Jump to content
Dogomania

Jak mnie mój pies urządził :)


Kori

Recommended Posts

  • Replies 197
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

O swoich psach wiele napisac nie moge, bo jakims cudem ani mnie nigdy zaden z nich nie ugryzl, ani nie przyczynily sie do uszkodzenia mojego ciala. No ale sa male, Bef co prawda jest wiekszy, ale tez ok.

Natomiast jeszcze mi sie przypomnialo a propos kota. On uwielbia swoj drapak, i wczesniej stawialam mu miske z jedzeniem na jednej z polek drapaka, drapak stoi za lozkiem, polka akurat jest tuz nad lozkiem. Kilka razy zdarzylo sie, ze kiedy juz wszystko zjadl w nocy, to tak lapa przesuwal miske w poszukiwaniu zagubionych okruchow, ze jego porcelanowa miska spadala prosto na nasze glowy. Wiec teraz w nocy stoi na nizszej polce drapaka :).

Link to comment
Share on other sites

Na mnie tylko raz Jura skoczyła. Zazwyczaj niby biegnie do mnie ale w ostatnim momencie mnie omija, ale raz wbiegła wprost na nie, nie wiem jak ja to zrobiłam, że się nie wywaliłam, ale odgiełam sie z 45* do tyłu stojąc na jednej nodze :cool3:

Za to moją mamę przeciągła będąc w szelkach kilka metrów po polu widząc kurę

A babci prawie wybiła zęby. Babcia się do niej nachyliła i coś mówiła a ona ze szczęścia skoczyła z kufą prosto w babci szczękę :evil_lol: .

Kiedyś biegłam z Titem i on się zatrzymał niespodziewanie przed moimi nogami a ja się o niego potknełam i przeleciałam do przodu :cool1:

Link to comment
Share on other sites

marmara 19
a co powiesz na dwa dogi??
nigdy nic poważniejszego mi się nie stało(odpukać!) choć z wybitym palcem chodze już 2 miesiące:roll: :roll:
raz mnie tylko suka podcieła ale to było rano,nikt nie widział to i obciachu nie było,acha raz mi wbiegła wprost w łubianke z truskawkami-nie było co zbierać:cool3: :cool3:
maleństwa jak chcą gdzieś isć to zadna siła ich nie zatrzyma,nie zliczona ilosc razy łapałam się parkanu czy drzewa.
ale jakoś sobie radze,mam nadzieje ze nic mi się nie stanie.

Link to comment
Share on other sites

Pezsgő raz chcac złapac patyk który trzymałam w rece złapał palec i ugryzł do krwi.
Bogar w trakcie zabawy z innym psem zdezył sie z moim kolanem (to było na porannym spacerze) potem jak poszłam do pracy to jeszcze bolało ale juz nie wiem do kiedy. Hadar skaczac na mnie troche podrapał mi pazurem warge :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='marmara_19']hmm ja sie dziwie jak mozna miec problem z utrzymaniem malego psiaka czy dobka... dobka sie eciutko trzyma nawet jak widzi kota:evil_lol: nie wiem jakbyscie trzymaly mojego ONka;p jest lekki bo wazy 33 kg ale silny.. hmm i nawet jak jechalam na rowerze a szarpnal do kota to wychamowalam i zeszlam z roweru a on stal:D:D[/quote]
Wiesz, może małego dobka:/
Mój nie jest chucherkiem, a krzepy ma sporo.
Waży ponad 30 kg, a biegam z nim codziennie i ma dużo mięśni i siły, uwierz mi.
Pewnie, że jak się przygotuję, zaprę nogami, to mnie tylko trochę "przekręci", ale nie chodzę przecież spięta cały czas.

I oto chodzi - idziemy sobie normalnie, nagle przebiega kot, a jak jestem nieprzygotowana i trzymam lekko, to "lecę, choć nie chcę, lecę, bo Lachs ma krzepę":D:D:D

Link to comment
Share on other sites

I jeszcze opowiem o weimaranerze znajomej pani. Podrostek ma dużo siły, ale jest ciapowaty i jak się podnieci i rozpędzi, to zatrzymuje go dopiero zderzenie - a to ze drzewem (a jaka jest wtedy awantura, płacz! Jakby psa mordowali!), a to z czyjąś nogą, a to z dzieckiem... Ona ma całe nogi w siniakach, a niejedno dziecko ich znajomych mocno poturbował:)

W ogóle śmieszny jest, bo biega, jak nakręcony i nie umie (jeszcze?) hamować:)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bogarka']Pezsgő raz chcac złapac patyk który trzymałam w rece złapał palec i ugryzł do krwi.
[/quote]

