Jump to content
Dogomania

Sznupoksiąg, czyli z brodaczem dzień po dniu...


ulana

Recommended Posts

Madry Zibi.

Z tą jego mądrością to bym nie przesadzała. ;)

 

UuUuua ale duzo.... w ogole nie widac ze to na balkonie :)
E, to na zdjęciach tylko tak. W ogóle balkon jest nieduży, a mój kolega budowlaniec twierdzi, że to w ogóle nie balkon, bo... coś tam. W kwestii konstrukcji, znaczy. :)

Hahah bedziesz miala co robic z pomidorkami ☺

Nigdy się nie marnowały. :)

 

n

A moja Inari na stare lata polubiła mięso surowe, jako szczenię do pyska nie brała (podejrzewam że z winy hodowcy, tam szczeniaki były na rozmoczonych chrupkach i nic więcej nie dostawały) - a teraz dostaje ślinotoku na widok surowizny :)

Upodobania się zmieniają jak u ludzi. :)

 

Kiedyś też miałam te goździki - ładnie kwitły, ale ja jakoś wolę brodate.

Brodate też bardzo lubię, ale te jakoś lepiej kwitną na moim balkonie. No i dłużej przede wszystkim.

 

Bratki uwielbiam - u mnie od lat kwitną same "dzikie", pokrzyżowane samosiejki, kwiaty mają małe ale za to jakie kolorowe :)

A nie mówisz czasem o fiołkach trójbarwnych? Pełno ich na babcinej działce. Uwielbiam jak kwitną. :) Ale na balkon się raczej nie nadają...

 

A teraz ciut o Zibim.

Wymościł się wieczorem w łóżeczku obok pańci - jak zwykle, kiedy pana nie ma. A ja - jak zwykle - sięgnęłam po krem do rąk. Zibcio zwiał jak oparzony, kiedy tylko rozszedł się zapach. Wrócił dopiero za jakiś czas. I tak - ciemna baba - dopiero wczoraj zajarzyłam, że on od pewnego czasu nie lubi żadnych chemicznych zapachów. Hurtownię z chemią gospodarczą omija na kilometr, chociaż kiedyś lubił tam chodzić i lubi obydwu właścicieli, bo to psiarze są i zawsze było czochranko i zachwyty. Ucieka jak myję podłogę jakimś ajaxem na przykład, a kiedyś zawsze mnie pilnował jak sprzątałam, bo przecież musi wszystko wiedzieć. I nie przeszkadzały mu żadne moje kremy. Pierwszy raz uciekł (albo ja to zauważyłam), jak kupiłam krem z masłem z karity. Wspaniały jest, ale faktycznie mocno pachnie. Myślałam, że to dlatego Zibi zwiewa. Ale wczoraj był krem zupełnie inny i delikatny raczej w zapachu - dlatego pewnie w końcu poukładałam sobie to wszystko w głowie. Ciekawe dlaczego tak mu się poprzestawiało... Czy te zapachy jakoś mogą mu szkodzić może?

Link to comment
Share on other sites

Nie chodziło mi, ze się marnowały albo, ze nie bedzie co z nimi robić. Chodziło mi o to, ze trzeba będzie je zrobić aby były w ogóle :D hyhyh

 

ja posiałam pomidorki... narazie nicz z nich nie wyłązi... ale nie iem czy dobrze czy nie :D

 

 

Może mu się nochal wyostrzył.... ja nie mam pojęcia...

Link to comment
Share on other sites

hmnnn to dziwne z tą chemii, jak jest za ostra to pies moze nie lubic ale zeby mu się nagle odwidziało? pierwszy słysze, nasze to nawet balsam do ciała z nóg potrafią zlizywac...

 

A tak z innej strony... kiedys pisałaś ulana o książkach i mówiłas o chmielewskiej ze jedną z najlepszych był upiony legat, ostatnio była w biedronce i ją kupiłam, nie przeczytałam ale pozyczyłam babci i mowila ze sie smiechem zanosiła..... które jeszcze chmielewskiej są takie bardzo fajne?

