Jump to content
Dogomania

Pies porywa kotkę, a jego właściciel ją kopie."Znęcanie ze szczególnym okrucieństwem"


lilia1983

Recommended Posts

[quote name='Felka z Bagien']CZi_czi ty chyba też nie załapałaś,że jak koty są wysterylizowane, to nie śmierdz ich moczi!Mam 3 koty i 1 kocicę wychodzące, i pisałam, że załatwiają się na wydzielonej części ogródka.Nie śmierdzi!Porozmawiaj z sąsiadem,zadzwońcie do gminy,zróbcie coś żeby te koty wysterylizować.Wiem jak śmierdzi kocur, który znaczy teren.Kiedyś taki "psiknął"mi na samochód.Dwa tygodnie smród utrzymywał się w śroku auta.Przestańcie infantylnie upierać się przy swoim, bo jest to po prostu śmieszne.A psa nie ucz nigdzie gonić za kotami, bo się kiedyś ostro sama przejedziesz na swojej "szkole"[/QUOTE]

Nie mów mi co mam robić z moim psem. Biorę pełną odpowiedzialność za to że go na koty szczuję i jest mi z tym dobrze ;) wiem co mi za to szczucie grozi i spokojnie, nie musisz się bawić w uświadamiającą dogo cioteczkę

Poczytaj uwaznie- ja sąsiadowi mówiłam x razy że mi koty przeszkadzają. Sąsiad mnie WYŚMIAŁ. Gmina ma koty w dupie bo z kolei inny sąsiad próbował coś zdziałać. To nie są koty wolnożyjące i nie ma żadnego obowiązku kastracji tego typu kotów. A ja z własnej kieszeni nie zamierzam na to wykładać.

Grunt że jak jest pies to przestały przychodzić.



Znudziło mi się niestety to słowne przekomarzanie i ironizowanie :( pewnie i tak cała dogo ma z nas polew :(

a to w końcu przecież poważny temat jest! :evil_lol: bawcie się więc dalej w wymiar sprawiedliwości, wymieniajcie doświadczeniami o nienawidzących kotów psach i sposobach ich rozdzielania i wmawiajcie dalej ludziom że powinni zaakceptować wałęsające się gdzie popadnie sierściuchy. Ciao :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 340
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Jeśli jakiś pies pogonił mojego kota to by ząbki stracił szybciej niż mu urosły, a dodatkowo gdyby właściciel go na niego poszczuł to jeszcze on by w mordę zarobił :loveu:
TTB powinny chodzić w kagańcach na ryjach ( szczególnie uczone agresji...) jak wszystkie duże psy

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']Jeśli jakiś pies pogonił mojego kota to by ząbki stracił szybciej niż mu urosły, a dodatkowo gdyby właściciel go na niego poszczuł to jeszcze on by w mordę zarobił :loveu:
TTB powinny chodzić w kagańcach na ryjach ( szczególnie uczone agresji...) jak wszystkie duże psy[/QUOTE]

Oddając sprawiedliwość, zdarzają się sensowni właściciele bulterierów z fajnymi psami. Moja koleżanka ma bulterierkę z adopcji i to pies taki, że do rany przyłóż. :loveu:
W znajomym psim towarzystwie biega bez kagańca, ale wśród obcych ludzi, na spacerach w parku, na chodniku itp. nosi namordnik. Przede wszystkim dlatego, że wiele osób się zwyczajnie boi takich psów. Krzywdy to by ona raczej nikomu ani niczemu nie zrobiła.

Jeśli chodzi o szczucie psa na koty, to w mojej okolicy też był taki idiota, akurat z owczarkiem niemieckim. Na szczęście w końcu poszedł siedzieć do więzienia (za zupełnie inną sprawę) i cała okolica odetchnęła z ulgą.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Afryka']Oddając sprawiedliwość, zdarzają się sensowni właściciele bulterierów z fajnymi psami. Moja koleżanka ma bulterierkę z adopcji i to pies taki, że do rany przyłóż. :loveu:
W znajomym psim towarzystwie biega bez kagańca, ale wśród obcych ludzi, na spacerach w parku, na chodniku itp. nosi namordnik. Przede wszystkim dlatego, że wiele osób się zwyczajnie boi takich psów. Krzywdy to by ona raczej nikomu ani niczemu nie zrobiła.

