Jump to content
Dogomania

Gamonius pospolitus i kotus bezmózgus do potęgi drugiej :D


Ty$ka

Recommended Posts

[quote name='maryg22']Genialny ten królik :D A pies jak się przygląda :diabloti:
To ładną miałaś średnią :D A teraz to kiedy Ci się semestr kończy? ;)[/QUOTE]

Pewnie zazdrości talentu 8)
Ale teraz będzie brzydka... Wystawienie ocen zdaje mi się, że tydzień po feriach.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Pewnie zazdrości talentu 8)
Ale teraz będzie brzydka... Wystawienie ocen zdaje mi się, że tydzień po feriach.[/QUOTE]
No oczywiście :lol: Ja teraz mam 4,4 ;)
To termin beznadziejny :diabloti:

Nauczyciele u nas w szkole się załamali, bo tylko 7 osób w szkole ma średnią na pasek, a szkołe mam dobrą, więc oni nie wiedza o co chodzi... za to ja wiem :p W tym roku wpadli na pomysł, by zwiększyć progi procentowe i tak na dwóje trzeba mieć 45%, a nie 40% jak było do tej pory. No ,a w pszyszłym roku planowali, że jeśli to przyniesie efekt i będziemy sie lepiej uczyć to wzrośnie do 50% :mdleje: Ale coś tak czuję, że chyba jednak nie zwiększą :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='maryg22']No oczywiście :lol: Ja teraz mam 4,4 ;)
To termin beznadziejny :diabloti:

Nauczyciele u nas w szkole się załamali, bo tylko 7 osób w szkole ma średnią na pasek, a szkołe mam dobrą, więc oni nie wiedza o co chodzi... za to ja wiem :p W tym roku wpadli na pomysł, by zwiększyć progi procentowe i tak na dwóje trzeba mieć 45%, a nie 40% jak było do tej pory. No ,a w pszyszłym roku planowali, że jeśli to przyniesie efekt i będziemy sie lepiej uczyć to wzrośnie do 50% :mdleje: Ale coś tak czuję, że chyba jednak nie zwiększą :eviltong:[/QUOTE]


łał to ładna średnia :) Naprawdę :P

Ej, ale u nas takie progi właśnie są ;)

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/59/y0sb.jpg/][IMG]http://img59.imageshack.us/img59/5657/y0sb.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='deer_1987']Ale sie fajnie tam bawilas z harcerzami :)[/QUOTE]
Bardzo. To nic, że wróciłam z katarem i lekcji nie nadrobiłam do tej pory. Wyjazd był mi potrzebny, ostatnio wypaliłam się z wolontariatu harcerskiego, a wypad podładował moje akumulatory :) Taka najarana wróciłam, że aż miło ;p

[URL=http://imageshack.us/photo/my-images/132/x96u.jpg/][IMG]http://img132.imageshack.us/img132/7895/x96u.jpg[/IMG][/URL]

Link to comment
Share on other sites

Macie śnieg? :D

Jak dla mnie to 50% to już przesada, te 45% jeszcze jstem w stanie zrozumieć... Najlepszy to jest facet od matmy (jest też naszym wychowawcą i nauczycielem fizyki), który pierwszy raz w życiu uczy matmy tylko i wyłącznie dla tego, że chciał mieć odmianę i nie mieć mat-fizu (do jego ostatniej klasy zresztą chodził mój brat :lol:) a biol-chem. No i ostatnio zrobił nam taki trudny sprawdzian i myślał że on to jeszcze prosty był. Dopiero jakaś inna nauczycielka matmy powiedziała mu, że on serio był za trudny i zawierał elementy rozszerzenia :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Na szczęście tylko troszkę, reszta się stopiła ;)

O raany, to współczuję faceta. My mamy świetnego wychowawcę, nawet w telewizji go pokazują 8) Jako człowiek jest naprawdę ok i ma wyjątkową cierpliwość do nas :D[/QUOTE]
To znaczy on na prawde jest bardzo fajny, tylko dopiero uczy się uczyć matmy ;) Niestety cierpimy na tym my :diabloti: No, ale obiecał nam, że obniży trochę te progi na oceny na ten sprawdzian więc w sumie ok ;) Ale odda go dopiero po świętach...

