Jump to content
Dogomania

Pogadajmy... Jak reagować na agresję... dzieci?! :(


Soshka

Recommended Posts

Ja ostatnio musiałam uciekać przez 6-7 latką. Szła sobie z rodzicami i psem i jak przechodziłam to stwierdziła (bez pytania), że pogłaszcze psa. A że mi się nie spodobała to powiedziałam, że nie ma szans. A ta gówniara zaczęła biec za nami, próbując złapać rudą za ogon!! poprosiłam rodziców, żeby zabrali to dziecko, ale rodzice mieli to w doopie i skończyło się na tym, że sobie z rudą troszkę pobiegałyśmy. Niestety pod samym blokiem mam plac zabaw dla dzieci i większość rodziców absolutnie się nie interesuje co robią dzieci- ba te dzieciaki potrafią się bić i są rozdzielane tylko wtedy, gdy jakaś normalna mama to zauważy szybko, natomiast mama "agresora" dalej czyta sobie spokojnie gazetkę, lub rozmawia z koleżanką :/


i co Ci rodzice sobie myślą?? czy zapominają o wychowaniu i tylko płodzą nowe dzieci?? bo są takie słodkie??
przepraszam za takie określnie, ale patrząc na niektórych rodziców naprawde mam takie wrażenie :/

Link to comment
Share on other sites

ehh tez mialam przygode z bachorem szlam do sklepu z psem i chlopakiem, na lawce obok siedziala jakas "familia" z piwkiem w reku i platajacymi sie dziecmi. na widok Figi oczywiscie zachwyty jaki piekny piesek. podeszlismy do sklepu, robert wskoczyl do srodka a ja z figa (dzieki bogu) zostalysmy na zewnatrz. podbiegla do nas ta dziewczynka od familii stanela i zaczela macghac rekami nad glowa figi jak wiatrak, jak to zobaczylam to az mi sie zimno zrobilo i sie wydarlam na to dziecko: "nie rob tak nigdy nad psem" oczywiscie z takim strasznym "hyyyyyyyyy" (jak cos zoobaczycie znienacka taki odglos sie wydja glosny). bachor sie przestraszyl i czym predzej ewakuowal. Figa za bardzo sie nie przejela calym zajsciem, jednak nie jest ona wychowana z dziecmi (jest ze schroniska wiec nie wiem jakie ma przezycia z dziecmi) i naprawde nie wiem jak moglaby sie zachowac na to dziecko.....

drugie zajscie mialam jak dzieci wyszly z amstafem na spacer (ktory nienawidzi mojej figi a ona jego) i im sie wyrwal z reki ze smycza i zaczal gnac (minal mnie o jakies 1,5 metra) wiec ja fige na rece i ucieklam bo juz raz nas zaatakowal w identycznej sytuacji. aha rodzina jest raczej patologiczna bo juz nie raz widzialam pijanego ojca nie mogacego trafic do domu....
takze przyklad idzie z gory, i mysle ze jak jakies dziecko zagraza naszemu albo innemu psu (zwierzeciu) to mamy obowiazek zwrocic mu uwage bo rodzice czesto nie uswiadamiaja sobie na co stac ich dzieci....


aha jeszce jedna sytuacja ale nie bede wam szczegolow opisywac bo to okropne, w kazdym badz razie podpity tatus z dzieckiem wrzucali do wody swojego psa (w wodzie bylo pelno plyt chodnikowych i kamieni,) znudzona zona stala nieco dalej i wolala ze jej sie juz nudzi tak stac i zeby wracali, cale szczescie jakas dziewczyna z chlopakiem podbiegli do tego kretyna i cos mu nagadali i zostawil on nieszczesnika w spokoju.....ale mieli swietna "integrujaca" zabawe z synkiem.....

Link to comment
Share on other sites

[QUOTE]a wychowanie.. moja mama powtarza mi że nigdy nie wstydziła się gdzies ze mną iść, nigdy nie nabrudziłam u kogoś w domu, nie grzebałam w cudzych rzeczach, nie biłam zwierząt bo tego został NAUCZONA[/QUOTE]
[FONT=Arial Black][SIZE=4]dokładnie!!![/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soshka']Witam.... Mam nadzieję, że nie dubluję tematu, ale naprawdę szukałam i nie znalazłam podobnego. Najbliższy temu o czym chcę porozmawiać z Wami psiarzami jest wątek o paskudnych reakcjach niektórych "ludzi" na psiaki odmiany kundelkowej [URL="http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=7373"]http://www.dogomania.pl/forum/showthread.php?t=7373[/URL]

Na dwunastej stronie Surprise pisze (skracam):


No właśnie. Dzieci kojarzą nam się często z niewinnością, wrażliwością. Nie ma nic wspanialszego niż póltoraroczna "larwa" wyciągająca z zachwytem łąpkę w moją stronę kiedy przechodzę w pobliżu z psem na smyczy. I takie historie wywołują u mnie łagodnie mówiąc szok poznawczy.

