Isabel Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Będzie samochód!!! HURRRAAA!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 12, 2007 Author Share Posted January 12, 2007 Akuszko,beda spac w schronie,poprosilam kierownika,zeby przełozyl Tine do osobnego boksu,powiedzial,ze OK Odbieramy je o 6 rano. Tez mi ich strasznie zal.Byly wyraznie zdezorientowane.zwlaszcza Tina to pokazywala. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Trzymam kciuki... to dla Tiny ciężkie doświadczenie, ale obróci się wszystko ku lepszemu... Dziewczyny, jestem pełna podziwu dla Was. Takie nerwy dzisiaj, a Wy ciągle gotowe... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Ale się narobiło, szok!!! Tinka do jutra wytrzyma, a jutro... Trzymamy kciuki!!! Brązowa, rodzina na Ciebie nie wrzeszczy??? Podziwiam Was za determinację i oddanie zwierzakom, podziwiam!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Ja tak sobie dzisiaj wymysliłam, że musimy rozejrzeć się za łańcuszkiem transportowym na południe Polski. Natchęło mnie już kiedy czytałam, jak dziewczyny z dogo przewoziły bordożkę ze szczeniakami do Krakowa. Tak świetnie to zorganizowały. Marzę, żeby nam się coś takiego udało. Można podzielić się etapami i zrobić coś takiego. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Tak, akcja z bordożkami była błyskawiczna. Ale Tinie i Dżekusiowi też się jutro uda. Wierzę w to, nawet na zasadzie, że "nic dwa razy się nie zdarza". Jutro nic, ZUPEŁNIE NIC ZŁEGO, zdarzyć się nie może. Głęboko w to wierzę i czekam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Celina12 Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Tak-Dziewczyny są Wielkie...ja tez podziwiam za oddanie , poświęcenie i wielką miłość dla Piesków....ja tylko mogę na odległość kibicować i trzymać kciuki..to tak niewiele-nic.... Pomysł z łańcuszkiem transportowym jest świetny..pamiętajcie ,że mieszkam koło Opola...i też służę pomocą.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Magdziak Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Chylę czoła...jesteście niesamowite :loveu: :loveu: :loveu: Zazdroszczę odwagi i niezłomnych charakterów!! O Waszych Sercach, oddaniu nawet nie wspomnę ...oby więcej takich ludzi na świecie.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Abi Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Dziekuje wszystkim za slowa otuchy przyznaje sa mi bardzo potrzebne. Nie ma bowiem w zyciu nic gorszego niz byc nierozumianym, tego kazdy z nas doswiadcza - tu jestem rozumiana i to jest mi potrzebne, wlasnie na ta podroz, po takich przykrych doswiadczeniach. Nie znam swojego losu, ani losu moich czworonoznych przyjaciol - wiem jednak, ze gdyby moje psy potrafily mowic, napewno szczerze by przyznaly, ze pojada ze mna wszedzie - nawet na koniec swiata, teraz mowia mi to ich oczy. Zawieziemy wiec te "koszmarne" kundle do pieknego miasta Krakowa. Pojedziemy z nadzieja, ze los bedzie dla nas laskawy, droga szeroka a samochody gumowe. Co bedzie - nie wiem.... ale znam cel, Tina i Dzekus jada do nowego domu a my jedziemy zwiedzic Krakow:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
psokot Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 Całość śledziłam tylko za pośrednictwem SMS-ów (nie mam w pracy netu) i też najpierw szok, a potem podziw - dziewczyny, jesteście WIELKIE!!! Jak przeczytałam, że Tinka wróciła do schronu to coś mnie za gardło chwyciło. Ona w domu, przecież obcym, a i tak wyraźnie odtajała. Szkoda, że byłam w pacy, że nie było jak i wogóle, mogłaby przynajmniej nocować u mnie, ale rozumiem, że jakaś tam przeszkoda zaistniała. W każdym razie takie awaryjne noclegi u mnie zawsze chętnie, w razie czego i parę dni, o ile nie samiec, a już zwłaszcza duży (nie przy Bamboszu, żadne drzwi by nie zatrzymały jak poczułby np. dogowatego. Jutro wszystkie dobre myśli w Waszym kierunku. Będzie wszystko dobrze. MUSI być. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
