Jump to content
Dogomania

Radom-kochany Jurand-wygrał życie, odszedł za TM w swoim domu.


Tigraa

Recommended Posts

  • Replies 377
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Red, niezbadane są wyroki Najwyższego...
Jurand ma teraz całkiem fajnie - zupełnie jak człowiek na emeryturze. Dodatkowo noszony jest na rękach, żarełko i picie pod nos, ciepłe i wygodne posłanie, a co najważniejsze - kompletnie żadnych obowiązków. Ja też tak kcę :placz:. No dobra, noszenie na rękach mogę odpuścić ;).

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Jurandek ma zapalenie oskrzeli. Dostaje antybiotyk, na razie za wcześnie wyrokowac czy pomaga, bo bierze dopiero od niedzieli. Poszalał staruszek na dworku za dlugo i przeziębił się, trzeba jednak brać poprawkę na to, że on leciwy jest i slabiutki bardzo. Łapki bolą, ale mniej niż na jesieni. Chodzi powolutku i już nie tak dziarsko jak 4 lata temu, ale werwę ma jeszcze niezłą i zrzędzi jak zawsze ;-)

Link to comment
Share on other sites

Aniu a sprawdzaliście Jurandkowi serduszko? Bo moja Tinka tez staruszka miała parę razy zapalenie oskrzeli i dopiero chyba za trzecim razem okazało sie że gromadzi się woda w płucach bo serce nie daje rady (miała robione RTG), teraz jest na lekach i jest dużo lepiej. Życzę dużo zdrowia psiaczkowi i wielkie buziaki dla Was:)

Link to comment
Share on other sites

Pamiętam Juranda, dziarskiego staruszka grzęznącego w zaspach śniegu na spacerach... to było cztery lata temu ??? Tomku co ty z tym psem robisz ? Po ludzku to ma chyba ze 140 lat.
Chętnie bym ci sprzedał jakiegoś naszego dożywotnika, u nas takiego wieku niestey rzadko dożywają :-(

Link to comment
Share on other sites

A no Jurand wiedzie spokojne życie, bez stresów, z dala od zgiełku. Ma swoje "królestwo" w sypialni na piętrze, gdzie nikt go nie niepokoi, nie każe mu gotować, sprzątać, zmywać etc. ;-)
A tak poważnie, to zaczynają się problemy z jego zdrówkiem...
Wczoraj odwiedziliśmy panią wet, która stwierdziła, że coś jest nie halo z oskrzelami i może to mieć charakter przewlekły.
Przy okazji osłuchiwania okazało się również (wcześniej sygnalizowała to Tula), że i serduszko jest osłabione. Nie ma jakiejś tragedii, ale takie psiaki mają ponoć tendencję do problemów z górnymi drogami oddechowymi.
Dostał kilka zastrzyków, a pozostałe będę dawał mu sam podskórnie (jakiś antybiotyk). Oprócz tego Flegamina i kontrola za kilka dni.
Ogólnie Jurand czuje się dobrze (na tyle, na ile dobrze czuć się może ok. 100 letni człek ;-). Juranda wiek szacujemy na 16-17 lat. Od dłuższego czasu dokuczają mu stawy, ale co pewien czas z powodzeniem stosujemy kurację sterydową.
Tyle tylko możemy zrobić w jego wypadku.
A, i jeszcze jedno... Jeśli Jurandek trochę wydobrzeje, wybieramy się z nim na profesjonalne postrzyżyny. A co, chłopak musi ładnie wyglądać i już ;-).

Link to comment
Share on other sites

Gallegro to może niech pani doktor spróbuje zastosować jakies leki na serce, choćby enarenal (czy inny o podobnym działaniu), ja u mojej Tinki stosuję vetmedin bo enarenal nie dawał rady, ale to pieruństwo jest strasznie drogie, miesięczna kuracja to 120 zł, a stosuje się cały czas, tylko że u Tiny to już wyjścia innego nie było.

Link to comment
Share on other sites

Taki jest plan, ale wcześniej chcemy ustalić co jest głównym powodem jego niedomagań. Jeśli okaże się, że po bieżącej kuracji jego stan poprawi się, będziemy obserwować czy problem nie nawraca. Pierwsze symptomy powrotu podobnych dolegliwości będą sygnałem dla konieczności podratowania jego serducha.
Dziś Jurand czuje się jakby nieco lepiej. W nocy sporo pokasływał i wydawało mi się, że odksztuszał wydzielinę.
Zobaczymy co przyniosą kolejne dni. Jeśli tylko nie będzie gorzej, do weta udam się w poniedziałek.

