Jump to content
Dogomania

Schatje

Members
  • Posts

    26
  • Joined

  • Last visited

Everything posted by Schatje

  1. ja jestem w o tyle komfortowej sytuacji, że kiedy jestem chora (co na szczęście zdarza się sporadycznie) to mam do pomocy młodszego brata który choć troche wybiega mi kundlisława (zabawy w ogrodzie) a tata zajmuje się karmieniem. Wychodzę z założenia że skoro mogę liczyć na nich w wyparku choroby to wolę leżeć w łóżku i szybciej sie wykurować:cool3: niestety nie każdy ma taką możliwośc...
  2. z Ozonem sie nie da spać:shake: ciągle po mnie łazi, włazi na głowe, liże, chce żeby go głaskać normalnie apokalipsa :lol::evil_lol: [quote name='*Monia*']Psy uczą właścicieli porządku ;) . [/quote] oj tak!:diabloti: kiedyś krótko mówiąc rzadko kiedy panował porządek:eviltong: kiedy pies przyszedł do domu po porwaniu paru skarpetek, zjedzeniu chusteczek, kredek i flamastrów w domu jest czyściutko :cool3: (nie licząc psich kłaków:razz:)
  3. niestety Ozon ma tylko 2 psich kumpli: -golden retriever Figo -beagle Nemo ( na fotki się raczej nie zapowiada:shake:) Niestety większośc psów chciałaby na miśka zapolować :diabloti::angryy:
  4. jeśli chodzi o kolor to wole te "nasze" jakoś nie przepadam za rudymi goldami :eviltong: ale budowa amerykanów jest cudna:loveu: taka ... bardziej lekka :loveu: ma coś w sobie ;)
  5. no to zapraszam do nas :cool3: kiedy mogę się spodziewać gości?:razz:
  6. ja mieszkam na wsi i niestety osób chętnych do głasków nie ma w ogóle. W pewnym momencie pies mi zaczął byc agresywny (warczał na ludzi) Nie miałam jak go tego oduczyc bo nikt nie chciał mi pomóc :shake:w końcu wprost z nieba:cool3: spadło mi takie rodzenstwo (dzieczynka gdzies 7 lat, chlopczyk 5-6) które mieszka niedaleko mnie (od niedawna maja beagla). Psy z czasem zaczęły się "kumplować' a co za tym idzie Ozon miał kontakt pierwszego stopnia z obcymi :cool3: te dzieci czasami są z kolegami co za tym idzie więcej osób do malania psa :razz: Dzine ale Ozon zachowuje się normalnie jak pies terapeuta:cool3: widać, że sprawia mu to przyjemność. Jak dzieci wręcz nie znosze to te rodzeństwo wyjątkowo polubiłam (choć troche już mnie meczy tłumaczenia za każdym razem, że Ozon to nie konik :roll::eviltong:) Podsumowując (się rozpisałam troche:eviltong:) jeśli znajdzie się jakaś osoba która wyrazi chęć głaskania Ozona to jestem jak najbardziej na tak (chyba, że chciałby go mamlać jakiś menelek ;) )
  7. ja mam zwykłe osobowe auto więc kupiłam psie pasy bezpieczeństwa firmy TRIXIE :razz: są to szeleczki z takim pasem - z jedej strony się zaczepia do tych szelek a z drugiej jest taka końcówka która wygląda jak w normalnych pasach bezpieczeństwa (masło maslane troche xP)
  8. ja niby mieszkam na wsi a praktycznie nie mam gdzie z psem chodzic :shake: prawie wszystkie lasy i łaki prywatne :mad: miałam takie fajne miejsce do spacerowania ale tam z kolei niedaleko mieszka kumpel Ozona. Póki psy sie nie znały to mogłam spokojnie kundlisława puszczać a tak to mi ciągle wieje do tego drugiego psa :mad: niby moge prowadzac go na 5m flexi ale teren jest taki a nie inny że jest to mega niewygodne :shake:
