Jump to content
Dogomania

Jak reagujecie na chamstwo innych psiarzy?


Gosia>>>

Recommended Posts

Piesek bez smyczy podleciał do chłopaków - Baaj go potraktował jak zawsze - hop na plecki i wgniatamy kundliszona w lód. Jak pojawił się właściciel, to dowiedzieliśmy się, że jego pies nie ma złych zamiarów, że pewnie byśmy nie chcieli być prowadzani na smyczy i pies najwyżej się nauczy nie podchodzić, jak mu Baaj krzywdę zrobi...

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 10k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Greven']A jak mu zrobi dużą krzywdę - Baaj, albo inny pies - to się weźmie, albo kupi nowego :multi: Zawsze to powtarzam, pies powinien być dobrem deficytowym. Jeśli już ktoś nie czuje związku emocjonalnego ze swoim zwierzęciem, to może chociaż aspekt finansowy by go naprostował i nauczył myślenia.

Strata psa = strata dużej ilości pieniędzy, jestem pewna, że w wiekszości przypadków myślenie w pewnych sytuacjach zaczęłoby się ludziom włączać...[/QUOTE]

Najlepsze, że Baaj jest naprawdę fajnym, łagodnym, ale jednak energicznym i dużym psiakiem i sporo można od niego wymagać, ale nie to, żeby siedział, jak pominik, gdy inny pies dosłownie wchodzi mu pod ogon i wącha... On może zrobić krzywdę bawiąc się, ale do ludzi nie dociera. Ja powiedziałam tylko jedno: Jak można mieć psa i tak go traktować. Do tego czegoś i tak nie dotrze, ale zrobiliśmy, co sie dało. Pomijam, że pies wystraszony przez Baaja dwa razy wyleciał na ulicę, a jest mały i czarny.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='badmasi'][B]usłyszałam że one łagodne i nigdy nie chodzą[/B] [B]na smyczy.[/B] [/quote]

Ja codziennie spotykam takie egzemplarze , chodzą z psami puszczonymi luzem, które obskakują wszystko co się rusza. Neodwoływalne za żadne skarby,latem codziennie rano budzi mnie ryk sąsiada ..... "Nuuuuuuuuuuka do domu,kur .....a mówię do ciebie "itp., sunia jak zwykle biegnie w drugą stronę. Przejść przez osiedle nie można spokojnie bo psy latają samopas a pani stoi w klatce bo zimno a jak poproszę o zapięcie psa to słyszę " on się przyszedł pobawić on nic nie powie".:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='smallpati']Czy york ma rodowód? jeśli nie to jest kundlem więc facet ma rację.

Po drugie, to nie jego pies ujada, warczy itd. więc oznacza to że w tym momencie york jest agresywny, być może właściciel nie pamięta zasiniałej sytuacji, bądź nie wie że taka była (mam tu namyśli atak na yorka) byc może jego pies jest wychowany i zachował się tak tylko raz, nie wiem, ale dla mnie w takim momencie to york powinien mieć kaganiec z uwagi na jego charakter.

Reszty zachowania wraz z próbą kopnięcia psa nie komentuje bo nie wymaga to komentarza. Ale jak chciałyście by odszedł to trzeba było mu powiedzieć w prost żeby to zrobił, powiedzieć że nie życzycie sobie jego towarzystwa, bo nie wszyscy są domyślni tak żeby ocenić wasze zamiary.[/quote]

Pies ma rodowód.
Ujadał, widocznie pominęłam :oops:
Pamiętał napewno, bo słyszałam kilka tygodni temu jak chwalił się tym 'osiągnięciem' jak to jego pies pies jest 'dzielny' czy cos w tym guście i nie byl to jego pierwszy raz ;)

Może i trzeba było mu tak powiedzieć, ale miałyśmy z nim nie jedo 'złe' przeżycie niekoniecznie z udziałem psów :shake:

