Jump to content
Dogomania

Wątek dla samotnie wychowujących zwierza


kelko

Recommended Posts

A ja właśnie zastanawiam się nad przygarnięciem psa i z tego powodu, że cała opieka spadłaby tylko i wyłącznie na mnie mam wielki dylemat. Ja jednak nie chciałabym rezygnować z wyjazdów zagranicznych na najbliższe 15 lat, bo uwelbiam podróże, zwłaszcza, że moi rodzice mieszkają w Niemczech i nie mogłabym ich odwiedzać, a to mój najtańszy sposób na wakacje. Nie mam samochodu, a żaden przewoźnik nie zgadza się na podróż z psem- już się o to pytałam, a szkoda, bo tam są takie fajne tereny do długich spacerów z psem!
Dlatego szukam kogoś odpowiedzialnego do pomocy, ale chyba nic z tego nie wyjdzie...
Póki co zdecydowałam się na opiekę tymczasową, może sama zacznę zajmować się cudzymi psami podczas urlopów ich właścicieli, a pomiędzy tymczasami będę mogła sobie wyjeżdżać i załatwiać swoje sprawy.

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 159
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

myślę, że nie ma co przeginać, normalnie chodzę na imprezy, i jeśli mogę zostawić psa pod opieką zaufanej osobiy to nie rezygnuję z wyjazdu, w Sylwestra jest trochę inaczej, nie chę zoztawiać jej samej, bo wiem, że boi się petard i nie wiem jak zachowywałaby się gdyby musiała siedzieć sama
mój pies nie jest typem psa jednej osoby, słucha sie wszystkich i jak zna dobrze miejcse i ludzi to nie rozpacza

Link to comment
Share on other sites

tak na codzień, to Elik też zostaje sam, ktoś przecież musi zarobić na pełną miskę i całą resztę. :D
tylko on ma jeszcze taki odruch, ze sprawdza, gdzie jestem. żebym nie zniknęła i go nie zostawiła.
ale rozumie już powoli, ze jak wychodzę, to zawsze wracam.:)
co do Sylwestra, to szykuje się domowy impreza, tylko co na to mój tz?
zobaczymy jak wyjdzie. mi wcale nie będzie żal.:)
a co do wyjazdów, to też się zdarza. np. weekend w Zakopanym, zaplanowwany jeszcze przed pojawieniem się Elika. Opiekę nad psem sprawowała moja kochana współlokatorka, mój brat z dziewczyną.
Ale w tamto miejsce już chyba nie pojadę, bo nie wolno psów.
mówi się trudno. :D
może ktoś z was zna jakieś fajne miejsce w małopolsce, gdzie mozna wziąć psiaka? :)

Link to comment
Share on other sites

Polecam slowacka wyszukiwarke noclegow. Jest opcja "pobyt z psem" do zaklikniecia w rozszerzonym wyszukiwaniu. Ja tego nagminnie uzywam :) a ponizej masz link do Malopolskie wojewodztwo + pies :)
[url]http://www.limba.com/parametre_hladania.php?idjaz=5&idstranky=1015&idstatu=4&web_section=standard&submited=1&advs=2&idstatu=4&odden=&odmes=&odrok=2006&doden=&domes=&dorok=2006&kapacod=&kapacdo=&lokalita=3124_3&chata=1&hotel=1&sukromie=1&kupele=1&ftext=&kupanie=&termalne_kupanie=&lyzovanie=&cenado=&mena_cenado=6&last_minute=&pes=1&zlava_dva_tyz=&tv=&hhviezd=&ohnisko=&pocspalni=&krb=&spolmiest=&sauna=&soczar=&tenis=&klimatizacia=&strava=&fitness=&bazen=&pieskovisko=&hojdacka=?idjaz=5&idstranky=1015&idstatu=4&web_section=standard&submited=1&advs=2&idstatu=4&odden=&odmes=&odrok=2006&doden=&domes=&dorok=2006&kapacod=&kapacdo=&lokalita=3124_3&chata=1&hotel=1&sukromie=1&kupele=1&ftext=&kupanie=&termalne_kupanie=&lyzovanie=&cenado=&mena_cenado=6&last_minute=&pes=1&zlava_dva_tyz=&tv=&hhviezd=&ohnisko=&pocspalni=&krb=&spolmiest=&sauna=&soczar=&tenis=&klimatizacia=&strava=&fitness=&bazen=&pieskovisko=&hojdacka=[/url]

Link to comment
Share on other sites

Be welcome :) Sama korzystam na calego to mam blizniemu w potrzebie nie pomoc ;) Z moich doswiadczen to wcale nie jest tak trudno zorganizowac sobie weekend z psem. Moja sucz pociagami jezdzi na luzie, do luznego pksu tez wsiadzie, to co mamy siedziec w domu jak tyle pieknych lasow i pol w tym kraju? :) A miejsc gdzie mozna sie wybrac z psiuchem jest coraz wiecej.