  9. -pływać -pływać -pływać -bawić się (szczególnie przeciąganie się sznurami itp) -bawić się -aportować z wody -pieszczoty (szczególnie drapanie ucha, smyranie po brzuńku) -jeździć autkiem dziwne ale Ozon jakos specjalnie nie wariuje na widok jedzonka:-o
  10. [quote name='sleepingbyday']:crazyeye: ej słuchajcie, co to? pomka jakaś? ktoś tego używa? jak działa? fajny patencik? oczy mi wyszły z oczodołów, ale potem sobie pomyślałam,że jak przestestowane i działa, to może przestać chichotac? [URL]http://obywatelpies.pl/index.php?products=product&prod_id=1273[/URL][/quote] ja mam coś takiego:) Kupiłam za 8 zł z groszami w sklepach sieci Auchan. Jeszcze nie zdążyłam wypróbować ale wygląda fajnie :cool3:
  11. I tacy ludzie zabierają się za tresure :shake: Ja po jednym spotkaniu zrezygnowałabym z tego, nie rozumiem osób które jeszcze płacą za takie coś. Tak samo zupełnie bez sensu jest dla mnie oddawanie np. na 2 tygdonie psa do tresera i po tym czasie oddają nam super wyszkolonego psa który niejednokrotnie słucha się tylko tresera. Ponad to nie wiadomo jakimi metodami był uczony psiak, słyszałam o rażeniu prądem, ściskaniu jąder...:shake:
  12. a piesek był odrobaczany? moze to jest przyczyna jego niecheci do jedzenia
  13. [quote=Gosia>>>;2389959]Co tam brudne spodnie-to mam na porząku dziennym. Kiedys mój kochany psiak wytarzał się w kupie na łące a później przyszedł się powycierać w pańcię, a raczej w pańciowe spodnie...[/quote] Ja miałam podobną sytuacje:evil_lol: Brat stwierdzil po przyjściu z podwórka, że Ozon uciekł. Ja cała spanikowana wybiegłam na ulice i długo go szukałam. W końcu spotkałam rodziców którzy wpadli na genialny pomysł wyprowadzenia psa (bardzo rzadkie zjawisko:cool3:) z tej radości przytuliłam się do Ozoniastego. Dopiero po chwili zauważayłam a raczej poczułam, że Ozon postanowil wytarzać się w kupsku. Myslałam, ze tam zwymiotuje ja i pies bylismy umazani w krowim placku(uff na szczęscie nie ucierpiała moja twarz :cool3:).
  14. Witam wszytkich a szczegolnie wszystkich!:cool3: Zarejestrowałam sie daaaawno temu ale dopiero teraz zaczynam pisac ;] Mam goldena (bez rodowodu czyli prawie goldena ; p ) o chemicznym imieniu Ozon *lubię chemie:-D*. Ozoniasty jest psem o niejednym imieniu ale aby nie mieszac uzytkownikowm ("to ile masz w koncu psow? 20?") zapewne najczesciej nie bede ich uzywac ;). Ozon jest większy niż przeciętny golden retriever:cool3: Wczoraj spadł śnieg i oboje dostalismy głupawki, fajnie było:cool3:
  15. [quote name='Behemot']A co powiecie na wyciąganie gołą ręką kupki, której piesek nie może wydalić? :p Raz mi sie zdarzyła taka sytuacja. wcześniej Sonia chyba zjadła kawałek sznurka czy szmatki i zaczęła robić tzw. "kupę na uwięzi" :oops: nie miałam chusteczki, a musiałam jakoś psinie pomóc, bo okrutnie się męczyła :cool1:, więc złapałam za kupala i wyciągnęłam :evil_lol: przyjemne to nie było, ale czego się nie zrobi dla ukochanego psiuńcia :loveu: :cool3:[/quote] oj Ozon tak ma dość często:mad: w tedy patyczki idą w ruch:razz: Ostatnio zbiegając ze stromej górki z Ozoniastym nogi mi sie poplątały i kopnęłam się w łydke strasznie bolalo sama nie wiem czemu:cool3: dobrze, że glanów nie nałożyłam:eviltong: Ozon podczas zabawy , kiedy chcialam podniesc patyk, wbiegł na mnie i wygiął mi palce w drugą stronę:cool1:
