bajadera Posted September 23, 2008 Share Posted September 23, 2008 Dziewczyny pocieszcie mnie, pojutrze operacja u naszego najstarszego psiaka - guz śledziony. Wkraczam na te sama ścieżkę co i Wy .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted September 24, 2008 Share Posted September 24, 2008 [quote name='bajadera']Dziewczyny pocieszcie mnie, pojutrze operacja u naszego najstarszego psiaka - guz śledziony. Wkraczam na te sama ścieżkę co i Wy ....[/quote] Ale to wbrwe pozormo bardzo dobrze. Operacja jest najgorsza, potem jakoś już idzie. My jesteśmy rok, trzy miesiące i trzy dni po usunięciu śledziony i wiem, że to było najlepsze co mogliśmy zrobić. Nie martw się bajadera, bez śledziony żyje się normalnie;) A gdzie będziecie mieć operację? Duży ten guz? Co mówi Wasz lekarz? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted September 24, 2008 Share Posted September 24, 2008 Wielki. Pojawił się dość nagle. Trzy tygodnie temu był przez vetkę badany z innej przyczyny i brzuszysko było zapadniete i nic nie czuła. Robiłam wczoraj USG z innej przyczyny i taki pasztet wyszedł. Operacja u mojej stałej vetki w Łodzi. Niestety u nas nie ma klinik psich z porządnego zdarzenia, mimo że to wielkie miasto. Ja wiem, że bez sledziony można żyć, bo i ludzie tak żyją, ale okropnie się boję, że to złośliwiec. Jego matka zmarła na raka śledziony .... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 24, 2008 Share Posted September 24, 2008 trzeba uważać na choroby, bo odporność spada bez śledziony, to taka "niedogodność". my trzymamy kciuki za operację. moja zosia była sprawdzana i zmiany komórkowe sie nie zmieniły, więc dopiero wczesna wiosną sprawdzamy znowu.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted September 25, 2008 Share Posted September 25, 2008 To jest tak....Mój - znaczy Varia- onkolog, mówi, że nowotwory śledziony są w 90 % złośliwe a co za tym idzie dające przerzuty. Variowi guz pękł dzień przed opracją, wszędzie słyszałam, że nie ma szans, że po pęknięciu komórki rakowe się rozsiały po wszystkich wnętrznościach, że przerzuty będą na 100% - i co? I ich nie ma. Nowotwór był niezłośliwy. Załapaliśmy się na 10% szczęściarzy. Trzeba wierzyć bo cuda się zdarzają. Mocno trzymam kciuki za Was!! Czy to już dzisiaj? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted September 25, 2008 Share Posted September 25, 2008 Tak, Frodo jest na operacji teraz. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 25, 2008 Share Posted September 25, 2008 trzymaj się. no i frodo tez niech sie trzyma. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted September 25, 2008 Share Posted September 25, 2008 I daj znać po jak poszło! Trzymamy kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted September 27, 2008 Share Posted September 27, 2008 Guz był wielki jak kalafior. Wagowo tak ok kilograma. Frodo ma się nieźle, jest słaby, ma anemię, ale je, robi normalnie kupkę, interesuje się zapachami na spacerku. Jest wyraźnie głodny, ale na razie żarcie ma wydzielane. Dostaje kroplówki z glukozy, żelazo, antybiotyk. No zobaczymy, co dalej. Teraz czekanie na wynik histopatologii. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted September 29, 2008 Share Posted September 29, 2008 a kiedy wyniki? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted September 29, 2008 Share Posted September 29, 2008 [quote name='bajadera']Guz był wielki jak kalafior. Wagowo tak ok kilograma. Frodo ma się nieźle, jest słaby, ma anemię, ale je, robi normalnie kupkę, interesuje się zapachami na spacerku. Jest wyraźnie głodny, ale na razie żarcie ma wydzielane. Dostaje kroplówki z glukozy, żelazo, antybiotyk. No zobaczymy, co dalej. Teraz czekanie na wynik histopatologii.