Sonix Posted November 3, 2006 Posted November 3, 2006 [quote name='KAŚKA']Biedna Sonix, zobacz ile straciłaś:p A jak się schylasz, żeby tego mikrusa pogłaskać, to Ci w krzyżu nie strzyka?:evil_lol:[/QUOTE] Oj czasem strzyka :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
Samturia Posted November 3, 2006 Posted November 3, 2006 [quote name='Sonix']Oj czasem strzyka :evil_lol::evil_lol::evil_lol::evil_lol:[/quote] leć do doktora.... będą zastrzyki:diabloti: w tyłek :evil_lol: :diabloti: Quote
Kala_Gracja_Kiwi Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Współczucia;) ;) ;) ;) :evil_lol: Aua!!! Quote
aiszo Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Mój pies(35kg)na widok zaprzyjażnionej suczki,która akurat miała cieczkę przeczołgał mnie po asfalcie 4 metry. Zdarte kolana, łokcie,dłonie:)))) Quote
Mi. Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 [B][I]ręka w gipsie ii roztrzaskane kolano :D:D[/I][/B] Quote
Sonika Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Kiedys psina mnie pociagnela, a ja poslizgnelam sie na liscach i spadlam prosto na kosc ogonowa. Byla złamana. Matko, ale to bolało. Przez kilka tygodni nie moglam siadac, chodzic, wstawac, robic gwałtowniejszych ruchow, a nawet smiac sie :roll: Calkiem dobrze bylo dopiero po kilku miesiacach ;) Ostatnio tez moj smierdziel nie trafił w patyka, tylko w moj palec. Krew leciala, palec troche siny był :eviltong: Ale i tak nie zapomne, jak kiedys Lukas bawil sie z wielkim mastifem. Psy sie rozpedzily, biegły z szybkoscia światła i wpadły prosta na taka Pania, ktora stala obok ze swoim psem :oops: Upadek wygladał bardzo powaznie, nawet nie wyobrazacie sobie sily tego uderzenie :roll: Quote
Kori Posted November 4, 2006 Author Posted November 4, 2006 No to reasumując (jakie fajne słowo):cool3: najczestsze wypadki to tak: -następują w zimie przez lód i szybkość psiny odwrotnie proporcjonalną do naszej siły i długości smyczy (nie ma takiej smyczy, która chroniłaby nas przed szaleństwem anszego psa - prócz opanowania tego ostatniego :lol:) - lub/i poprzez łapczywość psiaków pryz karmieniu :razz: - inne Może ktoś dorzuci jeszcze jakąś ciekawa opowiesć? A ja zalecam ostrożnosć dogomaniakom, szczegolnie w zimie :roll: Quote
Gosia>>> Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Ostatnio wracałam z Brutusem z łąki. Szliśmy chodnikiem a po trawniku jakieś 10 metrów od nas szła Starsza Pani z niedużym psiakiem. jej pies był na msyczy i w kagańcu i strasznie szczekał, warczał, ciągnął w naszą stronę i ogólnie widać było, że nie ma przyjacielskich zamiarów. Ale pocieszona faktem, że pies "zabezpieczony" i niewielki szłam dalej. W pewnej chwili zauważyłam jakiś czarny kształt kręcący się wokól moich nóg-to był ten pies. I teraz tak: schyliłam się jak baba na polu zbierająca ziemniaki:evil_lol: , Brutusa postawiłam na tylnich łapach i przytuliłam do siebie, tego psa złapałam za obroże i wyciągnęłam rękę, żeby znalazł się jak najdalej od nas i czekam aż właścicielka podejdzie po psa. Rozglądam się a ona leży na trawniku i płacze, że coś złamane, że nie wstanie... Boże...jak ja się czułam stałam tak trzymając dwa psy-jednego skrajnie agresywnego, który mimo swoich małych rozmiarów rzucał się jak oszalały z ogromną w porównaniu do gabarytów siła i drugiego sporo większego, nie zdającego sobie sprawy z powagi sytuacji, u[arcie merdającego ogonkiem i pragnącego zabawy z agresorem, do tego wszystkiego kilka metrów ode mnie na trawniku leży kobieta, płacząc i krzycząc, że coś sobie połamała. Na szczęście po chwili znalazł się ktoś kto pomógł kobiecie i zabrał ode mnie psa. Tak więc nawet małe pieski mogą narobić dużo szkody... Quote
