Jump to content
Dogomania

DO ZAMKNIĘCIA - Długa historia Cypisa i Alfika


ceris

Recommended Posts

[quote name='ceris']To schronisko nie ma żadnej strony internetowej, nawet numeru telefonu w bazie danych TP, czy tam Orange. Dwa dni na uszach stawałam, żeby telefon móc wykonać i nie usłyszeć komunikatu "Nie ma takiego numeru".[/QUOTE]

Dokładnie ..nie ma co ryzykować , bo jeszcze by się wysłało ich z deszczu pod rynnę a tego nie chcemy. Ja od nikogo nie słyszałam o schronisku w Sejnach a czy ono oby napewno istnieje ?


[B]EDIT [/B]: Tak jak myślałam.. z Sejn psy były odławiane do Giżycka, a z Giżycka były też jak się nie mylę psy w Ruskiej Wsi(schronisko przekazywało do RW- ale nie mówię na 100% bo nie chcę wprowadzać w błąd) A w nagłych przypadkach są psy odławiane do Suwałk. Czyli w Sejnach nie ma schroniska.

[B]"Urząd Miasta w Sejnach udziela informacji na Wasz wniosek ,w sprawie wykonaniazadań z zakresu opieki nad bezdomnymi zwierzętami.
Wyłapywanie i zapewnienie opieki nad bezdomnymi zwierzętami w 2009 roku
odbywało się na podstawie stałej umowy zawartej z Przedsiębiorstwem Powadzenia
Schronisk dla Bezdomnych Zwierząt, Anna Maria Krajewska-Kuncewicz ,Bystry 26, 11-500
Giżycko - forma płatności oparta na bieżącej ewidencji zwierząt przebywających pod opieką.
W 2009 roku w związku z wydatkami na ochronę zwierząt nie przekraczającymi 14 tyś. euro.
zastosowaliśmy procedurę zapytanie o cenę wg ustawy PZP do wszystkich schronisk z
naszego województwa, żadne ze schronisk nie wyraziło zgody na przyjęcie zwierząt.
W sytuacjach wymagających natychmiastowego odłowu, gmina zleca odłów i opiekę
dla prywatnego schroniska „Sianożęć" w Suwałkach ul.Sianożęć, 16-400 Suwałki- forma
płatności jednorazowa.
Koszt utrzymania a bezdomnych psów w roku 2009 wyniósł 18 tyś. zł (w tym opłata za
odłowione psy w 2008r.) a w roku 2010-16718 zł. (w tym opłata za odłowione w 2009r.).
Ilość odłowionych psów w roku 2009r.-14 szt.
Ilość odłowionych psów w roku 2010r. - 4 szt."[/B]



hmm ale znalazłam jeszcze coś takiego , to chyba jednak ten schron istnieje.. poczytajcie ja się prześpię i jutro to poczytam"na trzeźwo" bo już mnie muli okropnie..

[B]"W odpowiedzi na Wasze pismo z dnia 21.03.201 Ir w sprawie udzielenia informacji[/B][B]publicznej, Wójt Gminy Sejny informuje:[/B]
[B]1. W roku 2009 i 2010 Gmina Sejny miała zawartą umowę z Pensjonatem dla zwierząt[/B]
[B]„Cyganowo:" ul. Mickiewicza 44, 16-500 Sejny na wyłapywanie bezdomnych zwierząt i[/B]
[B]zapewnienie im dalszej opieki.[/B]
[B]2. W roku 2009 w Pensjonacie przebywało średnio 12 szt. zwierząt bezdomnych, w roku 2010, średnio[/B]
[B]16 zwierząt.[/B]
[B]3. W roku 2009 koszt realizacji zadania wyniósł 28 624,25 zł w roku 2010 koszt realizacji[/B]
[B]zadania wyniósł 35 501,38 zł. Płatność następowała przelewem każdego miesiąca oparta na[/B]
[B]bieżącej ewidencji zwierząt przebywających pod opieką. W koszt realizacji zadania[/B]
[B]wliczone są koszty utrzymania zwierząt i ich wyłapywania"[/B]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 679
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Nie oddawajcie do schroniska. Szukajcie takiej baby jak ja. Lepiej juz ich rozdzielic, jesli nie ma dt dla dwoch, to moze pojedynczo, albo choc jednego do dt, a drugiego moze wtedy Ty ceris dalabys rade.
Jak patrze na Szymka, to choc zla jestem z jednej strony to szczesliwa z drugiej. Kiedy widze jaki on jest szczesliwy,. Jeszcze bardzo czujny, taki w napieciu, na kazdy stuk, moj nagly krok sie budzi. Żal mi ogromnie, ze jest taki biedny. U mnie moze zapomni o poniewierce, uspokoi sie i przestanie spac jak zajączek pod miedzą.
"Twoje" psy ceris na pewno tez sa takie sfrustrowane, potrzebuja spokoju, milosci, a w schronie co je czeka? one nie wiadomo czy dostana tam szanse a jesli nawet, to czy im sie uda potem wyjsc na prostą. Nawet najlepszy schron nie zastapi dt.

