Jump to content
Dogomania

Misiek za szybko odszedł...za TM


brazowa1

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

czesc zosiu
nie wchodzilma na ten watek chyba ani razu,,,dlaczego bo wiedzialam ze on zanal juz u ciebie szczescia,,,i teraz czas na reszte,,,,
Znalam dobrze misia,,on jeszcze byl za moich czasow w schronie i byl wspanialym,,pieknym psem,,,ktorego ty uratowalas,,,wiem ze zadne slowa nie pomoga ci zapomniec i pocieszyc,,,to ty przezywasz ta tragedie bo pokochalas go jako jedyna tak bardzo!!!!!
wiesz co ja nauczylam sie w ciagu 7 letniej pracy w schronie podejmowac te trudne decyzje,,i wierz mi dla nas samych sa one ciezkie ale dla tego czworonoga ktorego tak bardzo kochamy to najlepsza droga ,,,Twoja decyzja byla sluszna ,,,odszedl w spokoju i zapewne kazdy pies sobie tego zyczy,,,,Nie miej do siebie wyrzutow,,,wiedz jedno zrobilas najwiecej z nas wszystkich przygarnelas,go,,,a potem pomoglas spokojnie odejsc,,,,jek psa jest najgorszy ,,moze i dla naszych uszu ale jeszcze gorszy jest dla ich samopoczucia,,,meczyl sie zapewne niemilosiernie !!!!
Podjelas dobra decyzje,,wiem ze zawsze bedziesz gryzla z pyt dlaczego odszedl ,co go wykonczylo i zabralo z tego swiata!!!ale to odwieczne pyt wielu wlascicieli psow,,,,,,,,
Teraz jedno co moge powiedziec to trzymaj sie ,,,i idac spac mysle ze dalas mu najwspanialsze miesiace zycia!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jestes wspaniala !!!!!! a on byl wspanialaym i szczesliwym psem,,,,dziki tobie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

Kochani - dziękuję Wam za naprawdę dla mnie ważne dla mnie słowa wsparcia.

Cokolwiek bym nie napisała - nie jest to teraz ważne - ani dla mnie - ani tym bardziej dla Miśka.

Jego już nie ma - a ja jestem.

Nie wiem kiedy się odezwę na dogo - za miesiąc, za dwa - a może za rok albo za dwa - albo w ogóle.

A któż za nawet taki okres czasu będzie pamiętał, że był kiedyś taki Misiek, że to był pies najbardziej idealny jaki ktokolwiek mógłby sobie wymyślić (wymarzyć, wyśnić, wyczarować, wy....... [niech tam każdy dopowie sobie co chce]).

Mam swoje przemyślenia ale one już są tylko moje - i nie mam ani siły ani ochoty aby się dzielić nimi z kimkolwiek.

Jeszcze tylko raz napiszę (być może się powtarzam i jak to niektórzy pisali - mam lekkie pióro i umiem pisać) więc to moje lekkie pióro "pisze" - [B][U]DECYZJA O PODANIU MORBITALU BYŁA WYŁĄCZNIE MOJA [/U][/B]- była jak najbardziej świadoma i nie żałuję tego (chociaż serce boliiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii)

Na pewno będę Was czytać.

I jeszcze jedno - na to co na dole nie musicie odpisywać ale muszę to napisać:

[SIZE=1]Czy żaden pies przygarnięty przeze mnie nie może przeżyć choćby pół roku u mnie ? Za dużo czy za mało miłości, za dużo czy za mało czasu poświęcanego ? zadużo czy ca mało "nie wiemczego" ? Fatum jakieś czy co ?[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia4']

[SIZE=1]Czy żaden pies przygarnięty przeze mnie nie może przeżyć choćby pół roku u mnie ? Za dużo czy za mało miłości, za dużo czy za mało czasu poświęcanego ? zadużo czy ca mało "nie wiemczego" ? Fatum jakieś czy co ?[/SIZE][/quote]


