Jump to content
Dogomania

Grupa do zadań specjalnych czyli dwie jamnice i doberman ;)


Amber

Recommended Posts

[quote name='Czekunia']
Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że dobek to moje niespełnione marzenie odkąd mam 7 lat, a marzę już dobre dwadzieścia...:loveu: No ale nigdy nie miałam odwagi, żeby się zdecydować... Chyba bym poległa w kwestii wychowania...[/QUOTE]
Widzę, że masz podobne przemyślenia. Dobermany spodobały mi się już jak byłam małą dziewczynką, dostałam książkę - album z rasami psów, chyba w szkole podstawowej. Złapałam bakcyla, przepadłam, ale zdrowy rozsądek mówił mi, że dobek to nie pies dla mnie. Dostałam szczenie labka... jak sie okazało wcale nie jest łatwiejsze " w obsłudze" :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Migori']Widzę, że masz podobne przemyślenia. Dobermany spodobały mi się już jak byłam małą dziewczynką, dostałam książkę - album z rasami psów, chyba w szkole podstawowej. Złapałam bakcyla, przepadłam, ale zdrowy rozsądek mówił mi, że dobek to nie pies dla mnie. Dostałam szczenie labka... jak sie okazało wcale nie jest łatwiejsze " w obsłudze" :)[/QUOTE]

O to to:diabloti:
Moim pierwszym psem był spaniel bretoński, teraz - wyżeł niemiecki (obydwa w typie), więc łatwych ras też raczej nie wybieram;), no ale jakoś tak chyba z szacunku dla dobków nie odważę się jeszcze kilka dobrych lat.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber'] Za tydzień planuję jakiś wypad nad wodę. Znasz może jakąś dobrą miejscówkę, gdzie pies może popływać?
[/QUOTE]
W grę wchodzi tylko Warszawa czy okolice też ? Bo jeśli Warszawa, to my jeździmy na Kępę Potocką (ale przy ładnej pogodzie tam sporo ludzi jest), na Moczydło, na Natolinie niedaleko Lasu Kabackiego jest fajne jeziorko no i oczywiście w Choszczówce jest kilka stawów :) W Zielonce są podobno jakieś fajne glinianki, ale to akurat wiem tylko ze słyszenia, nigdy tam nie byliśmy. Żabieniec też oferuje fajną wodę (oglądałam fotki z goldenich spotkań tam) ;) No i jeszcze Zegrze, ale tam coraz brudniej jest...

Widać, że kopiące jamniki realizują swoją pasję ;) A Jari leniuchuje :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Migori']Miałam jamnika 12 lat, szorstkowłosą suczkę, także wiem do czego te małe parówki są zdolne. Duuuże ego w małym ciałku :)[/QUOTE]
Szczotki podobno są jeszcze gorsze przez wlew krwi teriera :evil_lol:

[quote name='Czekunia']Ahhh... Ahhh... Ahhh...
Witamy po raz pierwszy oficjalnie, bo na to, że założycie galerię, liczyłam już wcześniej:oops:
Nie będę oryginalna, jeśli powiem, że dobek to moje niespełnione marzenie odkąd mam 7 lat, a marzę już dobre dwadzieścia...:loveu: No ale nigdy nie miałam odwagi, żeby się zdecydować... Chyba bym poległa w kwestii wychowania...
Więc mam od 3 lat taką małą namiastkę:evil_lol:

[url]http://img845.imageshack.us/img845/2941/img9068.jpg[/url]

Wiem, wiem... "Prawie" robi dużą różnicę, ale chociaż kolor jest podobny:eviltong:

Piękny jest Jari... Cud natury...

Pozdrawiamy, Asia&Sajan.[/QUOTE]

[quote name='Migori']Widzę, że masz podobne przemyślenia. Dobermany spodobały mi się już jak byłam małą dziewczynką, dostałam książkę - album z rasami psów, chyba w szkole podstawowej. Złapałam bakcyla, przepadłam, ale zdrowy rozsądek mówił mi, że dobek to nie pies dla mnie. Dostałam szczenie labka... jak sie okazało wcale nie jest łatwiejsze " w obsłudze" :)[/QUOTE]

