Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

[quote name='Bonsai']A co myślicie o usługach petsittera w czasie, gdy jesteśmy zmuszeni być na uczelni dłużej?
Trochę boję się studiów z psem, bo nie wiem jak będzie wyglądało wtedy moje życie. Jeśli faktycznie będę musiała być cały dzień poza domem, nie będę męczyć psa i zostawię w domu. Może na 1 rok pies zostanie w domu pod opieką rodziców, potem wezmę go do siebie, może wezmę od razu, a dopiero gdy zacznę nie wyrabiać (przed egzaminami) podrzucę rodzicom... W każdym razie będę próbować, dla chcącego nic trudnego niby. ;)[/quote]

Nie wiem, czemu wszyscy demonizują tak ten Iszy rok? :roll: U mnie nie jest tak tragicznie. Ja mam petsittera w postaci mojego TZ-eta, ale to tylko w sytuacjach ekstremalnych.

  • Replies 82
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

[quote name='Akitka']Nie wiem, czemu wszyscy demonizują tak ten Iszy rok? :roll: U mnie nie jest tak tragicznie. [/quote]

Bo, jak już pisaliśmy, wszystko zależy od kierunku.
Ja na I roku często wychodziłam o 8 i wracałam o 18 - i jeszcze w domu trzeba było przygotować się do zajęć, przeczytać lektury, itd. Nie wyobrażam sobie, jak bym dała radę bez pomocy rodziców i siostry.

Posted

Dlatego własnie wybieram się na zaoczne :) Na dzienne i tak się nie dostane:P
Mam dorosłe psy i nie straszne im 9h bez tatusia:P
"Już za rok maturrrraaaa....." której pewnie nie zdam :D a wtedy policealna znów podejscie i na studia :D

Posted

Hm... U mnie też ciężko. I też sporo odpada, a chętnych na jedno miejsce było 18. Czytania również dużo. Ale jakoś daję radę i mam olewackiego stosunku do swoich studiów. Przeważnie na każde zajęcia staram się przygotowywać. Myślę, że wszystko kwestia organizacji. Mnie np. dużo ułatwia to, że mam samochód, to umożliwia mi szybsze przemieszczanie się chociażby.

Posted

Ja mam zamiar wziąć psa na wakacje 1/2 klasa LO. Ale bardzo mnie ucieszyła informacja, że na Warszawskie SGGW wpuszczają bez problemów psy ;)
Dla mnei to super info, bo tam właśnie chciałabym studiować, a mieszkam poza Wwą, więc to ok.1,5h od domu. A w tygodniu często są treningi, więc idealnie by było, gdybym prosto ze szkoły mogła podjechac na trening i do domu :)

Posted

HEj! Super topik - zyciowy. Mam podobny problem... wybieram sie na medycynę (tak mi sie przynajmniej wydaje:cool3: ) i problem bo mam huskiego. Biorąc Kori nie przeliczyłam sobie jej lat zycia i nie wzięłam pod uwagę, że wyląduję z psem na studiach :shake: I to takim psem..........

Ktoś przezył studia z haszczakiem? Wątpię

Będę studiowac w innym mieście, pies może zostać z rodzina tylko 2 lata - potem mój brat również wyjeżdża na studia. Będzie nas dwoje do psa, ale jeśli oboje będziemy na dziennych to kolejny problem. No i mieszkanie - gdzie wezmą mnie z psem? I to takim.... Najlepsza byłaby kwatera psiarza, który ma mini ogródek - ale to raczej marzenie ściętej głowy, nieosiągalne

Posted

[quote name='Akitka']Nie wiem, czemu wszyscy demonizują tak ten Iszy rok? :roll: U mnie nie jest tak tragicznie. Ja mam petsittera w postaci mojego TZ-eta, ale to tylko w sytuacjach ekstremalnych.[/quote]