Jeśli chodzi o szczucie psa na koty, to w mojej okolicy też był taki idiota, akurat z owczarkiem niemieckim. Na szczęście w końcu poszedł siedzieć do więzienia (za zupełnie inną sprawę) i cała okolica odetchnęła z ulgą.[/QUOTE]
Czyli jest szansa,że ci co szczują,mają i inne grzeszki na sumieniu za które pójdą siedzieć.To Lubię:mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']Jeśli jakiś pies pogonił mojego kota to by ząbki stracił szybciej niż mu urosły, a dodatkowo gdyby właściciel go na niego poszczuł to jeszcze on by w mordę zarobił :loveu: [/QUOTE]
trzymaj kota w domu, a nie pozwalaj mu na łażenie po cudzych działkach to go żaden pies nie pogoni. tak trudno wziąć odpowiedzialność za swoje zwierzę?:roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Luzia']dlaczego mój kot ( czysto teoretycznie ) ma siedzieć w domu podczas gdy obce psy srają mi pod oknem?[/QUOTE]

To jest właśnie błędne koło które się napędza na tym wątku. Jedni na drugich naskakują i każdy myśli że ma rację i patent na prawdę.

A prawda jest taka, że trzymając w domu zwierzęta trzeba to robić w taki sposób aby było to jak najmniej uciążliwe dla innych ludzi. Zresztą nie tylko zwierząt się to tyczy, chodzi o ogół ludzkich zachowań (hałasy, wrzeszczące dzieci, kopanie piłki pod blokiem i inne). Innymi słowy- Ty masz prawo wymagać, żeby żaden pies nie robił Ci pod oknem, a jednocześnie inni mają prawo wymagać żeby Twój kot nie był uciążliwy w swoim chodzeniu po okolicy.

Ja też się spotkałam z problemem brudzących kotów, brudzące psy też są wszędzie, ale psy mają jednak jeden plus pod tym względem- raczej nie przejdą przez ogrodzenie gdy jest ono szczelne. Kot zawsze coś wykombinuje :)
Kota też ciężej upilnować, może zabrzmię jak sadystka, ale.....mój kot po ogródku chodzi jedynie na szelkach i ma doczepioną linkę. Mam kotka, mam malutki ogródek i mam psa. I mój piesek normalnie sobie chodzi po ogródku, z kotkiem się miziają, ale już kota samego do ogródka nie puszczam. Albo zawsze ktoś z nim jest albo kot zostaje ubrany w swoją małą uprząż i przyczepiany do 5m linki. Co prawda nie kieruję się tu empatią do nie lubiących kotów sąsiadów ale zwyczajnym strachem o to co może się kotu stać. Może trafić na agresywne dzieci, może trafić na nie lubiącego kotów psa, na jakiegoś wariata który potraktuje go kamieniem, albo co najgorsze- wyląduje pod kołami samochodu :(

Zupełnie sobie nie wyobrażam żeby mój pies zaatakował tak kota jak ten na filmie, ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie też wypuszczać na ulicę kota, w dodatku ciężarną kotkę.... ja mojego kocurka boję się puszczać a mieszkam w spokojnej okolicy, a tam właściciele nie mieli oporów przed wypuszczeniem kota na chodnik, zaraz koło ruchliwej ulicy :( ja bym sobie nie wybaczyła czegoś takiego i obwiniałabym głównie siebie a nie tego mężczyznę i jego psa. Choć jego reakcja....ręce mi opadły

Link to comment
Share on other sites

[quote name='czi_czi']Aportowanie dotyczyło [B]mojej suki[/B]. A ja biore na siebie pelna odpowiedzialnosc za jej ewentualne wybryki i [B][COLOR=#ff0000]z pelna odpowiedzialnoscia dalej bede ją prowadzić bez kaganca.[/COLOR][/B] Uwazam ze nie ma takiej potrzeby w moim przypadku choć nie wiem jakby się zachowała gdyby nagle gdzieś zza rogu np. wyskoczył na nas kot[/QUOTE]

[quote name='czi_czi'][B][COLOR=#ff0000]Ja na przykład nie wiem czy moja suka by nie dostała szczękościsku na kocie. Nie wiem czy potrafiłabym zwierzaki rozdzielić, myślę, że nie robiłabym tego w tak drastyczny sposób jak ten facet z filmu, ale mówię otwarcie że nie wiem jakbym zareagowała bo to dość mocna sytuacja, duże emocje.[/COLOR][/B] Jeden pomyśli trzeźwo i wsadzi coś psu między zeby, drugi będzie stał i sie gapił bo będzie w szoku, trzeci zacznie krzyczeć, a czwarty będzie próbował wyszarpnąc/wykopać psu to co pies trzyma.[/QUOTE]