Ech, ja też miałam wątpliwości co do rasy, czy sobie poradzę itp. ale już wiem, że teraz TYLKO doberman :). Nie powiedziałabym, że jest to jakaś wyjątkowo trudna rasa. Na pewno potrzebuje dużo uwagi i sporo też zależy od danego osobnika. Trudność polega na niesamowitym temperamencie dobermana: ten pies rzadko staje w miejscu, bardzo trudno go zmęczyć i jest niesamowicie czujny. Jest też inteligentny i przez to może sprawiać pewne problemy szkoleniowe, uczy się bardzo szybko, ale świetnie też wyłapuje nawet najmniejsze błędy przewodnika. A plusy są takie, że ta rasa stawia człowieka na pierwszym miejscu. Nie tak jak jamnik za jedzeniem i popędem myśliwskim ;). Na spacerze jestem ja i on, który mnie pilnuje. Czuje się z tym świetnie, bo wiem, że mam zaufanego obrońce, który jednak potrafi dobrze ocenić zagrożenie. Oczywiście tego psa trzeba szkolić i czegoś nauczyć, bo inaczej może faktycznie stać się nieznośny i wejść na głowę, a wtedy jest to spory problem.

Przepięknego wyżła (niemieckiego?) masz Asia&Sajan :). Ale ja zobacz w wyżle bym się obawiała ogromnej pasji łowieckiej ;). Tak samo, Migori, na pewno bałabym się wychować labka, bo zawsze wydawały się mi się to niezwykle ekspresyjne psy, również przecież myśliwskie. Tak naprawdę każda rasa ma jakieś haczyki, ale mnie NIC nie było w stanie odwieść od dobermana i teraz wiem, że bardzo dobrze się stało :D

[quote name='Tekla64']super zdjecia a dzisiejsze jamniki przy ulubionej pracy sa cudne no i kolega len wykorzystujacy prace niewolnic coby sie schlodzic hihihi[/QUOTE]
Już się bałam, że on tam poszedł, żeby też kopać (nawet zaczął nieśmiało i był to przezabawny widok, jak próbował coś zrobić tymi długimi łapskami ;) ) ale w końcu stwierdził, że to nie dla niego i się położył.

[quote name='Ewa&Duffel']W grę wchodzi tylko Warszawa czy okolice też ? Bo jeśli Warszawa, to my jeździmy na Kępę Potocką (ale przy ładnej pogodzie tam sporo ludzi jest), na Moczydło, na Natolinie niedaleko Lasu Kabackiego jest fajne jeziorko no i oczywiście w Choszczówce jest kilka stawów :) W Zielonce są podobno jakieś fajne glinianki, ale to akurat wiem tylko ze słyszenia, nigdy tam nie byliśmy. Żabieniec też oferuje fajną wodę (oglądałam fotki z goldenich spotkań tam) ;) No i jeszcze Zegrze, ale tam coraz brudniej jest...

Widać, że kopiące jamniki realizują swoją pasję ;) A Jari leniuchuje :D[/QUOTE]
Ja właśnie myślałam nad Zegrzem, ale tam w weekendy pewnie zatrzęsienie ludzi. Nie wiedziałam też, że w Choszczówce są jakieś jeziorka :cool3: mieszkam w okolicy prawie od dziecka, a się okazuje, że niewiele zwiedziłam. Gdzie one się mniej więcej znajdują? Ja podjeżdżam zawsze od strony karczmy Dzik (czy jakoś tak ;) ) daleko to stamtąd?

[quote name='zaba14']Piękna mordeczka :)
[url]http://i52.tinypic.com/29moe81.jpg[/url] dziarskie są jamniczki :P[/QUOTE]

Dziarskie, dziarskie :cool3: Obok znajduje się ognisko i w lecie robimy sobie tam czasem kiełbaski, to Cortina potrafi przez ten cały czas niezmordowanie kopać ;).

