Energy Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Pudliszon opuścił schronisko, jedzie właśnie do AniRe... Bardzo prosimy o pomoc. Quote
Jasza Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Jestem na zaproszenie Energy. Muszę poczytać. Quote
Abrakadabra Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [quote name='Energy']Pudliszon opuścił schronisko, jedzie właśnie do AniRe... Bardzo prosimy o pomoc.[/QUOTE] Fajnie, że wszystko wreszcie "nabrało rumieńców" :) Quote
bico Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Poproszę o konto na pw, dorzucę 50 zł jednorazowo, tyle obecnie mogę dla tego psiaka zrobić.... Quote
tripti Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [quote name='bico']Poproszę o konto na pw, dorzucę 50 zł jednorazowo, tyle obecnie mogę dla tego psiaka zrobić....[/QUOTE] dziękujemy :))) tak pudelek dojechał, trochę musiałyśmy poczekać, ale AniaRe bardzo fajnie podeszła do psiaka i musi być już teraz tylko lepiej. Dziś to jeszcze w dużym szoku był, ale w końcu udało się opuścić to pomieszczenie. Bardzo szczekał w samochodzie na rowerzystów, motory i coś jeszcze, ale zapomniałam :( u Ani na początku kotami nie interesował się, zobaczymy co będzie dalej, mam nadzieję, że tak zostanie. O pieskach już Ania musi powiedzieć, przez tel. już później powiedziała nam, że z jakimś pieskiem zjerzył się. Do ludzi dziś nie było problemów, czyli głównie do nas, bo później narazie jeszcze nie wiemy. Z AniąRe ustalone rozliczenia na koniec miesiąca. Książeczkę pudelka tusinka22 jakoś podrzuci, bo w tym wszystkim zapomniała zabrać. Quote
zerduszko Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 A kto w końcu zdecydował się psa wyciągnąć? Trzymam kciuki! Quote
tripti Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 tytuł fajny, teraz tylko trzeba nam tu zrobić jakiś ruch na wątku. Quote
sacred PIRANHA Posted April 30, 2011 Author Posted April 30, 2011 [quote name='zerduszko']A kto w końcu zdecydował się psa wyciągnąć?[/QUOTE] też to chciałabym wiedziec kto jest jakby co decyzyjny, uwierzcie mi warto to ustalic juz na samym poczatku przed pojawieniem sie ewentualnych kwesti spornych tudziez innych problemow druga sprawa co ze skarbnikiem?:-) w związku z tym ze ja nie podjelam sie odpowiedzialnosci za psa, kto chce wziąc i pieniazki w swoje rece? ja mam u siebie jak na razie 200zl od coronaaj, wiec prosze o pw z nr konta skarbnika i puszcze przelew:-) Quote
zerduszko Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Yyyyy, a to na kogo poszedł? :lol: Będzie fun, już to widzę :) Quote
Abrakadabra Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 [quote name='zerduszko']Yyyyy, a to na kogo poszedł? :lol: Będzie fun, już to widzę :)[/QUOTE] [B]Będzie FUN?![/B] Jesteś pijana czy naćpana? Quote
zerduszko Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 A po czym wnosisz? Wiesz, ja wychodzę z założenia, że gdzie kucharek 6... itd. Każdy chce pomagać psom, ale każdy ma inną wizję. A jeśli chodzi o usypianie psów, to już w ogóle jest absolutny rozłam. Dlatego mi się wydaje, że jeśli nie będzie jednej osoby decyzyjnej=odpowiedzialnej, to będą awantury. Myślisz, że to jest aż tak szalona wizja, żeby mnie o niejasność umysłu posądzać? Quote
tripti Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 ale ja nie rozumiem o co awantury mają być, pudelek jest na obserwacji u Ani i na jej opini będziemy bazować, wiele wątków przeszłam i nawet w stosunku do moich tymczasowiczów decyzje były podejmowane wspólnie. Quote
zerduszko Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Tu nawet awantury są o to czy pies, który pogryzł (nie złapał!) nowa opiekunkę jest agresywny. Ale jeśli wierzysz w dogadanie się, to super :) Obawiam się też, że jak braknie kasy, to pies wróci do schronu :( Quote
tripti Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 nie jest agresywny w sposób ciągły, ma napady agresji, teraz trzeba sprawdzić co jest przyczyną, jak to się ustali, może uda się je wyeliminować, albo nad nimi panować, jeżeli jednak nie to niestety, ale po tych 3 miesiącach wróci to schroniska. Quote