Kori Posted November 4, 2006 Author Posted November 4, 2006 Gosia, najbardzije podoba mis ie twój przypadek :razz: Nie obraź sie, bo domyślam sie, jak sie wtedy czułaś, ale usmiechałam sie jak to czytałam ;) Quote
Gosia>>> Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Wtedy wyglądało to strasznie i jeszcze ja bezsilna w samym środku kotła... Ale teraz jak to pisałam i przypomniała mi się ta sytuacja to też się uśmiałam:evil_lol: Quote
Behemot Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 A co powiecie na wyciąganie gołą ręką kupki, której piesek nie może wydalić? :p Raz mi sie zdarzyła taka sytuacja. wcześniej Sonia chyba zjadła kawałek sznurka czy szmatki i zaczęła robić tzw. "kupę na uwięzi" :oops: nie miałam chusteczki, a musiałam jakoś psinie pomóc, bo okrutnie się męczyła :cool1:, więc złapałam za kupala i wyciągnęłam :evil_lol: przyjemne to nie było, ale czego się nie zrobi dla ukochanego psiuńcia :loveu: :cool3: Quote
M10M Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 [B]Gosia[/B] - to było lepsze od Chmielewskiej. Ależ się uśmiałam - musieliście stanowić bardzo interesującą grupę. Chyba w konkursie na to "co może nam się przytrafić przy udziale naszych psów" masz zapewnione pierwsze miejsce.... [IMG]http://manu.dogomania.pl/emot/smiech.gif[/IMG] [B]Behemot -[/B] nie zazdroszczę ;) Quote
Gosia>>> Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 A dziękuję dziękuję fajnie się śmiać z cudzego nieszczęścia:evil_lol: :evil_lol: :evil_lol: Quote
anuleq Posted November 4, 2006 Posted November 4, 2006 Behemot, ja mam dlugie wlosy i mocno "lnieje" u mnie jest to notoryczne ;) (TZ tez ma dlugie wlosy, lnieje mniej :P i jego wlosy sa krotsze, ale ja mam juz calkiem sporo za lopatki) Wychodzi kupka , a wlos panci nadal w pupie :P Quote
sota36 Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Zlamany duzy palec w stopie, rozwalony luk brwiowy i siarczysty nock out i krew z nosa- i dalej go kocham, ciesze sie ze to nie bylo wszystko jednorazowo! Zycie jest piekne! A! Zapomnialam dodac, ze trudno zatrzymac,kiedy 40 kilo zywej wagi biegnie to Ciebie dzikim pedem. Tzn - zatrzymuje sie - na ...moich lub TZ'a kolanach, a my ... na ziemi - i tak se te gleby zaliczamy - cieszymy sie, kiedy jest sucho! Ale roznie bywalo... Quote
Schatje Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 [quote name='Behemot']A co powiecie na wyciąganie gołą ręką kupki, której piesek nie może wydalić? :p Raz mi sie zdarzyła taka sytuacja. wcześniej Sonia chyba zjadła kawałek sznurka czy szmatki i zaczęła robić tzw. "kupę na uwięzi" :oops: nie miałam chusteczki, a musiałam jakoś psinie pomóc, bo okrutnie się męczyła :cool1:, więc złapałam za kupala i wyciągnęłam :evil_lol: przyjemne to nie było, ale czego się nie zrobi dla ukochanego psiuńcia :loveu: :cool3:[/quote] oj Ozon tak ma dość często:mad: w tedy patyczki idą w ruch:razz: Ostatnio zbiegając ze stromej górki z Ozoniastym nogi mi sie poplątały i kopnęłam się w łydke strasznie bolalo sama nie wiem czemu:cool3: dobrze, że glanów nie nałożyłam:eviltong: Ozon podczas zabawy , kiedy chcialam podniesc patyk, wbiegł na mnie i wygiął mi palce w drugą stronę:cool1: Quote