Sorry, ale jeden post wyklucza drugi. "Nie wiem, co by zrobił mój pies i nie wiem, czy w razie W potrafiłabym rozdzielić, ale będę go prowadzać bez kagańca, póki się nie przekonam a może i nawet później" to właśnie jest przykład na nieodpowiedzialność, niż na odpowiedzialność. Widzisz Ty nie wiesz jak byś się zachowała gdyby Twój pies dopadł hipotetycznego kota, a ja nie wiem jak bym się zachowała, gdyby Twój pies zagryzł mojego hipotetycznego kota, ale prawdopodobnie doszłoby do rękoczynów albo bym Ci pieska otruła :evil_lol: W końcu dla każdego jego zwierzak - jego oczko w głowie. Ja nie wiem jak mój pies się zachowa do obcych ludzi, czy tylko będzie szczekał, czy też będzie chciał spróbować. Ale właśnie dlatego wychodzę z nim tylko w kagańcu, żeby potem nie zakładać wątków w stylu: "Ratunku, mój pies ugryzł człowieka!". I uważam że bezpieczeństwo innych (czy to ludzi, psów czy kotów, czy jeży czy czegotamkolwiek innego) jest najważniejsze, a nie to, czy inne pieski chcą się z moim bawić, czy nie... Czi_czi, Ty w ogóle nie wiesz co to odpowiedzialność (tak wynika z Twoich wypowiedzi), więc Ci wyjaśnię: [B]odpowiedzialność to zapobieganie a nie ponoszenie winy za konsekwencje[/B].

[quote name='Beatrx']żeby mu się krzywda nie stała? a jak obce psy załatwiają Ci się pod oknem to albo je przepędź, jak są same albo zwróć uwagę właścicielowi. żaden problem się odezwać...[/QUOTE]

Czyli rozumiem, że jak ktoś ma prawo przepędzać mojego hipotetycznego kota z działki szczując na niego psa dla zabawy, to ja w ten sam sposób mogę się rozerwać strzelając do psów sąsiadów z wiatrówki kiedy te się do mnie zapuszczają? Bo nie widzę żadnej różnicy.......
[h=2][/h]

Edited by socurek
Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']
Czyli rozumiem, że jak ktoś ma prawo przepędzać mojego hipotetycznego kota z działki szczując na niego psa dla zabawy, to ja w ten sam sposób mogę się rozerwać strzelając do psów sąsiadów z wiatrówki kiedy te się do mnie zapuszczają? Bo nie widzę żadnej różnicy.......
[/QUOTE]
jak nie widzisz różnicy między tymi dwiema rzeczami to nie mamy o czym rozmawiać;)

Link to comment
Share on other sites

Nie widzę różnicy... I to i to może się skończyć śmiercią dla Bogu ducha winnego zwierzaka. A to, że akurat czi_czi wysługuje się psem w tym celu a ja HIPOTETYCZNIE wiatrówką, to naprawdę nie ma znaczenia. Mój pies nigdy nikomu ani niczemu krzywdy nie zrobił, a i tak chodzi w kagańcu tylko prewencyjnie, choć nie uważam się za zrównoważoną osobę :P swoje problemy rozwiązuję sama, a nie oczekuję tego od psa. Beatrx piszesz, że kot ma siedzieć w domu dla bezpieczeństwa, a jak cudzy pies sra komuś przed oknem, to przecież nie ma problemu porozmawiać z właścicielem. Zaraz zaczniecie pewnie pisać, że właściciele kotów kogoś napadają i drapią po oczach bez powodu, bo nie wiem dlaczego by nie można było ruszyć czterech liter do właścicieli srającego kota i w ten lub inny sposób mu wytłumaczyć, że to komuś przeszkadza. Ciekawa jestem, jak Ty byś zareagowała, gdyby ktoś Ci psa poturbował. Idąc waszym tokiem rozumowania to, że być może mogłabym komuś mocno wpierdzielić za to, że jego piesek zjadł mi kotka, wcale nie oznacza, że jestem niezrównoważona :evil_lol:
I nie, nie jestem niezrównoważona. Ani nie strzelałabym z wiatrówki do psów, ani bym nie szczuła psa na koty sąsiadów. Nie zdażyło mi się dotąd nikogo pobić, ale jak się czyta jak ktoś podchodzi do zwierząt, które bądź co bądź też są czyimś ukochanym pupilem, to aż się scyzoryk w kieszeni otwiera.....