zerduszko Posted April 30, 2011 Posted April 30, 2011 Mi się wydaje, że jeśli pies nie rokuje, nie powinien wrócić na dożywocie do schroniska. A co do agresji, to nie widziałam w moim życiu psa agresywnego ciągle. To jest margines, marginesu ;) Quote
sacred PIRANHA Posted May 1, 2011 Author Posted May 1, 2011 [quote name='zerduszko'] Dlatego mi się wydaje, że jeśli nie będzie jednej osoby decyzyjnej=odpowiedzialnej, to będą awantury.[/QUOTE] Na nie jednym wą tku już było nieprzyjemnie głównie własnie z tego powodu, że nie było jednej osoby decyzyjnej i za psa odpowiedzialnej osobiscie [quote name='tripti']ale ja nie rozumiem o co awantury mają być, pudelek jest na obserwacji u Ani i na jej opini będziemy bazować, wiele wątków przeszłam i nawet w stosunku do moich tymczasowiczów decyzje były podejmowane wspólnie.[/QUOTE] no to miałaś jakieś wyjątkowe szczęście, albo wyjątkowo łagodnie przebiegające adopcje bez podejmowania spornych decyzji [quote name='zerduszko']Tu nawet awantury są o to czy pies, który pogryzł (nie złapał!) nowa opiekunkę jest agresywny. [/QUOTE] właśnie [quote name='tripti']nie jest agresywny w sposób ciągły, ma napady agresji,QUOTE] agresywny w sposób ciągły to jest psychicznie chory chyba i to ciężko, to już totalna skrajność [quote name='zerduszko']Mi się wydaje, że jeśli pies nie rokuje, nie powinien wrócić na dożywocie do schroniska[/QUOTE] mi również ale inni mają odmienne zdanie (do czego absolutnie mają prawo) i jak widać decyzja o zabraniu go i potem ewentualnym powrocie na dożywocie do schronu zapadła, więc jednak ktos decyzyjny jest;-) mam nadzieje, że psiak okaze sie tylko niewychowany i znajdzie się w ciągu tych 3 zaplanowanych miesięcy dla niego ds i nie trzeba będzie udowadniać że kwestie wyjątkowo sporne pod tytulem co dalej z psem można rozstrzygnąć wspólnie (nie wiem w drodze głosowania?) Nie rozumiem dlaczego zawsze problem jest w tym by wskazac jedną odpowiedzialną za psa osobe (a co za tym idzie decyzyjną), wszędzie są kierownicy, prezesi, wlasciciele itd musi byc ktos gdy jak ogół nie moze sie dogadac, nie moze podjac decyzji wlasnie wspolnej to ten ktos ją podejmuje (biorac pod uwage oczywiscie rozne zdanie członków konfliktu/niezgody) niejako za całość i reszta czy chce czy nie chce musi z tym sie pogodzic, bo nie oni odpowiadają za to przedsięwzięcie jakby cos poszło nie tak tylko właśnie ten jeden ktoś. Quote
AniaRe Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 Kaj chodzi po domu grzecznie, nie reaguje na koty. Dla nas miły, miejscami nawet nachalny. Nie chce jeść, nawet różnych frykasów (puszka, kiełbaska, kurze łapki), a zależało nam, bo chciałyśmy mu podać KalmAid, żeby zredukować stres związany ze zmianą miejsca. Wodę pije. Nie lubi być w odosobnieniu - a niestety czasami musi, dla naszego bezpieczeństwa. Jest bardzo zestresowany, widać to wyraźnie- ale jeśli jego adopcyjna opiekunka nie miała rozeznania, nie reagowała na warczenie i zafundowała mu wizyty w gościach, kąpiel, czesanie, zwalanie z kanapy etc., to w sumie nic dziwnego, że zareagował. Wczoraj będąc na smyczy wystrzelił do innego samca, ale dziś już był ok, ale oczywiście będziemy to obserwować. Z sukami nie ma problemów, choć wczoraj był onieśmielony i reagował mniej pewnie. Na smyczy ciągnie, choć widać, że na niej umie chodzić, bo się umie załatwić na smyczy. A co do uśpienia czy oddania do schonu: jak zrozumiałam, na takiej zasadzie został wydany-na 3 miesiące, a jeśli się nie uda, bo będzie zbyt agresywny, wraca do schronu. Wobec tego nie ma tu zbyt dużej możliwości dyskutowania, co z nim dalej-jak się nie uda, musi wrócić do schronu, bo taka była umowa. Wobec tego na razie nie ma co rozważać, co będzie i jak, tylko skoncentrować się na pracy nad nim, ustaleniem, czemu gryzie i wtedy można będzie rozważać ew. nowy dom. A czas na decyzje o powrocie do schronu jeszcze mamy. Kaj jest u nas dopiero od wczoraj. Quote
