Jump to content
Dogomania

Szczeniak - porady dotyczące wychowania


xdreadx

Recommended Posts

  • Replies 567
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='xdreadx']Mam problem z tym że jak przyjdzie ktoś obcy, lub nawet mój współlokator z mieszkania to Fiona jak tylko wybiegnie z pokoju to posikuje na podłogę. Nie ukrywam, że mnie to irytuje:/ Jak to wyeliminować?[/QUOTE]

To naturalne, pies robi to na znak uległości. Nie karć go za to! Będzie jeszcze gorzej! Najlepiej, gdy ktoś przyjdzie, powiedz, by nie zwracał uwgi na psa. Potem, gdy pies już troche ochłonie, pozwól mu samemu podejść do gościa, niech ten podrapie go pod szyją i da smakołyk :)
Nie krzycz na psa i nie okazuj wtedy dominacji, pies będzie chciał pokazać jak bardzo jest Ci poddany i uległy i efekt bedzie dokładnie odwrotny.

Link to comment
Share on other sites

U mnie sunia też posikuje jak ktoś przychodzi, dlatego nie witamy się z nią od razu, ale dopiero jak ochłonie.. Jak wchodzimy, rozbieramy się itd., zajmujemy się swoimi sprawami, jak już sunia jest spokojna (to widać..), dopiero wtedy głaszczemy się i przytulamy.. Jak przychodzi mój brat, musi odczekać dobre parę godzin zanim ją pogłaszcze.. Im częściej bywa, tym czas oczekiwania na przywitanie się skraca..

Link to comment
Share on other sites

No my dokładnie tak samo robimy. Ale chodzi mi o to czy to z czasem minie czy zawsze tak będzie.


Przed chwilą, wsadziłem Fionę do klatki bo zrobiłem sobie jedzenie a ta, nie dala mi spokoju tylko szalała, więc poszła do klatki. I perfidnie nalała sobie do klatki i na poduszkę... Akt złośliwości?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xdreadx']


Przed chwilą, wsadziłem Fionę do klatki bo zrobiłem sobie jedzenie a ta, nie dala mi spokoju tylko szalała, więc poszła do klatki. I perfidnie nalała sobie do klatki i na poduszkę... Akt złośliwości?[/QUOTE]

A może efekt pobudzenia, frustracji i ogólne "nie wytrzymam" i "nie radzę sobie" albo efekt tego, że zawsze dostaje uwagę/informację, co ma ze sobą zrobić podczas sikania/robienia czegoś "złego"?

Link to comment
Share on other sites

Nie rozumiem powyższej wypowiedzi, możesz napisać prościej??:D Hmm ale to nie było ze strachu itp., ona się w ogóle nie bała, zsikała się na swoje posłanie oglądając się na mnie czy widzę.. Ogólnie sporo się nauczyłem dzięki temu forum i na pewno stałem się lepszym przewodnikiem dla mojego psa, ale tego zachowania nie rozumiem. Czytałem, ze psy raczej nie sikają w swoim posłaniu, ze lubią czystość i że jeśli chcą załatwić potrzeby fizjologiczne w wybrane miejsce i tam to robią.

Link to comment
Share on other sites

:-)
Pies był ogólnie pobudzony (nie dawał "spokoju", więc już coś było nie w porządku)
Został zamknięty i zapewne mu to nie pasowało, rozwiązaniem tej sytuacji mogło być dla psa zrobienie czegoś, co może sprawić, że opiekun w końcu się nim zajmie - powie, co ma robić, zwróci uwagę itp.
Jeśli wcześniej reagowałeś jakkolwiek na sikanie/niszczenie itp., to bystry pies zacznie wykorzystywać i taką czynność do wywołania reakcji.

Ale to, że pies w prostych "życiowych" sytuacjach sobie nie radzi ma związek z ogólnym jego stanem - frustracją, kiedy są wymagania (czasami niskie) itp.

Może w ogóle za dużo albo nie takich jak trzeba rzeczy dzieje się w życiu takiego psa?

Nie wiem, nie widziałam, a na forum mogę sobie teoretyzować.

