Jump to content
Dogomania

Bezwzgledna przyjazn czy dyscyplina??


diabelkowa

Recommended Posts

  • Replies 217
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Mrzewinska']NIE WOLNO psa wypuszczac bez kontroli, nawet jak ma kaganiec na pysku.[/quote]
I to nie ze wzgledu na prawo, ale takze przez wzglad na bezpieczenstwo psa. A co bedzie jesli jakis inny pies sie na niego rzuci? Przeciez Twoj nie bedzie mogl sie nawet bronic. Jakis czas temu na moim osiedlu psy zagryzly spaniela, bo wlasciciele wypuszczali go w kagancu zeby sobie pobiegl za suczka.
A poza tym jak w ogole mozna wypuszczac psa samego??? Jest to sytuacja nie do zaakceptowania!!

Link to comment
Share on other sites

Cóż, rzeczywiście, wypuszczanie psa w kagańcu na osiedle, to najłatwiejszy sposób rozwiązania problemu nieradzenia sobie z czworonogiem. A co takiego właściciela obchodzi, że inni się przez takiego psa denerwują i nie mogą ze swym czworonogiem spokojnie połazić. Pomijam zagrożenie jakie wałęsający pies sprawia w ruchu komunikacyjnym. A jakie super wrażenie robi na osobach, które psów nie lubią. Nie ma to jak załatwiający swe potrzeby na chodnikach piesek wypuszczony luzem.
Ciekawi mnie jedno. Czy jakbyś kupiła sobie rasowego rodowodowego pieska np. za 2000 zł, to też byś go tak samopas puszczała?
Ryzyko wypuszczania takiego psa jest duże. Może zostać pogryziony, potrącony przez pojazd, skopany przez "myślących inaczej". Ale tyle jest piesków biednych w schronach, że pewnie raz dwa jakiś nowy ukochany piesek by się w Twym domu zjawił.

Link to comment
Share on other sites

Guest Mrzewinska

W Wejherowie poradzili sobie - wszystkie psy zachipowane, straz ma czytniki. Jak ktos pusci psa samopas, to odlowia, sprawdza czyj, 400 zl grzywny na dzien dobry...
I takiej grzywny z calego serca zycze pani kochajacej inaczej... Zanim pies zostanie skrzywdzony lub komus zrobi krzywde, chocby powodujac wypadek.

Zofia

Link to comment
Share on other sites

Piesik, puszczasz psa luzem po osiedlu, mimo że w kagańcu, to jednak zwróć uwagę na to, co napisałaś w dziele "Behavior" o rozdzielaniu gryzących się psów. Przypomnę Ci :

[FONT=Microsoft Sans Serif][COLOR=green]Ares już raz się gryzł z takim jednym Kacprem - Kacper był bez smyczy i kagańca a Ares na smyczy. Jakimś cudem udało mi się go odciągnąć (Aresa). W ogóle największe ataki są zawsze, gdy Ares jest na smyczy. Gdy jest spuszczony - jest mniej agresywny a nawet się boi. Częściej on szczeka na inne psy, a nie vice versa, ale gdyby przyszło do prawdziwej bójki... nie sądzę, że bym psy oddzielała, bo nie chcę być szyta. Myślę, że rzuciłabym w nie czymś.[/COLOR][/FONT]
[COLOR=#008000][/COLOR]
[COLOR=black]Pewnie z okna byś rzucała.[/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

"Jak powiedziałam, koniec. Wy okazujecie psu miłość w jeden [B]s[/B]posób[B],[/B] ja kochammojego psa i pokazuję mu to inaczej."

Powiedzmy sobie szczerze: nie chce Ci się wychowywać i szkolić psa - bo to faktycznie trud, zajmuje czas, męczące, trzeba pogłówkować itd.

A te opowieści o okazywaniu psu uczucia przez wypuszczanie go itd - to są wymyślone przez Ciebie i dla Ciebie, ot taki listek figowy, taki samouspokajacz - bo podświadomie wiesz dobrze, że postępujesz bardzo nie fair.