Link to comment
Share on other sites

nikt by mi psa nie poturbował, bo ani mój pies nie robi nikomu pod oknami ani nikogo nie zaczepia. czi_czi pisała, że rozmawiała z właścicielami kotów i oni mają sprawę gdzieś.
a różnica jest prosta: kot przed psem ucieknie, a pies przed nabojem z wiatrówki nie, więc porównywanie takich rzeczy do siebie jest po prostu śmieszne.

Link to comment
Share on other sites

Śledzę dyskusję od początku i zauważyłam, że cziczi napisała też że próbowała innych środków ale nic nie pomagało. Ani rozmowy, ani odstraszacze elektroniczne/zapachowe itd. Ja tam rozumiem poirytowanie w takiej sytuacji. Choć nie wiem czy szczucie psa na koty to dobry pomysł, może już w jakimś akcie desperacji to się działo.

Myślę jednak, że bym to rozwiązała w inny sposób- zapakowałabym koty i zawiozła do schroniska. Po czym poinformowałabym o tym właściciela. Tylko nie wiem czy teraz coś się nie pozmieniało? Chyba już nie można ot tak sobie zwierząt do schroniska oddawać? Trzeba coś za to płacić?

Nie za bardzo rozumiem tego świętego oburzenia w tym temacie dotyczącego faktu, że komuś mogą przeszkadzać inne zwierzęta. Ja mojego psa nikomu na posesję nie wpuszczam, mojego kota też pilnuje żeby się nie wałęsał. I w życiu by mi nie przyszło do głowy, że powinnam pozwalać im chodzić gdzie chcą i jeszcze wymagać od sąsiadów żeby tego akceptowali. Chyba najgłośniej się irytują osoby, których zwierzęta chodzą sobie gdzie dusza zapragnie? Czy może się mylę?

Link to comment
Share on other sites

Może się mylisz. Ja nawet nie mam kota. I tez nie jestem jakąś wielką ich miłośniczką. Nigdy jednak nie przyszłoby mi do głowy, aby szczuć psa na koty licznie przesiadujące pod moimi oknami. I już nawet nie mówię o wypuszczaniu psa na swoja działkę, ale o sytuacjach jak na filmiku, gdzie prowadza sie psa będącego zagrożeniem dla cudzych pupili zupełnie beztrosko.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']
a różnica jest prosta: kot przed psem ucieknie, a pies przed nabojem z wiatrówki nie, więc porównywanie takich rzeczy do siebie jest po prostu śmieszne.[/QUOTE]

Gdyby kot był w każdej sytuacji w stanie uciec przed psem, to by nie było problemu z zagryzaniem kotów przez psy.
Warto przy tym wyraźnie powiedzieć, że są psy, które bez zachęty ze strony właściciela chcą polować na koty. Natomiast jeśli właściciel szczuje psa na koty, to świadczy o jego totalnej nieodpowiedzialności i bezmyślności. Niestety ani ludzi okrutnych, ani bezdennie głupich nie brakuje.

Jeśli chodzi o wypuszczanie kotów, to jestem zdania, że odpowiedzialny właściciel trzyma swoje koty w domu, lub na własnej działce. Po pierwsze żeby nie przeszkadzać sąsiadom, po drugie żeby nie przejechało ich auto, żeby nie zjadły jakiejś trutki itp. Mam dwa koty i oba są niewychodzące.

Idąc dalej tokiem myślenia Czi_czi jej sąsiad mógłby powiedzieć, że szczekanie psa mu przeszkadza i podrzucić mu mięso naszpikowane gwoździami (jak na zdjęciu w sąsiednim wątku). Ostatnio śledziłam na forum budowlanym cały wątek w którym ludzie sobie radzili, jak poradzić sobie ze szczekającym psem sąsiada - obicie czworonoga sztachetą lub łopatą było jedną z subtelniejszych proponowanych metod, z bardziej drastycznych - rzucanie cegłą, strzelanie z wiatrówki itp. A wszystko dlatego, że komuś przeszkadza szczekanie. Czym to się różni od szczucia własnego psa na koty?