t_kasiek Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 3mam jutro od rana kciuki :) nie sledzilam watku tak pilnie jakbym chciala, dlatego pozwolicie ze zapytam - czy Tina i Dzekus jada do Krakowa do jakis konkretnych znalezionych juz domkow ?? Mam nadzieje, ze droga bedzie przyjemna i bez zadnych klopotow no i ze nie bedzie w Krakowie korkow (jutro sobota, wiec powinno byc spokonie) Odezwijcie sie, prosze jak poszlo !! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted January 12, 2007 Share Posted January 12, 2007 t kasiek, Tina jedzie do mnie, a Dżekuś docelowo do Katowic. Oczywiście będziemy informować o wszystkim. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
brazowa1 Posted January 12, 2007 Author Share Posted January 12, 2007 "Natchęło mnie już kiedy czytałam, jak dziewczyny z dogo przewoziły bordożkę ze szczeniakami do Krakowa. Tak świetnie to zorganizowały. Marzę, żeby nam się coś takiego udało." Nie zapominaj Akuszko,ze to jednak byla bordozka,a dziewczyny kochaja wlasnie te rase... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 No i ona była w tak tragicznym stanie i warunkach... Ja wierzę, że kundelki też są przez wszystkich kochane, miłość do rasy nie zamyka serc dogomaniaków na inne psy :lol: Pewnie jadą, a u nas tak wieje, ładuję komórkę i będę słac sms-ka, bo nie zdzierżę! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Akuszko, jakby co to i mi prześlij wieści!!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Jadą Nerisiu, jadą i są już pod Toruniem. Pogoda u nich nie najgorsza, humory dopisują. Tinka trochę popiskuje, reszta bardzo grzeczna. Bedę jeszcze dzwonić. Trzymamy mocno - :happy1: :happy1: :happy1: U nas taaaki huragan... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Ja też się kontaktowałam i wiem, że jadą. W Krakowie silny wiatr, ale bardzo ciepło - +12°C. Jestem myślą przy nich. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Ale nerwówka, co??? Aż niewiarygodne, że to wszystko prawda :lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Isabel Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Tak, to niesamowite przedsięwzięcie. A w Krakowie zaświeciło właśnie słońce - uśmiecha się do naszych podróżników. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 A wieje jeszcze??? U nas ponuractwo i wichura. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Neris Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Och, jak ja trzymam kciuki... jestem niecierpliwa bardzo, ale przecież Wielka Wyprawa Roku jeszcze potrwa... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia25 Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 A, coś wiadomo, już? W, którym miejscu są "TWARDZIELKI"? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Cytuję sms-a Brązowej: [I]Łodź. Dżeki trochę szczeka, ale po wyjęciu z klatki wyluzowany. Tina jest cicho, trochę walczyła o wyjście, ale okazało się, że chciała kupę. Teraz bardzo grzeczna. Wyciągnięta z samochodu mocno zdezorientowana, ale po powrocie sama wskakuje do bagaznika. A nasze jak zawsze bezproblemowe[/I] :lol: II sms [I]Bezproblemowe, tzn. Saga się kręci i upycha blisko metrowe nogi pod siedzeniem, a Bazyli dyszy. Tylko Didi zadowolona z życia.[/I] :evil_lol: III sms [I]Pan tankujący samochód zdziwiony, że tyle psów, a nie dojrzał jeszcze Dżekusia[/I] :grins: To wyprawa, co??? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kasia25 Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Dziękujemy, Akuszko:lol: Oj, Wyprawa!!! Najważniejsze, że wszystko w porządku:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
akucha Posted January 13, 2007 Share Posted January 13, 2007 Kasiu, czy my dzisiaj spać będziemy??? Nie!!! Będziemy czytać relacje z nowych domów :lol: Dwóch!!!! :multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.