Link to comment
Share on other sites

Kissess argument z kagancem mnie położył na łopatki :lol: twierdzicie ze jego pies powinien miec kaganiec, a york to co? maskotka? ujadał? ujadał niewychowany pies, jak nie umie sie nad takim kurduplem zapanowac to moze warto pomyslec o kagancu :diabloti:

smieje sie z was bo biedny yorkus zostal zaatakowany przez brzydkie bydleeeeee.. tylko piesek Twojej kolezanki zachowywal sie tak jak to niedobre bydle... tylko rozmiary sie nie zgadzaja, a mnie by to nie obchodziło pies jest psem, zęby ma i moze pogryzc jak nie psa to małe dziecko!

Poza tym nie wiem ile macie lat, ale jak wychodzicie z psem na spacer to jednoczesnie jestescie swiadome krzywd jakie moga sie wydarzyc, ja bym w ogole nie rozmawiala z czlowiekiem ktory ma na smyczy agresywnego psa, a moj nie jest mu dluzny, ide dalej a ten niech se gada co chce... a wy stalyscie i jeszcze sobie dyskusje uzadzilyscie, nie wiem po co? :roll: jesli facet głupi podszedł, to trzeba byc madrzejszym i iść w druga strone..

Link to comment
Share on other sites

Własnie w ten sam sposob rozumuje wiekszosc wlascicieli maluchow (tzn mniejszych jeszcze od mojej suki) ktoyrm sie wydaje chyba ze ja to na uszach powinnqam stanac zeby ich pieskom (podbiegajacym do mojej) suki nic sie nie stalo. No, owszem Fiona nic nie zrobi, jak sie psa zapozna w pewien okreslony sposob (najlepiej na smyczy), ale jesli cos podlatuje do niej i ujada albo łapei za łapy to najczesciej konczy sie na warczeniu. A wezmy pod uwage, ze czesci podbiegaczy po prostu sie nie spodziewam (w sensie leca do mnie przez cala lake) i suka jest wtedy bez smyczy, to przeceiz zanim zdaze zareagowac jak maluch obszczekuje to ona go staranuje nawet nie chcacy (jest jakies 10 x ciezsza od yorka).

PS chociaz Fionka ma kolege yorka z ktorym sie wyglupiaja i szaleja.

Link to comment
Share on other sites

Nie mój pies, ja jej mowiłam, zeby zakładała, ale ona nie chce go 'męczyć'
Ja gdy będę miała westa i będę chodziła z nim do miasta to bedę mu zakładała kaganiec, ponieważ mam na ten temat takie samo zdanie jak większość z Was ;)

A zachowanie Lili wynika,niestety, trochę z rozpieszczenia i pewnych cech charakteru, które moim zdaniem nie powinny być rozwijane... Ale to tylko moje skromne zdanie ;)

Link to comment
Share on other sites

zaba14 a jaki procent małych psów nie jest jazgotami? :diabloti:
Dlaczego ja za każdym razem uciszam swojego psa w mieszkaniu, żeby w ogóle nie szczekał, a małe coś może wydzierać ryja w bramie?
Mój pies jak burknie, ludzie lecą ze strachu na ścianę z wrzaskiem "morderca", a jak dziamgot wisi w powietrzu szczekając zajadle, mało sobie jęzora nie odgryzie - jaki on odważny :diabloti:
Po prostu już omdlewają z wrażenia, jak ich mały piesek leci do mojego i słyszę "chodź, nie bądź taki odważny" i tekst do mnie "on już stary, trochę głuchy"......... Ale zęby ma.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']zaba14 a jaki procent małych psów nie jest jazgotami? :diabloti:[/quote]

