tula Posted November 29, 2011 Posted November 29, 2011 super, bardzo się cieszę że trochę lepiej się dziadziunio czuje:) mocno ściskam kciuki, moja sunia-babunia też ostatnio podupadła na zdrowiu, wiem co czujecie Gallegro, uściski. Quote
red Posted November 30, 2011 Posted November 30, 2011 No to dobre wieści, wszystko idzie ku lepszemu.... Quote
Tigraa Posted December 1, 2011 Author Posted December 1, 2011 U Jurandka doszły przedwczoraj objawy neurologiczne w postaci bezwiednego poruszania tylnymi łapkami i pupą. Dziś nad ranem zaczął wymiotować białą pianą... Chodził w kółko i popłakiwał... zaczął się też przyduszać... Teraz leży, bardzo ciężko i coraz wolniej oddycha... Tomek jest przy nim... :-( Quote
mikaimage Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Współczuję, wiem co znaczy patrzeć na cierpienie psiny i być bezsilną... Quote
gallegro Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Jurand nieco się uspokoił. Leży na boku i spokojnie oddycha. Oddech jest jakby spowolniony. Serce bije w zmiennym rytmie. Słabo reaguje na bodźce. Na szczęście ustąpiły wymioty. Wczoraj nawet ze smakiem zjadł kurczaka z ryżem, ale dziś wszystko zwrócił. Torsje nasilały się po wypiciu wody. Zmieniłem dzisiejsze plany i cały czas jestem przy nim... Quote
tula Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 strasznie mi przykro, że tak się pogorszyło Jurandzikowi:( nie wiem co napisać, jestem myślami z Wami. Quote
gallegro Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Jurandek wymiotuje nawet po wypiciu małej ilości wody. Płacze... Quote
tula Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Tomku a wetka robiła Juradnkowi biochemię? Może nerki siadają, takie objawy mogą być przy mocznicy, ale w takim wypadku to tylko kroplówki mogą pomóc i leki moczopędne dożylnie. Biedny, kochany dziadziunio:( Quote
gallegro Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Z tego co wiem od wetki, wynika, że Jurandowi wysiada wszystko... Niewykluczone, że częste przyjmowanie leków, w tym antybiotyków i sterydów, odbiło się teraz na stanie jego organizmu. Niestety, łatając jedno, powodowały, że inne organy siadały. Jurand jest strasznie chudziutki i osłabiony. Nie wydaje mi się jednak, ze powinniśmy za wszelką cenę utrzymywać go przy życiu, ponieważ widać już pierwsze, wyraźne symptomy cierpienia. Gdyby był choć cień szansy na jego wyleczenie, z całą pewnością zrobilibyśmy wszystko, żeby tak się stało. Dwoje niezależnych wetów (w tym znajoma) stwierdziło, że należy mu pomóc przekroczyć Tęczowy Most... Choć mamy tego świadomość, nie potrafimy sobie wyobrazić... Był z nami prawie 5 lat, z czego 3 w bardzo dobrej formie. Potem powolutku pojawiały się różne dolegliwości (głownie stawy). Ostatnie pół roku to pogarszanie się jego stanu zdrowia w szybkim tempie. Quote
tula Posted December 1, 2011 Posted December 1, 2011 Tomku daliście Jurandkowi wszystko o czym każdy psiak marzy, wiem że nie pozwolicie mu cierpieć, może to już czas żeby przekroczył Tęczowy Most..choć wiem że to strasznie trudne:( Quote
gallegro Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 Napił się troszkę wody (dajemy mu ją w małych porcjach, żeby uniknąć torsji), ale jeść nie chciał wcale. Moim zdaniem on już się poddał. Kiedy wyniosłem go na siku, stał na chwiejących się łapkach z pyszczkiem przy ziemi. To przejmujący widok... Quote
red Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 Niestety, ale chyba to jego ostatnie już chwile pobytu z Wami..... Quote
