej nie przeszło, nadal lubi lizać mnie po dłoniach, fotel po poduszkach, Prota po uszach. Robi to nieskończenie rzadziej, ale nadal jej się to zdarza. Może ma coś z kota? - wieczorne ziajanie też nie przeszło, chociaż też jest słabsze i krócej. - wracamy do domu już w najbliższą niedzielę. Chciałabym się jakoś umówić na przekazanie dziewczynki, może podjechalibyśmy po drodze? Pewnie będę w W-wie pod wieczór, nie wiem jak nam się będzie jechało, bo tak długą trasę z dwoma psami zrobię pierwszy raz i pewnie będziemy się kilka razy zatrzymywać... Jadę z północy (od strony Gdańska) na samo południe W-wy (Ursynów), właściwie wszędzie będzie mi po drodze. Chyba, że lepszym terminem byłby poniedziałek, też może być, byle tylko uniknąć największych korków. Proszę o kontakt, albo o wytyczne, dokąd mam dojechać.
  9. Do W-wy dojedziemy pod koniec września, jeszcze dam znać dokładnie, bo to nie całkiem zależy ode mnie. Raport: - dziewczynka ma się dobrze, a nawet bardzo dobrze! - boczki się zaokrągliły, ale talię nadal widać. Apetyt dopisuje, każda ilość 'wchodzi", a miski nigdy nie były takie czyste (wylizane :)) - fotel to najwygodniejsze miejsce do spania... - wieczorne sapanie zdarza się bardzo rzadko, - nadal jest bardzo całuśna i przytulaśna, słodka i bardzo pro-ludzka. Ale... - dzisiaj przed siódmą rano oba psy poszły w dłuuugą, tj. wbiegły jak codzien na rżysko, a potem znikły w oddali ślepe i głuche... pogon za nimi, gwizdy, wołanie - na nic. Nornice, zające, zapachy i wiatr w uszach... Wróciły po ósmej, najpierw Ona, radosna, rozmerdana, mokra i upaprana błotem z pobliskiej sadzawki, potem dowlókł się do domu On, sterany, padnięty, głodny i też brudny jak nieszczęście. Zjadły śniadanie, On padł na trzy godziny bez ruchu (jęczał przez sen...), ona na godzinkę (biegała przez sen...). Kto był prowodyrem? Oba są podobnie szalone, ale Ona wraca jak się ją woła, a On chociaż starszy i mądrzejszy - niekoniecznie... Ona leci jak pocisk w chaszcze, ale zaraz wraca i nie znika z pola widzenia, a On tylko patrzy, żebym odwróciła wzrok i wtedy chowa się za krzakiem i zwiewa :) - wieczorem wycieczka była krótsza, bo tylko na odległość linki :P - dziewczynka boi się burzy. Przekonała mnie o tym upojna noc na psim posłanku, z głaskaniem, uspokajaniem, odwracaniem uwagi... Nawet spokojnie śpiący Prot nie był dla niej dobrym przykładem, nazwałabym to wręcz histerią. Wdrapywała się na parapet okna, żeby lepiej widzieć pioruny, każdy grzmot kwitowała drżeniem i sapaniem, wpatrywała się w okno, nie dawała się odwrócić, ani uspokoić, biegała szaleńczo po schodach, żeby mieć lepszy widok z piętra (?), ani smaczki, ani w ogóle nic nie działało. W końcu o 4 rano poszłam spać i nie wiem co robiła dalej. Ja padłam, ona mam nadzieję też. Rano było ok. - dziewczynka na spacer wychodzi ZA człowiekiem. Nie zwróciłam na to wcześniej uwagi, ale ona naprawdę idzie za mną dopóty, dopóki się nie obejrzę i nie wskażę ręką (albo głosem), żeby biegła do przodu. Musi być wyraźna komenda. Dopiero wtedy pędzi bez opamiętania. Uważnie obserwuje i pilnuje tego, żeby iść za mną od bramy i jeśli jej nie przepuszczę przed siebie, będzie tak szła i pół kilometra. Ktoś ją tego uczył? Dla odmiany komenda Noga nie jest jej znana, chociaż próbujemy się uczyć.