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Ech, ja też miałam wątpliwości co do rasy, czy sobie poradzę itp. ale już wiem, że teraz TYLKO doberman :). Nie powiedziałabym, że jest to jakaś wyjątkowo trudna rasa. Na pewno potrzebuje dużo uwagi i sporo też zależy od danego osobnika. Trudność polega na niesamowitym temperamencie dobermana: ten pies rzadko staje w miejscu, bardzo trudno go zmęczyć i jest niesamowicie czujny. Jest też inteligentny i przez to może sprawiać pewne problemy szkoleniowe, uczy się bardzo szybko, ale świetnie też wyłapuje nawet najmniejsze błędy przewodnika. A plusy są takie, że ta rasa stawia człowieka na pierwszym miejscu. Nie tak jak jamnik za jedzeniem i popędem myśliwskim ;). Na spacerze jestem ja i on, który mnie pilnuje. Czuje się z tym świetnie, bo wiem, że mam zaufanego obrońce, który jednak potrafi dobrze ocenić zagrożenie. Oczywiście tego psa trzeba szkolić i czegoś nauczyć, bo inaczej może faktycznie stać się nieznośny i wejść na głowę, a wtedy jest to spory problem.

[B]Pięknie piszesz... Kwintesencja dobermana... Więcej opowiadań o Jarim i więcej fotek, a może przekonam się do tego, że byłabym dobrym właścicielem dla takiej pięknoty;).[/B]

Przepięknego wyżła (niemieckiego?) masz Asia&Sajan :). Ale ja zobacz w wyżle bym się obawiała ogromnej pasji łowieckiej ;). Tak samo, Migori, na pewno bałabym się wychować labka, bo zawsze wydawały się mi się to niezwykle ekspresyjne psy, również przecież myśliwskie. Tak naprawdę każda rasa ma jakieś haczyki, ale mnie NIC nie było w stanie odwieść od dobermana i teraz wiem, że bardzo dobrze się stało :D

[B]Mój Sajan to tylko pies w typie, więc chyba za bardzo o wyżlej naturze nie mogę się wypowiadać, choć z TZtem i znajomymi psiarzami śmiejemy się, że on to bardziej pies myślący niż myśliwski:evil_lol:. Za zwierzyną nie goni - ale nie wiem, czy to kwestia wychowania go przeze mnie, czy poprostu ze względu na to, że nie ma rodowodu, nie ma też wszystkich cech rasy (?). Na spacerach zdecydowanie bardziej, od ganiania za sarnami czy zającami, woli wygłupy z psimi kumplami albo wpatrywanie się w pańcię, ewentualnie piłeczkowanie.[/B]

[/QUOTE]

Jednym słowem: Więcej fotek!! :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

ja jamnika nie mialam ale ciocia miala kilkanascie lat , i wlasnie jego najwieksza pasja bylo kopanie i przynoszenie zdechlych szczurow/myszy ktore wykopal pod nogi gosciom ;) kilka razy mi przyniosl taka nispodzianke , niestety nie mial okazji poznac mojej suki bo odszedl zanim ona do mnie trafila ale byl charakterny wiec by pewnie sie nie dogadali ;)
u nas krzaczki/drzewka to mojego ojca hobby i zadnemu krzaczkowi nie moze sie nic stac co przy najczesciej od 2 do 6 psow na dzialce jest ciezkie :evil_lol: wrecz niemozliwe , no ale sie juz chyba przyzywczail , ale kopac nadal nie pozwala :lol:

Jari ma piekna sylwetke , na kazdym zdjeciu wyglada tak powaznie , dostojnie ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sator_k_']Może przy jakiś wykopkach by te jamniory zatrudnić? Psy by się w życiowej pasji sprawdziły, a na dodatek by pomogły:diabloti:[/QUOTE]
Cortina by się średnio nadawała bo ona kopie tam gdzie chce, ale Finka potrafi kopać punktowo ;). Wystarczy pokazać palcem i powiedzieć "szukaj kreta" ;) . Mój TŻ to złośliwie wykorzystuje każąc jej kopać np. na jakiejś pochyłości, gdzie w końcu ona podkopuje samą siebie i zjeżdża z górki z miną "a co się stało? :look3: :lol:

[QUOTE][B]Pięknie piszesz... Kwintesencja dobermana... Więcej opowiadań o Jarim i więcej fotek, a może przekonam się do tego, że byłabym dobrym właścicielem dla takiej pięknoty;-).[/B][/QUOTE]
Powinnam dobrze pisać, jestem na obecnie na V roku dziennikarstwa ;). A właścicielem na pewno byłabyś dobrym, jeżeli przestrzegałabyś kilku podstawowych zasad wychowania. Co ciekawe jest to proste przy dobermanie, który sam wręcz pali się do nauki.