Link to comment
Share on other sites

No, że kobiecie w ciąży się wyostrza to rozumiem, ale Zibi nie jest w ciąży. Tak jeszcze myślałam - mam tak czasem jak mi żołądek nawala, coś mi zaszkodzi na przykład. Czuję mocno różne zapachy. To może on też tak? W końcu nie najlepszy ten żołądek ma, jak widać na USG. A może tak ma być i już...

 

 

które jeszcze chmielewskiej są takie bardzo fajne?

'Wszystko czerwone' - krew się leje strumieniami, a czytelnik nic się tym nie przejmuje. ;) Zaryzykowałabym chyba stwierdzenie, że to mój numer jeden wśród jej powieści.

 

Lubię jeszcze 'Wszyscy jesteśmy podejrzani' - taki kryminał biurowy. Taki kwiatek np:

– Jak to jest możliwe, żeby przeszło godzinę leżał w waszym biurze trup i żeby nikt go nie zauważył?
– Cicho leżał, to się nie rzucał w oczy. :)

 

I taka krótka opowieść 'Boczne drogi' jak to Joanna z mamą i ciotkami ruszają w podróż po Polsce. O ile dobrze pamiętam, to z tej książki pochodzi 'wołoduch', który szybko się przyjął w rodzince jako najgorsza obelga. :)

 

No i nieśmiertelny 'Lesio', aczkolwiek do tego nie od razu się przekonałam. Kiedyś główny bohater po prostu mnie wkurzał, a dziś sama mam w robocie takiego Lesia i bardzo go lubię. :)

 

To wszystko starsze książki. Czytałam jeszcze parę, ale w pewnym momencie przestałam, bo wszystko wydawało mi się mocno podobne do siebie i dość przewidywalne.

Cieszę się, że babci się podobało. :)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

 

A nie mówisz czasem o fiołkach trójbarwnych? Pełno ich na babcinej działce. Uwielbiam jak kwitną. :) Ale na balkon się raczej nie nadają...

 

 

Tak o te mi chodzi, ale u mnie funkcjonuje nazwa bratek polny - bratki i fiołki to jedna rodzina ;)

 

 

ja posiałam pomidorki... narazie nicz z nich nie wyłązi... ale nie iem czy dobrze czy nie :D

 

 

U mnie jedne  pomidorki już drugie liście dostają (siane ok. 6 marca) , a te posiane tydzień temu dopiero wyłażą.

 

Uwielbiam Chmielewską.

Jak mam doła zawsze sięgam do jej książki i jest o.k.

 

 Moja ulubiona książka Chmielewskiej to "Wyścigi" - chyba dlatego, że często swego czasu bywałam na wyścigach :)

 

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Jutro posieje jeszcze raz... mozeteraz sie uda. Bo z tych to raczej nic niebedzie ale polozylam nasiona na ziemi i ichnie przysypałam chyba słońce wypaliło nasionka :(

 

A czemu nie przysypałaś? Nasionka się przysypuje ziemią (cienką warstwą), lekko zrasza się wodą. A żeby szybciej wzeszły to najlepiej przykryć doniczkę czymś przezroczystym (szybką, folią itp.) - ja mam specjalne doniczki do rozsad z "pokrywką". Doniczki ustawić w ciepłym, widnym  miejscu - u mnie stoją na oknie. Jak zaczną kiełować zdejmij pokrywkę żeby nie wybujały od klimatu szklarniowego.

 

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Przyszła wiosna i -siłą rzeczy - zrobiło się ogrodniczo. :) Wszystkim więc siejącym i sadzącym do codziennego odmawiania polecam

Modlitwę ogrodnika:

 

"Panie Boże, spraw to jakoś tak, aby codziennie padało mniej więcej od północy do trzeciej rano, ale wiesz, powoli i ciepło, aby wszystko mogło wsiąknąć; ale by przy tym nie padało na smółkę, smagliczkę, posłonek, lawendę i pozostałe kwiaty, które Twej nieskończonej mądrości znane są jako rośliny kochające suszę – jeśli zechcesz, spiszę Ci je na kawałku papieru; a słońce, aby świeciło przez cały dzień, ale nie wszędzie (na przykład nie na goryczkę i rododendron) i nie nazbyt; aby było dużo rosy, a mało wiatru, dostatek dżdżownic, ale żadnych mszyc i ślimaków, żadnego mączniaka, i aby raz na tydzień padał roztwór krowieńca i gołębiego nawozu, amen."  