Miłości nigdy nie jest za dużo, po prostu przygarniałaś psy, które już były u kresu drogi, staruszki, dla których tak trudno o dom. Pewnie myślisz, że Twój dom to jak przystanek dla nich przed TM, ale ten ”przystanek” to najlepsza rzecz, jaka się trafiła i Liskowi, i Miśkowi. Sama też bym chciała startować za TM z TAKIEGO przystanku.:calus:

Link to comment
Share on other sites

Po śmierci mojego Ganda zdecydowałam
ze tak trudno jest mi sie zegnac ze adoptowałam 2 latka.
Jestes ode mnie silniejsza bo dawałaś miłość i dom
takim bidom którym nie wiele czasu zostało.
Pamietaj ze to mogły byc najszczesliwsze dni ich całego zycia!

Podziwiam Cie Zosiu i tak strasznie mi przykro!:calus:

Link to comment
Share on other sites

Guest Elżbieta481

Kiedy przeczytaliśmy,że Misiek odszedł serca zamarły...Boli każda śmierć psa,którego kochamy,bo zawsze odchodzą za wczesnie..Misiek miał szczęście bo go kochałaś i nie był sam..
Zosiu,przytulamy do serca..
Ela+waldi481

Link to comment
Share on other sites

tez nie raz podejmowalam o podaniu morbitalu ,,,to jest na prawde okropne ,,ale wierzmi ze jeszcze gorsze jest zostawic czesto konajacego psa przy yciu i dla naszego uspokojenia walczyc zbyt mocno o jego pozostanie wsrod zywych ,,,Ja tak raz sie uparlam i zaluje ze nie pozwolilma jej odejsc w spokoju ale ludzilma sie ze uda mi sie ja wyleczyc i postawic dalej na nogi,,,,Morbital to tylko czesto droga ,,spokojna droga do wiecznosci,,,,i pewnie on ci teraz dziekuje ze dalas mu spokojnie odejsc!!!!!
Ja tez kiedys myslama ze cos jest ze mna nie tak,,co biore zwierzaki zapadaja na ciezkie nie uleczalne choroby ,,,a potem musze sie z nimi zegnac po dlugim upornym leczeniu,,,i kiedys sobie obiecalam ze dlatego bede wetem zeby juz sie to wiecej nie powtorzylo i zebym miala tylko do siebie pretensje !!!!niestety i to sie nie udalo,,,
Ja nie ukrywam ze chcialabym zeby jeden pies zawital u ciebie ,,,i mial to samo szczescie co misiek ,,ale to tylko ty decydujesz co dalej,,,,!!!!!
Bo bolec szybko nie przestanie!!!!! wierz mi !!!!!
Ja nigdy nie mialam wlasnego tego jedynego psa,,ale jak musialam pozegnac sie z papuga to przez kilka lat na mysl o niej o moim Kacprze ,,,wywolywala we mnie placz ,,,a co do piero mnie kiedys czeka po psie,,,lepiej wole nie myslec ,,,,
Ale wierze ze to boli o sto kroc!!!
tr\ymaj sie !!!!!!!!!!!!!!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia4']

[SIZE=1]Czy żaden pies przygarnięty przeze mnie nie może przeżyć choćby pół roku u mnie ? Za dużo czy za mało miłości, za dużo czy za mało czasu poświęcanego ? zadużo czy ca mało "nie wiemczego" ? Fatum jakieś czy co ?[/SIZE][/quote]

[B]Zosiu[/B]...wierzę w to, że psiuty, którym dawałaś dom i miłość - były tak szczęśliwe i spokojne, że mogły odejść godnie...otoczone Twoimi uczuciami i wpatrzone w Twoje oczy....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Zosia4']
Cokolwiek bym nie napisała - nie jest to teraz ważne - ani dla mnie - ani tym bardziej dla Miśka.