Jesli o to chodzi to ja nie wiem, ale na moje dwie suczki (jedna jamnik, druga kundel 12 kg wagi) zadna nie byal jazgotem. ba, przez 3 miesiace zylam z mysla ze moja suka nie umie w ogole szczekac i jest niema.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='bonsai_88'][B]aina [/B]10 razy cięższa od yorka to jest moja suka, wątpię, żeby twój maluch jej wagą dorównywał :evil_lol:... tak więc nie przesadzaj z jej wagą ;)[/quote]
A mój jest jak 20 yorków i jeden wyrośnięty poza wzorzec :diabloti: Więc Twoja to kurdupel :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja mam na osiedlu takiego bardzo "miłego" faceta który zawsze jest gotów udzielić mi rad na temat wychowania mojego psa...
Np Kiedyś wyszłam z moją sunią, która była jeszcze młodziutka ale już nie taka znowu mała i silna podleciał do nas pies tego pana [ZAWSZE bez smyczy i kagańca, raczej średniej wielkości] i zaczął na mojego psa warczeć, szczekać... prawie się rzucił.... Moja psina była na smyczy i jak zwykle [dla innych psów jest bardzo uległa a jak była młodsza to była jeszcze bardziej] położyła się najpierw na ziemi a potem gdy pies do niej skoczył z zębami to wystraszyła się chciała uciec i szarpała mocno za smycz, ciągnęła się po prostu spanikowała[chociaż rzadko to robi] Ja widząc właściciela siedzącego sobie na ławeczce pod blokiem i popijającego piwko krzyknęłam żeby zabrał psa bo jeszcze krzywdę zrobi sobie i mojej suni a on mi na to : "Mój pies nie jest agresywny [ to dlaczego się bez powodu rzucił z zębami i to jeszcze na sukę], krzywdy nie zrobi a jak pani pies jest strachliwy i się szarpie na smyczy to nie jest moja wina... a tak w ogóle to psa się na smyczy nie trzyma bo pies się powinien wybiegać'... A mnie już krew zalała.... Tupnęłam na tamtego psa, udało mi się go na chwile odgonić, zachęciłam Havę i poszłyśmy dalej. Na "pożegnanie" krzyknęłam że ja psa przy ruchliwej ulicy spuszczać nie będę bo dbam o jego bezpieczeństwo a pan powinien się zająć wychowaniem swojego psa i przede wszystkim swoim. Teraz tego tego pana omijamy szerokim łukiem.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='an1a']zaba14 a jaki procent małych psów nie jest jazgotami? [/quote]
badan nie przeprowadzono ... ;)
przyklad yorka to klasyczne zestawienie, mały kochany, duzy agresor... szkoda.. mam małego psa ktory nie szczeka na inne, nie szczeka na balkonie itd. fakt faktem nie jest ideałem i dalekooo mu do niego było (aktualnie jest w takim wieku ze nigdy by do owego ideału nie doszedł..)

duzy nie oznacza agresywny, a mały nie znaczy strachliwy czy upierdliwy... wystarczy dobry właściciel a bedziemy miec fajnego przyjaciela, ale czego spodziewac sie np. po sasiadce ktora nosi pinczerka w torebce, z psami nie moze sie zadawac, pies trzesie sie ze starchu a jak jakis szczeknie to od razu morderca.. dla mnie smiechu warte i nie warto sie nad tym tak stresowac ;)

Link to comment
Share on other sites

Akurat głuchota psa jest dla mnie wytłumaczeniem przy jazgotach - miałam kiedyś bardzo fajne, czujnego, ale nie jazgotliwego psa... do czasu aż zaczął tracić słuch :shake:. Sama jazgotów nie lubię, więc się dziwię, że go nie zamordowałam :mad:. Pamiętam, że naprawdę się staraliśmy go oduczyć odkąd tylko zaczął, ale nic z tego nie wychodziło :roll:

