ajeczka Posted January 11, 2012 Share Posted January 11, 2012 To nie sklep ale las. Dzisiaj poszliśmy, jak zwykle z rudym na spacer. Po kilkuset metrach wybiega na nas biszkoptowy labrador. Rino pokazał, że go zna. Brudny, mokry i lekko wystraszony. Zawołałam go po imieniu i do nas podbiegł więc miałam 90% pewności, że to pies sąsiadów. W tył zwrot i na osiedle odprowadzić labka. Po drodze kilka telefonów do znajomych psiarzy czy to na pewno ten pies. Odprowadziliśmy i oddaliśmy właścicielce. Ucieszyła się, mówiła, że uciekł o 5 rano. To piękny pies, bardzo ufny i grzeczny. Nie chcę nawet myśleć co mogło mu się stać i to nie ze strony dzików, które mieszkają w lesie. Jak zwiał rudy to siedziałam w miejscu gdzie widzieliśmy się ostatni raz i prawie zalewałam się łzami. Wrócił po 20 minutach, ale ja zdążyłam już odtworzyć w głowie najgorsze scenariusze. Już mi się nie chce powtarzać, że smycz nie boli. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.