Jump to content
Dogomania

Psy srają gdzie popadnie


Jagoodkaxd

Recommended Posts

I to jest dla mnie osobiście problem. Sprzątam w najwygodniejszą folię - nieekologicznie. W papier - niewygodnie. Próbowałam w gazety, ale ciężko złapać kupę. I tak się zastanawiam już teraz: może lepiej z trawnikó nie sprzątać, w końcu g...o to najlepszy nawóz? A g...o w torebce jest nieekologiczne... Eh... :(

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 842
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Litterka']I tak się zastanawiam już teraz: może lepiej z trawnikó nie sprzątać, w końcu g...o to najlepszy nawóz? [/QUOTE]

Zapraszam na najbardziej obsraną ulicę Lublina. Tam, gdzie kiedyś były trawniki, jest klepisko, więc z tym nawozem to chyba tak nie do końca :razz: Ktoś gdzieś napisał, że psia kupa rozkłada się do pięciu dni (lol) - to ja mam na osiedlu do czynienia chyba z kosmitami przebranymi za psy, bo spod śniegu wyzionęły tony odchodów, które nijak nie chcą się dematerializować :roll:

Link to comment
Share on other sites

Evel, to ja Cię zaproszę na chodnik za mój blok. Slalom ekwilibrystyczny to mało, jeśli nie chce się w domu myć butów... ;)

A to, co wyzionęło spod śniegu po zimie, to zupełnie inna bajka...

No i co do ekologii - jakoś wolę kupę "luzem" daleko na trawniku, niż tą samą kupę w folii w koszu. Natomiast nie wyobrażam sobie sprzątnięcia z chodnika i z trawnika przynajmniej w zasięgu wzroku. Powiem więcej: niesprzątnięcie z chodnika to szczyt chamstwa. Jeśli kogoś nie przekonują względy chociażby ekologiczne, czy etyczne, to przecież każdy chyba woli spacerować w miejscu, gdzie nie trzeba iść, intensywnie wpatrując się w chodnik, żeby w coś nie wdepnąć?

Link to comment
Share on other sites

Dla mnie papierowe są nie do przyjęcia - ze względu na "technikę" sprzątania, ale także dlatego, że na "spacerniaku" nie ma specjalnych koszy, a jest sporo takich stacjonarnych, wmurowanych na mur-beton koszy, z których pracownicy MPO muszą wyciągać śmieci rękami - wprawdzie w rękawicach, ale tekstylnych. Z tego powodu używam foliowych i dbam o szczelne zawiązanie.
Jeśli z ekologią aż tak źle, tzn. że te woreczki na psie odchody, które są opisywane jako biodegradowalne pewnie takie nie są?
Tzn. są, jeśli się je utylizuje w odpowiedni sposób, który jest u nas nieosiągalny, jeśli wziąć pod uwagę taką a nie inną segregację śmieci? Czy tak?

Link to comment
Share on other sites

Ojjj taaak, te papierowe torebki to jakaś porażka. Kiedyś wzięłam taką na spacer żeby przetestować. Kuurcze :lol: ile ja się namęczyłam żeby koopa znalazła się w środku:lol: Co chciałam na tą tekturtkę nanieśc to koopa mi uciekała :evil_lol:
Jeszcze w domu mam pare takich torebek i leżą...

A tak to technikę wywijania mam taką samą jak wy, 3 sekundy i po krzyku.

W Lidlu pieczywo pakowane jest papierowe torebki, dużo poręczniejsze (można wywijać) niż te o których piszemy. Jeden minus jest taki że jedna strona jest przezroczysta i z malutkimi dziurkami. Ale mam i na to sposób :lol: Do środka wkładam ręcznik jednorazowy. O!

Link to comment
Share on other sites

A ja najbradziej lubie obserwować moją mamę, jak ja mam Filipa, ona Felka i zbiera któregoś klocek ściskając torebkę z workami i tak smiesznie jojcząc, że zaraz wpakuje palec, skraj płaszcza, Felek-ty-cholero-przestań-mnie-lizać itd. No ubaw po pachy :)