A co robić w takich sytuacjach jak ta opisana przez Surprise? Ja też ostatnio stanęłam w obliczu okrucieństwa w stosunku do psa, którego miałam pod opieką - ze strony dzieci. Takich ok. 7 lat.... :crazyeye: Prawie dzień po dniu. Pies, siedzący spokojnie przed sklepem, został obrzucany kamieniami (!!!!!!) przez jednego "słodkiego malucha". Inni dwaj tupali na lękliwą sunię, ciesząc się jak się kuli ze strachu i szczeka, następnie zwierzaka opluli (już po zajściu zauważyłam, że po boku spływają jej ohydne gluty!) :placz:

Co robić?! Przecież nie pourywam uszu, nie spiorę tyłka - jak mnie ostro korci... Poza tym jestem zagorzałą przeciwniczką bicia. Mogłoby to wywołać odwrotny skutek, a więc jeszcze więcej małoletniej nienawiści i agresji. Takie dzieciaki po prostu robią to, czego już nauczyli ich dorośli. Tak podejrzewam.

Jak reagować? Tłumaczyć? Zawstydzać? Łapać za ucho i wzywać policję (=robić aferę rodzicom) - to ostatnie na pewno miałoby sens w przypadku Surprise. A w moim? Panom z Policji skuczeć za każdym razem, że mi bachor opluł i nastraszył psa? :(

W pierwszym przypadku zgłupiałam. Nie zrobiłam nic :shake: Za to jednego z tych tupiących i plująych (jeden uciekł) potraktowałam stwierdzeniem w stylu "Czy naprawdę uważasz, że ten piesek nie ma uczuć? Że nie boi się ciebie? Jak byś się poczuł, gdyby jakiś wielki potwór tak cię potraktował?". Dzieciak milczał, ale nie wiem co sobie myślał - "Niech się ta stara krowa zamknie?".[/QUOTE]
Brak odpowiedniego wychowania dzieci i przygotowania do życia na naszej planecie gdzie oprócz ludzi są też wierzęta, rośliny itd. to wynik takiego patologicznego zachowywania się dzieciaków i/lub dorosłych w stosunku do zwierząt i tego co go otacza.
To dzieciaki z ubogich w miłość rodzin. Ale nie oznacza to, że nie należy odpowiednio reagować na takie złe zachowywanie się w stosunku do psów.
Ja też w moim meijscu zamieszkania mam takiego 4-5 letniego delikwenta, który uwielbia prowokować mojego Maxa. Mały bachor gdy widzi mojego psa (nawet gdy Max jest na balkonie) zaczyna prowokująco szaleć: wrzeszczy, biega tam i z powrotem kontrolując wzrokowo Maxa. To ochydne i szlone zachowywanie sią bachora zakończy sie kiedyś nieprzyjemnie. Tak jak Max uwielbia dzieci tak tego bachora znienawidził. Nikt zresztą tego dzieciaka tutaj nie lubi, bo on nie da sie polubić. Co z niego wyrośnie? Aż strach pomyśleć.

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem uzasadniony strach przed psami, np kiedy kogoś zaatakował i dotkliwie pogryzł jakiś pies.
"Znajoma" a właściwie kobieta, która często wpada bez za proszenia na chama do mojej babci panicznie boi się psów. Nie może przeżyć tego, że nasze psy swobodnie chodzą po podwórku a nie są zamknięte w kojcach lub na łańcuchu.
Ale to co kiedyś wymyśliła to przeszło moje mozliwosci. Według jej zeznań jechała na rowerze na cmentarz i wybiegły za nią 2 psy, dogoniły ją, ściągły siłą za nogawkę z rowera na ziemię przez co ona złamała sobie obojczyk i strasznie się potłukła. Przyjechała policja psy zabrano na obserwację do schroniska.

