Jump to content
Dogomania

Dolegliwości zdrowotne ONka.


14ruda

Recommended Posts

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Top Posters In This Topic

Hihihi.... :evil_lol:
Serce, płuca (już jest rozedma niestety), rak, stawy, alergia objawiająca się hot - spotami, ostatnio złamany kieł, ostre rozszerzenie zołądka i całkiem świeża zprawa - nawracające biegunki z wymiotami .
I to wszystko tylko u jednego psa w niespełna trzy lata.
Kto przelicytuje? :diabloti:
;)

Link to comment
Share on other sites

U mnie spokój poza operacją na łapę w wieku 4 miesięcy. Kenny "wyciął orła" i skręcił łapkę - zrobiła mu się "bania" z woda na łokciu, która mimo ściagania rosła od nowa. Prowadzący go lekarz zarządził wycięcie kaletki i.... to tyle, co mu było poważnego. Raz jeszcze złapał infekcje gardła jak najadł się pierwszego śniegu i kilka razy przeciął łapkę.
Kenny nie ma problemów ze skórą czy ukł. pokarmowych. Tfu, tfu odpukać...

Link to comment
Share on other sites

U nas dysplazja- dosć poważna bo mały nie mógł sam wstać- przycięcie mięśni w wieku 6 miechów- do dziś spokój i dobre samopoczucie :loveu: . Podobno miał też zapalenie spojówek i też mial mieć operacje :roll: ale po pierwsze nic mu nie dolegało poza małym wyciekiem z oczu ( zabrudzone od pyłu i piasku- kropelki+ maść i po wszystkim) a po drugie na grzebanie w oczach sie nie zgodze. To tyle , innych problemów zdrowotnych brak- chociaż psychiczne to też zdrowotne a tych mamy pod dostatkiem :p :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

rozciete lapy,czasem jakies sciegno sie "przesili'[a czy ja kaze tak fruwac na pozorancie?:mad: :roll: ].poza tym zero.chyba ze kompletna tragedia tak jak nowotwor sledziony u nadji albo postrzal leentje w usa.:cool1: .
u onkow wystepuje dysplazja stawow biodrowych ,dysplazja stawow lokciowych,PRA,niedoczynnosc trzustki.to sa wady genetyczne i nalezy scisle przestrzegac niedopuszczania psow u ktorych te wady wystepuja do hodowli.
poza tym przy gonieniu wzrosu dochodzi jeszcze kwestia kregoslupa w starszym wieku.onek bowiem musi rosnac sobie powolutku i spokojnie,chudziutko,byc srednim psem a nie kolosem.nie przy takim aparacie ruchu:cool3: :evil_lol: .wysoce wyspecjalizowanym aparacie ruchu.onkowi trzeba dac czas rosnac a nie futrowac karmami ktore powoduja za szybki wzrost.
warto podkreslic ze dzieki najdluzszemu w historii hodowli obowiazku przeswietlania oraz stosowania przez myslacych hodowcow kojarzenia par rowniez biorac pod uwage zuchtwert dysplazja ciezka u onkow zdarza sie o wiele rzadziej niz u innych ras.mowie tu o onkach z hodowli a nie ekhem....chodoffli[bez wzgledu na to czy te drugie posiadaja badz nie rodowod].

Link to comment
Share on other sites

Mój pierwszy On,miał alergię,prawie wyłysiał,zmiana karmienia i pilnowanie coby pcheł nie podłapał(szprzątankio w domku do upadłego,żeby dziadostwo sie nie lęgło,pchły oczywiście),zapalenie uszu,przecięte ścięgno w łapie(2 stycznia,wlazł na resztki butelki od szampana),rozedma płuc,dysplazja lekka, w końcu rak jąder w wieku 12 lat(został uśpiony,nie było szans na wyleczenie:-()
Obecny DON po wielu diagnozach nietrafionych,miała byc dysplazja, nie ma,czysto,słabe serce,jak u konia i takie tam inne okazały się dolegliwościami związanymi z szybkim wzrostem,dysplazja zameniła się w "miękkie stawy"i zapalenie kości długich,:crazyeye:ale wystarczyło cobym o mało w wariatkowie nie wylądowała:mad:,psioch ma sie dobrze(nadusza koty,rezydenty łapą jak po pomieszczeniach sie rozlezą a w stadzie mają sie prowadzać po kuchni),ja powoli dochodzę do normalności:cool3:

Link to comment
Share on other sites

U mnie wszystko z psami OK.Jedna tylko mała franca nie daje mi spać- kleszcze ,panicznie boję się choroby odkleszczowej .Codziennie moje wariaty biegają na spacerki po lesie i łąkach ,a tam kleszczy co nie miara.Jakaś chyba zdrowa okolica ,bo tfu ,tfu odpukać nic do tej pory nie złapały ,a kleszcze wyciągam dość często.Zabezpieczenia są chyba za słabe i już wątpię w skuteczność tych preparatów .Ostatnio u kolegi padła UZI (siostra Ursy) na babeszjozę , a rok temu już chorowała.Nawet nie miał szansy ją uratować .Wczoraj dowiedziałam się ,że następny pies z mojej hodowli jest chory od kleszcza .Francowate są te kleszcze :mad: .