Link to comment
Share on other sites

Fiona jest taka, że jak przygotowuję jedzenie czasami ma to w nosie i się w ogóle nie interesuje, a czasami, zwłaszcza jak robię coś co bardzo lubi to próbuje mi wejść na głowę i totalnie nic do niej nie dociera w takich sytuacjach zamykam ją w klatce, do której jest przyzwyczajona, zazwyczaj siedzi sobie tam spokojnie i obserwuje, albo kładzie się i śpi.
Podejrzewam, że to zesikanie się miało na celu zwrócenie na siebie uwagi, żebym zostawił to co robię i zajął się nią. Co w takich sytuacjach zrobić, kiedy muszę coś zrobić a pies wtedy usilnie próbuje zwrócić na siebie uwagę? Przyznam, że pierwszy raz mam taką sytuację.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, ze sikanie minie w przyszłości, w miarę dorastania. A przy przygotowywaniu jedzenia ważne żeby nic nigdy jej nie dać, ani razu! Gdy chociaż raz zrobisz wyjątek przez "ten błagalny wzrok" ;) to potem koniec!
Niestety moja psina została trochę zepsuta przez różnych gości, którzy podawali jedzenie od stołu co jakiś czas. Teraz bardzo trudno nam ją oduczyć od żebrania. No, ale chodziło mi o to, że gdy dla psa jest oczyiste że nic nie dostanie, to nie będzie wariował. A jak wariuje to ignorować. Ale nie wiem jak z tym sikaniem do klatki, reagować czy nie? Sama jestem ciekawa.

Link to comment
Share on other sites

U mnie sunia też sikała na swoje posłanko, w pewnym wieku jej przeszło i już od baaaaaaaardzo dawna tego nie robi, teraz ma 8 miesięcy, fakt to jest irytujące kiedy trzeba non stop prać te posłanka, czy swoje kołdry, bo na naszym łóżku też się to zdarzało. W moim wypadku podejrzewam, że to wina właścicieli jej mamuśki. Moja Tosia urodziła się w norze wykopanej przez swoją mamę, kiedy szczeniaki wyszły, facet zamknął je w garażu, także nie miała żadnej okazji, żeby nauczyć się załatwiania na podwórku i w ogóle obycia z ludźmi, z podwórkiem. Mieliśmy sporo trudności z nauczeniem jej czystości, ale tak jak pisałam od dawna jest już wszystko w porządku.

Nie wydaje mi się, żeby te sikanie było na złość z premedytacją, bardziej przychylałabym się do chęci zwrócenia na siebie uwagi albo uspokajania swojej frustracji- że nie może wysępić od Ciebie jedzonka..

Z sikaniem na widok gości.. U nas na razie wszyscy mają zakaz witania się od razu.. Może Tośka w końcu z tego też wyrośnie.. Generalnie staramy się nie stwarzać sytuacji, żeby mogła się nakręcić. Powitania nie są u nas zbyt wylewne, nikt nie piszczy "ooo jakie ładneee pieeeeskiii" i nie pcha od razu do nich swoich łapek.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='tłamsik']
Nie wydaje mi się, żeby te sikanie było na złość z premedytacją, bardziej przychylałabym się do chęci zwrócenia na siebie uwagi albo uspokajania swojej frustracji- że nie może wysępić od Ciebie jedzonka..
[/QUOTE]

Czyli co zrobić w takiej sytuacji? Nie mogę dać jej jedzenia i z resztą nie chcę, a z drugiej strony nie chcę, żeby reagowała sikaniem na to że coś jest nie po jej myśli... Pies nie może wymuszać zachowań właściciela.

Link to comment
Share on other sites

Witam od zeszłej soboty zostałam włascicielka psa onka 5 mcy,był w schronie tylko 4 dni.Mój problem polega na tym iz nie za bardzo wiem dlaczego mój maluch okropnie szczeka warczy na wszystkie psy,był szczeniak od kumpeli na dworze to sator próbował go złapac zebami i ze tak to nazwe złapac łapami i wciagna pod siebie,nie wyglada to dobrze a i mnie jest nieprzyjemnie,ciagnac go ciagle trzymac na krótkiej smyczy i wogóle jest psiakiem duzym ma swoja siłe wiec niewiem to schron, zrobił z niego takiego szczekacza?jak wyeliminowac takie zachowanie?chciałabym aby był psem zrównoważonym i łagodnym dla innych psów bo inaczej to ciezko bedzie...prosze o rady jak mam postepowac,pozdr.

Link to comment
Share on other sites

Myślę, że w schronie jakiś pies musiał go przestraszyć dosyć mocno i to zapewne nie jest agresja tylko strach i brak pewności siebie. Może jakiś pies go zaatakował i teraz jak widzi psa to kojarzy mu się to z czymś przykrym i boi się, nie wie jak ma się zachować żeby przykra sytuacja się nie powtórzyła więc próbuje jej zapobiec w taki właśnie sposób. To jest moje zdanie, ale niech wypowiedzą się też inni.