Link to comment
Share on other sites

Nie czytałam wszystkich postów bo mi się nie chciało, ale ja wyrażę swoją opinię. Sprzątam po psie jak zrobi na chodniku, lub na ulicy. Z trawników nie sprzątam, bo po pierwsze - Nikt nie sprząta, więc co to da że ja jedyna posprzątam., Po drugie Jak pies zrobi rzadkie goowno to proszę bardzo- sprzątaj. Ci którzy nie mają psa mówią , a sprzątaj sprzątaj ! A jakby sobie nagle kupili psa wcale by nie sprzątali. Taka prawda. A jakby się człowiek za przeproszeniem skichał na trawę, zrzygał itp. To nic. Tylko po psach trzeba sprzątać. I tak już na trawnikach jest taki syf, że nawet jak się na nie wejdzie to się na wymioty zbiera. Po to wychodzę z psem na podwórko, żeby w domu nie sprzątać Taka moja opinia. Krytykujcie, proszę bardzo

Link to comment
Share on other sites

Kupiłam psa 7 lat temu i do dziś sprzątam...
Nie interesuje mnie, czy sąsiadka sypia z mężem, czy kochankiem, czy Helenka spod trójki ma zapalenie pęcherza, ani to, czy ktoś sprząta po psie czy nie...
Ja sprzątam...
Mam nadzieję, że kiedyś się potkniesz i padniesz twarzą w te kupy, które Twój pies zamiast na dworze, zostawia na trawniku, gdzie bawią się dzieci, lub gdzie ktoś po prostu o ten trawnik dba...

Tak na marginesie - jak ja kocham ten narzekająco-rozgrzeszający się ton wypowiedzi...
Nie od dziś wiadomo, że najlepszą formą obrony jest atak... ;)

Link to comment
Share on other sites

No nie wiem, ja jakoś nie widzę na osiedlowych trawnikach co krok ludzkiego kału, wymiocin czy smarków. Tylko te psie kupy ;)

Cóż, trzeba poczekać jeszcze kilka lat, może dłużej, Polska dogoni Europę, i zostawianie kup na trawnikach wreszcie będzie karane mandatami. Dopiero będzie żałoba wśród tych leniwych, co to nie sprzątają bo niby się nie opłaca, bo po co, bo tu nikt nie chodzi... Albo inaczej - doczekamy się zakazu posiadania psów na większości osiedli blokowych, bo Polska lubi takie absurdalne rozwiązania. Przynajmniej będzie wiadomo komu dziękować ;)

A tak propos, każda osoba, która deklaruje się, że nie sprząta po psie, twierdzi że z chodnika czy ulicy by sprzątnęła. To co, nosicie ze sobą woreczki? Tak na pusto? I jak psu się tak z pół roku nie trafi na chodnik to pieczołowicie nosicie ten sam worek w kieszeni, przekładając go z ciuchów do ciuchów? Czy może raczej tak jak większość ludzi których znam i mówią, że z chodnika sprzątną... Jak już się trafi to nie mają worka (bo skąd mieć jak nie sprzątają), tylko rozglądają się, czy nikt nie widział, i ulatniają się pospiesznie :roll: A za 3 dni w rozmowie ze mną "noo, wie pani z chodnika to ja też bym oczywiście posprzątał, bo ktoś może wejść" :cool3: A 20 metrów dalej schnie na chodniku kupa ich psa :roll:

Link to comment
Share on other sites

Tak mi się przypomniało...
Jak Gamoń był piękny i młody, a w zasadzie w wieku szczenięcym, wypiął się kiedyś na chodniku... nie wzięłam woreczka*... musiałam gnać do kiosku po chusteczki higieniczne... a kiosk dalekoooo... a ja wtedy w ciążyyy...:lol:

Może Ci w/w też są zdolni do takich poświęceń...;)


*nauczona doświadczeniem zakupiłam etui za kilka złotych i już żadna kupa mnie nie zaskoczy...:razz:

Link to comment
Share on other sites

Martens - A skąd wiesz ? Powiedz mi jak odróżniasz kupę ludzką od psiej ? :D Arwilla - Moja droga. Ja nie mówię , że mój pies robi kupę w ogródkach czy na trawce która rośnie koło czyjegoś domu. Chodzi mi o takie trawy jak w lesie, czy w takim miejscu gdzie nikt nie w chodzi .