Link to comment
Share on other sites

o Klarce nie będę pisac bo ona nie ONa :lol: ,ona tylko tak wygląda .
a źaba ? ma jeden jedyny problem zdrowotny : chory staw łokciowy . w tej chwili ma 15 m-cy , żadnych problemów skórnych , żadnych alergi , pierwsze w zyciu rozwolnionko ze znanego mi powodu mial chyba ok 12 m-ca życia . nigdy nic sobie nie skaleczyl poza językiem :evil_lol: w trakcie wybijania szyby . kleszcza mial 2 razy w zyciu (mimo zabezpieczen) ,bez konsekwencji . dwa razy w zyciu miał podanego gluupiego jasia , o ile mozna tak powiedziec zniósl rewelacyjnie , zadnych wymiotów ,po godzince wczlapywal do domu na wlasnych nogach , 3 godz po powaznej operacji piszczal przy drzwiach ze chce siku , po 2 kolejnych ze jest głodny a za dwa dni chcial galopowac . po za długim siedzeniu w wodzie sikal co 5 metrów , 2 urosepty oddalily problem, raz brzydkie ,,brudy" w uchu - 5 dni leku ,problem nie wraca . gdyby nie łokiec powiedziałabym okaz zdrowia .

Link to comment
Share on other sites

SAWA, mnie też kleszcze prawie spać nie dają :shake: I podobnie jak ty, nie ufam żadnym preparatom, bo żaden, nawet jeśli działa prawidłowo, nie daje stuprocentowej gwarancji, że pies nie zachoruje. Jak pies jest zabezpieczony, to teoretycznie kleszcz w ciągu 48 godzin powinien się zatruć i zejść z tego świata, ale nie ma gwarancji, że wcześniej psa nie zarazi... Niby nie powinien, ale to się neistety zdarza... :angryy:
Dlatego też systematycznie burki sprawdzam. Zwłaszcza, że na kudłaczu Sabinie żaden preparat nie działa jak należy, zdażało mi się znajdować kleszcze opite jak bąki. Na szczęście na razie (tfu odpukać) na Kabatach niewiele jest jeszcze kleszczy zarażonych pierowtniakiem, ale to się pewnie niebawem zmieni - bo rzut beretem, na Natolinie babeszia to już prawie epidemia :shake:
Babeszia przywędrowała z północnego wschodu, do Warszawy prawdopodobnie beżpośrednio z Mazur, na początku tylko Białołęka, Tarchomin itp. miały ten problem, ale to się stopniowo rozszerza :placz:

Link to comment
Share on other sites

U mojej 11 miesiecznej Kory problemu sa z urazami...mechanicznymi - rozciete fafle, poraniony nos po ugryzieniu, rozieta poduszka, rana w lapie miedzy poduszkami i zlamany pazur. Na szczescie nie sa to powazne rzeczy, proawdzimy doscy aktywny tryb zycia, wiec takie problemy ciezko wyeliminowac. Z powazniejszych spraw to alergia, drapie sie i przygryza, chociaz skore ma ladna i ranek zadnych sobie robi od gryzienie. Od czasu kiedys zastosowalismy diete eliminacyjna jest duzo lepiej :)

Kleszcz sie jeden przyplatal (w marcu), od tego czasu w miare regularnie dajemy kropelki (Advantix-podobno na kleszcze jeden ze skuteczniejszych) i poki co jest skuteczny.

Link to comment
Share on other sites

ja stosuje obroze sabunolu[nie maja zapachu :razz: ] oraz spot-ony zamiennie np.fiprex,potem sabunol,potem adventix i tak zamiennie.albo ostatnio dwa razy fiprex po adventixie...:roll: .jak zakrapialam jednym to w kleszczowiskach na sladach zdarzaly sie kleszcze na psach.teraz najwyzej ja mam na ubraniu:diabloti: albo znajduje zdechle zasuszone nieopite w domku:cool1: .