sacred PIRANHA Posted May 1, 2011 Author Posted May 1, 2011 [quote name='AniaRe'] jak zrozumiałam, na takiej zasadzie został wydany-na 3 miesiące, a jeśli się nie uda, bo będzie zbyt agresywny, wraca do schronu.QUOTE] Ty to wiesz, ale nie wszyscy wiedzieli na jakies zasadzie wogole został wydany (adopcja, dt, warunek czy inne licho), dzięki, wreszcie jakiś konkret;-) trzymam kciuki, zeby okazał się "normalny" :-) Quote
AniaRe Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 Kaj jest w tej chwili u nas na podstawie umowy adopcyjnej na mnie (na razie podpisanej przeze mnie jednostronnie, mam obiecane przez Justynę dostarczenie książeczki zdrowia i podpisanej przez schronisko umowy). Oczywiście nie ma w niej zapisu, że to na 3 miesiące, ale wynikało z rozmowy z Justyna, że takie są ustalenia z właścicielką schroniska. Niemniej z umowy wynika, że jeśli nie będę mogła sprawować nad nim opieki, oddaje go do schroniska lub szukam mu dobrego domu. Taką umowę podpisałam, tego muszę się trzymać, niezależnie od moich poglądów na temat trzymania wiele lat agresywnych psów w schroniskach. Quote
mari23 Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 [quote name='Jasza']Jestem na zaproszenie Energy. Muszę poczytać.[/QUOTE] to ta, jak i ja ;) Quote
Abrakadabra Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 [quote name='sacred PIRANHA'] druga sprawa co ze skarbnikiem?:-) w związku z tym ze ja nie podjelam sie odpowiedzialnosci za psa, kto chce wziąc i pieniazki w swoje rece? ja mam u siebie jak na razie 200zl od coronaaj, wiec prosze o pw z nr konta skarbnika i puszcze przelew:-)[/QUOTE] Zgadzam się przejąć pieczę nad finansami Kajo. Nr konta przeslę Ci na PW. AniaRe - dzięki za informacje! Quote
AniaRe Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 Zjadł dziś niewielki obiadek i kolacyjkę, więc leki wzięte. On jest trochę za gruby, więc trzeba będzie go trochę odchudzić, no ale to nie teraz od razu. Grzecznie chodzi po podwórzu, nawiązuję kontakty z psami, ale nie szuka ich aktywnie, przywita się i nie interesuje więcej. Zawołany przychodzi. Nie zauważyłam, żeby bronił jedzenia, ale jeszcze będziemy to sprawdzać. Usiłuje mi wskakiwać na kolana, oduczam go tego. Troszkę śmierdzi.. no ale z kąpielą, to poczekamy. To, co słyszałam i widziałam, że robi w samochodzie, sugeruje, że musi się nauczyć jeździć samochodem, bo szczeka pobudzony niemiłosiernie -a to mogą być sytuacje, w których nie panuje nad emocjami i z lada powodu reaguje zębami. Ale to na razie moje takie gdybanie, bo po 2 dniach za mało o nim wiem. Quote
Abrakadabra Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 AniaRe, czy mogę wtrącić moje spostrzeżenia? Ja miałam wrażenie, że on jak najbardziej wie, co znaczy podróżowanie w samochodzie. Przejechał ze mną 70km w tą i z powrotem (też 70). Wsiadł na siedzenie pasażera bez żadnych oporów. Zachowywał się tak tak, jaky wiedział, do czego służy ten środek lokomocji. Potem przeszedł na tylną kanapę. Spędził tam całą drogę. Od czasu do czasu wyglądał przez okno. Głównie spał, chociaż na dźwięk motora podrywał się do szczekania. Nie wariował, nie szczekał, nie panikował. Od czasu do czasu usiłował mnie polizać. Stanowczo powiedziałam NIE i przestał, po czym ułożył się do spania. Quote
tripti Posted May 1, 2011 Posted May 1, 2011 AniaRe rozmawiała ze mną i akurat usłyszała jego popis jak rowerzyści nas mijali. On ponoć dużo podróżował samochodem, teraz też nieważne jaki samochód od razu wsiadał, a tak to jechał i wczoraj i poprzedno bardzo grzecznie. No i na dodatek był przywiązany smyczą, to też nie było komfortowe i naturalne dla niego. Szczekał na rowerzystów, na motor i na konia przypomniało mi się. Abra rozsyłamy konto do deklaracji? Kajo ma szczepienia na wściekliznę ważne od 22 maja 2010 r., sprawdziłam na tym scanie. Dziękujemy AniaRe za informacje :) Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.