Link to comment
Share on other sites

Ja tylko zwrócę uwagę na jeden fakt: @cziczi manipuluje swoimi wypowiedziami bez umiaru, wymyślając fakty rzekomo z życia wzięte, a idealnie popierające jej "racje". Już to ma całą działkę w kupach (to ile ta działka ma, 2m2, czy może jak wpadnie horda kotów to gruntu nie widać?), już to opiekowała się kotem kogoś tam, już to po sąsiadach chodziła i rozmawiała - no ideał chodzący, spróbujcie się do czegoś przyczepić, zaraz znajdzie 'opartą na faktach' odpowiedź. Nie jestem na szczęście naiwny, reszta myślta co chceta:diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Beatrx']nikt by mi psa nie poturbował, bo ani mój pies nie robi nikomu pod oknami ani nikogo nie zaczepia. czi_czi pisała, że rozmawiała z właścicielami kotów i oni mają sprawę gdzieś.
a różnica jest prosta: kot przed psem ucieknie, a pies przed nabojem z wiatrówki nie, więc porównywanie takich rzeczy do siebie jest po prostu śmieszne.[/QUOTE]

Kot z filmiku też nikogo nie zaczepiał. A chodziło mi właśnie jak byś się czuła, gdybyś w podobnym stylu, przez czyjąś nieodpowiedzialność straciła swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Afryka']Gdyby kot był w każdej sytuacji w stanie uciec przed psem, to by nie było problemu z zagryzaniem kotów przez psy. [/QUOTE]
ja mówię o konkretnej sytuacji, gdzie kot mi po działce lata, mój pies z 10 metrów go zauważy, zaczyna biec i wtedy kot daje dosłownie 4 susy i już siedzi za siatką i wgapia mi się w psa. koty to nie takie popierdołki jakby się mogło komuś wydawać i doskonale wiedzą, gdzie mogą zwiać, żeby od psa im się nie dostało. a kot na filmiku jak dla mnie zawsze był tam wypuszczany, inni ludzie zawsze swoje psy antykocie przeprowadzali na krótkich smyczach obok, więc zwierzątko się nauczyło, że ono zwiewać nie musi, bo ze strony psa nic mu nie grozi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Kot z filmiku też nikogo nie zaczepiał. A chodziło mi właśnie jak byś się czuła, gdybyś w podobnym stylu, przez czyjąś nieodpowiedzialność straciła swojego psa.[/QUOTE]
ale ja nie mówię o kocie z filmiku tylko o kocie łażącym mi po mojej działce.

Link to comment
Share on other sites

Czasem naprawdę aż nie chce się tłumaczyć takich ewidentnych rzeczy. Rozumiem, że zwierzęta nie rozróżniają dobra od zła, ale żeby ludzie...? To co zrobił właściciel psa na filmiku jest ZŁE! Facet pozwolił psu odebrać życie czyjemuś ukochanemu pupilowi. To co robi czi_czi jest ZŁE! bo prowadzi do takich właśnie sytuacji jak na filmiku, zwłaszcza, że czi_czi nie skala swojego psa kagańcem, a jakoś średnio mi się chce wierzyć, że jej pies poluje na działce, bo tam mu pozwala, a poza nią jest absolutnym ideałem, głaszcze koty i je dokarmia. Tu akurat uważam, że trochę ją fantazja ponosi.
Zresztą na tym wątku jedzie taką hipokryzją, że aż żal to czytać. Tacy jesteście pełni zrozumienia dla pieseczka, który przecież nie rozróżnia dobra od zła, nie wolno go przecież uczłowieczać i wymagać od niego ludzkich przemyśleń i refleksji, ale nie potraficie być tacy wyrozumiali dla kota, którego najbardziej prozaiczna potrzeba srania akurat złapie na waszej pięknej rabatce. Czasem i człowieka złapie taka potrzeba srania w najbardziej nieoczekiwanym momencie i też się co poniektórym nasrać zdarzy gdzieś, gdzie komuś innemu przeszkadza. Wiem, bo mój pies jest mistrzem w znajdywaniu ludzkich gówien.