gallegro Posted December 2, 2011 Posted December 2, 2011 Jurand jest coraz słabszy. W dalszym ciągu nie je, tylko pije wodę. Nie ma już siły ustać na 4 łapkach... Leży spokojnie na boku i nie widać, żeby cierpiał. Wygląda to tak, jakby czekał na Anię, która przyjedzie po 20-tej. Nie siusia cały dzień... A ja urządziłem sobie małą retrospektywę i studiowałem od początku wątek. Czas zatarł w pamięci wiele spraw, dlatego z dużym zainteresowaniem wczytywałem się w kolejne posty. W końcu natknąłem się na ten, jakże znamienny - ostatni akapit wpisu nr 71... Quote
gallegro Posted December 3, 2011 Posted December 3, 2011 Jurandek zasnął o 11.10... za chwilę spocznie pod świerkami. (*) Quote
gallegro Posted December 3, 2011 Posted December 3, 2011 Jurand, nasz kochany staruszek spoczął pod świerkami... będą mu szumiały... a my zawsze będziemy pamiętać o naszym kochanym Przyjacielu i najukochańszym członku rodziny. Nic, naprawdę nic już nie można było zrobić... Dziękujemy wszystkim, którzy przez te 5 lat byli z nami. I tym, którzy uratowali Jurandka, gdy 5 grudnia 2006 roku ktoś zostawił go na stacji benzynowej, przywiązanego do słupa... dzięki Wam Jurand miał szanse przeżyć, mamy nadzieję, szczęśliwą starość u nas. Był kochany i będzie zawsze. [B]Ukochanemu Jurandkowi - Rodzina[/B] [I][FONT="Book Antiqua"]„Śpij piesku, śpij… już odpocząć trzeba Może będziesz miał swój kawałek nieba Może będzie tam piękniej niż tu teraz Może spotkasz tych, których tu już nie ma… Śnij, piesku śnij… w snach jest zawsze pięknie Ciepły dom, miejsca dość na twe wierne serce Przyjdzie czas spotkać się, potarmosić uszy lub razem na spacer znowu gdzieś wyruszyć Lecz dziś sobie śnij a czas łzy osuszy”. 3 grudnia 2011 r. godz. 11.10[/FONT][/I] [IMG]http://i44.tinypic.com/2h84mq9.jpg[/IMG] Quote
Ewa Marta Posted December 3, 2011 Posted December 3, 2011 Bardzo, bardzo mi przykro. Podarowaliście Jurandowi przepiękne lata życia i jeśli się poddał, to znaczy, że dłużej nie dało się go utrzymać tutaj. Może za TM biega szaleńczo i odzyskał wzrok? Quote
tula Posted December 3, 2011 Posted December 3, 2011 Kochany Jurandzik:( biegaj sobie beztrosko malutki za TM..daliście mu wszystko, miał swoją kochaną rodzinę, odszedł otoczony miłością, bezpieczny. Aniu, Tomku bardzo Wam współczuję. Quote
red Posted December 3, 2011 Posted December 3, 2011 Jurand miał być uśpiony 5 lat temu w schronisku, ale życie jego nabrało nagle sensu i przeżył szczęśliwy aż 5 lat. Dziękuję Aniu, Tomku za wszystko co dla niego zrobiliście Śpij spokojnie piesku, nadal jesteś u siebie.... [IMG]http://i43.tinypic.com/2z814bd.jpg[/IMG] Quote
KWL Posted December 4, 2011 Posted December 4, 2011 Odszedł godnie po wielu szczęśliwych latach spędzonych razem z Wami. Pies kochany, szanowany, pański, otoczony wspaniałą opieką. Dziękuję Tomku. Jurandzie biegaj szczęśliwy i wolny od Trosk za TM. Spotkasz tam kilka naszych staruszków z DDT i mojego ukochanego Parysa. Quote
gallegro Posted December 6, 2011 Posted December 6, 2011 Bardzo nam brakuje naszego kochanego staruszka... Ostatnia jego noc była bardzo ciężka. Leżał, ciężko oddychając i pojękując cichutko. Nie mógł wstać. Stygły mu łapki... Nie mogliśmy pozwolić mu cierpieć jeszcze dzień lub kilka aż sam by odszedł... Choć był już wiekowym pieskiem, to jednak żal, że to już... zawsze jest za wcześnie na śmierć, gdy się kogoś kocha. Jurandku, kochamy Cię bardzo (*) Quote
tula Posted December 6, 2011 Posted December 6, 2011 rozumiem Cię doskonale Tomku, też często wspominam sunie które już od nas odeszły i żałuję że nie żyły dłużej. Dobrze że pomogliście Jurandzikowi odejść, każdy dzień dłużej byłby tylko cierpieniem. Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.