Link to comment
Share on other sites

Jurandek został przebadany przez kardiologa i okazuje się, że ma chore serduszko. Jednak jak na jego wiek i tak jest nieźle. Dostał leki nasercowe i kontynuację zastrzyków bo zapalenie oskrzeli jeszcze nie całkiem doleczone, choć jest już lepiej. A zastrzyków nasz diabełek nie lubi, ojjjj... niestety gallegro musi robić teraz za "złego wujka" więc Jurandek nie bardzo go ostatnio lubi ;-) (żartuję)

Link to comment
Share on other sites

Czarnuszek czuje się troszkę lepiej. Zapalenie oskrzeli prawie opanowane, dostał jeszcze zastrzyki na ten tydzień. Oprócz tego bierze Enareal na serduszko. Troszkę jeszcze pokasłuje, kaszel jest wyraźnie sercowy, ale mniejszy niż na początku choroby. Apetyt w miarę, humorek też, ozywia się jak podejdzie do niego któraś z dziewczynek ;-)

Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...
  • 2 weeks later...

No i znowu chorujemy. Tym razem gruczoły okołoodbytowe. Stan zapalny. Juraś dostaje antybiotyk, czuje się już nieźle, dużo śpi, ale i poszczekać potrafi, gdy wyjdzie na spacer. Serduszko się uspokoiło, dostaje stale Enareal. Chodzi nieźle, o wiele lepiej niż zimą. ogólnie humorek i apetyt dopisują, nie jest źle :-)

Ostatnio został wykąpany w wannie i troszkę powycinaliśmy mu kołtunki ;-) jest bez nich pół kilo lżejszy ;-).
Bardzo się buntował. Był do nich ogromnie przywiązany ;-)

Link to comment
Share on other sites

Biedny Jurandzik, dużo zdrówka dla niego. W skłonności do zapalenia gruczołów okołoodbytowych najwazniejsze jest aby wet regulanie mu je oczyszczał, moja śp. Zuzia tez to miała i oczyszczanie przynosiło jej dużą ulgę bo schodziła powodująca ból ropa.
Jurandzik pewnie pięknie po podstrzyżeniu wygląda:) jakaś fotka bardzo by nas ucieszyła:)

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

Witajcie.
Dupcia Jurandka już ok, ale za to wdało się jakieś przewlekłe zapalenie zatok i walczymy z nim z przerwami od kwietnia. Obecnie poszedł wymaz z noska do Warszawy do laboratorium, żeby stwierdzić co to za uparta bakteria. Nasz niunio ciągle ciąga noskiem i bardzo go to męczy. Lekarz stwierdził, ze to może być wszystko. Począwszy od zębów, skończywszy na nowotworze... mamy jednak nadzieję, że to inna przyczyna niż to ostatnie. Poza tym, że jest zmęczony, bo zatkany nosek mu nie daje pospać, to ma apetyt. Sił coraz mniej, nie jest tak ruchliwy jak rok temu, ale składamy to na karb wieku. Dużo sobie odpoczywa, na górze ma spokój, żaden psiak go nie niepokoi. Zdjęcie Juraśka w budce, w której spędzał gorące dni (chwilowo nie spędza, bo budka zajęta przez tymczasowicza Maksia) na stronie Beni. Zapraszamy, podaję link
[url]http://www.dogomania.pl/threads/133434-Beniowe-opowie%C5%9Bci-czyli-fokador-quot-marszczynos-quot-koszewnicki-i-jej-zwariowana-rodzinka.?p=17533685#post17533685[/url]

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Dziś byłem z Jurandem u weta na wizycie kontrolnej. Zaordynowany przy okazji ostatniej wizyty antybiotyk, kompletnie nie działa. Z dnia na dzień jego stan się pogarsza. Stan zapalny utrzymuje się u niego już bardzo długo i wygląda na to, że przeszedł w fazę przewlekłą. W jego wieku i przy jego stanie ogólnym, jest to praktycznie nie do wyleczenia. Wetka dołączyła drugi antybiotyk oraz jakiś specyfik, który ma pomóc w pozbyciu się wydzieliny z oskrzeli. Okresowo Jurand ma trudności w oddychaniu.
Ogólny stan zapalny organizmu mógł powstać z powodu kamienia nazębnego, jaki od pewnego czasu się utrzymuje. Doraźnie usunięto tylko część, czyli to, co można było usunąć bez narkozy. Narkoza w jego wieku i przy stanie jego serducha, jest raczej wykluczona.
Nawet gdyby udało się doczyścić zęby, nie ma pewności, że to znacząco wpłynie na zaawansowany stan zapalny.
Ropna wydzielina non-stop spływa mu z nosa. Próbowaliśmy już najrozmaitszych środków, ale bez skutku.
Jurand traci na wadze. Kiedy był w pełni sił, ważył nawet 16 kg, a teraz nieco ponad 9 kg. Trudność sprawia mu chodzenie. Czasem porusza się w kółko, jakby z powodu problemów neurologicznych.
Jakby tego było mało, od pewnego czasu ma problemy z przetoką okołoodbytową. Wygląda to bardzo brzydko...
Dopóki nie cierpi, będziemy robić wszystko, co w naszej mocy...