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ashira_Hera']Martens - A skąd wiesz ? Powiedz mi jak odróżniasz kupę ludzką od psiej ? :D[/QUOTE]

Pewnie po girlandach srajtaśmy albo chusteczek walających się dookoła w przypadku kupy ludzkiej.
I wiesz, ludzie raczej nie robią kup kalibru yorka :roll:
A jak jeszcze mam wątpliwości to rozróżniam na smak :roll::roll::roll: Jezu, Ty naprawdę myślisz, że ludzie stadami chodzą srać na przyblokowe trawniki?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ashira_Hera'] czy w takim miejscu gdzie nikt nie w chodzi .[/QUOTE]

Następna jaśnie oświecona... Skąd wiesz, że tam, gdzie srasz swoim psem akurat na pewno, nigdy, absolutnie nikt nie chodzi? Może wchodzi tam inny właściciel czworonoga, który sprząta i co rusz wdeptuje w odchody Twojego psa? Ech, ludzie :shake:

Link to comment
Share on other sites

a mnie sie, podobało jak rok temu byliśmy z psami na wystawie w Luxemburgu. Po wystawie wzięliśmy psy i poszliśmy do centrum. a co tam było? stojaki na woreczki na psie kupy. Po prostu podmuch luksusu na polską duszę! I powiem Wam jedno - nie chcieliśmy uchodzic za najgorszych syfiarzy i barbarzyńców - więc wzięliśmy po woreczku do kieszeni i gdy jakiś z psów coś zrobił - nie ważne gdzie - czy na chodniku, trawniku czy nad rzeką w dzikim miejscu - było od razu posprzatane. A było nas tam prawie 10 osób a psów trochę więcej. I jakos nikomu nie przeszkadzało sprzątanie. Dla takich chwil warto jechać pół Europy!

Link to comment
Share on other sites

nie rozumiem 'bo nikt nie sprząta'. każdy tak może powiedzieć i koło się zamyka. na moim osiedlu też pewnie ze 3 osoby sprzątają, ja widziałam jednego pana, mój facet jedną panią. i nikogo więcej, a trawniki są STRASZNE. chodzę za moim psem po tych trawnikach, normalnie pole minowe, teraz to już cały czas patrzę pod nogi, bo inaczej się nie da.
i jeszcze mnóstwo innego syfu... a Etna wszystko w zęby. czasem wyjmuję jej z pyska tak obrzydliwe rzeczy, że robi mi się słabo. raz spotkałam jakieś prawie całkiem rozłożone zwierzę, no ale to już chyba nie sprawka ludzi... cieszę się tylko, że nim Etna wpadła na pomysł zjedzenia tego, zdążyłam ją zabrać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ashira_Hera'] Tylko po psach trzeba sprzątać. I tak już na trawnikach jest taki syf, że nawet jak się na nie wejdzie to się na wymioty zbiera. [/QUOTE]
Śmiało, śmiało - niech będzie jeszcze większy syf - może przestanie ci się na wymioty zbierać, bo wreszcie publicznie, z ulgą, pawia puścisz :shake:
Eh... w Polsce ludzie to tylko w dół równać potrafią.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']a mnie sie, podobało jak rok temu byliśmy z psami na wystawie w Luxemburgu. Po wystawie wzięliśmy psy i poszliśmy do centrum. a co tam było? stojaki na woreczki na psie kupy. Po prostu podmuch luksusu na polską duszę! I powiem Wam jedno - nie chcieliśmy uchodzic za najgorszych syfiarzy i barbarzyńców - więc wzięliśmy po woreczku do kieszeni i gdy jakiś z psów coś zrobił - nie ważne gdzie - czy na chodniku, trawniku czy nad rzeką w dzikim miejscu - było od razu posprzatane. A było nas tam prawie 10 osób a psów trochę więcej. I jakos nikomu nie przeszkadzało sprzątanie. Dla takich chwil warto jechać pół Europy![/QUOTE]

Ekskluzywne stojaczki są na Gocławiu. Załadowane zawsze były czarnym eko-woreczkami, uzupełnianymi na bieżąco. Teraz nie przebiega tamtędy moja trasa, więc nie wiem czy dalej taka Europa.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Śmiało, śmiało - niech będzie jeszcze większy syf - może przestanie ci się na wymioty zbierać, bo wreszcie publicznie, z ulgą, pawia puścisz :shake:
Eh... w Polsce ludzie to tylko w dół równać potrafią.[/QUOTE]

Ano właśnie, jak na trawniku pety, butelki, papiery, to najlepiej jeszcze przyjść z psem i zostawić srakę na środku ;)
Pytanie tylko czym taka osoba różni się od tych, którzy naśmiecili. Równie dobrze dres może sobie pomyśleć "a h** tam, i tak obsrany ten trawnik jak nieszczęście, to sobie peta/butelkę rzucę, co będę do kosza chodził"... I mamy jak mamy. Bo Polska jest pełna książąt i księżniczek, którym do przestrzegania zwykłych zasad kultury potrzebne jest idealne otoczenie (żeby broń boże nie być lepszym od ogółu!), plus może jeszcze specjalny list z prośbą wysłany przez posłańca :diabloti: W skrócie wszyscy mają w nosie sprzątanie, bo czekają, aż wszyscy będą sprzątać :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ashira_Hera'] Arwilla - Moja droga. Ja nie mówię , że mój pies robi kupę w ogródkach czy na trawce która rośnie koło czyjegoś domu. Chodzi mi o takie trawy jak w lesie, czy w takim miejscu gdzie nikt nie w chodzi .[/QUOTE]

Jakaż precyzja w wyznaczaniu który trawnik jest prywatny, a który publiczny...
O który ktoś dba, a o który nie...