[/quote] No Kochana, jak je, chodzi, załatwia się i interesuje zapachami to ja uważam, że jest więcej niż dobrze:) Dokładnie takiego samego guza miał Vario - olbrzym koło kilograma. Wynik pewnie gdzies za dwa tygodnie, co? Kciuków nie puszczamy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted September 29, 2008 Share Posted September 29, 2008 Na wynik trzeba czekać co najmniej tydzień. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jola6511 Posted September 29, 2008 Share Posted September 29, 2008 Witam,może ktoś wie co robić ,może ktos zna taki przypadek,naszj Pani doktor brakuje już pomysłów. Nasz Cezar to owczrek niemiecki 7 letni,w lipcu zauważylismy że bardzo rosnie mu brzuch,okazało się , że ma wodę ,rozpoczęlismy diagnostykę z ktorej wynikło ze jest stan zapalny otrzewnej ale nie wiadomo od czego lekarka wykluczyła nerki,watrobę ,serce po furosemidzie woda trochę zeszła,ale znowu przybierała w końcu decyzja o laparotomii .Dwa tygodnie temu przeszedł zabieg usunieto mu sledzionę była powiekszona i jakby z plamami i 5 litrów płynu ,czekalismy na wyniki z płynu już przyszly i nic z nich nie wiadomo nawet stanu zapalnego nie wykazaly ,czekamy na wyniki z histopatologii ,ale nasz Cezare ginie w oczach z pieknego psa został szkielet pokryty skorą i znowu duży brzuch z płynem . Cezar z pełnego życia psa zrobił się smutny ,ociężały no i nie chce wogóle spacerować ,wręcz trzeba go ciągnąć na siłę żeby chociaż się załatwił. Pomóżcie może znacie podobny przypadek. Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boksiedwa Posted September 30, 2008 Share Posted September 30, 2008 Moja 11 letnia boksia tak miała :( Śledziony nie wycinaliśmy, na USG wyszło sporo guzków w obrębie jamy brzusznej. Płyn nie schodził po furosemidzie. Węzły chłonne rosły w oczach. Skonsultuj wyniki badań z dobrym wetem. A poza tym napisz skąd jesteś? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted September 30, 2008 Share Posted September 30, 2008 [quote name='jola6511']Witam,może ktoś wie co robić ,może ktos zna taki przypadek,naszj Pani doktor brakuje już pomysłów. Nasz Cezar to owczrek niemiecki 7 letni,w lipcu zauważylismy że bardzo rosnie mu brzuch,okazało się , że ma wodę ,rozpoczęlismy diagnostykę z ktorej wynikło ze jest stan zapalny otrzewnej ale nie wiadomo od czego lekarka wykluczyła nerki,watrobę ,serce po furosemidzie woda trochę zeszła,ale znowu przybierała w końcu decyzja o laparotomii .Dwa tygodnie temu przeszedł zabieg usunieto mu sledzionę była powiekszona i jakby z plamami i 5 litrów płynu ,czekalismy na wyniki z płynu już przyszly i nic z nich nie wiadomo nawet stanu zapalnego nie wykazaly ,czekamy na wyniki z histopatologii ,ale nasz Cezare ginie w oczach z pieknego psa został szkielet pokryty skorą i znowu duży brzuch z płynem . Cezar z pełnego życia psa zrobił się smutny ,ociężały no i nie chce wogóle spacerować ,wręcz trzeba go ciągnąć na siłę żeby chociaż się załatwił. Pomóżcie może znacie podobny przypadek. Pozdrawiam[/quote] Jolu, a jakie badania robiliście? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted October 3, 2008 Share Posted October 3, 2008 Mam wynik histopatologii. [I]Reticulosarcoma - miesak siateczki. Zmiana dość dobrze oraniczona. Aktywność mitotyczna dośc niska, najprawdopodobniej guz jest izolowany i ograniczony do śledziony, co moze dawać nadzieję na dość pomyślne rokowanie po splenektomii.