Jump to content
Dogomania

mikaimage

Members
  • Posts

    28
  • Joined

  • Last visited

mikaimage's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Witam, Mam cały worek rzeczy do oddania m.in.czystej i całej pościeli, jakaś stara kołderka i już nie pamiętam co, bo zbierałam te rzeczy z myślą o psiakach, dla fundacji z której adoptowałam moją Onkę, ale jakoś nikt w ciągu ok. roku się do mnie nie odzywał, a rzeczy niepotrzebnie czekają, kiedy mogą się przydać dla będących w potrzebie zwierzaczków. Mieszkam w Wwie na Bemowie, jakby co, to proszę o kontakt na priva. Pozdrawiam:)
  2. [quote name='Beatrx']jak wychodzicie z domu to każ jej trzymać np. piłkę w pysku, wtedy nie będzie miała możliwości szczekać.[/QUOTE] Oki, spróbuję, bo już o tym myślałam:).
  3. Słuchajcie, nasi byli znajomi, mają młodą bokserkę. Mają domek pod Legionowem, byłam tam w ubiegłym roku, i widziałam, że pies był bity, wypędzany na dwór (nie wpuszczany na noc do domu), bo nie wiem, po złości? nienauczony? załatwiał się w domu, gryzł rzeczy. Jest tam mały chłopak, który mógł szarpać psa, i robić z nim co mu się podobało, a jak pies się bronił był karcony i bity... Wiem, że chcą się bokserki pozbyć, dawali podobno gdzieś ogłoszenia, ale nie ma chętnych. Ja mam 2 psy i królika, moją bokserkę uśpiłam ok. 1,5 roku temu nie dożyła 5 lat, i wiem, ile mnie kosztowało jej wychowanie, doskonale zdaję sobie sprawę, jaka to jest rasa i ile wymaga pracy oraz tego aby zapewnić mu jak najwięcej ruchu i zajęcia. Serce mi się kraja, jak "znajomi" ogłupili tą psinę. Może ktoś z Was wie, gdzie można poszukać pomocy, może znalazłby się ktoś, kto zająłby się bokserką, przeciez to psy mądre, szalenie rodzinne, wymagające tylko uwagi, zajęcia i dużo miłości...
  4. Mamy problem, z naszą kochaną Majeczką (udana adopcja - wątek na dogomanii). Jest u nas rok i 3 mce, jest kochaną ciapeczką, ale codziennie przy wychodzeniu z domu, zaczynają się śpiewy, gruchania i szczekania naszej milusińskiej. I wierzcie, mi jak to dobrze że mieszkam na parterze i nie schodzę z np. trzeciego piętra bo ludzie by chyba całkiem zgłupieli. Mamy 2 psy, druga to stara kundelka i na ogół wyprowadzane są pojedynczo, bo jedna drugą bardziej ekscytuje. Majka ma ok. 5 lat i jest łagodnym psem, ale nie mam pojęcia co mam robić, aby ją trochę uciszyć. Pomóżcie, pliiiiiiiiz.
  5. Cudownie, że trafiły do tak cudownych opiekunów. Ale wiecie, co mnie zadziwia u piesów:)? To, że po tym, jak bardzo skrzywdził je człowiek, nie noszą w sobie żalu, nie nienawidzą, tylko biorą ofiarowaną miłość i w spokoju ją dają, nie wracając do tego co było... Jak bardzo inaczej od ludzi...
  6. Chylę czoła przed chłopcem. Byłabym dumna, gdyby moja też 13-letnia córka, tak się zachowała. Przykre jest to, że zawsze coś się komuś nie podoba.
  7. Współczuję, wiem co znaczy patrzeć na cierpienie psiny i być bezsilną...
  8. Obecnie moja skromna trzódka to Kaja - kundelka, Maja - adoptowana onka i Lusia - króliczka, a za TM: bokserka, ukochana Szakirka (w skrócie Szaki), szczury-wszystkie z adopcji: Lesio, Czesio, Rysio, Bączek i Aaron.
  9. Kurczę jak ja bym chciała mieć takie duże mieszkanie, albo jakiś domek... To bym mogła przygarnąć duużo zwierzaczków... a nie tylko 2 psy i królika, ale mieszkam w bloku, niestety... Krótko mówiąc, zazdroszczę Ci, DIF:).
  10. Przemogłam się, żeby coś tu napisać i w ogóle wejść na to forum. Codziennie wspominam moją ukochaną psinę, chociaż zawsze się zarzekałam, że nie jest moją, bo przyniósł ją mój były mąż. Nie chciałam mieć dużego psa, gdyż z powodu zdrowia, nie dałabym sobie rady na spacerze, gdyby np. ciągnęła mnie do innego psa. Ale... właśnie była jak najbardziej moja.Bokserka, Szakirka, 10.10.2011r. uśpiliśmy ją... W grudniu miałaby dopiero 5 lat. W lipcu zauważyliśmy guzy w pachwinach. Wszędzie powiększone węzły chłonne, chłoniak... Olbrzymia trzustka. Chemia, sterydy i koniec... W domu 9-letnia kundelka i adoptowana 10 dni po śmierci Szaki, Maja, stąd, z dogomanii. Śliczna sunia, owczarek niemiecki, długowłosy. Myślałam, że będzie lepiej, ale nie jest. Nie jest "moja" zapatrzona w obecnego męża, który ją wypatrzył. Kocham ją i rozpieszczam, ale codziennie wspominam ze łami w oczach moją Szaki. Porównuję ją... Wszyscy mówili o niej, że to wariatka:). Wesoła, rodzinna, wulkan energi, pijąca wodę z prysznica, głośno się "kłóciła", wskakiwała za mnie na fotel, jak się chciała schować, chowała mi łebek pod pachę, i już jej nie było, a że dupinka jej wystawała, to jej nie przeszkadzało. Nie wiem, może ja jestem jakaś nienormalna, przewrażliwiona? Wierzę, w życiu po życiu, ludzi, bo interesowałam się kiedyś tą tematyką, ale nie mam pewności, czy jest drugie życie zwierząt... Gdybym wiedziała, byłoby dużo łatwiej... Podzielcie się ze mną, co Wy czujecie...
  11. Rozumiem, ale to się powtarza tam nagminnie. Właściciel królika, którego stracił, wszedł na forum klientów sklepu zoologicznego w Arkadii i wiele osób się skarżyło, że maleńkie króliki im zaraz po przywiezieniu do domu, padały, a ich reklamacje sklep miał gdzieś. Ja królika dla corki kupiłam w sklepie zool. w Legionowie, u znajomego męża. Powiedział, że specjalnie kupuje większe maluchy, bo małe nie przeżywały podróży, albo szybko odchodziły w nowych domach. Może warto temu jakoś zaradzić, aby handlarze w Arkadii nie byli tacy pewni siebie i bezczelni.
  12. Majeczce mija miesiąc odkąd jest u nas i ma się baaardzo dobrze. Przytyła, jest rozpieszczana i szczęśliwa:).
×
×
  • Create New...