Przeżyłam to samo - wiele, wiele razy :diabloti:
Kiedyś wyszłam na spacer ze swoją Sonią i suczką znajomych. Ta druga chciała mi wyrwać patyk z ręki, nie trafiła i wbiła się kłem w kciuk. Opuszek wisiał na jednym włosku, a krew sikała pod samo niebo :diabloti:
Ale najlepsze jest to, że 2 dni później Sonia powtórzyła ten sam numer - tylko na drugim kciuku. Zdjęłam więc opatrunek z prawego kciuka i założyłam na lewy :razz:

Link to comment
Share on other sites

Spadł śnieg i na ulicy jest gołoledź. Zajebiście sie idzie z psem, który ciągnie do innego psa, czy kota, nie ma się czego złapać, butami sie zaprzeć nie da, szczególnie jak się ma trekkingowe, gdzie podeszwa jest twarda, drobnych kamyków się nie czuje i jedzie sie w nich jak w łyżwach!! Chyba się w raki wyposażę! :D Czekam tylko kiedy pierwszą tej zimy glebę zaliczę z psem idąc... :roll::oops: Byle do wiosny!!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ma-ja']
Moj upadek broda na beton po tym, jak 40 kg na mnie wpadlo rozpedzone i podcielo mi nogi...[/quote]

To samo i ja......na szczescie na trawie bo az dwa psy na mnie wlecialy, ja po prostu sie zablokowalam i nie wiedzialam czy isc na prawo czy na lewo a one sobie biegly ja zostalam po srodku i na mnie wlecialy.... :shake: Ale nic mi sie nie stalo.
I przez Ty to dwa razy tak upadlam!
I ile razy krew z nosa bo Ty nagle sie podnosi i glowa mi daje.....
Raz ugryzla palec bo jej kosc wyjmowalam z pyska...ona myslala ze to jeszcze kosc i prawie ze zemdlalam tak zabolalo....
Ah ile tego do opowiadania!!! :lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='psiuroszczura']Spadł śnieg i na ulicy jest gołoledź. Zajebiście sie idzie z psem, który ciągnie do innego psa, czy kota, nie ma się czego złapać, butami sie zaprzeć nie da, szczególnie jak się ma trekkingowe, gdzie podeszwa jest twarda, drobnych kamyków się nie czuje i jedzie sie w nich jak w łyżwach!! Chyba się w raki wyposażę! :D Czekam tylko kiedy pierwszą tej zimy glebę zaliczę z psem idąc... :roll::oops: Byle do wiosny!!! :lol:[/quote]
heh, beata nie zdziw sie jak glebe zaliczysz bez psa na smyczy;p ja zawsze sie slizgalam jak psy byly juz spuszczone;/ a na smyczy to nie raz one mnie ratowaly:D rok temu mnie wywalily... Cekin biegl z amstafka Atena... i wlecialy mi w nogi od tylu.. i se siadlam na tylku:dale zima bylo i szlam tylko z wlascicielka astki;p

Link to comment
Share on other sites

Wywalić ze smyczą to sie nie dam, a jak się NIE trzyma smyczy przekonałam sie już (nastawianie palca). Za to od Mili dostałam raz łapą w nos tak że poszła krew- nie chciało mi sie wstawać rano z wyrka i psica chciala mnie zaczepić do zabawy:diabloti: Pao kiedyś był specjalista od wpadania bokiem w pełnym pędzie w kolana z tyłu... jestem pewna, że specjalnie, bo coś za często to robił- i każdy siadał na ziemi (albo i w kałuży)... Najgorzej z Aksicą, bo przez ten wózek mam notorycznie posinaczone nogi i rozjechane palce... A- i Pałek raz postanowił dać buziaka mojej cioci, a ona sie schyliła- miała siniaka na podbródku jak po bijatyce:evil_lol: Zadrapań, drobnych stłuczeń itp nie liczę....

Link to comment
Share on other sites

najczęściej Ozon hamuje na moich nogach, dokładnie kolanach:mad: Pamiętam jak raz mnie pociągnał i smycz mi sie zblokowała, nie moglam się zatrzymać a że właśnie mijaliśmy zaspę to ja z całym impetem w nia:evil_lol: ale się zatrzymalismy:evil_lol: Zadrapania, wbite zęby pod paznokieć (boli jak cholera:mad:) to parktycznie codzienność. Fajnie mieć 35 kg psa:cool3:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Kala_Gracja_Kiwi']:p taaa skąś to znam... Moja suka wraz ze swoją przyjaciółką Freycią regularnie nas wywracają, kiedy cwałują przez łakę. I to nie są już 35 kg, tylko 65(o zgrozo!):placz:[/quote]
tylko pozazdrościc:cool3:
a przejazdzki po lodzie to ja oczywiście mialam. Muszę kupić raki:razz:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...