Jump to content
Dogomania

Rudy

Members
  • Posts

    21
  • Joined

  • Last visited

Rudy's Achievements

Newbie

Newbie (1/14)

10

Reputation

  1. Proszę o więcej informacji i zdjęcia na maila [email][email protected][/email]. Lub zapraszam tu: [URL]http://www.rrclub.pl/forum/[/URL] Niczego nie mogę obiecać, ale chociaż spróbujemy pomóc.
  2. A czy ktoś może wie jak Rhodesiany wypadły? Bardzo proszę...;)
  3. Bartek, ponawiam zaproszenie [U]le bon [/U]na forum [COLOR=SeaGreen][cenzura][/COLOR] Gratuluję pieska i zyczę wielu radosnych chwil razem.
  4. [quote name='Jureja'] [B]Teraz wiem,że doskonałe rr-y sa w Wawie[/B] i mogłam mieć psa,na warunkach hodowlanych,ktory dzis jest championem... [/quote] Hmm, ale masz swoja suke i ja kochasz.
  5. Mój rodezjan też miał katar z podobnymi gilami. Wystarczyło mu spanie zimą przy uchylonym oknie. A ten biedak mieszkał w zimnym boksie w schronisku, a gdzie wcześniej nie wiadomo. Mam nadzieję, że to jednak nie nosówka! A swoją drogą - śliczny jest:lol: . jego chudość nie wygląda mi na nową. Już kosteczki wskazują, że był niedożywiony w szczenięctwie:shake: Z pysia przypomina mi mojego psa, choć jest dużo ciemniejszy - BAMBUS po prostu!:lol:
  6. Śliczny jest! A jaki chudziutki!:-( Dzieczyny, w swoim własnym i imieniu (myślę, że mogę) wszystkich wielbicieli rhodesianów - dziekuję Wam!
  7. :placz: :angryy: :angryy: :placz: :angryy: :placz: :angryy: :placz:
  8. Paola, a nie dałoby się jakoś cichcem do niego weterynarza wprowadzić?
  9. Zawsze lubiłam duże psy. Przeciwko małym w zasadzie nie mam nic, choć przeciw ich właścicielom (przynajmniej niektórym) wiele. Mój obecny pies, pomimo, że jest duży (rhodesian ridgeback) jest bardzo łagodny i każdego innego psa traktuje jako kompana do zabawy. Z nim akurat mam mało problemów w kontaktach z małymi psami, choć tez potrafię się zdenerwować, kiedy "takie małe cóś" nas obszekuje. Wtedy udaję, że biorę coś do ręki i rzucam, co często odstrasza psa, a jeszcze częściej jego własciciela. Ewentualnie żądam zabrania psa. Kategorycznie! Z poprzednim psem (niestety odszedł w wieku 14 lat) było więcej problemów w stosunkach psich. Aresek nie tolerował psich przedstawicieli swojego gatunku i był bardzo waleczny. Pomimo, że bardzo uważałam, niestety nieprzyjemnych sytuacji bywało sporo. Bardzo często mojego psa na smyczy obszekiwały, podgryzały za nogi różne małe "Pikusie" przy nie reagujacym włascicielu. Kiedyś pewną panią, której pies podgryzał mojemu tylne łapy (ja walczyłam z Aresem, aby nie mógł skonsumować agresora) poprosiłam, żeby zabrała psa, bo ja swojego nie utrzymam. W odpowiedzi usłyszałam, że jestem nieodpowiedzialna i jak mogę mieć psa, którego nie jestem w stanie utrzymać i nad którym nie panuję. Krzyczałam wtedy na tą panią bardzo!:angryy: Ares był mixem onka, troszkę większym. Mój małżonek miał lepszy sposób - luzował nieco smycz i Ares miał możliwość dosięgnięcia zębami agresora i ... wtedy reakcja właściciela była natychmiastowa. U mnie jednak to się nie sprawdzało, bo kiedy Ares był juz w akcji nie bylo mi łatwo wyciągać psa spomiędzy zębów. Kiedy natomiast pies walczył (luzem, bez smyczy) żadne wołanie nie było w stanie tego przerwać. Musiałam wchodzić pomiędzy psy (bilan: rozwalona ręka, schodzacy paznokieć, siniaki). Pomimo wielu bójek, udało nam się bez większego rozlewu krwi, choc emocji sporo.
  10. Misiu, ja tęsknię... Bardzo brak mi opowiesci o Tobie...
  11. Bardzo, bardzo mi przykro...:-( Jedynym pocieszeniem jest to, że było mu u Ciebie Zosiu tak wspaniale... Jak odszedł Michu? Zosiu, trzymaj się:-(
×
×
  • Create New...