Wdług mnie jest to wręcz niemożliwe. Po pierwsze są to psy niewielkie nawet nie do kolana i nie uważam aby miały na tyle siły aby zrzucić kogoś z roweru. Po drugie nie widziałam jeszcze aby goniły rowerzystów, moja mama jeździ tamtedy prawie codziennie a tata jeździ tamtędy z Jurą na treningi. Faktem jest, że te psy wybiegaja z podwórka, ale tylko po to żeby zobaczyć co się dzieje, pobiegną kawałek i zatrzymują się i wracają na podwórko. Myślę, że ta kobieta poprostu wystraszyła sie tych psów wpadła w panikę i spadła sama. A że ma naprawdę bujną wyboraźnię to resztę sobie zmysliła aby dać nauczkę tym właścicielom psów.

Rasja, że psy powinny być trzymane na zamkniętym podwórku, ale taka już mentalność wsi :shake: .

A wracając do "niegrzecznych" dzieciaków to widzę, że to jest nagminne. Dzieciaki robią się coraz gorsze, niegrzeczne, rozbestwione itd. I tu nie tylko chodzi o zwierzęta, ale ogólnie o życie. Są bardziej pyskate. Gdzie ja w wieku 12 lat pomyslałabym o tym aby pyskować z osobą dorosłą. Wszystko przez złe wychowanie, telewizję, gry komputerowe, czasopisma, komiksy itd.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Paulinka18']A wracając do "niegrzecznych" dzieciaków to widzę, że to jest nagminne. Dzieciaki robią się coraz gorsze, niegrzeczne, rozbestwione itd. I tu nie tylko chodzi o zwierzęta, ale ogólnie o życie. Są bardziej pyskate. Gdzie ja w wieku 12 lat pomyslałabym o tym aby pyskować z osobą dorosłą. Wszystko przez złe wychowanie, telewizję, gry komputerowe, czasopisma, komiksy itd.[/quote]

Masz racje, wczoraj jechalam do chrzesnicy na urodzinki i pech chciał ze musialam tam włuczyc sie busem :roll: a ze było duzo miejsc wolnych to usiadlam sobie, do busu weszła rodzinka na pierwszy rzut oka wygladała nie miło i jak sie okazało taka tez była, znajdowala sie w niej dziewczynka ok. 7-8 letnia kierowca raz upomniał rodziców że maja dziecko zdjac z roweru bo nie bedzie pilnował ich potomka, a że i tak za rower trzeba zapłacic, wiec dziecko łaskawie zeszlo z roweru.. po czym zaczeło przeklinac w rozmowie z rodzicami :crazyeye: jak wysiadali to tata rower wyrzucił z autobusa a dziewczynka "Ja Cie Kurw** udusze" :crazyeye: :crazyeye: mnie się to nie miesci w głowie..

Link to comment
Share on other sites

mi przypomina się historia z 3 gówniarzami w roli głównej i z bezdomnym.
gówniarze (chłopaczek około 11 lat i 2 dziewczynki trochę młodsze), bawili się w rzucanie kamieniami w bezdomnego siedzącego na przystanku autobusowym.
bezdomny był tak przerażony, że nawet nie odwracał się, żeby sprawdzić kto w niego rzuca i dlaczego. "ludzie" przechodzący obok kompletnie nie zwracali uwagi na to, co się dzieje, bo przecież nie będą przerywać dzieciaczkom tak wspaniałej zabawy.
podeszłam i nawet nie starałam się niczego tlumaczyć (emocje wzięły górę, a ja niestety w takich sytuacjach mam baaardzo nieski próg wyzwalania agresji ;-) ). po prostu przylałam gówniarom po doopskach smyczą i zapytałam tylko, czy tatuś szacunku nie nauczył.
dziewczynki uciekły, a koleś próbował się wymigiwać, ale tu zareagował mój TZ ("jak się czujesz taki lepszy, to może mi to udowodnisz?") i chłopiec pokornie i na drżących nóżkach szybko się zawinął.

pewnie przesadziłam. może powinnam była za uszy wytargać i do rodziców zaprowadzić. ale...

tak sobie myślę: to był człowiek. dorosły. teoretycznie mógl bronić się sam. nie wiem, co zrobiłabym, gdybym zobaczyła bandę gówniarzy znęcających się nad zwierzakiem. i szczerze mówiąc mam nadzieję, że się tego nigdy nie dowiem.