Link to comment
Share on other sites

Ja wiem, że ambicja często jest przyczyną późniejszych frustracji i złości ;) No i w robocie przerost ambicji nigdy nie jest przydatny :P
Nie namawiam nikogo do "buntu", bo każdy robi w swoim życiu co chce. Ale ja osobiście nie wyobrażam sobie nie mieć czasu np. wejść wieczorem na godzinkę na dogo dla odstresowania, tylko siedzieć z nosem w książkach :P Albo nie iść z psem na pożądny spacer ;)
Co nie zmienia faktu, że podziwiam ludzi, którym się chce i potem są geniuszami, naprawdę! :D Tylko ja uważam, że i tak niewiadomoczego nie osiągnę, to co mam sobie marnować czas na uczenie? :lol:

Link to comment
Share on other sites

W końcu zawitałaś do swojej własnej galerii! :mad:
[URL]http://img132.imageshack.us/img132/7895/x96u.jpg[/URL] Piękne futrzaste i jaki ma ogon :loveu:

A co do nauki to ja się zgadzam z dziewczynami, ja mam na szkołę totalnie wyrąbane (mimo, że za kilka miesięcy czeka mnie wybór średniej szkoły) i podczas gdy spokojnie mogłabym iść do dobrego technikum, ja nie mam takiego zamiaru i idę do tak na prawdę najgorszej zawodówki w mieście...:lol: Tak, wiem, pojechałam po całości :evil_lol: No ale niestety, to się właśnie nazywa lenistwo :P

Edited by trabeska
Link to comment
Share on other sites

Zaniedbałam Was trochę, ale psa też zaniedbałam. Dzisiaj spacer z nim był koszmarem :P

trabeska, co innego jest olewać gimnazjum (serio, nie było sensu się w nim uczyć, nic mi się nie przydaje... z wyjątkiem przedmiotów, które mam na rozszerzeniu), a co innego szkoła średnia: od tego zależy Twoja przyszłość. A ja człek ambitny, i choć wiem, że i tak z pracą trudno, to chcę być na poziomie z ocenami 8). No ale pewnie mi nie wyjdzie tym razem, zbyt łatwo to szło, by mogło tak zostać ;]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='rashelek']Ja wiem, że ambicja często jest przyczyną późniejszych frustracji i złości ;) No i w robocie przerost ambicji nigdy nie jest przydatny :P
Nie namawiam nikogo do "buntu", bo każdy robi w swoim życiu co chce. Ale ja osobiście nie wyobrażam sobie nie mieć czasu np. wejść wieczorem na godzinkę na dogo dla odstresowania, tylko siedzieć z nosem w książkach :P Albo nie iść z psem na pożądny spacer ;)
Co nie zmienia faktu, że podziwiam ludzi, którym się chce i potem są geniuszami, naprawdę! :D Tylko ja uważam, że i tak niewiadomoczego nie osiągnę, to co mam sobie marnować czas na uczenie? :lol:[/QUOTE]