Ale wymyślasz sobie taką teoryjkę, ot, takie alibi które ma usprawiedliwić zwyczajne, nudne, pospolite lenistwo...
:diabloti: :angryy:

Link to comment
Share on other sites

to ja wam cos powiem na rozluznienie atmosfery :D
Normalnie dzisiaj na popoludniowym spacerku loganiasty byl caly czas bez smyczy (bez linki tez) i normalnie sie sluchal :D jak widzialam ze chce isc do psa to mu uciekalam i w pewnej chwili jeden pies uwiazany pod sklepem chcial go powachac i bawic sie z nim a logan jakby udal ze go nie da przeszedl mu przed nosem nawet na niego nie spojzal :P to chyba taka jednorazowa akcja ze sie sluchal ale normalnie taaaaaaka dumna z niego jestem :DDD

Link to comment
Share on other sites

to się cieszę bardzo :)
A mogę Ci powiedzieć, ze ja po pierwszym "sluchanym" spacerze też myslalam, ze to jednorazowa akcja byla. Potem bylo troche w tył, trochę w przód, ale efekt jest. Także nie zniechęcaj się, jak następnym razem znowu bedzie troche nieposluszny. I nie krzycz, nie bądź zniecierpliwiona. Uwierz, sama wiem, jak to trudno zachować spokoj, gdy psiak robi coś, co Cie zlości, ale lepszej metody nie ma. Efekty z czasem przyjdą.
Ja się modle o swoje w dziedzinie jego zachowania w tłumie i wsród ruszających się pojazdów. U mnie z tym to krok na przód, a potem 5 w tył. Nawet nie wiesz, jak często mam wręcz ochotę go rozszarpać. ;)
Mogę Ci jeszcze poradzić- jesli masz mozliwosc- kup ksiązkę "sygnały uspokajające.JAk psy unikają konfliktów. Można się ogromnie wiele dowiedziec z niej, co faktycznie oznaczają te zachowanie, ktore my odczytujemy, jako upor psa, swego rodzaju zlośliwosc i jak psy odczytują nasze zachowania. To naprawde chwilami zaskakująca lektura :)

Link to comment
Share on other sites

Berek, dzięki za miłe słowa. Taaa, na pewno znasz mnie tak dobrze, że wszystko o mnie wiesz i ferujesz wyroki przez internet. Ciekawe, czy do wszystkich kierujesz takie ostre i obraźliwe słowa, czy jesteś odważny/a tylko w internecie.

Już go nie puszczam samego bo raz zwiał. Nie mam już do niego zaufania.

Link to comment
Share on other sites

"Berek, dzięki za miłe słowa. Taaa, na pewno znasz mnie tak dobrze, że wszystko o mnie wiesz i ferujesz wyroki przez internet. Ciekawe, czy do wszystkich kierujesz takie ostre i obraźliwe słowa, czy jesteś odważny/a tylko w internecie."

Hm, net bywa mylący - ale powiem Ci, ze bardzo jednoznacznie brzmią Twoje wypowiedzi.

Trudno mi zmienić zdanie, co więcej, pojawia się przekonanie o Twojej "nieprzemakalności" na argumenty - zwłaszcza w kontekście tego, co piszesz dalej:

"Już go nie puszczam samego bo raz zwiał. Nie mam już do niego zaufania."
:roll: :crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :evil_lol:
No ręce opadają jak płetwy. :shake:

Link to comment
Share on other sites

A my się chyba zaczniemy na dniach bawić w tropienie, bo Gbur, dostaje jakiś "ataków" i leci przed siebie za zapachem (smycz jest puszczona luzem) ...
Może to go rozładowuje ?
[SIZE=1]żeby nie było, że go ciągnie w jasnych celach do suki , kastrat, zapaszek go nęci, ale kryć nie chce ;)[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='diabelkowa']loozerka kolejne 5 krokow w tyl ....[/QUOTE]


diabełkowa, trzymaj się. Na pocieszenie powiem Ci, ze ja własnie tez przechodzę okresu buntu i naporu. Nagle 3 dni temu kompletnie zignorował moje do mnie, zaczyna włazić, gdzie miał zakaz- lazienka i na meble. Po prostu probuje swych sił. Ale to zlości, to wscieka, szczegolnie , gdy psiak juz jakoś zaczał sluchac. Trzeba chyba się pogodzić. Kilka dni temu widzialam jak pan z 3 miesięcznym szczeniakiem wyzłowatym będąc na spacerze walił go smyczą po dupce za każde nieposluszenstwo, szczegolnie wyrazy przyjażni okazywane psom. Ten biedak az mial zgiete tylne nogi tak chcial pod siebie ogon skulić. Ale od psów się wycofywał.
To ja już wolę mojego inepokornego raroga ;) Mówię Ci będzie lepiej !!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='loozerka']diabełkowa, trzymaj się. Na pocieszenie powiem Ci, ze ja własnie tez przechodzę okresu buntu i naporu. Nagle 3 dni temu kompletnie zignorował moje do mnie, zaczyna włazić, gdzie miał zakaz- lazienka i na meble. Po prostu probuje swych sił. Ale to zlości, to wscieka, szczegolnie , gdy psiak juz jakoś zaczał sluchac. Trzeba chyba się pogodzić. [/quote]