Ja nie demonizuje 1 szego roku, ale trzeba wziac pod uwage, ze studia, zwalszcza w innym miescie to spore zamieszanie, przynajmniej na poczatku:
stanie w niekonczacych sie kolejkach do sekretariatu, gdzie pirwszoroczniacy sa obslugiwani jako ostatni, poznanie miasta i jego komunikacji
poznawanie unczelni, umiejscowienia sal i szybkiego przemieszczania sie pomiedzy zajeciami
poznanie sieci bibliotek i zasad z nich korzystania itepe itede
powroty na weekendy do rodiznnego miasta
no i nauka ( to akurat dla mnie bylo najmnijszym probelemem).
Dla mnie poczatek pierwszego roku byl dosc trudny wlasnie ze wzgledu na kompletnie inna oragnizacje rytmu zycia, zwalszcza na poczatku.

Posted

[quote name='baltazar']Ja nie demonizuje 1 szego roku, ale trzeba wziac pod uwage, ze studia, zwalszcza w innym miescie to spore zamieszanie, przynajmniej na poczatku:
stanie w niekonczacych sie kolejkach do sekretariatu, gdzie pirwszoroczniacy sa obslugiwani jako ostatni, poznanie miasta i jego komunikacji
poznawanie unczelni, umiejscowienia sal i szybkiego przemieszczania sie pomiedzy zajeciami
poznanie sieci bibliotek i zasad z nich korzystania itepe itede
powroty na weekendy do rodiznnego miasta
no i nauka ( to akurat dla mnie bylo najmnijszym probelemem).
Dla mnie poczatek pierwszego roku byl dosc trudny wlasnie ze wzgledu na kompletnie inna oragnizacje rytmu zycia, zwalszcza na poczatku.[/quote]

Faktycznie Baltazar. Przyznaję Ci rację. Nie wzięłam tego pod uwagę, bo już do liceum wyprowadziłam się do miasta, w którym obecnie studiuję. Więc cześć rzeczy związanych z urządzeniem się, zapoznaniem się z topografią miasta i znalezieniem sposobu na przemieszczanie się, czy kwestią bibliotek miałam już ustalone.
Z tym, że jak dla mnie wszystko jest do zrobienia... ;)

Posted

Ja mam na razie nieźle, bo jak mam na 8.00 na zajęcia i wstaję o 5.50 rano, to mój TZ wyjdzie z pieskiem, ale w maju wyjeżdża i będę musiała wstawać chyba o 5.00 :/ Mieszkamy tez z moją matką, ale ona psa się nie tyka (sama też bym jej psa nie dała, bo bałabym sie ze mi go gdzieś spuści ze smyczy i nie da rady przywołać). Jakoś dam radę, w to nie wątpię, ale jakim kosztem.. :/
Tyle dobrze, że to trzeci rok, zajęć nie ma duzo (tylko, albo aż 3 dni w tygodniu wstaję o 5.50) i sporo wolnego mnie czeka w najbliższym czasie... :)

Posted

[quote name='psiuroszczura']Ja mam na razie nieźle, bo jak mam na 8.00 na zajęcia i wstaję o 5.50 rano, to mój TZ wyjdzie z pieskiem[/quote]

My mamy taki podział z mężem, ze rano i wieczorem wychodzi on, a ja popołudniu - po zajęciach :)
Mimo, że u mnie to pierwszy rok to nieźle dajemy sobie radę. Może dlatego że studiuję w miejsowości w której się urodzilam :)

Posted

Zdecydowanie odradzam Ci psa na pierwszym roku studiów. Najpierw zaaklimatyzuj się, zasmakuj studenckiego życia, wolnego od obowiązków. Byłam na 3 roku studiów jak trafił do mnie Ozzy, teraz jestem na 4 i zajęć mam mniej, ale doszły do tego inne obowiązki i czasami trudno mi jest pogodzić wszystko i znaleźć dla psa tyle czasu w ciągu dnia, ile bym chciała mu poświęcić. Posiadanie psa wymaga poświęceń i kompromisów, zwłaszcza jeśli będziesz się nim zajmowała sama, tak ja robię w moim przypadku. Teraz np wyrwałam się z wykładu po to, żeby wyprowadzić kundla, bo nie wytrzymałby 11 godzin bez sikania ( i właśnie jem na kolanie zupę rozlewając ją na laptopa, mam nadzieję, że jest wodoszczelny).
Dopisze cos madrego jak wroce z zajec ;)