 

Karek Capek Rok ogrodnika 

 

8e551848f2bb480f.jpg 

 

I trochę strasznego pozimowego zaroślaka. :)

d445a7abb7c7fadb.jpg 

 

Jaka to rasa - zgadnie ktoś? ;)

d8543cb129c7cf68.jpg

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Z tymi rasami to wszystkie macie rację, cha cha.

 

 

 Znaczy duzo wody i piachu w domu hyhyhy

I jeszcze patyczków przeróżnych, co mu się wkręcają w sierściuchę, mchów (skąd on to bierze - miasto przecież, nie las?), jeszcze zeszłorocznych listków itp,. itd. A jeszcze pierdoła taka jest, że jak mu się jakaś gałązka przyczepi i przeszkadza, to zamiast próbować wyjąć stoi i patrzy. Albo popiskuje. No nie mogę z nim.

 

A do fryzjera dopiero 13 kwietnia. Trochę go podskubię sama i obetnę brzuszek i tyłek, żeby się nie brudził, ale całości nie dam rady. :(

 

Wczoraj miałam rozmowę z koleżanką nie-psiarą. Była u znajomej, która ma sznupka minika i bardzo się dziwiła zachowaniem tego psa, że taki myślący i oczka takie mądre. I że się tak zachowywał jakby ją już kiedyś spotkał: 'Może w poprzednim życiu?' - stwierdziła. No i jeszcze, że sama właścicielka twierdzi, że nigdy wcześniej nie miała takiego psa ( a podobno miała ich wiele) i że może faktycznie coś jest w tej reinkarnacji. Spytałam tylko czy ta znajoma miała kiedyś choć jednego sznaucera. 'Nie, ten jest pierwszy' - usłyszałam. I wiecie co? Wcale mnie nie zdziwiła ta odpowiedź! Bo sznupki, to sznupki, po prostu. Co tu kombinować. :) :) :)

 

Sandra - dzięki za wieści o bazarku. Już lecę.

Link to comment
Share on other sites

Sznaucer zarostnikowy doskonały hihihi....

Też kocham Chmielewską :-) Nie wiem czy mam ulubioną, napewno wolę te starsze, Boczne drogi, Studnie przodków, Wszystko czerwone. Wszyscy jesteśmy podejrzani, nieśmiertelny Lesio oczywiście :-), Krokodyl z kraju Karoliny... W sumie jeszcze kilka mogłabym wymienić, no i uwielbiam serie o Janeczce I Pawełku i o Okretce i Teresce :-)

Link to comment
Share on other sites

widzę,że Chmielewska bardzo płodna była

Aż sama jestem ciekawa czy mi się też tak spodoba, jak tylko moja książka wróci do mnie to ją przeczytam :) (hmmm obawiam się, że mówię to samo o pozostałych 15 książkach które już czytam pare lat  :P )

Link to comment
Share on other sites

No, ale nie wszyscy przez 40 lat tyle napisali. To jednak więcej niż jedna książka rocznie. :)

 

Sandra - oszalałam. Gdzie ja posieję te wszystkie zakupione nasionka? Tym bardziej, że dziś zauważyłam pierwsze wychodzące z ziemi kiełki pomidorków ze sklepu. :) Będę musiała obdarować parę osób coś czuję. :)

 

A o rzeżusze na Święta zapomniałam... Już za późno chyba.

Link to comment
Share on other sites

Nie chcę zaśmiecać Margi wątku już dalej, więc chwalę się u siebie - mam! Mam tę super książeczkę Capka. Koleżanka nabyła mi na allegro i właśnie przed chwilą odebrałam. Dzięki za linki dziewczyny. :)

 

Wzeszły mi kiełki pomidorków. :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...