Tylko wiesz, ci ludzie wcale potem nie zostają geniuszami ;) To niesamowite, po czasie obserwować, jak te osoby się zmieniają, co osiągają i nagle okazuje się - że niewiele. Ze zdziwieniem dowiaduję się, że mój kumpel, który z nauką stał średnio, wręcz bardzo, jest teraz na studiach medycznych i świetnie sobie radzi! Za to miałam takie mądre, piątkowe "perełki", które nie umieją skończyć studiów, a w dodatku są okropnie niesympatyczne :roll: Sama jestem przykładem - jedna z lepszych uczniów LO, poszłam na studia, rzuciłam je, poszłam na drugie, radzę sobie... Ale szału nie ma. Te oceny z liceum na nic mi się nie przydają. Piąteczki z WOSu i historii były, ale ja z tych przedmiotów nie pamiętam zupełnie nic, oprócz "wesołych akcji" - jak np. kumpel, który połknął na lekcji piłeczkę kauczukową i zaczął się krztusić...:evil_lol: On był w ogóle barwny, wygrał program "Eureko, ja to wiem!", a my nie mogliśmy się nadziwić, że mu się udało, kiedy skakał po korytarzu, machając bidonem i chrumkając na cały głos... No i on był "geniuszem". Jego jedyną ambicją jest "bycie bogatym".

Dlatego te oceny, studia i inne rzeczy są mało przydatne w życiu, o wiele bardziej liczy się zaradność, bycie sympatycznym (mam tak antypatyczną znajomą, że nawet z doktoratem nikt nie chce jej przyjąć...), chęć uczenia się, zdolność dogadywania się w grupie. W pracy studia muszą być, żeby było wyższe, ale na ocenę nikt nie patrzy. Dopiero na studiach zrozumiałam, że kupę czasu straciłam w liceum - wtedy miałam czas i mogłam się uczyć tego, co mnie interesuje, bo to potem można wykorzystać w wielu dziedzinach, to jest Twoja karta przetargowa ;) Np. lubisz obrabiać zdjęcia, umiesz robić amatorskie strony internetowe, piszesz dla siebie opowiadania i tak dalej. Bardzo często okazuje się, że te poboczne rzeczy to jest TO dla pracodawcy ;)

Dlatego myślę, [B]Ty$ka[/B], że u Ciebie np. o wiele bardziej zaprocentuje to, że jesteś harcerką, bo to o Tobie świadczy jak najlepiej... Niż to, że masz dobre oceny :)

Jestem w świątecznym nastroju, wybaczcie, że prawię Wam takie morały :evil_lol::evil_lol: U nas śniegu ani troszkę, a szkoda... Morus cudny!

Link to comment
Share on other sites

Ale oceny w LO też nie mają znaczenia, liczą się tylko wyniki na maturze ;) A już na pewno nikt na np. studiach medycznych nie będzie patrzył, czy miałaś 5 z WF czy historii. Komisja rekrutacyjna na uczelni nie cofnie się do pierwszej klasy, żeby zobaczyć, czy miałaś piąteczkę z matmy na 1 semestr, bo guzik ich to obchodzi ;)
I mnie teraz nie chodzi o to, żeby Cię Tysiu skrytykować. Tylko to z dbałości o Ciebie, żebyś nie była srfrustrowaną kujonicą :lol: No i mój kochany Morusek potrzebuje więcej pańci obok siebie! ;)

Zmierzchnica, no poziom edukacji w PL bardzo ładnie pokazuje, że mając same 5 i 100% na maturze można nie mieć bladego pojęcia o życiu ani fachu w ręku ;) Mnie pewna mądra psorka w technikum powiedziała, że potencjalny pracodawca zawsze patrzy na dwie rzeczy: doświadczenie i wyniki z ostatniego roku studiów, ostatnią uczelnię. No i nie ma się co dziwić, bo co go obchodzą oceny z LO?