Posted

Ja odradzałabym psa na pierwszym roku studiów. Nie dlatego, że dużo nauki, że ciężko itp. Raczej dlatego, że będzie Ci żal przegapionych spotkań ze znajomymi, imprez do rana itp. Ja co prawda miałam ten komfort, że studiuje w Katowicach, w których sie urodziłam, chodziłam do liceum i mam tutaj wszystkich przyjaciół. Psa mam jakoś chyba od drugiego roku. Często odpadaja spontaniczne wyjścia po zajęciach, ale jak napisałam, mam spore grono przyjaciół z liceum i nie boli mnie tak strasznie, jak nie moge gdzies pójść z moja grupą, po zajęciach. Zdaje sobie sprawe jednak, że jeśli ktoś jedzie na studia do innego miasta to chce poznać nowych przyjaciół, znaleźć sobie jakies towarzystwo i w tym pies może przeszkadzać. Na pierwszym roku często są różne wyjazdy-zastanów się czy chcesz to poświęcić dla psiaka. Bo pogodzic sie da-oczywiście:p Ale czy nie lepiej poczekać troszkę, nacieszyć się nowym towarzystwem, nowym miastem i po jakims czasie zdecydowac sie na psa? Szkoda, żebys potem sie złościła, że przez psa nie mozesz czegos tam zrobić.

[B]Akitka[/B], co studiujesz?

Posted

A ja zdecydowanie polecam psa nawet na I roku studiow. Studiowalam informatyke dziennie. Ale mialam tak ulozony plan, ze moglam z psem wychodzic. A dwa mieszkam z rodzicami, mamy dwa psy. Fakt wtedy ciezko umowic sie ze znajomymi, ale za nic na swiecie nie oddalabym tego merdania psiego ogona. Zaden czlowiek nie potrafi Ci tak pokazac milosci. Jak pies i nie ma gestu bardziej cudownego niz psie podanie lapy i bardziej wiarygodnego niz psie merdanie ogona a i jeszcze wkleje Wam wierszyk. Moj ulubiony wierszyk.
LUDWIK JERZY KERN - CZTERY ŁAPY
Już od dawna, od zarania,
Poprzez wszystkie wieki,
Ciągną się popiskiwania,
Skomlenia i szczeki.
Idą pełne animuszu,
Wspólną z nami drogą ,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Na tym świecie różnie bywa,
Zabawnie i dziwnie.
Raz jednostka jest szczęśliwa,
To znów wręcz przeciwnie.
W dżungli życia, w życia buszu,
Zawsze ci pomogą ,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Mniej tragiczne jest rozstanie,
Snucie się po kątach;
Nawet rozpacz, moim zdaniem,
Inaczej wygląda,
Jeśli na kanapie z pluszu
Leżeć z tobą mogą
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Trochę kaszy, trochę mięsa,
Trochę tuku w rurze-
I już możesz się poświęcać
Sztuce i kulturze.
Nie naruszy twych funduszów
Złodziej żaden, bo go-
Cztery ł apy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
A w ogóle jakoś raźniej,
Weselej co chwilę .
Weźmy taki spacer. Właśnie.
Prawda ile milej
Iść w zadartym kapeluszu
I czuć za swą nogą

Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.