  10. Zapraszam po nowe zdjęcia na Fejsbuka (:)), właśnie wczoraj wieczorem wstawiłam kolejne z zajęć pt. "Kopanie symultaniczne" na łące, "Kąpanie symultaniczne" w sadzawce tuż po kopaniu, "Cd. kopania" czyli chwilę po kąpaniu, itd :D -[IMG]https://fbcdn-sphotos-e-a.akamaihd.net/hphotos-ak-snc7/s720x720/404016_500176830011454_904715876_n.jpg[/IMG] Psy mają jesienną wenę, kopią na świeżo skoszonej łące jak oszalałe, ale na szczęście TAM mogą, w odróżnieniu od ogródka, gdzie NIE mogą. Sunia jest w stanie bardzo dobrym, pilnuje się bardzo, na wołanie czy gwizd przychodzi bez problemu, je z ochotą wszystko, jest niewybredna, ale linię zachowuje, pilnuje domu (ma bardzo groźny, niski szczek, kiedy Prot obszczekuje dziki za płotem, ona dzielnie go wspiera, podobno w rasowych wyżłach niemieckich jest kropla psów stróżujących...), za to nie pilnuje już miski, smaczki (suszone tchawice, bleee) oba psy obgryzają na jednym posłaniu (materac 90 / 200 cm), daje się czesać, miziać, uwielbia rozdawać całusy, podstawiać pupę do drapania, jest słodka i bardzo towarzyska. Bardzo lubi gości, podbiega, wącha i od razu się nadstawia do głaskania, chociaż widzi, ze Prot jest do obcych nieufny i zawsze muszę go przytrzymać... Ona po prostu kocha ludzi i koniecznie musi mieć kogoś do lizania :) Nie umiem sobie jednak wytłumaczyć jednego zachowania. Zawsze po ostatnim spacerze, już wieczorem, kiedy za oknem ciemno, suńka anektuje fotel obok mnie (i to jest ok), kładzie się, zwija w supełek i zaczyna ziać. Ziaje i zieje, otwiera paszczę i wywala jęzor, dmucha na mnie, jakby była czymś przerażona, wystraszona. Nie jest to zmęczenie, tzw. zziajanie, bo to jest już dobrą chwilę po spacerze i zdążyła napić się wody i odpocząć. To ewidentny strach, ale przed czym? Kładę jej dłoń na głowie, wtedy się nieco uspokaja i w końcu zasypia. Czy to jakieś strachy ze schronu? Czy sprzed schronu? Może się pętała gdzieś samotnie i samotna noc była dla niej straszna? Może ona po prostu boi się ciemności? Na wszelki wypadek zaczęłam jej podsypywać psie witaminki do śniadania, bo może to kurza ślepota? Czy pojawią się nowe ogłoszenia suńki w różnych mediach? Ja przypominam o niej wśród swoich znajomych, ale to nie są ogłoszenia adopcyjne we wszystkich możliwych mediach. A dziewczynka powinna się pojawiać na tych stronach, gdzie ogłasza się psy do adopcji. Kto pomoże?
  11. Ano niewiele się dzieje i... bardzo mnie to cieszy :) Dziewczynka dostała tymczasowe imię Śruba albo Krętka, bo nie jest w stanie usiedzieć w miejscu, a radość objawia się u niej zawrotnymi skrętami całego ciałka. Druga propozycja to Kasza (bo z Kaszub). Nie widać już żeber, talia nadal jest wcięta, ale miednica nie sterczy pionowo w górę. Umiemy już robić siad bez smaczków :) Przywołanie jest dobre, ale nie zawsze. Nie wiem jak by było, gdyby pojawiły się inne psy do zabawy... Psinka bardzo się pilnuje, leci na łąkę, ale za chwilę wraca sprawdzić gdzie jestem. Uspokoiła się, nie ziaje już wieczorami, ale lizać nie przestała. Ma w tym coś z kota... Najbardziej lubi lizać Protowi uszy, na wierzchu i w środku, brrr... Nadal nie umie się bawić fantami. Nawet przykład Prota nic jej nie dał. Z drugiej strony niczego nie zniszczy, bo nie łapie w zęby i nie gryzie/ Uszy ma czyste, ciałko też, kąpiel pod prysznicem już jej nie stresuje, co prawda potem i tak lata jak oszalała, ale raczej z radości i nadmiaru energii, niż ze strachu.W tym podobna jest do Prota sprzed kilku lat. Psy śpią razem, dzisiaj były w domu same przez cztery godziny i NIC nie zmalowały!!! Szukamy domu stałego, mimo że sunia jest śliczna, mądra i wspaniała, nadal szukamy dla niej domu. Pomożecie?
  12. Damskie/męskie skarpetki i męskie gatki na Plaskate z Kociego Świata

    http://www.dogomania.pl/forum/threads/231480-Damskie-skarpetki-i-m%C4%99skie-gatki-na-nasze-plaskatki-k%C5%9B

    Potrzebowskie zapraszają:)

  13. witam i bardzo serdecznie zapraszam na BAZAREK dla psiakow i innych zwierzakow pod opieka iwoniam:

    http://www.dogomania.pl/forum/thread...4#post19476734

    zapraszamy i dziekujemy nawet za podrzucanie!

×
×
  • Create New...