Link to comment
Share on other sites

Ok, źle ujęłam to, co chciałam powiedzieć :D. Chodzi tylko o to, że jak ktoś całkowicie olewa szkołę średnią, to może potem mieć problemy z maturą i przyszłą pracą. Po prostu. Sama nie zachęcam do kujonostwa, sama się nim też nie czuję (po prostu uczę się tego, co mnie interesuje, a że na razie interesuje mnie wszystko to nic nie poradzę na to :P), tak czy inaczej nie należy popadać w skrajność żadną. Ja np. uwielbiam dyskutować z koleżanką z klasy, która non stop siedzi w książkach i opierać się na wiedzy, którą mam: gdybym tyle nie czytała, to bym nie miała dobrej argumentacji, a tak jest ok i udaje mi sią ją przebić:). Ale o czym my tu mówimy! Dla niektórych nauka może być jedynym zajęciem, najlepszym wykorzystaniem wolnego czasu i nic nam do tego, bo skoro to lubi to czemu mamy zakazać? ;) Są też tacy, co z nauką się nienawidzą. A ja? Ja lubię się uczyć, serio. Ale nie mam czasu, by całe życie spędzać w książkach. Mam drużynę, tam mam co robić! Co więcej - zdaję sobie sprawę o tym, co powiedziała zmierzchnica: co z tego, że jestem na profilu psychologiczno-społecznym, skoro nie mam praktyki? A w harcerstwie mam! Każda moja dziewczynka to odrębna indywidualność, każda z nich ma jakieś problemy, które muszę umiejętnie rozwiązać, ciągle je obserwuję w dwóch aspektach: indywidualnie i grupowo, moje obserwacje są mega fascynujące. Zdaję sobie sprawę, że to właśnie, że pracuje z dzieciakami już teraz, że staram się je ukierunkować na pewne zainteresowania i wartości, że szukam rozwiązań dla problemów między osobami w drużynie itd. da mi więcej możliwości niż fakt, że będę miała 5 z biologii i świetnie napisaną maturę ;). Jednak szkoła mi też dużo daje, wiedzę zdobytą tam stosuję w praktyce (choć bardziej wiedzę z książek psychologicznych, ale ciii). Inna rzecz, że poziom w szkole musze utrzymać, bo muszę dawać przykład, żaden z rodziców nie traktowałby mnie poważnie, gdyby się dowiedział, że wychowawca harcerski jego dziecka olewa sobie naukę ;).


Generalnie pisze teraz wszystko przeciw sobie... bo ostatnio tak rozmawiałam z przyjacielem z harcerstwa o tym, czy faktycznie szkoła nam pomaga się rozwijać. I wtedy było mi ciężko znaleźć argumenty przemawiające za szkołą, znalazłam jeden: jestem przykładem właśnie dla dziewczynek. TYLE :D. Bo pomysł na siebie, swój rozwój, zastosowanie wiedzy w praktyce osiągnęłam przez harcerstwo. A szkoła tylko nauczyła mnie czytać i pisać tak naprawdę. A, i niezdrowej rywalizacji. ;p Tak czy inaczej, uczyć się trzeba. Chociaż trochę 8) A ja w tej chwili skupiłam się na swojej drużynie, bo przez 3msc zaniedbałam ją i teraz mamy różnorakie problemy, szkoła w tej chwili nie jest istotna.

Wiem, że błądzę dzisiaj w pisaniu, że przeczę sama sobie... ale w sumie nie wiem po której stronie jestem :P Nie umiem obrać tego w słowa, więc wybaczcie moje niezdecydowanie.


Co do Morusa... gdybym miała teraz Morusa brać, nie podjęłabym decyzji o psie. Naprawdę nie mam dla niego czasu. Na zbiórki mogę go zabierać (pod warunkiem, że będą akuratne, bo nbie wszystko, co robię, da się pogodzić z psem.), ale tak sie składa, że grudzień i styczeń to zajęcia w harcówce. Jak będą zajęcia polowe, to go będę zabierać. O ile rodzice dziewczynek się zgodzą. Jeszcze z nimi na ten temat nie rozmawiałam, ale myślę, że problemu nie będzie, bo znają mnie, znają mojego psa, dziewczynki puszczają z nami na spacer. No, ale tak czy inaczej kundelus zaniedbany. Szczególnie podczas tygodnia, kiedy wracam po 9-10h do domu... no ale nic na to poradzić nie mogę. Rozkminiam, jakby mu tu skrócić czas samotności, ale nie wiem jak. Drugi pies, nawet ze schroniskowego kojca, z którego nie wychodzi 24h/dobę, jakiś mega spokojny, starszy raczej odpada w grę, bo wtedy dwa się męczą (i co ja zrobię z dwoma na studiach?). Do domu próbowałam psa wziąć, on nie umie się przestawić, a rodzice widząc, że się kręci i znaleźć miejsca nie może, utwierdzają się w przekonaniu, że to ma być i będzie non stop pies podwórzowy. Innych pomysłów mi brak. Straciłam kontakt z Morusem, generalnie teraz tylko egzystujemy obok siebie, to smutne. Może na wiosnę jakoś się ułoży, na razie jest jak jest.

