Jump to content
Dogomania

Dolegliwości zdrowotne ONka.


14ruda

Recommended Posts

A ja się pochwalę: dzisiaj zaliczyliśmy 5km na rowerku - wiem, że to nie rekord świata ale ja się cieszę, z tych 5 kilometrów :multi: Kenny biegnie sobie kłusem i bez problemu daje radę z tym dystansem. Po dojechaniu do domu w ciągu 5-10 minut jego oddech i tętno wraca do normy więc chyba nie jest źle z jego kondycją tak jak wcześniej myslałam - gorzej z moją :evil_lol:
Dzisiaj jedna pani nas zaczepiła na przejściu dla pieszych, żebym może nie jeździła tamtędy bo ona wyprowadza tam małego pieska i mój może się rzucić na jej maleństwo :crazyeye: Kenny jak biegnie przy rowerze to ma w d... (nosie) cały świat.

[COLOR=blue]PS. Przekazujemy pozytywną energię dla Sabinki[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Jeszcze raz wszystkim ślicznie dziekuję :buzi:
Sabina póki co sie trzyma, ale za to dostała... sraczki :roll: I w związku z tym głodówka, więc psica nieszczęśliwa wielce, zwłaszcza, że Bugajski swoją porcję dostał i pożarł na jej oczach :evil_lol:

[B]Mch[/B], gdzie badali tego guza? Wysyłali do Labwetu do Warszawy, czy gdzies na miejscu macie laboratorium?

[B]AM[/B], gratulacje dla dzielnego rekonwalescenta! :multi:
A ten babok... :crazyeye: :mad:

Link to comment
Share on other sites

ale miałam stresa w nocy .. rany ..
dzięki saJo za odbieranie w nocy tel bo pewnie bym na zawał zeszła :Rose::modla:
we wtorek kastrowałam Eta.. wybudził sie dobrze, czuł się dobrze .. pierwsza noc jak to pierwsza nei zmrużyłam oka.. ale eto całkiem nieźle pospał.. potem w dzień (wczoraj)
miał świetny humor, apetyt dopisywał był na spacerku .. a wieczorem się zaczeło.. najpierw łaził z kąta w kąt .. nie mógł sobie znaleźć miejsca... po 22 mój tz wyszedł z nim na dwór na siku a eto połozył się pod klatką i leżał.. jakoś udało im sie doczłapać na górę.. i eto padł w korytarzu... tzn. leżał i nawet głowy nie podnosił.. ani łapy ani nic.. żadne wołanie proszenie nic nie pomagało.. no i dzwonię do agi, uspokajała mnie że go boli i że ma prawo lezeć.. ale uwirzcie mi on się nie ruszał .. nie zmrużyłam oka .. zaraz lecę do weta ..

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga i Eto']ale miałam stresa w nocy .. rany ..
dzięki saJo za odbieranie w nocy tel bo pewnie bym na zawał zeszła :Rose::modla:
we wtorek kastrowałam Eta.. wybudził sie dobrze, czuł się dobrze .. pierwsza noc jak to pierwsza nei zmrużyłam oka.. ale eto całkiem nieźle pospał.. potem w dzień (wczoraj)
miał świetny humor, apetyt dopisywał był na spacerku .. a wieczorem się zaczeło.. najpierw łaził z kąta w kąt .. nie mógł sobie znaleźć miejsca... po 22 mój tz wyszedł z nim na dwór na siku a eto połozył się pod klatką i leżał.. jakoś udało im sie doczłapać na górę.. i eto padł w korytarzu... tzn. leżał i nawet głowy nie podnosił.. ani łapy ani nic.. żadne wołanie proszenie nic nie pomagało.. no i dzwonię do agi, uspokajała mnie że go boli i że ma prawo lezeć.. ale uwirzcie mi on się nie ruszał .. nie zmrużyłam oka .. zaraz lecę do weta ..[/quote]
a temperature jaka ma ????
ja juz jestem przewrazliwiona po historii z Iwankiem