Link to comment
Share on other sites

Ja nie mam psa ale niedlugo moze sie zdazy ze bede mial i jezeli by jakis bachor go kopnal czy cos to ja bym mu oddal tak zeby go bolalo przez tydzien,
u mnie w okolicy nikt nie zneca sie nad zwierzakami i dobrze bo jak bym zoabczyl, to bym temu debilowi wytlumaczyl jakims mosieznym pretem co zwierze czuje.

[QUOTE]Mi się niekiedy wydaje, że niektórzy rozmnażają się zupełnie bezmyślnie - jak zwierzątka [/QUOTE]

o tyle ze zwierzetami kieruje instynkt, a ludzie robia bachory zeby byly(nie wszyscy), a pozniej i tak dziadkowie sie nimi zajmuja, albo pozostawione sa same sobie.

Link to comment
Share on other sites

Wiesz, żyjemy w społeczeństwie i nie może byc tak, że "liczę się tylko ja i moja fobia"... kurcze ja też mam swoje problemy, np. nie znosze tłumów, koszmar dla mnie to np. koncert rockowy na wolnym powietrzu, więc nie chodze tam gdzie są "spędy" ale nie żądam żeby nie istniały...
A moje psy nieproszone do człowieka nie podejda, o skakaniu nigdy nie było mowy- tylko nie znoszę jak pies (na smyczy) grzecznie stoi 2 metry od baby/gówniarza a ta/to "zabierz tego psa bo mnie ugryzie!"... :angryy:
a poza tym ciekawe mam na klatce sąsiedkę z kynofobia, która boi się strasznie, a życia nie utrudnia... ja też sie staram jej nie wchodzić w paradę- więc można?
--taki mały off....

A pomysł prowadzania dzieci na smyczy podoba mi się strasznie:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Wiesz, żyjemy w społeczeństwie i nie może byc tak, że "liczę się tylko ja i moja fobia"... kurcze ja też mam swoje problemy, np. nie znosze tłumów, koszmar dla mnie to np. koncert rockowy na wolnym powietrzu, więc nie chodze tam gdzie są "spędy" ale nie żądam żeby nie istniały... [/quote]

Myślę, że podejście przeciwne do Twojego nie jest zarezerwowane tylko dla fobików. Zawsze znajdzie malkontent, któremu nic się nie podoba, albo pieniacz tylko czychający na okazję do wszczęcia awantury. No, ale to już off topic ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']A jeszcze dochodzą dzieci wychowane w strachu przed zwierzakami...:shake: które się drą jak pies stoi od nich o 5 metrów "ugryzie mnie!!!" Moje psy patrza na takie cudo z zainteresowaniem, traktując to jako przedstawienie specjalnie dla nich... Ale niech jakiś pies zdenerwowany wrzaskami i miotaniem sie bachora chociażby szczeknie, to zaraz leci równie histeryczna mamusia i też wrzeszczy "bestia!!!" [/quote]

u mnie tez sa takie "egzemplarze"
raz w takiej sytuacji o jakiej piszesz jakas szalona babcia rzuciła sie na mojego yorka trzepiac go czapką :crazyeye: bo pies (wtedy jeszcze szczeniak - miał z 10-12 miesiecy) szczekał i skakał wokół piszczącego bachora (chciał się bawic, dzieciak najpierw sie podniecał a potem wpadł w jakąs dziką panikę). Wziełam psa i uciekład, ale potem załowałam ze babie nie trzepnęłam.
ale generalnie dzieci potrafią sie mojej półtorakilowej Tolki przestraszyc (a ona sie boi dzieci sama :P) to co jak spotkają większe psy?????
Normalne dieci to raczej wyjatki w dzisiejszych czasach

Link to comment
Share on other sites

dziś wracałam rowerkiem (nalegalniej na świecie w szelkach i na smyczy)z terrierką z lasu i po drodze jest wioska przez którą trzeba przejechać aby się dostać do lasu, wracałam i w połowie wsi doczepily się do mnie bachory(dwaj ok 12), jeden trzymał się z tyłu, zachowywał się jakby przepraszał za to że zyje, drugi miał taka pukawke z jakieś rurki i balona na koncu, nie wiem jak to działa, podjechal do mnie i powiedział że ma zabawkę dla mojego psa, powiedziałam żeby nie hałasował, a on wystrzelil raz, psica sie wystraszyła, położyła uszy po sobie i wyrwała do przodu na całą długośc smyczy, przyśpieszyłam, bachor też, strzelił drugi raz, po każdej oznace strachu ze strony Frydy oczywiście głupio rechotał, nie wytrzymałam, zaczęłam kur*wować, bachorowi od razu minka zrzędła i wrócił do koleżki, i co? znam gówniarza, rodzice to typowi rolnicy, psy na łańcuchu , więc sobie mogę