[/I] Jaki mielisci opis guza sledziony po histopatologii ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 6, 2008 Share Posted October 6, 2008 krótko mówiąc - nie jest dobrze (bo mięsak), ale nie tragicznie (bo ograniczony i się nie rozprzestrzenił)? tak to wygąda? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bajadera Posted October 6, 2008 Share Posted October 6, 2008 No mnie więcej. Na razie pies czuje się świetnie. Jutro usuwamy szwy i robimy morfologię. A potem zostaje czekać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sleepingbyday Posted October 7, 2008 Share Posted October 7, 2008 to czekamy na morfologię... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aztek Posted October 25, 2008 Share Posted October 25, 2008 [COLOR=black][FONT=Verdana]Witajcie. jesteśmy tu z Aztusiem nowi. Moja psina syberian husky ma 12 lat (pyszczek w avatarze). Gdy miał 6 lat przeszedł prawdopodobnie babesziozę, cudem go wyratowaliśmy. Później wszystko z nim było ok. pogodny, radosny. Wszelkie jakieś zadyszki czy powolne wchodzenie po schodach zrzucaliśmy na wiek. Po lesie jednak biegał, tylko po kilkunastu minutach był już coraz słabszy. W maju przeszedł zabieg wycięcia niewiadomo czego z grzebietu. Lekarze mówili że to kaszak, a potem juz nie wiedzieli co. Nie badaliśmy tego, bo na Kartuskiej w gdańsku w lecznicy powiedzeli nam że i tak nie robi sie psom zadnej chemii czy czegoś podobnego !![/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]W ubiegły czwartek Aztulek zaczął miec biegunkę, w niedzielę poleciało mu trochę krwi. szybko do lecznicy _ KARTUSKA. DZIĘKI Bogu w poczekalni też krew, lekarz zobaczył, powiedział - "galareta". Szybko zrobili mu rtg. Wyrok - guz, lekarz stwerdził, że prawdopodobnie to żołądek i jeszcze jutro na usg potwierdzą. Opinia lekarza, "może będą operować ale małe szanse i jeśli okaże się że nie uda się wyciąć, to go uśpią!!!" Nie muszę Wam mówić co przeżywaliśmy... całą niedzielę spędziliśmy na poszukiwaniu lekarza. udało się. W poniedziałek pojechaliśmy jeszcze na Kartuską, na usg (taka była wcześniejsza umowa). tam stwierdzono, że guz jest bardzo duzy ale najprawdopodobniej na śledzionie, co pozwala na usunięcie go. na moje pytania jednak, czy jakoś się pieski leczy, p. dr powiedział że nie... [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Zaraz po wyjściu z tej lecznicy wiedzieliśmy, że nie jest to miejsce gdzioe chcemy leczyć naszego Aztusia. [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Na szczęście znalazłyśmy p. dr. Zbigniewa Kiezę. To wspaniały lekarz, zajmujący się w szczególności onkologią. mieliśmy ogromne szczęście. Potraktował nas ciepło i serdecznie, zrobił Cudakowi badania krwi, stwierdził, że nie ma przeciwskazań do operacji i umówiliśmy się na piątek na zabieg. Zawierzyliśmy mu, cały czas, przez cały tydzień bylismy z nim w kontakcie telefonicznym, dodawał nam otuchy i utwierdzał w wierze, że jeśli cokolwiek by aztusiowi groziło, nie będzie go operował[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]dzwonił do nas również, gdy Aztuś był ju pod narkozą, mówił, że nie ma przeciwskazań do operacji, a potem że operacja się udała. jak to było bardzo ważne, nie muszę Wam mówić.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]No i odebraliśmy go. Była godz ok 17. Biedak był jeszcze pół przytomny ale poznawał nas. Pan doktor pokazał nam to paskudztwo wycięte. CAŁA śledziona, sieć i guz większy od grapejfruta [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana] [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Po przyjeździe do domu, zdarzylo się coś niesamowitego. Aztek zaparł się że nie wejdzie do starego kojca!! Poleciaam kupić nowy i .... od razu wszedł Cyżby czuł w tamtym chorobę?