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Aga i Eto']temp 38 stopni..
dostał po pół tabl meloksamu dziennie
wróciłam od weta i jeszcze aescin 3 razy dziennie po jednej .. ale o 18 znowu mam pojechać ..[/quote]
No to wsio w porządku :)
Może piesio po prostu nadwrażliwy jest i stąd jego zachowanie? :cool3: Przeszkadza mu coś, to on sie kładzie i dalej nie pójdzie, "mamcia pomóz! :placz:" ;)

Link to comment
Share on other sites

Aga i Eto
Mój po kastacji, no jeszcze w kołnierzu śmiga, bo na ściągniecie szwów dopiero za 5 dni,cały dzień, a zabieg był o 9,30, chodził na miękkich łapach, a wcześniej w bagażniku samochodu spędził 5 godzin, bo nie był w stanie wysiąść, dopiero jak stanął na łapach co mu się wiecznie rozjeżdżały, przy pomocy mojej i męza, wdrapał się na 3 piętro, starego budynku, a tam jest wyżej.W domu piszczał szczekał, płakał. Na wieczornym spacerku ok 23-ej, nie załatwił się, cały czas na miękkich łapach, no ale zdążył na mnie nawarczeć, dwa razy. Drugi dzień, lepiej łapy stabilne jako tako, ale też nie chciał sie załatwić, dopiero jak mu kołnierz z ryja znikł.Teraz ma tyle energii co przed zabiegiem ale ma ograniczony ruch. Wycięli mu również mosznę, coby nie było potem komplikacji. Acha zastrzyki dostał w sobotę i poniedziałek, a zabieg miał w ubiegły czwartek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lisica']Aga i Eto
Mój po kastacji, no jeszcze w kołnierzu śmiga, bo na ściągniecie szwów dopiero za 5 dni,cały dzień, a zabieg był o 9,30, chodził na miękkich łapach, a wcześniej w bagażniku samochodu spędził 5 godzin, bo nie był w stanie wysiąść, dopiero jak stanął na łapach co mu się wiecznie rozjeżdżały, przy pomocy mojej i męza, wdrapał się na 3 piętro, starego budynku, a tam jest wyżej.W domu piszczał szczekał, płakał. Na wieczornym spacerku ok 23-ej, nie załatwił się, cały czas na miękkich łapach, no ale zdążył na mnie nawarczeć, dwa razy. Drugi dzień, lepiej łapy stabilne jako tako, ale też nie chciał sie załatwić, dopiero jak mu kołnierz z ryja znikł.Teraz ma tyle energii co przed zabiegiem ale ma ograniczony ruch. Wycięli mu również mosznę, coby nie było potem komplikacji. Acha zastrzyki dostał w sobotę i poniedziałek, a zabieg miał w ubiegły czwartek.[/quote]

a ja sie tak zapytam jakie moga byc komplikacje z pozostawiona moszna :cool3: mojemu psu zostawili i teraz mu sie ten woreczek bardzo ale to bardzo skurczyl prawie wchlonal ale to fakt bo usunieciu z woreczka jajek Maksiu malo delikatnie sobie na nim siadal albo wrecz sie uwalal i opuchlizna sie pojawila i takie tam ale okolo tydzien to wszystko trwalo

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ayshe']
toz wiadomo ze na pimpusiach taki duzy silny chlopczyk wyrosl:roll::diabloti:[/quote]
no ayshe a jak pytałam o jedzenie dla chłopczyka ON-ka to nic o pimpusiach nie wspomniałas :mad:,
przeciez ja tez chce duzego i slicznego chłopczyka miec jak AM
(no moze z tym duzym jak Keny , to przesadziłam:evil_lol: )

Link to comment
Share on other sites

Meldujemy sie, ze wreszcie wyruszyłysmy do "prawdziwego" weta na badania :razz: Pod kątem tego popuszczania moczu. Z badania nic konkretnego nie wyszło, nie ma białka, erytrocytów i czego tam jeszcze, mocz ma odczyn kwaśny, ogólnie w normie, choć coś-tam lekko na górnej granicy. Podczas badania pod mikroskopem nie znaleziono kryształków, takze kamica w sporym stopniu wykluczona. Podczas macania brzuszka sunie coś zabolało, wiec jutro dla pewności jeszcze bedzie mieć USG pęcherza...