Link to comment
Share on other sites

Ja mam zaledwie 16 lat, więc nie jestem wiele starsza o tych dzieci, o których mowa. Jak każda 10-12latka miałam mnóstwo kolegów i koleżanek. Wszyscy pochodzili z innych domów, rodzice byli rózni, ale NIGDY nikt nie wyzywał się na zwierzętach. Mało tego, zakładaliśmy kluby m. in. przyjaciół zwierząt (budowaliśmy bazy, robiliśmy legitymacje, które każdy indywidualnie malował), karmiliśmy bezdomne psiaki itd.
Niestety, ja również zauważyłam, że dzieci robią się coraz gorsze. Na dworze rzucają 'k**wami', palą papieroski w krzakach. Ale, jak możemy wymagać od nich szacunku do zwierząt, jeśli nawet do człowieka go nie mają???
I wg mnie, wszystko jest jasne. Dzieci do pewnego wieku są zapatrzone tylko w rodziców, oni są dla nich autorytetami, bo w zasadzie nie mają kontaktu z żadnym innym dorosłym. I to wtedy powinno się im wpajać, że zwierzątko czuje, że nie wolno robić mu krzywdy itd. Niestety, wielu rodziców po prostu nie ma na to czasu, lub uważa to za nieistotne (?!).

Link to comment
Share on other sites

Niestety zgadzam się z Wami. Dzieci są takie, jak je rodzice wychowają. Nie miałam jeszcze przypadku, żeby dzieciaki coś zrobiły mojemu psu. Może dlatego, że mieszkam na wsi, mam goldena, a przecież to taka fajna przytulanka:roll: i tam jakoś nikomu do głowy nie przychodzą durne zabawy. Ale najlepsi przyjaciele niestety już do nas nie przyjeżdżają, bo ponoć dzieci się boją psa !! Tak na prawdę to ojciec się boi i już w mówił dzieciakom, że się boją. A skoro tatuś mówi, że się boi to się po prostu boją. Zero prób zlikwidowania tej durnej fobii. A przecież dziecko nie może się ciągle bać!! Nie musi kochać, ale musi wiedzieć jak ma się zachowywać w stosunku do psa. Niestety znajomi są nieedukwalni i się spotykamy tylko u nich - w mieście, w bloku, mimo że my mieszkamy na wsi, mamy dużą działkę i przecież lepiej na powietrzu niż w bloku. Raz przyjechali, to musieliśmy psa zamknać w domu. Oczywiście trwało to 5 minut, bo cały czas szczekał i ja nie wytrzymłam.
Dlatego podoba mi się to, co robi jedna babka od szkoleń w Białymstoku. Organizuje spotkania z dzieciakami w przedszkolach, szkołach, spotkania z psami i uczy dzieciaki jak z psami postępować. Tłumaczy dlaczego szczekają, dlaczego zachowują się tak a nie inaczej. Ale nie wszystkie szkoły chcą :(
A dzieciaki czerpią wzorce z telewizyjnych, komputerowych durnych gier i bajek, najczęściej chińskich czy japońskich, gdzie tłuką się wszyscy cały czas. Nie potrafią się normalnie bawić.
Przykre ale prawdziwe.

Link to comment
Share on other sites

Czytając o tym od razu przypomniał mi się artykuł o fundacji Ama Canem i akcji "Pomóżmy sobie" (czy jakoś tak.. w każdym razie o tym jak dzieci z poprawczaka opiekowały się psami ze schroniska).

Sama też nie jestem dużo starsza (15 lat). Osobiście nigdy nie byłam świadkiem bicia czy rzucania w psa kamieniami. Gdy jednak pewnego dnia w parku zobaczyłam takie bachory wrzucające niewielkiego pieska do stawu (coprawda przy brzegu, ale w parku Poniatowskiego w stawie od początku jest stromo) i chciałam zareagować, rodzice mnie wyśmiali, wręcz spojrzeli jak na głupka...

[QUOTE]Normalne dieci to raczej wyjatki w dzisiejszych czasach[/QUOTE]
Na szczęście się zdarzają - np. na naszych łódzkich spotkankach poznasz takie wyjątki - zapraszamy!

