Jump to content
Dogomania

Sznupoksiąg, czyli z brodaczem dzień po dniu...


ulana

Recommended Posts

Och, zaskoczyłyście mnie. Dzięki wielkie, wieeelgachne. :) :) :)

 

Przelewać to dziś chyba będę po południu, bo nie dość, że już będzie po testach Młodego, to jeszcze jego imieniny i jeszcze mojego taty. Prawdziwe rodzinne święto. Obym tylko kaca zbyt dużego nie miała jutro. :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Jaki słodki śpioszek :)

http://images52.fotosik.pl/693/7e9d3bc93fdaf755.jpg

 

 

 

No i jeszcze sroczki. :) Uwiły gniazdo tuż przed oknem Młodego, a potem... zniknęły. Już byłam przekonana, że ich nie ma, ale w piątek przyuważyłam jak się zmieniają - jedna wyfrunęła z gniazda, a druga potem weszła do środka. Będą małe sroczki! :) To zdjęcie gniazda sprzed tygodnia mniej więcej.

 

 

U mnie też sroki zrobiły gniazdo przed blokiem, tylko że zbyt daleko i wysoko na obserwacje. Tym u mnie wyszła jakaś piętrowa willa ;) - strasznie je rozbudowały. 

 

Och, zaskoczyłyście mnie. Dzięki wielkie, wieeelgachne. :)

 

Przelewać to dziś chyba będę po południu, bo nie dość, że już będzie po testach Młodego, to jeszcze jego imieniny i jeszcze mojego taty. Prawdziwe rodzinne święto. Obym tylko kaca zbyt dużego nie miała jutro. :)

 

W takim razie dla Was wszystkich duuuuuuuuuuuużo, szczęścia, zdrowia, radości i co tam sobie wymarzycie!!!!!!!!!!!!!!!!!!

:) :) :)

 

Pzdr

 

ps - co do ilości emotikonków to chyba 10 można umieścić.

Link to comment
Share on other sites

Czy zdarzyło się Wam kiedyś przypiąć do smyczy nie swojego psa w przekonaniu, oczywiście, że przypinacie swojego? Właśnie to dziś zrobiłam. To był rudy pekińczyk sąsiadki. :)

Oprócz tego od rana zbiłam szklankę, potem zbiłam doniczkę z zasadzonymi bezcennymi trzema egzotycznymi nasionkami (nie wiem co z nimi teraz będzie). Mąż odwiózł mnie do pracy. Dla bezpieczeństwa - jak rzekł. ;)

Dalej nie będę wymieniać. Koleżanki zaaplikowały mi kawę z miodem. Obrzydlistwo.

Link to comment
Share on other sites

Nigdy nie przypierałam... ale nakrzyczałam a i owszem na nie swojego myśląc, ze to mój :P Uroki spacerów z trzema sznaucerami olbrzymkami czarnymi :P

 

Cóż to za nasionka pochwal się :)

 

Może da rade je "wygrzebać" i od nowa wsadzić?

 

Dobry mąż :)

 

nie piłam... ale po takiej reklamie nie zamierzam :D

 

 

Jak już jesteśmy przy nasionach... jak pomidorki Twoje? pokażesz zdjecia? się pozacieszam chociaż czyimiś bo moje ani drgną... :(

 

 

ale wczoraj upolowałam nasiona jakarandy. już się mocza w wodzie dzis bede siała... ale nadziei nie mam... :(  to to duze drzewko co miałam w pl. niestety zostało bo się nie zmieściło a przywiezione z teneryfy w 2013r. kombinuje coby je upitolić tak 40 cm nad ziemią, wyciągnąć z doniczki zapakowac i przesłać do mnie paczką ale nie wiem czy nie padnie :(

Link to comment
Share on other sites

Sandra ja nie wypiłam ani kropelki niczego mocniejszego. Gdyby tak było to bym się nie dziwiła. :) Coś mi chyba siadło ciśnienie - stąd ta kawa.

Chociaż jak się poważniej zastanowić - jak stwierdziła moja siostrzyca - to prawdziwy atak szaleństwa miałam wczoraj, a dziś to tylko skutki. :) Wczoraj mianowicie po 15 latach nie brania do ust koperku własnoręcznie przyrządziłam i wszamałam zupę koperkową, ziemniaczki z dużą ilością koperku,a na dokładkę jeszcze młodą kapustkę uduszoną z koperkiem. :) Więc może raczej nie jedz koperku. ;)

 

Te nasiona to z bazarku  - Annona squamosa czyli Flaszowiec łuskowaty http://pl.wikipedia.org/wiki/Flaszowiec_%C5%82uskowaty

 

Pomidorki jak na razie rosną obłędnie wszystkie. :) Postaram się o zdjęcia może jutro.