Jedyne, co mnie taki kawał powstrzymywało taki kawał czasu z tymi badaniami, to były finanse... Moi rodzice uwazają, ze ja zbyt rzadko wychodze z psem na spacer, wiec to moja wina, ze popuszcza :mad: Ewentualnie pogodzili sie lekką ręką z faktem, ze to moze byc po sterylce - no wiecie, bywa sobie :cool1: I mamuśka uważa, ze wydziwiam, a tatuś, ze daje sie naciągac i ze nasz wet, do którego stale chodzimy jak zobaczy wpis innego weta w ksiazeczce zdrowia, to nam podniesie kase za swoje usługi. Co za ludzie... :lol: Oczywiscie musze płacić sama, za to co wysupłałam ze sprzedazy zeszłorocznych podreczników i tygodniówek, ale wole juz miec pewnosc, ze wszystko OK i to tylko lekkie zapalenie pęcherza.

Link to comment
Share on other sites

ojj moj ojciec tez drze ryja , ze karma to syf a pies ma ejsc wsztystko i duzo;/ pomijajac fakt, ze peis ma byc na dworze i domu pilnowac.. a na spacerach etz ma sam z siebie pilnowac sie a jak nie to lopata w leb;/ -komentowac nie bede... matka akse daje.. ale etz ciezko z ta kasa... i psy akrmi wszystkim co wlezie tj meisko,szyneczka bo to dobre;/ no a wracajac do moejgo ojca to jak juz naprawde cos sie dzieje z psem typu Alfy chwiowe problemy z kregosluem.. czy z dnai na dzien poajwienie sie wielkiego nadziaslaka u Baksa.. karze jechac do weta szybko.. ale tak czy siak uwaza,ze weci nic nie wieca i tylko kase biora;/

Link to comment
Share on other sites

[B]Agnes B.,[/B]przeglądałam internet w poszukiwaniu info o pseudokaletkach. Na stronach o molosach polecają masaże żelem HIRUDOID można psu dodatkowo podawać AESCIN w tabletkach (kiedyś polecała to asher). Polecano również okłady: wata nasączona spirytusem i riwanolem... Zawsze warto spróbować a może uda się uniknąć cięcia ;) Zalecają też okładanie łapki watą, żeby pies jak się kładzie nie tłukł sobie łapki bo to powoduje odnawianie się tego świństwa. Zalecają też mało ruchu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AM']Ufff... już myślałam, że oszalałaś :D Ale na pimpusiach ONek dobrze zdrowo rośnie :lol:[/quote]
oszalałam ładych pare lat temu w tem ON.teraz tylko mi sie pogarsza :lol::lol:
miałyscie taki problem jak wylew czy cós po udarzeniu w łape w okolicy nadgarstka ? Wet nie kazał ruszac bo sie troche zmniejsza i psica coraz mniej utyka !