Link to comment
Share on other sites

Harcerstwo to jest super sprawa, ja nadal wypominam mojej mamie, że mnie w odpowiednim momencie nie zaprowadziła do zuchów :evil_lol:
Niestety, wiedza nabyta w szkole często jest tylko teoretyczna, powierzchowna i nieprzydatna ;) Praktyka daje najwięcej, w Twoim przypadku właśnie praca z małymi.
Swoją drogą, zauważyłam ostatnio, że to właśnie te pierwsze klasy LO mają taki przerost ambicji, potem już jest olewator :evil_lol:

Ja teraz już jestem na tym etapie w życiu, że mam jasno określony cel. Chcę, żeby moje życie w znacznym stopniu opierało się na psach, pewnie pracy z tym związanej nie uda mi się zdobyć, ale chcę mieć dla nich maksimum czasu ;) Co za tym idzie, spędzać go też z A., bo oboje chcemy tego samego :loveu:


Milka jest po prostu obrażona, że dla niej nie ma prezentu :P

Link to comment
Share on other sites

Ja żałuję, bo sama w zuchach nie byłam ;)
Ale teraz mi się udaje ;D. Szkoda, że czasu nie da się zatrzymać.

Oj cicho, czas kujonów nastał ;].

Jak to nie ma! No fakt, nie ma! ( :lol: ) Ale wystarczy, że żyje za te zrzucone BIG bombki! To ogromny prezent :D

Link to comment
Share on other sites

Jakoś to sobie odbijasz chociaż, nie masz tak źle :P A jak będziesz mogła na wiosnę Morusa brać ze sobą, to dopiero będziesz się cieszyć ;)
Może nie kujonów, tylko wtedy się właśnie wydaje, że to ma TAAAAAAAAAAKI wpływ na dalsze życie :lol:
Haha szklane były bombki? :D

Link to comment
Share on other sites

Tylko musicie wytrzymać do tej wiosny :D
Nie mówię ;) Mówię, że z czasem człowiek woli praktykę i swoje zainteresowania od klepania formułek i dat. Ale, tak jak mówię, ja nikogo do niczego nie namawiam, bo mój stosunek do życia jest taki a nie inny i już sie nie zmieni ;) A każdy ze swoim robi co uważa za słuszne, jeżeli sprawia mu to przyjemność - to mnie nic do tego :D
My wszystkie bombki wymieniliśmy na plastikowe, jak mój brat nauczył się chodzić :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ty$ka']Kup kundlowi pod choinkę wędzone ucho wołowe - niech kot je znajdzie i otworzy dzisiaj :evil_lol:

Milka lata za nim jak opętana, schowałam je do szafki, to debilka próbuje wydrapać drzwiczki na wylot :diabloti:[/QUOTE]

hahahaha to za rok koniecznie musisz jej kupić ucho wołowe :evil_lol: :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

Ja też nie znoszę klepania formułek, więc tego nie robię :D.

Wiosnę to my już mamy 8)

U nas też są same plastikowe zawsze, nie wiem co się Babci w tym roku ubzdurało w tym roku... I za to musi płacić teraz ;D

Co więcej, moja koleżanka też chce ucho wołowe :siara: ;pppp

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...