Nesuniaaa Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Jak dobrze że ja mam jamniki :evil_lol: Ale swoje przygody też miałam :evil_lol: Był początek zimy i na kałużach lód się robił.. Trzymałam koleżanki psa (tylko 20 kg:D) i się ślizgałam:) Koleżanka nagle zawołała psa, ten mnie tak pociagnął z zaskoczenia, że wyrwał mi smycz a ja hop do tyłu na dupala :evil_lol: Siła uderzenia była tak duża, że lód się złamał i wylądowałam dupalem w kałuży :evil_lol: Dobrze, że miałam blisko do domu, bo myślałam że mi się odmrozi co nieco :eviltong: Quote
Behemot Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 [quote name='anuleq'] Wychodzi kupka , a wlos panci nadal w pupie :P[/quote] :evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
Samturia Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Behemot, ja takie żeczy robię przez listek jak nie mam chusteczki :smile: Quote
anuleq Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 [quote name='Samturia']Behemot, ja takie żeczy robię przez listek jak nie mam chusteczki :smile:[/quote] A co zrobisz w zime? ;P Jak listków niet? :evil_lol: Quote
Nesuniaaa Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Można jeszcze chińską metodą patyczków hyhy:diabloti: Quote
Gosia>>> Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 ja tam Brutusowi nie pomagam i nauczył sam sobie radzić:diabloti: A wygląda to mniej więcej tak, że najpierw odprawia rytualny taniec kręcąc się w kółko, podskakując na 1.5 metra, szczekając i warcząc, a później jeżdzi dupką po trawie tak długo aż kupka się odczepi:) A propo tego jak mnie mój pies urządził to przypomniały mi się jeszcze dwie sytuacje. pierwsza miała miejsce kiedy Brutus miał 3 miesiące. szliśmy razem do sklepu, kiedy przechodziliśmy przez pasy mój psiurek przycupnął i na środku perzejścia zrobił kupę:evil_lol: Ludzie popatrzyli na mnie jak na złodzieja (przecież to pies zrobił kupkę a nie ja), sprzątnięcie jej było niemożliwe na ruchliwym przejściu, co ja się wtedy nasłuchałam i wstydu najadłam to moje... Druga sytuacja:) Brutus miał wtedy też coś koło 3 miesięcy. w domu nic nie mogło stać nisko bo wszystko wywracał pyskiem-tak już wtedy miał. Szliśmy kiedyś z łąki a na murku siedziało 5 chłopaków pijących piwo. Butelki mieli akurat poustawiane na ziemi. Zobaczyli Brutusa (był bez smyczy) zawołali go a on radośnie do nich podbiegł. Kiedy już się przywitał przeszedł wzdłuż nich i pyskiem powywracał wszystkie butelki wylewając całą zawartość:evil_lol: Spojrzeli na mnie tak, że wolałam szybko stamtą odejść. No cóż, nie pije się w miejscach publicznych:evil_lol: Quote
tamiczek Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 Moja sąsiadka wyszła z psem w białych spodniach w deszcz...pies jest duży... nie pytajcie co było dalej :diabloti: :diabloti: Quote
Gosia>>> Posted November 5, 2006 Posted November 5, 2006 [quote name='tamiczek']Moja sąsiadka wyszła z psem w białych spodniach w deszcz...pies jest duży... nie pytajcie co było dalej :diabloti: :diabloti:[/quote] Co tam brudne spodnie-to mam na porząku dziennym. Kiedys mój kochany psiak wytarzał się w kupie na łące a później przyszedł się powycierać w pańcię, a raczej w pańciowe spodnie... Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.