 

Co do przesyłki drzewka to duże prawdopodobieństwo, że nie przetrwa...

 

Jakaranda to to http://pl.wikipedia.org/wiki/Jakaranda_mimozolistna  ? Śliczne. U Ciebie tam może łatwo zakwitnąć.

Link to comment
Share on other sites

no mi chodziło o kawę z miodem nie nic mocniejszego... chyba, ze to kawa z miodem pitnym była? :P to nie wyłapałam :)

 

Flaszowiec Twój wygląda jak pancernik :D fajny ;)

 

Tak ta jakaranda. one tu kwitną tutaj rosną... sasiad ma taką... a moja została. szlag mnie trafi :P

Link to comment
Share on other sites

No to jak to miejscowe drzewko to nie prościej tam kupić na miejscu niż ściągać stąd?

 

Myślałam, że piszesz, że coś wypiłam przed tymi okscesami moimi, cha cha. Faktycznie, przecież napisałam, że kawa paskudna. Miód był lipowy i dodany tylko dlatego, że nie było mleczka. :) :) :)

  • Upvote 1
Link to comment
Share on other sites

Czy zdarzyło się Wam kiedyś przypiąć do smyczy nie swojego psa w przekonaniu, oczywiście, że przypinacie swojego? Właśnie to dziś zrobiłam. To był rudy pekińczyk sąsiadki. :)
Oprócz tego od rana zbiłam szklankę, potem zbiłam doniczkę z zasadzonymi bezcennymi trzema egzotycznymi nasionkami (nie wiem co z nimi teraz będzie). Mąż odwiózł mnie do pracy. Dla bezpieczeństwa - jak rzekł. ;)
Dalej nie będę wymieniać. Koleżanki zaaplikowały mi kawę z miodem. Obrzydlistwo.


O kurcze! :-o to zdecydowanie nie był Twój dzień.... I mówisz, że to tak po koperku??
A ja właśnie wczoraj młodej kapusty z dużą ilością koperku nagotowałam hihihi....
Co do przypinania cudzych psów to ja jeszcze nigdy, ale za to zdarza mi się zagapić i do obcych ludzi gadać jak do swoich...
Link to comment
Share on other sites

Oj, tam - ja to nic. Najbardziej napsociła wczoraj moja mama. Przewróciła się i wylądowała na SORze. Tak więc podsumowując - myślę, że długo żaden dzień nie przebije tego wczorajszego... A, bo jeszcze byłam u dentysty. Straszne. ;)

 

 

Sezon ogrodniczy widzę rozpoczęty.Zazdroszczę, bo jakoś nie mam ręki do tego.A może chęci , kto wie :P...

Oj tam, oj tam. Zaraz ręki nie mam. Ja też kiedyś nie miałam, a tak naprawdę to po prostu wolałam wtedy coś innego. ;)

 

O kurcze! to zdecydowanie nie był Twój dzień.... I mówisz, że to tak po koperku??
A ja właśnie wczoraj młodej kapusty z dużą ilością koperku nagotowałam hihihi....

 

Chyba lepiej brzmi po koperku niż po jednym głębszym. :)

Co do przypinania cudzych psów to ja jeszcze nigdy, ale za to zdarza mi się zagapić i do obcych ludzi gadać jak do swoich...

A grzeczna jesteś chociaż do nich? Bo wiesz, jak wyskoczysz z pretensjami jakimiś, myśląc że to małżonek na ten przykład, to ktoś może nieprzyjemnie zareagować. ;)

Link to comment
Share on other sites

Czy zdarzyło się Wam kiedyś przypiąć do smyczy nie swojego psa w przekonaniu, oczywiście, że przypinacie swojego? Właśnie to dziś zrobiłam. To był rudy pekińczyk sąsiadki. :)

Oprócz tego od rana zbiłam szklankę, potem zbiłam doniczkę z zasadzonymi bezcennymi trzema egzotycznymi nasionkami (nie wiem co z nimi teraz będzie). Mąż odwiózł mnie do pracy. Dla bezpieczeństwa - jak rzekł. ;)

Dalej nie będę wymieniać. Koleżanki zaaplikowały mi kawę z miodem. Obrzydlistwo.

 

Ups, nie no fajny dzionek nie ma co ;)

 

Kawa z miodem - bleee, tak samo jak herbata z mlekiem.

 

Pzdr

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...