Jakie "miejsca gdzie nikt nie chodzi" masz na myśli?
Bo z Twojego postu wynika coś zgoła innego, niż jakieś pola, czy lasy...


I daruj sobie tą "Twoją drogą"... koleżanką Twoją nie jestem... i raczej nie będę... z brudasami się nie spoufalam...



Szlag mnie trafia jak słyszę takie bzdurne narzekania... że brudno, że syf, że butelki, pety, itd...itd...
Zakasać rękawy i posprzątać... może zaświecisz przykładem?

We trzy osoby posprzątaliśmy dwa lata temu pewien teren...
Poza miastem... jak przyjechał MZGK, to się za głowę złapali, że daliśmy radę sami to ogarnąć...
Co miałam z tego oprócz odcisków i bólu pleców? Satysfakcję... i rewelacyjne, CZYSTE miejsce do szwendania się z psem...

A tu paniusia jedna z drugą kupki psiej nie posprząta, bo nie!... bo piesek zrobił 5 metrów od bloku, a nie 2... na ogólnie dostępnym trawniku, a nie u kogoś w ogródku... bo to wstyd po kupkę się schylić... i na koniec coś, co mnie wkurza najbardziej - BO INNI NIE SPRZĄTAJĄ...
Matka zawsze mi mówiła, żeby się mierzyć z lepszymi, a nie gorszymi od siebie.... i bardzo jej jestem za to wdzięczna...

Link to comment
Share on other sites

u nas to sprawa przegrana na jeszcze X lat. To jak z dziećmi i ich matkami (żeby nie było - też mam dzieci w wieku co malować na ścianach lubią). Prowadzę dom otwarty. Mam dużo gości z psami i bez, z dziećmi i bez. I powiem Wam jedno - ludzie są koszmarnie uczuleni na swoim punkcie (swoich dzieci i psów tak samo, ale tylko swoich). Bo ich dzieci i psy mogą wszystko psuć i broić u kogoś, bo takie ich prawo, ale żeby zwrócić im uwagę, to juz takiego prawa nie masz.... Jesteśmy jeszcze kulturalnie na poziomie "Kali kraść dobrze - Kalemu ukraść - źle". Jakoś nie potrafimy zauważyć drugiej strony, innego człowieka.
I trochę czasem żałuję, ze nie działa u nas prawo Hammurabiego - jednak miało swoje zalety. Wtedy może ten co źle robi by zobaczył jak to wygląda od drugiej strony.
Tylko jak upaprać mu buty (najlepiej takie zimowe, z dużymi rowkami) w psiej kupie????

A jak się brzydzicie sprzątać po swoich psach kupy bo śmierdzą i się rozmazują, to czas zmienić dietę :) Takie to proste. Kupy moich psów są "kompaktowe" i w monolitycznym kawałku dość sympatycznym do zebrania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='panbazyl']Jakoś nie potrafimy zauważyć drugiej strony, innego człowieka. [/QUOTE]
No i to jest niestety powszechne i nie dotyczy tylko psich kup. Ludzie nie szanują się nawzajem - to widać na ulicy i na forach. Psiarze narzekają na matki z dziećmi, matki i babcie na psiarzy, rowerzyści na psiarzy, psiarze na rowerzystów i rolkarzy, rolkarze i rowerzyści na nieuważnych pieszych. Nawet na głupiej ścieżce rowerowej ludzie nie potrafią się trzymać wyznaczonej dla pieszych strony i nie przełazić na część dla rowerów i odwrotnie. Psiarze nie potrafią ominąć placu zabaw dla dzieci, więc w odwecie na widok każdego psa przedszkolanka robi raban z dzwonieniem na straż miejską włącznie. Każdy ciągnie tylko w swoją stronę - pod względem empatii jesteśmy narodem wyjątkowo upośledzonym na umyśle - tkwimy w okresie wczesnodziecięcym, autystycznym wręcz. I potem wątki o chamstwie kwitną.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...