Link to comment
Share on other sites

witam wszystkich, czytam od ponad dwoch dni ten watek i po prostu wlos sie na glowie jezy, i tylko jeden wniosek sie nasuwa, ze my polacy jestesmy bardzo chamskim, wrecz debilowatym, niekulturalnym, nietolerancyjnym narodem.Historie ktore tu czytalem wrecz przyprawiaja mnie o koszmary, i to nie tylko co sie ludziom z psami przytrafilo, a to co ludzie majacy psy wyprawiaja:shake::-( az sie plakac chce, jak mozna byc takim nierozsadnym idiota?? na przyklad, wlascicielka/wlasciciel duzego psa skarzy sie, ze jak on prowadzi na smyczy swojego pupila to podbiego jakis maly albo duzy pies bez smyczy i albo chce sie bawic, albo jest agresywny i on z troski ( bo zna swojego psa ) nie chce zeby cos sie stalo i jeszcze wyzywa wlascicielke/wlasciciela od idiotow, ze nie ma kontroli nad psem i wola z daleka ze piesek "nieagresywny albo chce sie bawic" i ze wlasciciel na 'grzecznie zwrocona prosbe" nie raczyl psa wziac na smycz......... a tymczasem ta sama osoba kilka miesiecy pozniej opowiada zabawna historie, gdy swojego psa prowadzila bez smyczy, to jak do niej/niego dochodzila kobiecina z malym pieskiem na smyczy i poprosila zeby on/ona swojego psa przypiela to sie oburzyla, ze jej piesek jest taki lagodny i sie slucha , LUDZIE co za narod, anarchia kompletna, powinniscie wiedziec ze jak sie dwa psy spotykaja i nie znaja i jak jeden na smyczy a drugi nie, to nie powinny do siebie dochodzic, albo oba na smyczy albo oba nie, to wtedy mniejsza szansa, ze do czagos dojdzie.
Nastepny problem, zapewnianie wlascicieli ze jego pies nawet jak nie na smyczy to w 99% zawsze wraca.. a ten jeden procent?? chcialbys, zeby cos sie mu stalo abo on jakiemus psu cos zrobil??po prostu brak jakielkolwiek wyobrazni wydaje mi sie czasami ze wasze psy madrzejsze od was:shake: "pseudopsiarze"
inna sprawa: tyle w narodzie agresji, zlosci... czy wam sie zdaje, ze wasze psy tego nie czuja?? to wy napedzacie takie sytuacje swoim zachowaniem, agresja, np. widzac z naprzeciwka idacego psa i od razu lapiac swojego i trzymajac go krotko caly zesztywnialy, ze cos sie stanie, ze jakas draka, to wasz pies tego nie wyczuje i nie zacznie sie rozgladac za problemem??

wiem. ze piszac to. bede sie musial bronic. bo Ci wszyscy urazeni wlasciciele beda mowic. ze ich piesek to zawsze... ze nie oni. ale to wlasnie ludzie ktorzy te problemy stwarzaja.