Jest coś takiego jak [B]"wybuch przedeliminacyjny"[/B]. Pies prawie już nie robi czegoś co ma zakazane, ale tuż przed całkowitym wygaszeniem tego zachowania próbuje jeszcze raz ze wzmożoną intensywnością - a może jednak? A może akurat to przynosi rezultat? Ważne jest, żeby w tej sytuacji tymbardziej zachować konsekwencję.

Podam przykład. Wika wchodziła na świeżo zasiane grządki na podwórku moich rodziców. Miała wtedy 4-5 miesięcy. Po prostu nie wiedziała, że nie wolno. Radziłam im, żeby zamontowali jakiś płotek, zrobili sznurek, ale co znaczy sznurek dla psa? Kiedy tylko wchodziła na te grządki, zaraz wszyscy biegli, krzyczeli że nie wolno, machali rękami, słowem - robili rzeczy dla psa po prostu wspaniałe :-) Oczywiście uciekała po grządkach, czyniąc jeszcze większe szkody i bawiąc się świetnie. O to chodziło!
Zaproponowałam, żeby to zachowanie ignorować. Pies wchodzi na grządkę - nikt nic nie zauważył. Jednocześnie starałam się nie stwarzać jej okazji do wchodzenia na grządkę, odwracając uwagę gdy była w pobliżu albo idąc z nią na smyczy pobiegać gdzieś dalej. No i Wika przestała wchodzić na grządki. Przestały ją interesować.
Pewnego dnia wszyscy siedzieli przy stoliku na dworze pijąc herbatę, Wika nudziła się, zapomnieliśmy już o tamtym zachowaniu - i wtedy weszła na grządkę, zerkając w naszym kierunku. Nikt nie zareagował. Zaczęła więc biegać w tę i z powrotem. Nikt nic nie zrobił! Zaczęła więc skakać, szaleć, tarzać się. Tego już moja mama nie wytrzymała i pobiegła w jej kierunku. Pies uszczęśliwiony, że jednak metoda działa, zaczął szaleć jeszcze intensywniej :-) Z naszej strony porażka :-( Na szczęście wkrótce kwiatki podrosły i zarośnięte grządki stały się mniej atrakcyjne, ale przez kilka tygodni musiałam z psem pzechodzić na smyczy przez tę część podwórka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Marta i Wika']Jest coś takiego jak [B]"wybuch przedeliminacyjny"[/B]. Pies prawie już nie robi czegoś co ma zakazane, ale tuż przed całkowitym wygaszeniem tego zachowania próbuje jeszcze raz ze wzmożoną intensywnością - a może jednak? A może akurat to przynosi rezultat? Ważne jest, żeby w tej sytuacji tymbardziej zachować konsekwencję.[/QUOTE]
tak dokładnie odczytalam jego zachowanie, tym bardziej ze jest w takim wieku, ze moze zachowywać się nieracjonalnie, a i na nowo probowac swoich sił (7-8 miesiecy )
Tyle, ze mam w domu 5 kolumnę ;). NIe pozwalam Gangsowi włazić na meble, spać w łożku. Moja 17-letnia córka od początku się z tym nie godziła- bo to przecież takie fajne spać z psem ( nie przeczę, ze fajnie się przytulić do zwierzaka, ale przy jego terrierowskich nawykach kopania, tarzania się w ...hm róznych rzeczach i wypadaniu siersci-wykluczone ). No i wyjechalam na weekend, moje dziecko podejmowalo kolezanki i zaraz po powrocie informuje mnie, ze nie wie :evil_lol: , co się stalo, a Gangster wchodzi jej w nocy do łozka. Po tym, jak na moje jedno "nie wolno, zejdz" wrócił na swoje legowisko
i spal tam do rana przeprowadzilam przesluchanie i oczywiscie się okazało, ze dziewczyny zrobiły psu "Weekend Psa". A ja się potem dziwie, ze psiak probuje :D
Ale część z tych jego prob to faktycznie zupelnie normalne zachowania wynikające z fazy rozwoju. Dzisiaj zaliczył pierwszą quasi-ucieczkę. Pobiegł za psem- widzę, ze ten taki wolno biegający po naszym osiedlu dorastający onkowaty jest dla niego szczegolnie atrakcyjny. Czasem mu się zdarza odbiegniecie, ale na moje wolanie zawsze zawracal. Dzisiaj ogłuchł. Nie zwracal uwagi ani na wolanie, ani na gwizdy- kompletnie nic. Oddalił się juz za tamtym tak daleko, ze mnie prawie nie slyszał- ze 150 metrów. A niestety tamten psiak mieszka za ulicą i sie do niej zblizali. Ulica to dla mojego głupka starsze ryzyko. Wszystko się we mnie darło, by pobiec za psem, probować go łapać. Resztka woli stalam w miejscu i tylko krzyczalam jego imię i pelnymi plucami gwizdalam na palcach. Nie wiem, jakim cudem zawrócił. No i jak zwykle- jak juz sobie o mnie przypomniał, lecial jak szalony. Kipialo we mnie wszystko- zeby wytarmosić z radości, strachu, zlosci i w ogole. Ale zdołałam się powstrzymac i tylko radosnie ( ale zwyczajnie ) go powitalam, dalam nagrodę, pochwaliłam. A wszystkie slowa uznane powszechnie za obelzywe ;) mietoliłam w buzi :D.
Musze powiedzieć, ze mi naprawde ogromnie dla mojego podejscia do psa dalo przeczytanie Fishera- Okiem PSa. Wszyscy "psy" wieszają na jego teorii dominacji, ale ta ksiazka to kopalnia wiedzy na temat sposobu myslenia psa, jego hierarchii wazności, metod uczenia poprawnego, czy pożądanego zachowania, itp.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='loozerka']
Musze powiedzieć, ze mi naprawde ogromnie dla mojego podejscia do psa dalo przeczytanie Fishera- Okiem PSa. Wszyscy "psy" wieszają na jego teorii dominacji, ale ta ksiazka to kopalnia wiedzy na temat sposobu myslenia psa, jego hierarchii wazności, metod uczenia poprawnego, czy pożądanego zachowania, itp.[/quote]