Link to comment
Share on other sites

Dziewczyny schronisko na pewno istnieje. Dzwoniłam do nich wczoraj. Nr telefonu dostałam okrężnymi drogami. Jak tam jest nie wiem, bo nie byłam jeszcze, ale podawany był link [URL]http://www.ug.giby.wrotapodlasia.pl/pl/4f7011337f7b04e/[/URL] Wcale nie mam ochoty oddawać tych dwóch robaków do jakiegokolwiek schroniska, ale chyba nie będę miała wielkiego wyboru. Już o tym pisałam. Mieszkam w bloku, nie mogę zrobić dt dla kilku psów, bo mnie sąsiedzi kijami zaczną ganiać.

Link to comment
Share on other sites

DT byłby wybawieniem, nie wiadomo, co je czeka w schronisku. Czasem nawet jak są nie najgorsze warunki może się zdarzyć jakieś nieszczęście, np pogryzienie:-(
Mogę porozsyłać wątek, ale dopiero wieczorem. Może coś się znajdzie. Pobyt w schronisku nawet krótki to trauma dla każdego psiaka

Link to comment
Share on other sites

ceris każdy kiedyś był tym nowicjuszem na dogomanii, ważne,że masz serce do zwierząt i ze los Ci ich nie jest obojętny.
Nie jesteś sama jest tu dużo ciotek, które Ciebie wspierają wirtualnie.
Wiem,ze trudno jest pomagać jak sie nie ma ku temu warunków, bo sama mam taki problem.Mieszkam w bloku w tym dwa psy i kotkę którą dokarmiałam, a kiedy zakratowali okienka piwniczne zgarnęłam w mróz ją do domu.No i teraz jest chodź wychodzącą,ale śpi i je w mieszkaniu.
Cieszę sie,że kochana Pipi wzięła na DT Szymcia...bo nie wiem co bym zrobiła.
Teraz też szukamy jemu domku.Ceris trzymam kciuki moze i Twoim "chłopakom" uda sie oni są bardzo adopcyjni.

Link to comment
Share on other sites

Ceris, ja nie neguje, ze nie mozesz ich wziac, rozumiem to. Tylko ja widzisz bylam taka, ze mialam w bloku nawet siedem psow, mieszkalam na ostatnim pietrze. Wyprowadzalam na raty i robilam to w takich godzinach, ze wiedzialam kiedy sasiedzi w pracy. U mnie w klatce schodowej bylo 8 mieszkan i tylko w 2 byli ludzie, starsi juz w ciagu dnia. Jak slyszalam, ze powychodzili, to biegiem z psami, potem sama do pracy. Mialam dobrze, bo mialam do pracy 5 minut drogi i na godzine 9. Potem, w czasie pracy przed powrotem sasiadow kosztem przerwy wlasnej na obiad lecialam z psami, a potem w nocy, kiedy sasiedzi juz spali. Jakos przetrwalismy i na szczescie z tych siedmiu udalo sie oddac najpierw 3 suki, a potemjedna wziela moja mama.
Sasiedzi najbardziej narzekali na szczekanie, a ja myslalam, ze oszaleje od uciszania psow. Oj dzialo sie u mnie i jak mieszkalam w miescie, nie tak jak tutaj na wsi, ale zawsze pelna chata.
Oglaszajcie ich, moze sie uda. W tekscie zaznaczyc trzeba, ze pieski zagrozone bardzo i prosi sie o kawalek podworka budke i miske. . . jakos tak.
A moze one za cieczka poszly, moze maja wlascicieli, moze rozplakatowac Suwalki, jesli to nie jest daleko. Ludzie przeciez nie wszyscy maja internet i nie kazdy wie jak i gdzie szukac zaginionego psa.
Moi sasiedzi z dawnego osiedla nic nie wiedzieli ze ja az tak pomagam. Nie mieli pojecia, ze sa strony ze sa organizacje. Gdzies tam czasem w tvp cos widzieli, ale dla nich to czarna magia. Rozmawialam z kilkoma sasiadkami i kazda z nich mowila, ze gdyby jej zginal pies to tylko w schronisku by szukaly.
Jest mnostwo takich ludzi przecież.Moze radio poprosic o kilka ogloszen na antenie, ze placza sie mniej wiecej tu i tu takie a takie pieski i poszukuje sie wlascicieli.
Nie wiem juz co moznaby zrobic jeszcze.