Posted

[quote name='shirrrapeira']A ja zdecydowanie polecam psa nawet na I roku studiow. Studiowalam informatyke dziennie. Ale mialam tak ulozony plan, ze moglam z psem wychodzic. A dwa mieszkam z rodzicami, mamy dwa psy. Fakt wtedy ciezko umowic sie ze znajomymi, ale za nic na swiecie nie oddalabym tego merdania psiego ogona. Zaden czlowiek nie potrafi Ci tak pokazac milosci. Jak pies i nie ma gestu bardziej cudownego niz psie podanie lapy i bardziej wiarygodnego niz psie merdanie ogona a i jeszcze wkleje Wam wierszyk. Moj ulubiony wierszyk.
LUDWIK JERZY KERN - CZTERY ŁAPY
Już od dawna, od zarania,
Poprzez wszystkie wieki,
Ciągną się popiskiwania,
Skomlenia i szczeki.
Idą pełne animuszu,
Wspólną z nami drogą ,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Na tym świecie różnie bywa,
Zabawnie i dziwnie.
Raz jednostka jest szczęśliwa,
To znów wręcz przeciwnie.
W dżungli życia, w życia buszu,
Zawsze ci pomogą ,
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Mniej tragiczne jest rozstanie,
Snucie się po kątach;
Nawet rozpacz, moim zdaniem,
Inaczej wygląda,
Jeśli na kanapie z pluszu
Leżeć z tobą mogą
Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
Trochę kaszy, trochę mięsa,
Trochę tuku w rurze-
I już możesz się poświęcać
Sztuce i kulturze.
Nie naruszy twych funduszów
Złodziej żaden, bo go-
Cztery ł apy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.
A w ogóle jakoś raźniej,
Weselej co chwilę .
Weźmy taki spacer. Właśnie.
Prawda ile milej
Iść w zadartym kapeluszu
I czuć za swą nogą

Cztery łapy,
Para uszu,
Oczy,
Nos
I ogon.[/quote]

Zgodzę się z Tobą. Wyjścia ze znajomymi - ok. Ale odpoczynek z Tz-etem i pieskami lepszy. ;) A ze znajomymi zawsze można w czasie przerw usiąść na kawie - my mamy dość długie przerwy...

Posted

Jak zaczynałam studia moj pies mial 4 latka. Gdyby nie pomoc rodziny - nie byloby to mozliwe, nie mogłam zabrac go z sobą na cały tydzień. Teraz jestem na 4 roku i mam praiw 3miesięcznego diablika. Ciężko jest, mało czasu na znajomych - jeśli juz to z psem. Ale absolutnie nie zaluje. Kwestia priorytetów. Dla mnie nr 1 byl moj pies. Ale jesli ktos czuje, ze jednak chcialby wiecej czasu poswiecic tzw studenckiemu zyciu - to mały pies nie jest najlepszym pomysłem.

Aha, jestem na germanistyce:)

Posted

[quote name='Hania:)']Jak zaczynałam studia moj pies mial 4 latka. Gdyby nie pomoc rodziny - nie byloby to mozliwe, nie mogłam zabrac go z sobą na cały tydzień. Teraz jestem na 4 roku i mam praiw 3miesięcznego diablika. Ciężko jest, mało czasu na znajomych - jeśli juz to z psem. Ale absolutnie nie zaluje. Kwestia priorytetów. Dla mnie nr 1 byl moj pies. Ale jesli ktos czuje, ze jednak chcialby wiecej czasu poswiecic tzw studenckiemu zyciu - to mały pies nie jest najlepszym pomysłem.

Aha, jestem na germanistyce:)[/quote]

Haniu wydawało mi się, że na wątku albo o pseudohodowlach lub psach w typie rasy (tematyka w tym stylu) pisałaś, że pracujesz jako nauczycielka. A nie, że jesteś studentką... ;)

Posted

[quote name='Akitka']Haniu wydawało mi się, że na wątku albo o pseudohodowlach lub psach w typie rasy (tematyka w tym stylu) pisałaś, że pracujesz jako nauczycielka. A nie, że jesteś studentką... ;)[/quote]

Faktycznie - pies z rodowodem czy bez:roll:

  • 4 months later...
Posted

Dostałam się na studia do Warszawy, czy ktoś może wie, gdzie mogłabym wynająć pokój? Zabieram ze sobą psa-sznaucer olbrzym-nie tylko dlatego, że chcę, ale też dlatego, że nie mogę go zostawić. Pies jest przyjacielski, zostawał w domu sam kiedy chodziłam do liceum. Będę wdzięczna za jakieś info:)

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...