Ja wieszam ;-) ale to nie znaczy że wszystko co napisał jest bez sensu. Wniósł bardzo dużo do naszej wiedzy o psach i stosunków z psami.

Link to comment
Share on other sites

dziewczyny, bo jak czytam wypowiedzi o Fisherze, to mam wrazenie, że ludzie czytają go wybiorczo. Zapamietują takie drobiazgi jak przepuszczanie w drzwiach, jedzenie pierwszemu, czy niewpuszczenie do łóżka - legowiska, a pomijają cała sferę poświeconą temu, jak zostać przewodnikiem psa - a wiec zabawy z psem, metody nauczania psa, opisy tego, jak pies reaguje, jak "myśli". Ja stosowalam to wszystko w praktyce i np. moj pies, ktory wczesniej nie byl niczego uczony w ciagu 2 dni w wieku 3 miesięcy nauczył się komendy siad, szybko przynosił patyk i go oddawał, wykonywał komende na miejsce. Z niczego innego przy uczeniu go tego wszystkiego nie korzystalam, jak z porad Fishera.

A potepianie w czambuł teorii dominacji, to chyba też nie do konca jest sluszne, ja widzę u swojego psiaka, jak pewne zachowania zmieniają jego zachowanie. to drobiazgi- jak np. wchodzenie po schodach- nie wyprzedza mnie, jesli przez przypadek mu się zdarzy, zaraz czeka- ale wystarczy mu dać klucz od domu w pochewce w mordkę - od razu pędzi do góry, nie oglądając się na mnie, czeka pod drzwiami. Moze kompletnie to zle interpretuję- ale ja mam wrazenie, jakby od razu czuł się wazniejszy.
Przy wszystkim trzeba trochę wyważenia- a jak czytam niektore wypowiedzi o metodach Fishera, to mam wrazenie, ze ludzie chcą osiagnąc efekt wychowawczy używając wyłącznie "sztuczek" wskazywanych przez niego.