Link to comment
Share on other sites

:modla::iloveyou:zagladam i trzymam kciuki za dwa babelki , co robic co robic.... kiedy niema jak i gdzie wziac psinulek? ech ...... Pipiniu ciesze sie ze jestes na wateczku maluszkow, o jakim Szymuniu piszecie ?:buzi::thumbs:sciskuniam za psie serdunka, ciociuniu ceris czyn ogloszonka kochana

Link to comment
Share on other sites

Pipi podziwiam i będę podziwiać Twoje zaangażowanie i poświęcenie. Ja mam go mniej, bo nie wziełabym do domu tylu psów. Mój jeden dokonał mi tylu zniszczeń, że na inne nie mogłabym sobie pozwolić.
Cypis i Afik są na pewno bezpańskie. Mieszkam na wsi, więc nie mozliwym byłoby, zeby jakiś pies sie zgubił właścicielowi. Zwyczajnie co jakiś czas porzuca się psa i już. Jak wszędzie :roll:. Idę zaraz po środki na kleszcze i pchły dla nich. Zastanawiam się nad lekiem na odrobaczenie, ale nie wiem czy nie zaszkodzę im, nie znam ich stanu zdrowia. Mogę im to podać?
Ewciu tu masz wątek Szymusia [url]http://www.dogomania.pl/forum/threads/229407-Kolejny-porzucony-POMÓŻCIE-proszę-Wieś-Narewka-podlaskie[/url]

Link to comment
Share on other sites

ceris ja bym ze środkami na robaki poczekała.Nie znasz ich stanu zdrowia, osłabienie, niedożywienie psów też chyba źle wpływa na podanie tego środka. Poda jtylko od pcheł i kleszczy.
Moze niech inne jeszcze ciotki wypowiedzą się bardziej doświadczone.Moje zdanie jest takie.

Link to comment
Share on other sites

Wszystko przychodzi z wiekiem. Kiedys choc mialam psy i koty to po zerwaniu kawalka tapety przez psa robilam remont. Narzekalam, rozpaczalam, ze piach w domu, ze siersc. Latalam z odkurzaczem, a moja mama pytala dlaczego ja robie z mieszkania muzeum. Teraz mysle inaczej. Po prostu poddalam sie, bo nie mialam innego wyjscia. Myslalam, ze mieszkajac na wsi bede miala wreszcie warunki dla zwierzat, duzo miejsca, a w mieszkaniu bedzie czysto i piekne sciany i podlogi. Niestety nie da sie i pomyslalam, ze przeciez nie sciany sa najwazniejsze. Pogadalam sama ze sobą i moje drugie ja powiedzialo mi: cos za cos kochana. A kiedy poznalam dogomanię i przyszli do mnie wspaniali ludzie, poszlam na calosc. Ale wiecie co? wiecznie chora bylam, po szpitalach, na lekach. . . . Od osmiu lat poza drobnym tam przeziebieniem jakims moze ze dwa razy, nic mi nie dolega. Latalam jak na miotle. Nie przyjmuje zadnych lekow, choc ponoc mialam je przyjmowac dokonca zycia. Unormowalo mi sie cisnienie. I jesli dni plyną spokojnie, to jestem zdrowa. Czasem nerwy wykanczaja, ale ide na pole, wykrzycze, wyplacze, sie przespie i ide do przodu. . . o! tak.
A jak dlugo jeszcze? a kto to wie? oby jak najdluzej, bym chciała :lol::diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Cypis poszwędał się dokądś, nie przyszedł na kolację. Może z racji tego, ze na rynku kręciło się mimo późnej pory sporo szumiących wyrostków. Afik był. Nakarmiłam go w ustronnej uliczce i podstępem sprowadziłam do swojego podblokowego gródka. Nie chciał iść na smyczy, wyrywał się biedak, więc go zwolniłam, bo nie chciałam do siebie zrazić. Dałam jeść na miejscu, pospacerowaliśmy troszkę, ale zaczął się nerwowo kręcić i piszczeć. Ewidentnie zamknięcie spowodowało chyba panikę, tym bardziej, że nie było Cypisa. I tak to kolejna noc jest spędzana przez moich podopiecznych na wolności.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Pipi']Nie wiem co napisac, na prawde. Przykro bardzo, ze ciezka sytuacja. I nie wiadomo co wybrac, czy dokarmiac i szukac dt dalej, czy odwiezc do schroniska.[/QUOTE]

Nie wiadomo czy jak się je weźmie, to sie im pomoże czy wręcz przeciwnie... :/

Link to comment
Share on other sites

Miotałam sie bardzo długo z pomysłem wzięcia ich do siebie pod okno pod blokiem, ale nie dam rady. Cypis nie toleruje mojego małego i na wzajem. Dziś kolejny raz byłaby jatka. Całe szczęście, że mój był na smyczy. Z kolei Afik piszczy, jak się go zamknie w ogródku. Póki co dokarmiam, ale tak satale nie może być. Schronisko jakiś dach nad głową da i michę. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby je wtedy ogłaszać.

Link to comment
Share on other sites

Jak tu przyszłam pierwszy raz, miałam nadzieję, że wrócę później i jakoś pomogę, jednak niestety...
z dnia na dzień przybywa nam coraz więcej podopiecznych, których już też nie mamy gdzie umieszczać, psiaki w coraz to gorszym stanie...
brak kasy na leczenie, na utrzymanie...
dlatego przepraszam, ale pomóc jednak nie mam jak...

nasza nowa podopieczna, dzisiaj będzie łapana - jest w moim podpisie.

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...