teraz cos o mnie i dlaczego tak ostro sie wyslawiam, mieszkam w Kanadzie juz 20 lat, mam dwa psy, jeden kundelek, mieszaniec, rottweiler/doberman( staruszka juz 12 letnia) a drugi 2 letni Alaskan Husky - oba dominujace, wiec mam z trudnymi agresorami troszke doswiadczenia.
Psy NIGDY bez smyczy nie chodza, jezeli sa w miejscach publicznych, a tak tutaj nie wolno psa bez smyczy ulicami, bo policja mandat i moze psa zabrac, a jak chca bez smyczy to do "psiego parku" gdzie w terenie ogrodzonym sie wybiegaja i z innymi psami pobawia, posprzeczaja, po prostu socjalizuja, wiec jak sa na smyczy, to umieje sie zachowac, jak widza innego psa na smyczy,wiec wiem z wlasnego doswiadczenia, ze tak mozna zyc z psami bez stresu bez zlosci. teraz powiem jak sie zaczelo z parkami, ok 12 lat temu kilku wlascicieli psow sie zebralo i wpadlo na pomysl, zeby u nas bylo jakies miejsce, gdzie psy by sie mogly wybiegac bez smyczy nie zagrazajac nikomu i nie przeszkadzajac ludziam spacerujacym w parkach, zrobili petycje i do swojego radnego zeby miasto dalo im jakis teren, a ze bylo duzo podpisow i jakies tam wybory, radni sie zgodzili na jeden (probny) park, wiec teren zostal ogrodzony, miasto postawilo specjalne kosze( wygodnie bo tylko w jednym miejscu a nie na kazdej uliczce parkowej:p) zawiazal sie zarzad wlascicieli psow zeby o niego dbac, skladki roczne od uzytkownikow( nieobowiazkowe) tylko 10 dolarow od pierwszego psa i 5 od kazdego nastepnego, regulamin, zeby kazdy sprzatal po swoim, zeby agresywne psy byly kontrolowane( nie na smyczy ) ale glosem albo w kagancu, a jak nie to po prostu wstep do parku bedzie zabroniony( nie bardzo mozna ale policja mandat da i o takich ludziach sie mowi i pokazuje ich, wiec nie bardzo chca sie pokazywac, bo pod ich adresem nieuprzejme uwagi czesto padaja:evil_lol:) jedna z regul jest to ze w parku pies musi byc bez smyczy, wiec pieski sobie lataja wlasciciele spaceruja , od czasu do czasu jaies male bojki psie (ale kontrolowane), wiec psinki poznaja inne psy umieje i ucza sie psiego zachowania i kazdy jest szczesliwy. w miescie jest juz po 12 latach 14 parkow, na 750000 mieszkancow i nie ma problemow z psami.

wiec jezeli pani Zofia potrafila zebrac 100000 podpisow na ustawe zeby zmienic prawo o okrutnym traktowaniu zwierzat, to moze jest jaka szansa zeby cos podobnego zrobic i do rady miast naciskc o jakis teren???

jedna z wielu dla mnie niezrozumialych rzeczy jest dlaczago ludzie wypuszczja psy na ulicebez smyczy i dlaczego nie ma jakijs sluzby, ktora by te psy zbierala i do schronisk?? a jak sie wlasciciel odnajdzie to wszystkie koszta utrzymania poniesione przez miasto i mandat placic??
nastepny punkt: jezeli pies ugryzl tutaj to nie tylko wlasciciel odpowiada ale pies jest odbierany na obserwacje i jak agresywny to usypiany, a jak nie to do adopcji, albo wlasciciel koszta obserwacji i mandat ponosi jezeli z powrotem chce pieska, a jak zagryzl to usypiany od razu. wiec jest bardzo duza motywacja, zeby sie psem zajac i pilnowac, a w polsce??
i jeszcze jedno, czemu wlasciciele psow jezeli nie maja zamiaru prowadzic hodowli ich nie wykastruja? nie bylo by takich problemow z niechcianymi szczenietami czy psami gryzacymi sie albo latajacymi za suka bo ma cieczke?? np tutaj psy brane ze schronisk albo z podobnych organizacji sa zawsze kastrowane, zeby kontrolowac populacje zwierzat. Jezeli wlasciciel zyczy sobie miec szczeniaczki, wtedy kupuje psa bezposrednio od hodowcy. Schroniska sa przepelnione, a niewielu ludzi decyduje sie na adopcje takich zwierzat.

wszystkiemu winni jestesmy my, ludzie, a nie biedne psiny czy koty albo inne zwierzaki, wiec trzeba narod uswiadamiac, ze moze inaczej sie da i kiedys jak moje pra-pra-pra-prawnukowi przyjada do polski, to moze bedzie tak jak tutaj, bo na razie nie widac jakiejs poprawy w naszej polskiej metalnosci dotyczacej psow i ich miejsca w naszej spolecznosci, ale tylko nauka, wychowaniem, uswiadamianiem i przykladem mozemy to zmienic.
[URL="http://www.cesarmillaninc.com/"]Welcome to Cesar Millan's Official Web Site[/URL] to jest link do Caesar Millan, ktory jest wspanialym trenerem i psychologiem i moze Ci wszyscy co uwazaja, ze jak psa sie bije, to mozna go czegos nauczyc ( ale jest po angielsku, a taki bijacy prosty czlowiek moze nie znac angielskiego), ale jezeli nawet jedna osoba odejdzie od tej metody tresowania, warto.