Link to comment
Share on other sites

U nas stosowanie metod fishera, nauczacia i teorii dominacji oziębiło nasze stosunki .
[SIZE=4]Więc,opierając się na własnym doświadczeniu... tego nie bede popierać.[/SIZE]
Co do wybiórczego czytania, to u mnie hmmm wybiórcze to raczej nie było, przy każdym większym ważniejszym zagadnieniu była notatka moja ;)

Link to comment
Share on other sites

nathaniel - ale ja o tym wybiorczym czytaniu nie do Was- bo tu niewiele napisalyście- tylko ogolnie o niektorych wypowiedziach an innych wątkach na forum.
Że stosowanie się do niektorych metod wywodzących się z teorii dominacji moze oziebić stosunki z psem - to rozumiem, zresztą Fisher sam o tym pisze. Ale, zeby opisane przez niego metody nauczania ( teoria tresury) mogly oziebić stosunki - w to nie uwierzę. Tam są chyba bardzo liberalne zasady- nagradzanie, nagradzanie, nagradzanie przede wszystkim, natychmiastowa reakcja nagrodowa na każde pożadane zachowanie, zero agresji w stosunku do psa, jesli kara to tylko glosem, nauka wyrabiania pozytywnych reakcji, relacji psa z innymi psami - to wszystko nie moze dzialać negatywnie na relacje z psem. Ja przede wszystkim z tego korzystam, nigdy nie zwracalam uwagi na kolejnosc jedzenia- nie bede na sile jesc w nieswoich porach- bo pies je, nie zwracalam uwagi na przechodzenie w drzwiach- i tak sie nie przepycha.
Ale Gangster faktycznie nie spi w łożkach - bo moj psiak to z kanapowcem nie ma nic wspolnego i nawet dzien po kapieli juz się nie nadaje do łożka, nie wszedzie tez pozwalam mu wchodzić- ale to ze względu na aspekty higieniczne.
Ja naprawde początkującycm polecałabym Fishera- z zaleceniem zachowania dystansu do pewnych rad, zalożeń, ale duża część zawartej w obu jego ksiązkach wiedzy naprawde jest ważna i pożyteczna

Link to comment
Share on other sites

[quote name='nathaniel']U nas stosowanie metod fishera, nauczacia i teorii dominacji oziębiło nasze stosunki .
[SIZE=4]Więc,opierając się na własnym doświadczeniu... tego nie bede popierać.[/SIZE]
Co do wybiórczego czytania, to u mnie hmmm wybiórcze to raczej nie było, przy każdym większym ważniejszym zagadnieniu była notatka moja ;)[/quote]
A pamietasz jak Fisher uczył akitę aportowania?;)

Link to comment
Share on other sites

no widzisz puli, Ty zapamietałas tę jedną- przyznaję dośc wątpliwą opowiastkę, a ja wiele innych - metody uczenia siadania, warowania- bez konieczosci fizycznej walki z psem-przygniatania do podlogi, zabawy z psem w "poszukiwania" czy to w domu, czy w terenie, ktore moj psiak uwielbia, oswojanie psa z innymi psami, czy też oswajania rzeczy, ktore nie lubi- poprzez tworzenie pozytywnych skojarzeń, metody uczenia zastawania w samotnosci, ktore tu przez wszystkich są sobie przekazywane, dowiedzialam się, że pies znudzony- to w przypadku pewnych charakterów - pies, ktory moze przysparzać wiele klopotów, powtarzana na forum metoda nauczenia "wybrzydzajago psa" jedzenia - to też znam z Fishera. Ja nie twierdzę, ze on wszystko wymyślił, nie wiem, jaka część z tego, to wyłacznie przez niego wypracowane metody, a jaka zebrane z innych zródeł, ale jest zbior dużej wiedzy o psie. W moim przypadku pierwszy, z jakim się zetknęłam- a skoro niektore metody od razu wypróbowywane na psiaku dzialały natychmiast, to znaczy, ze nie są glupie.
Myśle też, ze zapomina się, że ta pierwsza ksiażka Fishera powstala w latach 80-tych, kiedy to wiele obecnie uznanych za kanon zasad dopiero się rodziły, a tam juz się o nich mowi. I to tez jest wazne- w kazdej dziedzinie trendy się zmieniają- bo powstaja nowe badania, odkrycia.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...