[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Po ok. 1,5 godz. przebudził się, ledwo wstał, wyszedł z kojca i wysikał się na podłogę. Potem wrócił do kojca. trochę jeszcze pospał i zaczął wychodzić z kojca. Dużo chodził po mieszkaniu, chyba wówczas go mniej bolało. [/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Ok 3 w nocy pobudka - Aztuś chce na spacer. Wstaliśmy, myślimy jak tu go wynieść, jak mu pomóc... A on, jakby nigdy nic. Zszedł sam po schodach, podniósł łapę i stał tak ze 3 minuty i sikał. Lepiej niż przed operacją. Z powrotem do domu wbiegł na pierwsze piętro!! I tak przespał noc. Rano znów rześki na spacer, nawet zrobił kupkę (biegunkę ale to oznacza że jelita pracują).[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Potem na zastrzyk do naszego Pana Doktora[/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana]. W samochodzie nawet na półkę tylną wszedł.[/FONT][/COLOR] [COLOR=black][FONT=Verdana]Teraz śpi, zjadł w końcu pierwszy posiłek, wypił wodę i odpoczywa. Należy się Chłopakowi; dzielny był [/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Wingdings][FONT=Wingdings]J[/FONT][/FONT][/COLOR][COLOR=black][FONT=Verdana][/FONT][/COLOR] [SIZE=3][FONT=Times New Roman]A my czekamy na wyniki badań i liczymy że już wszystkow będzie dobrze. Pan doktor stwierdził, że po otworzeniu Aztusia,żadnych przerzutów nie było, ale poczekajmy...[/FONT][/SIZE] [FONT=Times New Roman][SIZE=3][/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Póki co radość, że jest z nami, i to w lepszej formie niż przed operacją[/SIZE][/FONT] [FONT=Times New Roman][SIZE=3]Pozdrawiamy i trzymamy kciuki za wszystkie Dzialne pieski i ich Właścicieli[/SIZE][/FONT] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aztek Posted October 25, 2008 Share Posted October 25, 2008 No i nie przeprosiłam Was za tak długi wywód, zatem przepraszam:oops: A Aztulek trochę marniejszy wieczorem, ale myślę że po prostu chce mu się spać; zmęczony jest. W koncu operacja była wczoraj a on dziś już od rana skakać by chciał. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
eurydyka Posted October 25, 2008 Share Posted October 25, 2008 po takiej operacji powinna byc pewnie jakas specjalna dieta nieobciazajaca a regenerujaca, co Wam doradzil lekarz? jakies leki oslonowe podajecie? powodzenia, trzymamy kciuki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aztek Posted October 26, 2008 Share Posted October 26, 2008 Lekarz powiedział, żeby mu dogadzać. Póki co gotujemy mu kurczaczka z ryżem i warzywkami. Kupiliśmy też karmę Royala Sensible Maxi, tak na próbę, ale na szczęście, smakuje mu, bo z nim to różnie bywało; jak sobie upodobał Dog Chow Senior to żadnego sposobu nie było by jadł coś innego, żadnej np.Eukanuby). A dzisiaj Aztuś zjadł już troszkę karmy (nawet z ręki mi jadł); apetyt ma:lol: Jedziemy z nim teraz nad jezioro, kocha to. Aha, zaczyna go swędzieć... Jutro kolejna wizyta u Pana Doktora Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gusia0106 Posted October 26, 2008 Share Posted October 26, 2008 Pamiętaj Aztek, żeby karmić go częściej a małymi porcjami....Teraz nie powinien mieć obciążanego brzuszka. Ale dzielni byliście:) Trzymamy kciuki! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aztek Posted October 26, 2008 Share Posted October 26, 2008 Dziękujemy, tak zrobimy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.