Link to comment
Share on other sites

A ja korzystam z tej stronki:
[URL]http://sk.pensionhotel.cz/hotel-zakopane-polsko-hotely-c0311114.html[/URL]
Tez nie mam auta, no i dwa futra do zabrania,ale mozna sobie poradzić.

Dogofanka -z tymi autokarami za granicę to jest tak,ze niby nie zabierają zwierząt,ale jak sie zapytasz własciciela,to prawie nikt nie odmawia.;)
Jak pytałam o wyjazd na wystawę do Lwowa,to odp brzmiała: "Jak ja bym mógł psa nie zabrać? Sam mam trzy!" Szef osobiście odprawił autokar i dał prikaz ukraińskiemu kierowcy zeby nas zabrał z powrotem (dobrowolnie by tego na pewno nie zrobił!).Mało tego - bearded i puli jechały gratis w obie strony! :p
W innym biurze podróży własciciel odpowiedział:" Ja bym zabrał,ale my do Lwowa nie jeżdzimy.Jakby Pani chciała do Niemiec to chętnie!"
Tylko jak to ma byc pies - podróżnik,to lepiej zeby był taki ok 15 kg bo sie wszedzie zmieści

Link to comment
Share on other sites

[quote name='puli']Pies w pracy to same plusy
1.Nawet,gdy zaśpisz,pies będzie wyprowadzony.Oszczędzasz na czasie -nie musisz wracać do domu po rannym spacerze,wycierać łap,itd.
2.Pies w pracy nikomu nie przeszkadza a nawet robiąc to co w domu - czyli nic - nie nudzi sie,bo obserwuje otoczenie.Coś sie dzieje,a on w tym (przynajmniej biernie) uczestniczy. W domu miałby tęsknote,martwa cisze i nudy
3.W pracy jestes spokojna i dyspozycyjna.Nie myślisz o korkach w drodze powrotnej,o niedokończonej pracy - bo trzeba do domu,itd. Możesz przeczekac burzę, korki, zostać dłużej bo pies jest przy Tobie.
4.Pies ma więcej ruchu,niz gdy zostaje w domu,bo po calym dniu w pracy myslisz tylko o wannie i odpoczynku a spacer to czesto przymus.Wracając z psem (przez kilka parków;) ) z piłeczką w torebce, nie pamiętasz po przyjściu do domu,że byłaś zmęczona.
5.Chodze do pracy z dwoma psami juz ponad trzy lata i jest super!
Znałam tez spanielke,która 13 lat "pracowala" w biurze projektów,słyszałam o ONku w drukarni, znam 2 malamuty w punkcie ksero,kundelka w kiosku i jeszcze kilka....Wszyscy zadowoleni:zwierzaki,własciciele i ich szefowie;)[/quote]

Ale ja bym tak chciala!!! No ale nie moge bo w pracy nie mam milosnikow psa...
Wychodze z domu o 8 a wracam o 19......na szczescie moj narzeczony pracuje na dyzurach czyli on jest w domu pol dnia z psiakami....jak bym byla sama to ja nie wiem co bym zrobila....

Link to comment
Share on other sites

keidyś podczas rozmowy kwalifikacyjnej padło pytanie czy odpowiadałby mi taki rytm pracy, że miesiąc we Francji, dwz tygodnie w Polsce i znowu we Franji, odpowiedziałam, że nie (gdybym chciała pracować we Francji to tam bym szukała pracy) i dodałam żartując, że poza tym mam psa, na to obrażony dyrektor odpowiedział, że skoro pies jest ważniejszy dla mnie niż praca..... :angryy:
Wkurzył mnie ten tekst i nie łudziłam się potym, że mnie zatrudnią, ale też wcale już nie miałam ochoty tam pracować (wcześniej jeszcze się mnie pytali czy to moje panieńskie nazwisko)
Niestety nie wszyscy pracodawcy są tacy wyrozumiali

Link to comment
Share on other sites

Dawno mnie tu nie było, ale siła wyższa… Przez dwa miesiące ciężko chorowała moja mama, której już nie ma wśród nas.
W tej sytuacji moje plany życiowe to seria znaków zapytania. Z czasem będę musiała znaleźć na nie jakieś odpowiedzi.
Ale nie o tym miało być. Zbliżają się święta i będzie to dla mnie trudny okres. Chciałabym wyjechać na kilka dni, żeby złapać trochę oddechu po ostatnich 2 bardzo ciężkich latach (najpierw choroba ojca, potem mamy). I szczerze mówiąc marzy mi się również kilka dni bez psa. Żebym chociaż przez parę dni niczego nie musiała (za to marzy mi się, żeby spać do woli, spacerować tylko wtedy, gdy mam na to ochotę, itp.).
Poza tym nie mam samochodu, a podróż pociągiem z psem – zwłaszcza zimą - to średnia rozkosz. No i mój Fido to lękowiec i domator, nienawidzi nowych miejsc.
Nie mam pojęcia, co zrobić, bo jak pisałam na wstępie tego wątku – nie znam nikogo, z kim mogłabym psa zostawić. Hotelu nie biorę pod uwagę, bo pies jest po przejściach i nie wyobrażam sobie, żeby go zostawić w takim miejscu.
Zajrzę na stronę petsitterów, może to byłoby jakieś rozwiązanie. Chociaż jak ostatnio tam zaglądałam, to nie widziałam propozycji dłuższej opieki nad psem, raczej oferty „spacerowe”. Czasu jest mało i pewnie nic z tego nie będzie.