Nie chcialem nikogo tu specjalnie urazic i jezeli czujesz sie urazony/urazona, to byc moze cos robisz nie tak i nie lubisz ,jak Ci sie wytyka bledy:eviltong: ale chcialem po prostu pokazac, jak to wyglada z punktu widzenia kogos, kto nie mieszka w polsce, a kto czyta Wasze posty.

pozdrawiam i zycze, zeby spacery byly spokojne i bez nerwow.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mistwalker1006']witam wszystkich, czytam od ponad dwoch dni ten watek i po prostu wlos sie na glowie jezy, i tylko jeden wniosek sie nasuwa, ze my polacy jestesmy bardzo chamskim, wrecz debilowatym, niekulturalnym, nietolerancyjnym narodem.Historie ktore tu czytalem wrecz przyprawiaja mnie o koszmary, i to nie tylko co sie ludziom z psami przytrafilo, a to co ludzie majacy psy wyprawiaja:shake::-( [/quote]
Nie da sie ukryc, tacy wlasnie jestesmy, ale zwroc tez uwage, ze czesc postow jest pisana pod wplywem chwili, emocje szaleja, dwa dni pozniej czesc tych szczegolnie sie plujacych juz by spokojnie i bez wulgarnosci mogla dana sytuacje opisac.

[quote]Nastepny problem, zapewnianie wlascicieli ze jego pies nawet jak nie na smyczy to w 99% zawsze wraca.. a ten jeden procent?? chcialbys, zeby cos sie mu stalo abo on jakiemus psu cos zrobil??po prostu brak jakielkolwiek wyobrazni wydaje mi sie czasami ze wasze psy madrzejsze od was:shake: "pseudopsiarze"[/quote]A czy twoje psy sa absolutnie na 100% w kazdej sytuacji odwolywalne albo prowadzone na smyczy? Ja nie wierze w takie cudo, co sie zowie 100% odwolywalny pies. Nie da sie psa zobojetnic na absolutnie wszystko, co go w zyciu spotkac moze, stad to 99% - sa to ludzie, ktorzy sa pewni swoich psow, ale....... zawsze moze COS wyskoczyc. Moj generalnie jest calkiem niezle zsocjalizowany, ale jakby przed nim wyskoczyla koza, to nie mam pojecia jak zareaguje.

Moj szczeniak jest odwolywalny na jakies 80%. Dlatego poza psia laczka i posesja pies jest na smyczy. Ale nie kazdy ma taki luksus, ze mieszka w duzym miescie, gdzie WOW, sa az trzy psie laczki, z czego jedna taka, gdzie mozna nawet dojechac w mniej niz pol godziny. Psow w PL jest duzo, ale ludzi, ktorym by na psach zalezalo - nie. Nie mamy takiej szalonej sily przebicia, zeby naprawde cos zorganizowac. Nie mamy tez tylu parkow, zeby wygradzac w nich osobne tereny dla psow, i co najwazniejsze, nie mamy po prostu tylu psiarzy, ktorzy by raczyli tam z psami chodzic.

[quote]inna sprawa: tyle w narodzie agresji, zlosci... czy wam sie zdaje, ze wasze psy tego nie czuja?? to wy napedzacie takie sytuacje swoim zachowaniem, agresja, np. widzac z naprzeciwka idacego psa i od razu lapiac swojego i trzymajac go krotko caly zesztywnialy, ze cos sie stanie, ze jakas draka, to wasz pies tego nie wyczuje i nie zacznie sie rozgladac za problemem??[/quote]Ale to co, jak idzie z naprzeciwka warczacy agresor, to chyba normalne, ze pierwszy odruch to odciagnac jakos swojego? Ja zawsze skracam smycz jak z innym psem sie mijamy, ale staram sie przy okazji mojego zajac - nie z powodu agresji, a dlatego, ze jest on po prostu bardzo na psy nakrecony.