Link to comment
Share on other sites

Jurand jest już bardzo wiekowym staruszkiem, spotkałem go przecież jeszcze w PL pięć lat temu i już wtedy był starym chorym psiakiem. Dzięki Wam przeżył kolejne lata ciesząc się zdrowiem, szacunkiem i miłością. Szkoda że tak niewiele psów może się tym wszystkim cieszyć na starość...
Doskonale wiem że zrobicie dla wspaniałego psiaka jakim jest Jurand wszystko co tylko możliwe aby cieszył się kolejnymi dniami swojej złotej jesieni życia. Dzięki Wam ta jesień trwa już kilka lat.
Dopóki nie cierpi niech się cieszy tymi cudownymi dniami i latami u was, niech cieszy się spadającymi liścmi...
A kiedy już przestanie go to cieszyć wiem że nie dacie mu cierpieć bez sensu, że zaśnie jako śzcęśliwy, spełniony stary wspaniały pies....
***
Jeśli ktoś nie zgadza się z moim wywodem to proszę o pw, a nie jakiekolwiek dyskusje na tym wątku wspaniałego psa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='KWL'](...)Dopóki nie cierpi niech się cieszy tymi cudownymi dniami i latami u was, niech cieszy się spadającymi liścmi...
A kiedy już przestanie go to cieszyć wiem że nie dacie mu cierpieć bez sensu, że zaśnie jako śzcęśliwy, spełniony stary wspaniały pies....(...)[/QUOTE]

Kochamy go bardzo i chcielibyśmy, aby był zdrowy i szczęśliwy. Niestety, już od pewnego czasu jego komfort życia znacznie się pogorszył. Już nie jest tym samym ślepaczkiem, który uganiał się za Bonusem, bo strasznie go nie lubił. Obecnie kompletnie na niego nie reaguje. Większość dnia przesypia, a jego spacerki polegają na kręceniu się w kółko, a kiedy się zmęczy, siada na pupie i bezradnie "patrzy" przed siebie. Czasem przy tym poszczekuje, żeby przypomnieć o swoim istnieniu...
Bywało też i tak, że nie miał siły podnieść się z pozycji siedzącej. Dokuczają mu stawy - drepcze na sztywnych łapkach.
Latem potrafił się jeszcze położyć na werandzie i pospać, ale zimą musimy uważać, aby zaraz po załatwieniu się, wrócił do domu. Źle znosi niskie temperatury.
Mamy świadomość, że Jurand jest już blisko Tęczowego Mostu, ale jak każdy z nas dogomaniaków, nie wyobrażamy sobie kolejnych dni bez naszego przyjaciela...
Czasem irytuje nas jego tupanie w nocy. Innym razem w pół śnie zmuszeni jesteśmy wynosić go na siku (bywa, że kilka razy jednej nocy).
Nie uskarżamy się jednak i gotowi jesteśmy dalej opiekować się naszym czarnym diabełkiem.
Jeśli jednak jego stan pogorszy się na tyle, że pojawią się wyraźne oznaki cierpienia psiaka, sami przeprowadzimy go na drugą stronę...
A w nas już na zawsze pozostanie niewysłowiony żal, że nie było mu dane nas zobaczyć...
Mamy jednak nadzieję, że to jeszcze nie teraz...

Link to comment
Share on other sites

Żal mi Juranda bardzo, ale ciesze się, że spędził z Wami najpiękniejsze chwile swojego życia, teraz życie na pewno go męczy, taka jest starość....ale trzymam kciuki i z całego serca mu życzę, żeby jeszcze się podźwignął. To prawda, nie widział Was .....ale czuł Waszą bliskość i opiekę. Wszystko pamiętam co się wydarzyło z Jurandem.
Dziękuję Gallegro, że w owym czasie przyjąłeś go do siebie. Jestem z Wami......

Link to comment
Share on other sites

Wczoraj Jurandek miał kryzys. Nie chciał jeść ani pić. Postawiony natychmiast kładł się. Wieczorem dostał kolację z ręki. Na leżąco. O 3 w nocy daliśmy mu pić i zjadł resztę kolacji. Został wyniesiony na chwilkę na siusiu. Teraz cały czas śpi. Jest bardzo słabiutki, ale na razie jego stan jest bez zmian. Nie jest ani lepiej, ani gorzej.
Dziś wieczorem kolejne 3 zastrzyki.
Na kolację dostanie gotowanego kurczaczka z ryżem. Pewnie z ręki.
Oby się podźwignął z choroby nasz staruszek.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...