Link to comment
Share on other sites

U mnie same obroże Sabunol kompletnie się nie sprawdziły :angryy: Własnie je burki noszą, znajdowałam kleszcze, jak stodoły, tuż przy samej obroży :angryy:
Na Bugajskiego generalnie działają spot-ony, ostatnio kupuję fiprex. A jak Sabinie dołożę do Fiprexu obrożę Preventic, to jest znośnie ;)

Czy znacie może jakies preparaty na podniesienie odporności u psa? Najlepiej coś tańszego niz scanomune ;) Bo chyba muszę zastosowac u Sabiny. Znowu chora :placz: Chyba się przeziębiła, albo jakąś anginę złapała, bo kicha, prycha, kaszle i rzęzi i chyba ma gorączkę :shake: Na szczęscie apetyt ma...
Dziś i tak mamy wizytę kontrolną u weterynarza po ostatnich przebojach żołądkowych, pewnie nie obędzie się bez antybiotyku... znowu :placz: Kurde, ja chyba powinnam się do tej lecznicy przeprowadzić i tak prawie z niej nie wychodzę :roll: :placz:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='mch']ja widze duze rozbieznosci w cenach juz nie samych leczen ale nawet i preparatów , ja np za scanomune placilam 1 zlocisza za kapsulke , a juz dziewczyna ze slaska pisala ze 2,50 :crazyeye: .[/quote]
O :-o Ja nigdy dotąd tego nie kupowałam, ale zewsząd słyszę, że to bardzo drogie jest :niewiem:
A jaka jest mniej więcej dawka onkowa? ;)

Link to comment
Share on other sites

Dostaliśmy scanomune. U nas kosztuje 1,50 za kapsułkę, więc faktycznie nie jest to jakieś strasznie drogie. Sabina przez tydzień ma jeśc dwie kapsułki dziennie, do tego witamina C. Dostała też zastrzyk z czegoś a la aspiryna. No i czekamy... Na razie lekarz nie dał jej antybiotyku, bo brała go niecały miesiąc temu, a teraz ponad tydzień jechała na metronidazolu, więc organizm ma strasznie wyjałowiony :shake: Na szczęście płuca ma czyste, tylko gardło jest obłożone, ale nie jakos strasznie... Rany, mam nadzieję, że jej to szybciutko przejdzie i wreszcie sucz da mi odsapnąć, od czerwca prawie co tydzień jesteśmy w lecznicy :placz:

Link to comment
Share on other sites

HELP!!
Asher specjalistko od biegunek :cool3: nie wiem co sie dzieje. myślalam że Pyros i Figa mają biegunki od zarcia albo co ale to sie ciągnie od 2 tygodni - od momentu kiedy Figa do nas przyszla :razz: i jakoś sie nie konczy. Wczoraj bylo dobrze z Pyrosem a dziś :shake:Byłam u weta- moze pasożyty moze nie. kał jutro do zbadania, ja do roboty nie moge pojechać bo z Pyrosa sie po prostu leje :shake:
A wygląda to tak ze mają na zmiane- jak Pyrosowi sie skonczy to dzień dwa u obojga jest ok- ładne kupki- a potem jej sie zaczyna. Jej sie skonczy, dwa dni jest ok u obojga i u niego sie zaczyna. Dziwne :crazyeye:
Jestem niewyspana, zdenerwowana i nie weim co sie dzieje.:shake: Zawalam prace i ogólnie jest dupa. A wczoraj sie cieszylam ze Pyros zaczyna powoli cos robic to teraz bede miala pasożyty- świetnie :placz:

Link to comment
Share on other sites

Nie jest to pytanie do mnie ,ale postaram się coś doradzić.Taka powracająca biegunka może być powodowana bakteriami ,lub wirusami. Powinnaś oczywiście zbadać kał i przeleczyć psy Nifuroksazydem .Jeśli to nic nie da ,to koniecznie zbadaj kał w kierunku trzustki i Lambli.Pamietaj ,że leczenie nie można przerywać jak jest już OK ,ale ciągnąć do końca ,tak jak zalecane jest przez lekarza.No i oczywiście dieta.W momencie takiej biegunki nic nie dawaj do jedzenia ,a tylko woda lekko posolona.Potem delikatny kleik (sam ,bez mięsa) następnego dnia delikatny kleik i marchew rozgotowana na paćkę (taka marchwianka) następnego dnia kleik ,marchwianka i troszkę zmielonego indyka. Tak przez tydzień ,a potem zacznij dodawać normalne jedzenie do tych kleików ,zwiększając z dnia na dzień ilość normalnego jedzenia.
W momencie takich strasznych biegunek można dawać gluty z siemienia lnianego ,one łagodzą podrażnione jelita.
Mam nadzieję ,że szybko uporasz się z tym problemem i psy będą zdrowe jak rybki.

Link to comment
Share on other sites

Nie no to nie było pytanie wyłącznie do Asher ale wiem ze miała takie problemy. dzięki za odpowiedz. Tez mi sie wydaje ze to jakieś żyjątko :mad: sie musiało przyplątać :placz: On juz nie ma czym biegunkować. Mówisz zeby podawać kleik?? Ok. Niech będzie kleik. No kuźwa nie miał kiedy chorować...:shake:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...