Jego już nie ma - a ja jestem.
[/quote]

Zosiu, nie zostawiaj nas :shake: Zostań nami na dogo! Proszę!!! Trudno pogodzić się z brakiem osoby, którą polubiliśmy, obdarzyliśmy szacunkiem i zaufaniem. Znamy się tylko wirtualnie, ale emocje i uczucia są ludzkie,prawdziwe...
I wierz mi, są takie osoby - nawet wiele ich, które będą pamiętały Miśka, wspaniałego Lwa Nadmorskiego, który porzucony i skrajnie nieszczęśliwy trafił do Raju u Zosi od Liska. Rozumiem Twój ból po jego stracie, doceniam ciężar decyzji, którą podjęłaś... tylko pocieszyć nie potrafię :-(

Nie zadręczaj się pytaniami dlaczego one odchodzą, czego im zabrakło!!! Niczego!!!!!! Miały u Ciebie wszystko o czym pies może marzyć, miały Ciebie z całym pokładami dobroci, troski,miłości i odpowiedzialności.
Zosiu, nosisz w sobie pewien dar, który popycha cię w stronę tych najbardziej potrzebujących, zapomnianych, niechcianych; tych, które latami wyczekują, mimo że nikt nie daje im żadnych szans. Może to właśnie o to chodzi, że nie każdy potrafi spojrzeć z miłością w oczy przyjacielowi, który przekracza właśnie Tęczowy Most i pożegnac go łzą płynacą prosto z serca... Przecież nie zawsze czas jest miarą przyjaźni i przywiązania.

To, co zrobiłaś dla Liska i Misia dla wielu dogomaniaków stanowi miarę człowieczeństwa w tym snobistycznym i nastawionym głównie na to, aby "mieć" świecie. I wielu poszło za twoim przykładem...

Zosiu, pamiętaj, że jesteś nam potrzebna!!!

Misiu... [B][ ' ][/B]

Link to comment
Share on other sites

Wątek Miśka czytałam od samego początku z zapartym tchem i wzruszeniem śledząc jego drogę od skrajnej biedy do raju.Takie bidy wyciągnięte przez dobrych ludzi zaznają szczęścia ,którego mogłyby wcale nie doświadczyć.Też mam taką znajdę zabraną z meliny, przeszła już wiele różnych chorób i też się zastanawiam co jeszcze się zdarzy.Psy odchodzą tak szybko, a my nie możemy się z tym pogodzić.Misiek miał cudowną Panią ,którą kochał i która jego kochała .Odszedł w spokoju ,a nie w upodleniu...

To nie fatum... to życie...

Link to comment
Share on other sites

Zosiu, chyba to moja wina, że "zaraziłaś się" dogo i dlatego właśnie ja bardzo Cię proszę - zostań. Nie da się zmierzyc ani policzyć jak wiele zrobiłaś dla Lisiurka, Micha i tych wykradzionych psiczek. Nie zostawiaj ani nas ani innych w potrzebie. I my i zwierzaki bardzo Cię potrzebujemy i mam nadzieję, że dobrze o tym wiesz.
A odejścia bolą, bardzo bolą tylko co taki Lisek albo Michu czułby gdyby odchodzili w samotności i cierpieniu nigdy Cię nie poznając?
Przytulam Cię mocno!

Link to comment
Share on other sites

Ja równiez śledziłam wątek Misia od początku. Tak samo jak wątek Serwa u Irmy. Serwo niedawno odszedł i teraz Misiu odszedł. Z jednej strony to bardzo smutne, a z drugiej strony napawa nadzieją, że są jeszcze ludzie przez duże L. Zosiu masz cudowne i wielkie serce i to biedne psisko odeszło w spokoju kochane wyprzytulane.
Kiedy moja znajoma opłakiwała swojego psa, mówiła nie chce już więcej psów, bo nie chce już przez to przechodzić. Przez ten ból i tęsknotę za czworonożnym przyjacielem. A zaraz potem już miała następnego psa przybłędę i z uśmiechem powiedziała - niech choć jeszcze jeden psiak ma szczęśliwe życie na tym świecie.