[QUOTE][B]Mój Sajan to tylko pies w typie, więc chyba za bardzo o wyżlej naturze nie mogę się wypowiadać, choć z TZtem i znajomymi psiarzami śmiejemy się, że on to bardziej pies myślący niż myśliwski:evil_lol:. Za zwierzyną nie goni - ale nie wiem, czy to kwestia wychowania go przeze mnie, czy poprostu ze względu na to, że nie ma rodowodu, nie ma też wszystkich cech rasy (?). Na spacerach zdecydowanie bardziej, od ganiania za sarnami czy zającami, woli wygłupy z psimi kumplami albo wpatrywanie się w pańcię, ewentualnie piłeczkowanie.[/B][/QUOTE]
Może coś w tym być, bo teść posiada 2 jamniko-podobne, które z jamnika mają trochę wyglądu, ale żadne z nich nie kopie i nie ma zamiłowania do wchodzenia w różnego rodzaju dziury... może to i lepiej :lol: W każdym razie Sajan jest prześliczny, piękne ma to nakrapiane podwozie :loveu: Mi się w ogóle podobają takie psy: krótkowłose, o suchej sylwetce, wydłużonych głowach :cool3:

[QUOTE] Jednym słowem: Więcej fotek!! :diabloti: [/QUOTE]
Uważajcie co piszecie, bo ja lubię robić zdjęcia... Nie umiem, ale lubię... dużo :diabloti:

[quote name='gops']ja jamnika nie mialam ale ciocia miala kilkanascie lat , i wlasnie jego najwieksza pasja bylo kopanie i przynoszenie zdechlych szczurow/myszy ktore wykopal pod nogi gosciom ;) kilka razy mi przyniosl taka nispodzianke , niestety nie mial okazji poznac mojej suki bo odszedl zanim ona do mnie trafila ale byl charakterny wiec by pewnie sie nie dogadali ;)
u nas krzaczki/drzewka to mojego ojca hobby i zadnemu krzaczkowi nie moze sie nic stac co przy najczesciej od 2 do 6 psow na dzialce jest ciezkie :evil_lol: wrecz niemozliwe , no ale sie juz chyba przyzywczail , ale kopac nadal nie pozwala :lol:

Jari ma piekna sylwetke , na kazdym zdjeciu wyglada tak powaznie , dostojnie ;)[/QUOTE]
O tak szczury, myszy... Finka na działce wykopała i zjadła zanim cokolwiek zrobiliśmy kreta :shake: Fina poza tym uwielbia ryby. Jak ktoś wędkuje, Finka dzielnie temu komuś kibicuje. Ale dzielenie pasji kończy się gdy ryby znajdą się w wiaderku... Raz wykorzystała chwilę nieuwagi znajomego, wywróciła wiadro i zdążyła pożreć żywcem większość biednych rybek :diabloti: Te nasze pieseczki niby takie słodkie, a tak naprawdę, to dzikie bestie :cool3:

Za to mój ojciec od lat walczy z kretami u siebie na działce i wręcz się cieszy, jak jamniki przyjeżdżają, bo niby mają je odstraszyć. Nie wiem na ile są skuteczne, w każdym razie kretowiska ryją aż miło ;).

Link to comment
Share on other sites

Ja mieszkam przy Kępie Potockiej i rzeczywiście jak jest ciepło to pełno ludzi i w wodzie też dziwne rzeczy leżą.Nad Zegrzem znowu działkę mamy i także presja jak ciepło, albo tabliczka teren prywatny i też syfiasto.Ja zresztą się boję puszczać mojego do wody bo kiedyś mi się prawie wykończył przez rozbitą butelkę.

Link to comment
Share on other sites

My mamy takie jedno miejsce nad Zalewem gdzie może być luźniej, ale to się jeszcze zobaczy. Pływanie dobrze robi na stawy i mięśnie. Jeśli nie uda się gdzieś w okolicy to mam całe szczęście swój stawik na mazurach ;).