  16. [quote name='Kala_Gracja_Kiwi']:p taaa skąś to znam... Moja suka wraz ze swoją przyjaciółką Freycią regularnie nas wywracają, kiedy cwałują przez łakę. I to nie są już 35 kg, tylko 65(o zgrozo!):placz:[/quote] tylko pozazdrościc:cool3: a przejazdzki po lodzie to ja oczywiście mialam. Muszę kupić raki:razz:
  17. najczęściej Ozon hamuje na moich nogach, dokładnie kolanach:mad: Pamiętam jak raz mnie pociągnał i smycz mi sie zblokowała, nie moglam się zatrzymać a że właśnie mijaliśmy zaspę to ja z całym impetem w nia:evil_lol: ale się zatrzymalismy:evil_lol: Zadrapania, wbite zęby pod paznokieć (boli jak cholera:mad:) to parktycznie codzienność. Fajnie mieć 35 kg psa:cool3:
  18. Ja sprzątam po Ozoniastym jak załatwi sie na chodniku lub na krótko ściętej trawie. W gąszczach i na polach nie sprzątam. Wielu z was pisze, że robi to powidzmy eee... z "dumą" a ja rozgladam się dookoła niczym żołnierz na wojnie w poszukiwaniu nieprzyjaciela i gdy teren jest pusty szybciutko wyciągam torebkę, chwytam kupsko, zawiązuje woreczek i bach do kosza. :razz: lupak podryw na kupska:razz: no no no to może nie bedę się kryła ze sprzataniem:cool3:
  19. ja miałam jedna sytuacje kiedy musialam po prostu bronic swojego psa( Ozon mial troche ponad pol roku; agresor(On-ek) uciekl z podworka-przeskoczyl przez plot:mad:). Kiedy owczarek rzucil sie na Ozoniastego, zaczał go szarpać przy czym psisko moje kochane piszczalo, zaczelam go kopać a ze była zima buty miałam porządne. Po 3 kopach pies puścił Ozona i odszedl. Pozniej krązyl wokół nas i kilkakrotnie próbował zaatakować ale ja zaczelam krzyczec i tupac wiec w koncu na dobre sobie poszedl. Pewnie postapilam lekkomyslnie ale nie wiedzialam co zrobic. Nie powiem az sie poryczalam (najbardziej balam sie, ze cos sie dla Ozona stalo). Gdyby sytuacja sie powtórzyla musiałabym rodzielac 2 walczace psy (Ozon sprowokowany moglby wdac sie w bojke) a to nie jest szczyt moich marzen.
  20. Jak dla mnie raczej ochrona nie tylko mojego psa ale i obcych (no cóz jak Ozoniastego rozdrazni jakis ujadajacy pies potrafi zaatakowac:shake:). Nie wyobrażam sobie spuścic Ozna w miejscu publicznym-małe prawdopodobieństwo ze wejdzie na ulice ale inni moga sie go zwyczajnie bac. Kilkakrotnie bedac na wakacjach w Miedzyzdrojach widzialam, kiedy bylo najwiecej ludzi na ulichach, psy chodzace bez smyczy. Gdybym tylko wiedziala kto jest ich "pańciem":mad: Widzialam tez naprawde ogromne psisko ktore tylko mi przemknelo przed oczami (wydaje mi sie ze szukal wlasciciela -jak biegl troche zdezorientowany byl). Ludzie naprawde potrafia byc bezmyslni:mad:
  21. u mnie frontline się b.dobrze spisywał niestety ostanio po prostu zapomniałam zabezpieczyć psa(wydawało mi się, że frontline powinien jeszcze działać) i koniec-babeszjoza (złapał łącznie 5 kleszczy niestety jakiś był zaifekowany;/) Myślałam, że bedzie już po Ozonie, ponad to miałam wyjechać, jednak do tego czasu wyzdrowiał. Trzeba uważać te małe cholery nie śpią:diabloti:
  22. nie wiem czy moj pies jest dziwny czy... inny :D ale on caly rok ma czarny nosek nigdy nawet troszeczke mu nie zjasnial
  23. w przypadku mojego psa w 100% sprawdzily sie żwacze wołowe. Cuchnie przeokropnie ale lepsze to niż swieża krowia koopa :razz: Pomija fakt ze sluzyla ona takze za psie perfumy:razz:
×
×
  • Create New...