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sporyszka']a ja sie tak zapytam jakie moga byc komplikacje z pozostawiona moszna :cool3: mojemu psu zostawili i teraz mu sie ten woreczek bardzo ale to bardzo skurczyl prawie wchlonal ale to fakt bo usunieciu z woreczka jajek Maksiu malo delikatnie sobie na nim siadal albo wrecz sie uwalal i opuchlizna sie pojawila i takie tam ale okolo tydzien to wszystko trwalo[/quote]

Podobno, jest ryzyko przy zostawieniu moszny, pojawiania się stanów zapalnych, i innych schorzeń, no ale ja wet nie jestem to nie wiem.Zabieg miał na AR we Wrocławiu i tam nam podano taką info

Link to comment
Share on other sites

[quote name='lisica']Podobno, jest ryzyko przy zostawieniu moszny, pojawiania się stanów zapalnych, i innych schorzeń, no ale ja wet nie jestem to nie wiem.Zabieg miał na AR we Wrocławiu i tam nam podano taką info[/quote]
moge powiedziec ale tylko o kocie ,miał kastracje z 5 lat temu i nic absolutnie sie nie dzieje .Tylko ze kocie "jajka" sa duuuzo mniejsze i moszna tez .Najlepiej zeby na ten temat wet sie wypowiedział .

Link to comment
Share on other sites

No a my po USG pęcherza. Wyszło, ze kamieni nie ma, ale jedna ze scian jest silnie zgrubiała i jakby piasek był. Wiec mam zrobic jej badanie moczu na osady, by sie przekonać czy nie ma jakis szczawianów czy czegoś. Bo moze sie okazać, ze do konca zycia bedzie na karmie weterynaryjnej :cool1: Raczej wykluczone popuszczanie moczu po sterylce, prędzej silny stan zapalny. Ma dostawać zastrzyk chyba enobiop (czy jakoś tak) przez 7 dni i przeciwbólowy dzisiaj, a poza tym furaginum doustnie. pH moczu 5,0, proteiny śladowe, erytrocyty też, nabłonki płaskie, liczne, reszta w porządku.

Sajo, mam głupie pytanie, do czego może doprowadzic brak leczenia takiego zapalenia pecherza? Musze wytoczyć parę argumentów rodzicom przeciez :angryy: Bo przeciez ja przesadzam i daje sie naciągać.

Link to comment
Share on other sites

Eto ma się już dziś znacznie lepiej .. ale ładuje go prochami .. aescin 3 razy dziennie po tabletce, meloksam pół tabletki dziennie i dalacin c dwa razy dziennie ... całe szczęście że dopisuje mu apetyt to nie patrzy czy tabletka siedzi w żarciu czy nie ..

wogóle to mi lipy narobił w lecznicy .. bo taki byl chory w nocy i z rana a potem w lecznicy nawarczał na jakiegoś psa.. szczekał parę minut na całą przychodnie bo piesek był za oknem i wogóle super się bawił .. dopiero gdy doszło do oglądania jajek.. a właściwie ich braku to mu mina zrzedła

Eto ma zostawioną mosznę.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nanami']
Sajo, mam głupie pytanie, do czego może doprowadzic brak leczenia takiego zapalenia pecherza? Musze wytoczyć parę argumentów rodzicom przeciez :angryy: Bo przeciez ja przesadzam i daje sie naciągać.[/quote]

Ja nie saJo ale napiszę to co wiem. Nieleczone zapalenie pęcherza może doprowadzić do rozprzestrzenienia się choroby kolejne odcinki ukł. wydalniczego w tym na nerki i doprowadzić do niewydolności, włóknienia nerek (marskości) lub do nowotworu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nanami']Ma dostawać zastrzyk chyba enobiop (czy jakoś tak)[/quote]
Podejrzewam, że chodzi o enrobioflox ;) To antybiotyk, więc przydaloby się coś osłonowo na przewód pokarmowy podawać, jakis lakcid, albo jogurt z żywymi kulturami bakterii. Cieszę się, że sprawa się wyjasniła i że się leczycie, bo nieleczone zapalenie dróg moczowych, to tak, jak AM napisała - może mieć nieciekawe konsekwencje :shake: A rodziców zapytaj, czy siebie, albo ciebie w takim wypadku też by nie leczyli :diabloti:

[B]Aga i Eto[/B], super, że psisko ma się lepiej :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...