[quote]Psy NIGDY bez smyczy nie chodza, jezeli sa w miejscach publicznych, a tak tutaj nie wolno psa bez smyczy ulicami[/quote]Czyli jak mniej wiecej u nas. W teorii.

[quote]kazdy sprzatal po swoim, zeby agresywne psy byly kontrolowane( nie na smyczy ) ale glosem albo w kagancu, a jak nie to po prostu wstep do parku bedzie zabroniony( nie bardzo mozna ale policja mandat da i o takich ludziach sie mowi i pokazuje ich, wiec nie bardzo chca sie pokazywac, bo pod ich adresem nieuprzejme uwagi czesto padaja:evil_lol:) (...) w miescie jest juz po 12 latach 14 parkow, na 750000 mieszkancow i nie ma problemow z psami.[/quote]Wszystko fajnie. Wszystko pieknie. Ale nie w PL. Na miasto ok. 400000 mieszkancow u mnie sa 3 psie laczki. Cale trzy. Ludzie nawet o to nie dbaja - tak na oko, to tylko polowa raczy po swoich psach sprzatac, a w dzien nauczyciela jak poszly z dymem kosze na smieci, tak nowych nie ma. Dzien nauczyciela - pazdziernik. Jaki mamy teraz miesiac? A, tak, styczen. I co z tego, ze problem jest zglaszany, jesli nikogo to nie obchodzi?
Ludzie sie nie chca pokazywac, bo nieuprzejme uwagi? U nas to bys uslyszal co najwyzej 'odpier.... sie pan' i ew. bys mial sklepana maske. Moze przesadzam, ale generalnie jak ktos z prawdziwym agresorem sie na laczce pojawia i dopuszcza do jakichs starc, to wlasnie tego sie mozna spodziewac.

[quote]jedna z wielu dla mnie niezrozumialych rzeczy jest dlaczago ludzie wypuszczja psy na ulicebez smyczy i dlaczego nie ma jakijs sluzby, ktora by te psy zbierala i do schronisk?? a jak sie wlasciciel odnajdzie to wszystkie koszta utrzymania poniesione przez miasto i mandat placic??[/quote]Ludzie wypuszczaja, bo pies u nas jest wart tyle co nic. Jest masa puppy mills, skad psa mozna kupic za grosze, a skoro psy sa tanie, to zawsze mozesz miec nowszy model. Sa ludzie, ktorzy beda latami szukali psa, ktory sie zerwal ze smyczy, objada wszystkie schrony w wojewodztwie, narobia plakatow, wyplacza morze lez. A sa ludzie, ktorzy nie racza z psem wyjsc na spacer, tylko puszczaja go na balkon, albo w ogole luzem przed siebie, bo dla nich ten pies nie ma zadnego znaczenia. Poza tym srednio powszechny jest obowiazek chipowania, i bardzo dobrze, bo tu juz jest pelna dowolnosc - sa co najmniej trzy bazy danych, ktore sie w ogole nie wymieniaja danymi, dane nie sa wprowadzane, chipy sa rozne rozniaste... anarchia totalna. Miedzy innymi dlatego ja nie racze swojego burka zaczipowac, bo jesli sie zgubi 2m za granica miasta i poleci do sasiedniej miejscowosci.......... no wlasnie. Wiec nawet jakby co, to nie idzie znalezc wlasciciela. Ostatnio w schronie bylo ogloszenie, ze znaleziono psa z chipem. Bez komentarza.