Link to comment
Share on other sites

Najgorsze jest według mnie to, że pies może zostać przez dziecko skrzywdzony, zapamiętać to i co? Gdy nadarzy się okazja to ugryzie ( zaatakuje pierwszy, nim sam zostanie zaatakowany) i czyja jest wtedy wina? Oczywiście właściciela, no bo przecież nie tego kochanego dziecka:angryy:

Mój pies nie lubi dzieci, ale konkretnych. Na zupełnie odce nie zwraca uwagi na spacerach, ale pewne " osobniki" rozpoznaje nawet jak jesteśmy daleko od domu, potrafi na nie szczekać, jerzyć się. I żadnego z nich nie przepuści, gdy mijają nasze ogrodzenie.

Gdy gówniarza nakryłam, jak rzucał czymś w płot, to nic sobie z tłumaczenia nie robił, a mnie trafia, bo mam psa pamiętliwego, i on by nie zawachał się ugryść... I przez takich*** mam psa z domu niewypuszczać?

Niewiem, jak od tych dzieci wymagać szacunku do psa, skoro u nich w domu pies=łańcuch+buda, i nic więcej...:shake:

Link to comment
Share on other sites

mój tito też jest pamiętliwy. Kiedyś moi "mali" sąsiedzi (wtedy coś koło 10 i 12 lat) rzucali w niego kamieniami gdy on był na podwórku, siostra (w wieku tego jednego chłopaka), która to wtedy widziała im wtłukła :mad: :evil_lol: . Od tamtej pory w psa już nie rzucali, ale znaleźli sobie inną zabawę. Tito jak ich widzi dostaje białej gorączki i szczeka z całych swoich sił tak, że aż się trzęsie a oni robią mu na złość robiąc kółka na rowerach na wprost naszej bramy. Jak ja wyjdęna dwór to zaczynają się śmiać i rozjeżdżają się :angryy:.

Link to comment
Share on other sites

nasz poprzedni doberman(dostaliśmy go w wieku 3 lat, od państwa którzy mieli w domu równiez dobermanke i jakos tak po ciązy postanowili oddać psa) był b.pamiętliwy, dużo szczekał, ale tylko na wybrany typ osób, niektórzy przechodzili i krzyczeli na niego, ale jakos to znosił, ale jedna gówniara(wtedy jakieś12-13lat) wrzeszczała na niego i rzucała kamieniami(oczywiście tylko wtedy gdy pies był za ogrodzeniem)na nic były prośby i groźby, dalej porześladowała psa, któregoś pięknego dnia, gdy wymienialiśmy okna , przez dom przewijal się tabun robotników, furtka byla owarta, a pies w skórzanym kagańcu wychodził na podwórko na smyczy, udało mu się wymknąć z domu i laził po podwórku, ignorowal robotników, ale jak zobaczyl ta gówniarę w towarzystwie koleżanki to wybiegł na ulicę, i nie zauważając koleżanki zaczął atakowac gówniarę, ona w pisk , pies zostal odciągnięty, i co? bachorowi nic nie było, ale terapia szokowa nauczyła szacunku do Uza i dużych psów, na obecnego dobermana dziewczyna nie zwraca już uwagi, choć czasem zdarza jej się krzyknąć, na więcej nie ma odwagi

Link to comment
Share on other sites

Ha ha, a Pao zemścił się w ten cudowny koci sposób, który stosuje:diabloti:
Był taki chłopaczek, który zawsze Pałka straszył, krzyczał itp... Pao zawsze chciał skoczyć na gów...a, ale był powstrzymywany; no i raz chłopaki grali w piłke, Pałak nie widzieli on ich tak. Podleciał do ich rzeczy, leżących koło boiska, wyszukał plecak wroga ...i podniósł nogę:evil_lol: On tak często robi ludziom których nie lubi:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Ha ha, a Pao zemścił się w ten cudowny koci sposób, który stosuje:diabloti:
Był taki chłopaczek, który zawsze Pałka straszył, krzyczał itp... Pao zawsze chciał skoczyć na gów...a, ale był powstrzymywany; no i raz chłopaki grali w piłke, Pałak nie widzieli on ich tak. Podleciał do ich rzeczy, leżących koło boiska, wyszukał plecak wroga ...i podniósł nogę:evil_lol: On tak często robi ludziom których nie lubi:evil_lol:[/quote]


Hihi maly msciciel :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...