Link to comment
Share on other sites

Leoś to wody nie lubi, ale Mentor wręcz kocha.Tylko on wariat jest i zaraz sobie coś robi.Kiedyś pojechaliśmy z mężem nad taką po żwirownię na rybki.Musieliśmy Mentora pilnować bo miał łapkę obandażowaną.W czasie rozkładanie rzeczy pokłóciliśmy się troszkę.Nagle słyszymy hluuuuuuuuuuuuuuuup, Mentorek już w wodzie.No i trzeba było wracać hi,hi

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']
Ja właśnie myślałam nad Zegrzem, ale tam w weekendy pewnie zatrzęsienie ludzi. Nie wiedziałam też, że w Choszczówce są jakieś jeziorka :cool3: mieszkam w okolicy prawie od dziecka, a się okazuje, że niewiele zwiedziłam. Gdzie one się mniej więcej znajdują? Ja podjeżdżam zawsze od strony karczmy Dzik (czy jakoś tak ;) ) daleko to stamtąd?
[/QUOTE]
Cięzko to wytłumaczyć niestety, bo to nie jest żadne konkretne miejsce...My jakoś intuicyjnie tam docieramy...Wchodzimy w las przy tym wejściu najbliższej przystanku autobusowego, idziemy betonówką, skręcamy w prawo chyba w drugą albo trzecią boczną ścieżkę, idziemy spory kawałek i docieramy najpierw do piachów, gdzie jest kilka dziur po wyrobisku piasku z czyściutką wodą, dość głębokich, więc nadających się do pływania, a kawałek dalej jest łąka z również czystym stawem ;) Ale po tym opisie raczej tego miejsca nie znajdziesz :lol:
Chyba najlepiej byłoby, jak byście się kiedys z nami zabrali ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ewa&Duffel']Chyba najlepiej byłoby, jak byście się kiedys z nami zabrali ;)[/QUOTE]
Też tak myślę ;). Więc jakbyś się miała tam zabierać kiedyś ;) to daj mi znać tutaj albo smsem, to chętnie skorzystamy :)

[quote name='evel'][url]http://i52.tinypic.com/2brzoh.jpg[/url] cudo - on tak sam z siebie, czy to pozycja wystawowa na komendę? ;)[/QUOTE]
Oj, żeby on tak na wystawach chciał stawać ;). Tj. czasem się tak dobki wystawia to jest tzw. podwójny handling, który formalnie jest zakazany. Wygląda to tak, że zza ringu stoją ludzie i nawołują psy, rzucają piłki itp. a dobki się wtedy wyprężają... Ale moim zdaniem wygląda to fatalnie z boku (w sensie ogółu) i ja preferuje zwykłe wystawienie "z ręki".

Link to comment
Share on other sites

To moja jamniczka była cięta na żaby... na działce, chodziła wokół oczka wodnego (wydeptała ścieżkę) i łowiła żaby. Jak tylko, która sie wynurzyła, miała spotkanie pierwszego stopnia z pyskiem psa.

Myślę, że w wychowaniu dobermana istotna jest siła charakteru, pewność siebie i przekonanie o poprawności podejmowanych decyzji. Wówczas pies ufa i wierzy przewodnikowi. Ja miewam chwile wątpliwości i zawahania - a to doberman mógłby wykorzystać.
Liczę na kolejne fotki.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Oj, żeby on tak na wystawach chciał stawać ;). Tj. czasem się tak dobki wystawia to jest tzw. podwójny handling, który formalnie jest zakazany. Wygląda to tak, że zza ringu stoją ludzie i nawołują psy, rzucają piłki itp. a dobki się wtedy wyprężają... Ale moim zdaniem wygląda to fatalnie z boku (w sensie ogółu) i ja preferuje zwykłe wystawienie "z ręki".[/QUOTE]

Wiem, wiem, zwykle na wystawach się nie mogę odkleić od dobermanowego ringu :evil_lol: Właśnie dziwne mi się wydawały zawsze te akcje z piłkami, piszczałkami, misiami, ostatnio nawet jedna kobieta klikała nieustannie klikerem... A tu się okazuje, że to zakazane praktyki, ładnie ładnie :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Migori']To moja jamniczka była cięta na żaby... na działce, chodziła wokół oczka wodnego (wydeptała ścieżkę) i łowiła żaby. Jak tylko, która sie wynurzyła, miała spotkanie pierwszego stopnia z pyskiem psa.

