Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

Ech kolejna psinka odeszła... :( (*)

Dziwne te zachowania suczki - ja się na padaczkach nie znam. Ale taka lękliwość dziwna...a oddanie psa po 10 latach bez komentarza..

Posted

Mondy i Tina. Juz razem biegają... Nie mnie oceniać decyzję wlascicieli. Do dziś mam wątpliwości co do formy leczenia Doriana i czy nie należało jechać do innego weta. Gdyby nie ten długi weekend sierpniowy...  Potem pojawił się Mondy. Na krótkie niespełna 2 lata. I ta decyzja o odejściu. Trudna i również pozostała wątpliwość czy to już?  A moze jeszcze nie dzis? W naszych sercach pozostaną na zawsze.

Posted

chciałabym wierzyć w to, ze Tina i Monduś są razem - bardzo się lubili - jak Tina znalazła dom to on oszalał - uciekł mi wtedy i biegł śladem naszych spacerów i jej szukał :(

 

Posted

Muffin znow zapalenie kolejnego pazura-boje sie zeby znow nie byl to rak plaskonablonkowy, bo kolejny paluch do amputacji. Nuczka ma sie spuper, spi z kotami w jednym lozku i nawet cos chyba sie niedlugo zabawa z nimi zacznie, bo juz jakies wczoraj przysiadania na lapach byly. Rzadzi wszystkimi psami i naszymi sercami. Spotkalyscie sie z takim jakby kaszlem, czy dusznoscia u psow? pies jakby cos powachal a potem przechodzi i caly dzien sie nie powtarza. Najpierw nasz jeden mial takie objawy ale teraz widze ze to chyba zakazne

Posted

Takie objawy to wyglądać może na kaszel kenelowy - niegroźne w sumie ale leczy się antybiotykiem. Moja Nusia ze schronu przywlokła i reszta miała lekkie objawy (były zaszczepione).

Posted

To moze byc kaszel kenelowy. Okropieństwo jak psiak jest nieszczepiony. U mnie Idefix przywlekł  ze schronu... lekko kaszlał najpierw a później odksztuszał normalnie białą piane i jakby nią wymiotował... okropieństwo. Tazzman szczepiony i też lekkie objawy miał. U idefixa na poczatku sporadycznie później z coraz większą częstotliwością tak jakby własnie kaszlał. A później ta piana bleh :/

Posted

Pamięci LUNY ['] 23.06.2016 r. 
Śmiało mogę napisać, że to Ty odmieniłaś moje życie, moje i wielu pokrzywdzonych psów, którym udało nam się pomóc. 
Kupiłam Cię w miejscu chyba najgorszym z możliwych - z pseudohodowli - bo 14 lat temu nie miałam pojęcia, że coś tak potwornego istnieje, bo po co mi papier, a pies miał być taki, żeby nie uczulał, bo mam alergię. Pojawiłaś się Ty - Luna, maleńka kuleczka - powinnam napisać, maleńka pachnąca kuleczka, ale nie pachniałaś szczeniaczkiem - musiałam Cię od razu kąpać. Potem rozpowszechnił się internet, trafiłam na forum o psach i ... otworzyłam oczy. Dowiedziałam się o tym, że jest tak wiele psów w potrzebie, że pieski takie jak Ty, rodzą się w strasznych warunkach i ogromnym kosztem psich matek... i tak się to wszystko zaczęło Sznaucery w Potrzebie - dzięki Tobie Luna. Wszystkie psy, którym pomogłam, zawdzięczają to Tobie właśnie, bo Ty otworzyłaś mi oczy i umysł. 
Wychowując Cię, popełniłam całe mnóstwo błędów - tak bardzo mi przykro, uczyłam się razem z Tobą, ale kochałam najbardziej na świecie i nadal kocham nad życie. Odeszłaś, ale zostaniesz ze mną na zawsze, w sercu. Dziękuję Ci... śpij już spokojnie maleńka i czekaj tam na mnie, chciałabym wierzyć, że jeszcze się spotkamy... 
Moja mała SSmanko, terrorystko najdroższa, nie wiem jak dam radę przez to przejść, na pewno pomogą mi one - te, które zawdzięczają Ci życie i które zostały ze mną, żeby wspierać i nie dać się pogrążyć w smutku... kocham na zawsze...

 

DSC_2050.jpg

Posted

Monika nie ma słów , które by mogły ukoić Twój ból, ale wiedz , że jest mi ogromnie przykro i bardzo Ci współczuje, a łzy same cisną się do oczu.

Posted

Lunetko śpij spokojnie (*)

Łezki mi lecą... jestem prawie 10 lat na dogo.... byłaś jeszcze młodym psiaczkiem słoneczko, był Bolutek...

Monika tulimy mocno :(

Posted

Moniko, tak bardzo mi przykro i żal, Lunetka teraz odpoczywa  k,ODQwNjkzOTQsNTExOTQwOTQ=,f,12_Xm_orig. i będzie czuwać nad Tobą i Psiaczkami, które ratujesz. Bardzo, bardzo współczuję...

Posted

jest beznadziejnie... i jeszcze długo będzie :( chodzę i płaczę, nie mogę się pogodzić z tym bo jeszcze rano byłam z nią na badaniu serca, echo dało mi dużą nadzieję, że operacja usunięcia oka się uda - miała ja mieć w piątek :( a wieczorem pogorszenie takie, że nie mam siły o tym mówić :( to musiał być ten nowotwór z tarczycy - jakieś przerzuty, ja ostatnie tygodnie byłam jak w amoku z nią - tak strasznie wierzyłam, że się uda jeszcze ją uratować - ba - ja nie brałam pod uwagę zupełnie opcji, że się może nie udać, dopiero czwartek wieczór mnie obudził z tego amoku... 

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...