Link to comment
Share on other sites

Te wszystkie psy, które odeszły u Ciebie wiedziały o jednym, były kochane, szanowane - odeszły godnie. Może po prostu na to czekały. Może z ich strony to taki trochę psi egozim, może zapomniały o Twoim cierpieniu, pamietały o tym, że tak ogromnie, tak bardzo chciały żyć i odejść czująć miłość i troskę. Nie w samotności, porzucone, niechciane, nie kochane.
Dałaś im wszystko, odeszły spokojne - bo już mogły. Bo juz miały jak - czuły Twoją rękę i Twoje serce. Widziały Twoje łzy.
Teraz za TM - patrzą i może zdają sobie sprawę, że były tak krótko, że tak bardzo Cię to boli - teraz wiedzą. Ale dałas im to czego potrzebowały. Ile jest takich ich pobratymców, które tego nie doznają, które musza odejść inaczej.

Zosiu - jesteś wielkim, wspaniałym człowiekiem, jestem dumna - że choć tylko wirtualnie, ale Cię znam. Jesli będziesz potrzebowała wsparcia - na dogo Ci tego nie zabraknie.

Wszyscy chylimy głowy i jesteśmy w tym bólu razem z Tobą.

Bądź dzielna - pozwoliłaś Miśkowi zakończyć życie i odejść godnie! To wielka rzecz!!!!

Link to comment
Share on other sites

Zosiu, nie będe Ci życzyć "wesołych świąt"..........
Bo, jak tu się radować, kiedy w sercu ból..............
Ale życze Ci, abyś ten świąteczny czas spędziła w atmosferze miłości, zrozumienia i aby przyniósł on choć trochę ukojenia.......................

Ściskam Cię mocno, bardzo mocno!

Link to comment
Share on other sites

Witam Was - kochani

U mnie wiosna w "prawie" pełni. Zajęłam się trochę pracą na ogrodzie. No niestety - Misiu już nie będzie mi w tym towarzyszył.

Ale myślę, że tak jak wiele z Was to napisało - znalazł u mnie na starość swój prawdziwy przystanek do spokojnego odejścia w zaświaty.

Tak sobie myślałam, że skoro Lisek tak długiego wieku dożył - to Misiek może te jakieś pięć lat jeszcze ze mną pożyje. Już tu nie będę się rozpisywać nad moimi przemyśliwaniami jak to będzie nam dobrze podczas wspólnych prac w ogrodzie - tego już nie będzie.

Jeden raz tylko po pochowaniu Misia byłam na jego grobie, bo nie chcę więcej beczeć, mazać się i mieć do siebie wyrzuty sumienia - dlaczego tak się stało. Stało się i już - i myślę, że nic tego wcześniej by nie zmieniło.

Teraz mój piękny, srebrny kiciuś - Bazylek pławi się w szczęściu odzyskanego terenu - czyli zagarnął cały dom całkowicie dla siebie - gania, psoci, wariuje z tego szczęścia, że nareszcie może wszędzie być "bezkarnie" - no a przede wszystkim, że może spać ze mną i wiecznie domagać się o pieszczoty, których mu tak bardzo brakowało. No - nie myślcie sobie - kotek też miał swoją porcję pieszczot - tylko w ukryciu - tak, żeby Misiek nie widział.
Teraz już wiem, że jak kot doszedł do swojego "panowania" nad domem - to będę spod lodówki podczas każdego sprzątania wyciągać po kilka długopisów, jakieś skrawki kiełbaski, moje spinki do włosów i "bógwicojeszcze".

Ot - samo życie.

[SIZE=1]Zdrojka - azalie jeszcze nie puściły - czy nadal chcesz ich zdjęcie "jak będą wyglądały własciwie" ?[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...