Myślę, że w wychowaniu dobermana istotna jest siła charakteru, pewność siebie i przekonanie o poprawności podejmowanych decyzji. Wówczas pies ufa i wierzy przewodnikowi. Ja miewam chwile wątpliwości i zawahania - a to doberman mógłby wykorzystać.
Liczę na kolejne fotki.[/QUOTE]
Jamniki są strasznie cięte na wszystko co się rusza. Moje jak tylko wypatrzą jakąś mysz czy szczura przestawiają się jak jakiś zupełnie inny tryb, włącza im się super napęd i wtedy widzę, że kilkaset lat selekcji hodowlanej zrobiło swoje ;)

Z tymi cechami to jest tak, że każdy ma jakieś chwile słabości, nikt nie jest maszyną. Co więcej Jari zajmuje szczególne miejsce w moim sercu i czasem jestem za miękka ;). Widać to zresztą dobrze, bo on nie jest super-karny... I dla mnie to dobrze, bo on nie ma być ani gwiazdą sportu, ani wystaw, ma być po prostu moim przyjacielem. Od niego i tak wymagam baaardzo dużo... Od jamników np. nie wymagam prawie nic :eviltong: To z pewnością mało wychowawcze, ale dopóki pies nie sprawia mi jakiś wielkich problemów, daje mu wolną łapę. Od Jariego oczekiwałam dobrej komendy "wróć" bo mieszkam na terenach gdzie większość czasu on biega bez smyczy i jak już ktoś się napatoczy, to nie jest zachwycony widokiem dobermana luzem, zwykle więc uprzedzam tego kogoś natychmiast odwołując psa. Tak samo, siad, waruj, zostań no i oczywiście chodzenie przy nodze.

[quote name='evel']Wiem, wiem, zwykle na wystawach się nie mogę odkleić od dobermanowego ringu :evil_lol: Właśnie dziwne mi się wydawały zawsze te akcje z piłkami, piszczałkami, misiami, ostatnio nawet jedna kobieta klikała nieustannie klikerem... A tu się okazuje, że to zakazane praktyki, ładnie ładnie :evil_lol:[/QUOTE]
Ja to nigdy nie mogłam chodzić na ring dobermanów, to dostawałam spazmów rozpaczy :lol:. Jak raz na dobermanim forum przeczytałam u kogoś sygnaturkę "można żyć bez dobermana, ale po co?" to się rozpłakałam. U mnie to jest naprawdę mocno posunięta psychoza :evil_lol:

Co do takiego wystawiania to dla mnie jest to niepotrzebny cyrk. Czasami jak przyjeżdża zagraniczny sędzia to od razu na wstępie zaznacza, że podwójny handling jest wykluczony.

Link to comment
Share on other sites

oj jamniory .. temat rzeka, toz samo z dobkami ale bez obaw zawsze mozna powiedziec ze obie te rasy maja bardzo duzo elegancji i swoich pasji w sobie,
woda wiele psow za nia przepada ale i znam ostatnio sporo psow ktore nie potrafia plywac a sa swietnymi brodzacymi zwierzakami i maja z tego swietna zabawe.


mam nadzieje ze kiedys i do nas zajrzysz,znaczy do galerii zapraszam

Link to comment
Share on other sites

Jakiś czas temu na wystawie, przy ringu z dobkami, widziałam handlerkę, która wszędzie rozrzucała parówki:razz:

Za jamniorami nie przepadam, ale jak pooglądam jeszcze więcej zdjęć Twoich pociech to się chyba przekonam :loveu:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Amber']Jak raz na dobermanim forum przeczytałam u kogoś sygnaturkę "można żyć bez dobermana, ale po co?" [/QUOTE]

To u duny - p. Irenki :) Jej dobki są świetneeee, a jej Zuza to już w ogóle moja miłośc :loveu::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

oj jamniory .. temat rzeka, toz samo z dobkami ale bez obaw zawsze mozna powiedziec ze obie te rasy maja bardzo duzo elegancji i swoich pasji w sobie,


woda wiele psow za nia przepada ale i znam ostatnio sporo psow ktore nie potrafia plywac a sa swietnymi brodzacymi zwierzakami i maja z tego swietna zabawe.
mam nadzieje ze kiedys i do nas zajrzysz,znaczy do galerii zapraszam


Tak, to prawda, jamnik pomimo swoich krótkich łapek nic nie stracił z elegancji. Szkoda tylko, że rzadko można to dostrzec, bo jamniki, które zazwyczaj się spotyka są utuczone do granic możliwości. Tj. ja nie jestem lepsza, moim pannom również przydałoby się schudnąć, ale jeszcze nie są na etapie ciągnięcia brzuchem po ziemi :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...