Link to comment
Share on other sites

zozolina, taki sam problem miałam/częściowo nadal mam z moim psiakiem. Już jak do nas trafił w wieku 4 miesięcy, to na widok innych psów sobie poburkiwał. Potem przez pewien czas nie miał kontaktu z obcymi burkami, bo mieszkamy na wsi, jak idziemy na spacer, to na pole, do lasu, gdzie innych psów nie ma. No i się okazało, że przez ten czas bez kontaktu z psami, tylko mu się pogorszyło- szczekał, wyrywał się, czego to on nie wyprawiał na końcu smyczy na widok innego ogoniastego. Moja rada jest taka- zacznij z nim ćwiczyć jakiekolwiek komendy w pewnej odległości od innych psów. U mnie na początku to musiał być naprawdę spory kawał, żeby się Tosiek nie pobudził ich widokiem :) Nagradzaj za dobre zachowania. My potem z czasem podchodziliśmy coraz bliżej- jak zaczynał się rozkręcać, to go po prostu zabierałam. Inna sprawa, że też zaczęłam chodzić specjalnie na spacery przez wieś, gdzie za płotami są psy. Najpierw- tragedia, nie dało się koło jednego podwórka przejść, bo tak wrzeszczał. Ale jak już się udało, że nie szczekał, to ładowałam mu smakołyk do paszczy. Szybko się nauczył, że na psy za płotami nie trzeba wcale szczekać. Fakt, nadal go pobudzają i ciągnie na ich widok, ale nie warczy ani nie jazgocze. A jak chodzi o te spotykane na spacerze, np. w mieście- mi oprócz zabierania go przy próbie zrobienia awantury pomogło też aranżowanie spotkań z psami, które są naprawdę odporne na takich psich histeryków, i pięknie wysyłają sygnały uspokajające (głównie to takie wiejskie latające psiaki, co to już niejedno widziały i niewiele je naprawdę porusza, a że nie chodzą na smyczy, to mają bardzo naturalną mowę ciała :) ). Ale mój burek tylko jazgotał i warczał, bez łapania zębami, więc nie wiem jak w waszym przypadku mogłyby takie spotkania wyglądać. No w każdym razie teraz z Tośkiem jest dużo lepiej, tylko nadal jeży się i szczeknie kiedy pies idzie na smyczy z naprzeciwka, jakby centralnie na nas. Głównie na przejściach dla pieszych mi takie awantury urządza :roll: Nie wiem też, czy jest możliwe, żeby z psa, który tak zachowuje się na widok innych, zrobić łagodnego przytulaka. Mój Tosiek nie zaczyna już awantur, ale też trzyma rezerwę w stosunku do obcych psów. Zazwyczaj się obwąchają, i na tym ich kontakt się kończy.Ale się rozpisałam, nie wiem czy coś wartościowego tu wklepałam, ale życzę wam powodzenia, znam wasz ból :roll:

Aha i jeszcze chciałam dodać, że też dużo w naszym przypadku pomagało, jeżeli mój Tosiek w momencie napotkania innego (pozytywnie lub chociaż neutralnie nastawionego) psa był na luźnej smyczy, albo jak ja natychmiast ją luzowałam w takiej sytuacji, zanim jeszcze zaczął drzeć mordkę. Dużo swobodniej się wtedy zachowywał, jak czuł ucisk obroży na gardło, to zawsze kończyło się to awanturą.

Link to comment
Share on other sites

Mam pytanie na temat zachowania Fiony. Otóż dałem jej przed chwilą wędzoną nogę świni żeby sobie pogryzła, a za kilka minut chciałem ją pogłaskać i ta zaczęła na mnie warczeć i podnosić wargi kiedy zbliżyłem rękę. Po raz pierwszy zaobserwowałem coś takiego u Fiony. Kiedy dostaje jeść mogę mieszać jej ręką w misce i nic, praktycznie każdy gryzak mogę jej zabrać, a dziś taka reakcja. To pewnie był strach że jej zabiorę i chciała mnie odstraszyć. Ale jak wyeliminować takie zachowania? Chce stłumić to w zarodku, żeby się nie rozwinęło bo później może być problem.

Link to comment
Share on other sites

tak mi się wydaje, że żeby wiedzieć jak postąpić w każdej sytuacji trzeba mieć spore doświadczenie i zacząć myśleć po psiemu ;) Wszystko przed Wami :)

Piszę tak oczywiście nie w sensie, że pozjadałam wszystkie rozumy, ale trochę już przerabiałam ze swoimi psami, ale na pewno jeszcze mnie czymś zaskoczą, patrząc na potencjał, który w nich drzemie.. ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...