Link to comment
Share on other sites

a tak trudno zrozumieć człowieka, który nie chce mieć kocich kup na swojej działce? mój pies po działce koty gania, poza działką nie może tego robić, bo po prostu mu nie wolno. jak ktoś nie ogarnia, że pies może być posłuszny to zamiast klepać bezmyślnie w klawiaturę lepiej by się pracą z psem zajął to i niektóre rzeczy prostsze do zrozumienia będą...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='socurek']Czasem naprawdę aż nie chce się tłumaczyć takich ewidentnych rzeczy. Rozumiem, że zwierzęta nie rozróżniają dobra od zła, ale żeby ludzie...? To co zrobił właściciel psa na filmiku jest ZŁE! Facet pozwolił psu odebrać życie czyjemuś ukochanemu pupilowi. To co robi czi_czi jest ZŁE! bo prowadzi do takich właśnie sytuacji jak na filmiku, zwłaszcza, że czi_czi nie skala swojego psa kagańcem, a jakoś średnio mi się chce wierzyć, że jej pies poluje na działce, bo tam mu pozwala, a poza nią jest absolutnym ideałem, głaszcze koty i je dokarmia. Tu akurat uważam, że trochę ją fantazja ponosi.
Zresztą na tym wątku jedzie taką hipokryzją, że aż żal to czytać. Tacy jesteście pełni zrozumienia dla pieseczka, który przecież nie rozróżnia dobra od zła, nie wolno go przecież uczłowieczać i wymagać od niego ludzkich przemyśleń i refleksji, ale nie potraficie być tacy wyrozumiali dla kota, którego najbardziej prozaiczna potrzeba srania akurat złapie na waszej pięknej rabatce. Czasem i człowieka złapie taka potrzeba srania w najbardziej nieoczekiwanym momencie i też się co poniektórym nasrać zdarzy gdzieś, gdzie komuś innemu przeszkadza. Wiem, bo mój pies jest mistrzem w znajdywaniu ludzkich gówien.[/QUOTE]

Ale po co się od razu tak unosisz?

My teraz nie dyskutujemy o zachowaniu pokazanym na filmiku, bo chyba wszyscy (albo większość) zgadza się z tym, że mężczyzna zareagował nieprawidłowo, ale o tym jak irytujące mogą być wałęsające się bez opieki zwierzęta. Zarówno psy, jak i koty.

Koty niestety zakopują swoje odchody, mojego kota muszę pilnować żeby mimo wędrówek po ogrodzie załatwiał się w kuwecie, bo na prawdę nieprzyjemne jest mieszanie ręką w kocich odchodach. Ale myślę, że podobnie nieprzyjemne jest wdepnięcie na własnej posesji w kupę pozostawioną przez psa sąsiada.

To, że ludzie to fleje, to że właściciele nie sprzątają po psach, nie pilnują kotów wcale w moim odczuciu nie stanowi uzasadnienia do akceptowania tego typu zachowań, bo "każdemu się zdarzy". Owszem, zdarzyć się może, ale gorzej gdy robi się z tego praktyka a nie jednorazowy wypadek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maartaa_89'] Co prawda nie kieruję się tu empatią do nie lubiących kotów sąsiadów ale zwyczajnym strachem o to co może się kotu stać. Może trafić na agresywne dzieci, może trafić na nie lubiącego kotów psa, na jakiegoś wariata który potraktuje go kamieniem, albo co najgorsze- wyląduje pod kołami samochodu :(
[/QUOTE]

Albo na kogoś kto dla zabawy poszczuje na niego psa ;) Jak miałam kota ten też nie wychodził z domu i to właśnie z powodów które wymieniłaś. Jeśli kiedyś będę jeszcze miała kota, również będzie siedział w domu. Co nie zmienia faktu że właściciel psa z filmiku jest winny śmierci tego zwierzęcia, sam się do tego przyczynił będąc nieodpowiedzialnym właścicielem nie panującym nad psem. Jeśli nad nim nie panował powinien mu założyć na mordę kaganiec - ot i oto myślę się rozchodzi.


Mój pies nie chodzi w kagańcu, ostatnio również coraz rzadziej chodzi na smyczy, ale przynajmniej wiem jak bym się zachowała gdyby złapał kota ( choć jestem pewna że tego nie zrobi - nawet bez smyczy), na pewno bym nie kopała go chcąc wyrwać z mordy psa, tylko najzwyczajniej w świecie przypieprzyła psu, tak żeby mu się odwidziało :diabloti:

[quote name='Beatrx']aż miło poczytać "miłośników" zwierząt:evil_lol: co za zrównoważone osoby:diabloti:[/QUOTE]

miłośnicy tylko psów dla mnie są zabawniejsi :loveu:

[quote name='Beatrx']kot przed psem ucieknie, [/QUOTE]

widać na filmiku ;)


Więcej nie mam zamiaru się tu udzielać, bo to bez sensu. Niech będzie, koty są wszystkiemu winne ( to na pewno przez ich chęć zapanowania nad światem), a pieski niech robią co chcą bo to pieski. Pozdrawiam miłośników psów.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...