Wszystkie pomysly, zeby wlasciciel ponosil koszty pobytu psa w schronie itp sa tez fajne, ale znowu - jaki wlasciciel, skoro nie mozna go ustalic? Nie mowiac juz o tym, ze przecietny ludzik bedzie sie psa wypierac, albo stwierdzi, ze nie ma na to kasy, albo ze niech se schronisko psa wezmie, jak go chce, bo on tego durnego kundla na oczy widziec juz nie chce.

[quote]i jeszcze jedno, czemu wlasciciele psow jezeli nie maja zamiaru prowadzic hodowli ich nie wykastruja? nie bylo by takich problemow z niechcianymi szczenietami czy psami gryzacymi sie albo latajacymi za suka bo ma cieczke?? np tutaj psy brane ze schronisk albo z podobnych organizacji sa zawsze kastrowane, zeby kontrolowac populacje zwierzat. Jezeli wlasciciel zyczy sobie miec szczeniaczki, wtedy kupuje psa bezposrednio od hodowcy. Schroniska sa przepelnione, a niewielu ludzi decyduje sie na adopcje takich zwierzat.[/quote]Bo po pierwsze, kastracja to 'robienie krzywdy zwierzaczkowi', po drugie - kosztuje, a po trzecie - juz mielismy watek o kastrowaniu wszystkiego co sie rusza, popatrz tam.

[quote]moze Ci wszyscy co uwazaja, ze jak psa sie bije, to mozna go czegos nauczyc ( ale jest po angielsku, a taki bijacy prosty czlowiek moze nie znac angielskiego), ale jezeli nawet jedna osoba odejdzie od tej metody tresowania, warto.[/quote]Tylko 99% tych co psy bija wychowawczo... nie wie o istnieniu dogomanii. A kolejne 90% z tego jakby na dogo weszlo, to by uznalo nas za bande porypancow, bo przeciez to tylko psy.

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj pijaczek kamikadze "ale ja chce pogłaskać pieska"
Pieska ,który sięgał mu do pasa łbem i warczał jak porąbany.Ledwo odciągałem Czarka ,a pijusek dalej z rączką wyciągniętą lezie na nas.Kaja była luzem więc zaczęła ganiać w okół kolesia drąc paszcze.Czarek siepał sie na smyczy :diabloti: Aż miałem ochote puścić go ,żeby się w IPO pobawił.Całe szczęście na moją prośbę ,kolega w/w odciągnął debila.

A śmieszna sytuacja to ostatnio idzie babcia moherowy berecik "Ale kundle.." a moja jak zwykle kulturalna odpowiedź "oo stara krowa":diabloti:.Pewnie już ciąży nade mną klątwa babci rydzykowej:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']moze nie o chamstwie ale o glupocie wam powiem

wracalam wczoraj wieczorem z polany ,rozejrzalam sie i nikogo nie widze to puszczam psy pod blokiem no i moja suczka (nie lubi suk i wiekszych psow , o kotach nie wspomne) podbiega gdzies tak 20m odemnie i sie cieszy (merda ogonem kladzie sie i skacze) ja podlatuje mysle ze zrobila cos zlego ze tam jakis kot czy cos i sie cieszy a ona podleciala do pani z amstafem na smyczy taki z 4 miesiace moze mial i z 10 kilo mial w kazdym razie mniejszy niz moja Misia a wlascicelka odrazu do mnie "wezmie pani tego kundla bo moj ja zagryzie ,zobaczy pani spuszcze go" :evil_lol:
ja tylko spojzalam na nia jak na idiotke bo pies ewidentnie chcial sie bawic i piszczal z radosci ;) zabralam moja sucz i poszlam do domu

i mysle ze jesli ta kobieta tak postepuje i nie pozwala na zaden kontakt tego psa z innymi psami,to za jakies pol roku rzeczywiscie bedzie agresorem :roll:[/quote]


taaaa jak do nas podbiegaja to agresorzy i wlasciciele chamy nie kontrolujące psow , ale jak nasze podbiegają to tylko zeby sie zabawic i jest słodko ,i taką szanse na socjalizacje swoich psow ludzie tracą , noooo :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...