Link to comment
Share on other sites

[b]kelko[/b] bardzo Ci współczuję tych przejść :-(

Wiesz, ja tez nie rozważałam nawet hotelu dla psów, kiedy wypadł mi nagły wyjazd na tydzień.
Zadzwoniłam do Związku kynologicznego - dysponowali telefonami osób, które za niewielką opłatą byli chętni zająć sie psem a ze Borys tez po przejściach, to wybrałam takie własnie rozwiązanie.
Raz, ze wyszło taniej niz hotel, to pies cały czas był pod opieką, ludzie super a ja byłam spokojna (nie licząc telefonów, jakimi ich zasypywałam na początku czy wszystko ok :oops: :lol: )

Link to comment
Share on other sites

Kelko! Przede wszystkim przyjmij moje wspolczucie. Po drugie sprobuj tego co radzi lizka. Jesli tam nie znajdziesz to jednak rozejrzyj sie wsrod hoteli w Twoich rejonach. Ja w koncu znalazlam pod Warszawa 1 miejsce. Dziewczyna, ktora to prowadzi jest behawiorystka i trenuje z psami pracujacymi z niepelnosprawnymi. Hotelik ma u siebie w domu. Bierze na raz max 4 psy. Moja, delikatna psychicznie, panienka sypia w jej pokoju pod lozkiem. W ciagu dnia biega po ogrodzie za psem wlascicielki i 3 razy dziennie jest brana na spacer po lesie. Jak widzi auto z hoteliku to odstawia Muppet Show ze szczescia. A zazwyczaj ludziom spoza stada nie pozwala sie nawet poglaskac. Dla niej to lepsze rozwiazanie niz zostawanie we wlasnym domu z kims troche znajomym. Takie miejsca tez sa. Moze gdzies w Lodzi jest ktos taki! Bardzo Ci tego zycze. Odpocznij.

Link to comment
Share on other sites

Niestety jest wiele osób, które mają problem z pozostawieniem pupila w domu.
Ja mam to szczęście, że mój pies sznaucer mini może jeździć ze mną do pracy.

Właściwie po śmierci mojej jamniczki którą pod koniec życia opiekowali się głównie moi rodzice, zapytałam szefa czy zgodzi się abym mogła przychodzic z psem do pracy gdybym miała psa.
Jak chorowała moja jamnisia bardzo to ciężko przeżywałam, nieraz polecialy mi łzy z powodu bezsilnosci i dlatego że nie mogę być przy niej.
Moi rodzice nie chcieli następnego psa w domu, a mi nie odpowiadał układ że to oni mieli by się przez większość dnia zajmować moim psem, na szczęście w firmie której pracuję to sami psiarze i nikomu nie przeszkadza to że mam psa w pracy, jedynie w czasie cieczki sunia zostaje w domu z rodzicami. Życzę wszystkim samotnym takiego układu "z psam do pracy" :lol: :lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 6 months later...

Nie tak dawno odkryłam nową możliwość, przerabiałam temat z moją znajomą.

Otóż znajoma ta - singielka, mieszka sama, pracuje "pełnoetatowo" plus dojazdy - miała nieszczęście (a może szczęście...) natrafić na jakimś przystanku autobusowym na średniego rudego kundla.
Psisko zrozpaczone przylepiło się natychmiast, a kobieta nie miała siły żeby go odpędzić.

Zmartwiona okropnie, bo nie wyobrażała sobie jak ułozyć tryb dnia "pod psa" (zwłaszcza że wcale nie było to jej marzenie nr 1, posiadanie psiaka) rozwiesiła ogłoszenia na swoim osiedlu.

Jedynymi osobami jakie się zgłosiły było starsze malżeństwo które straciło niedawno psa.
;)
Państwo ci przyszli, jak zastrzegli, "z ciekawości" bowiem stwierdzili że są za starzy na posiadanie psa.
Na razie jest nieźle ale co, jeśli coś się ktoremuś z nich stanie, albo zachorują itd. Pies mlody, ma szanse ich przeżyć, co z nim po ich śmierci...?

No, słowem, typowe dylematy osób starszych. :-(

Od slowa, do slowa - wespół w zespół uradzili...

Jak dla mnie - super pomysł.

Mają psa na współwłasność. :lol:

Weekendy i wieczory pies spędza u cioci - czyli tej mojej znajomej. A w ciagu dnia mieszka z tym małżeństwem...

Z nimi jeździ też na działkę, na wakacje.

No i poza tym w sytuacjach kryzysowych nie ma problemów z dogadaniem się, u kogo ląduje psiak...

Na jedzenie i lekarza składają się 50%-50% - to też istotne, zważywszy że posiadanie psa to dziś niemal luksus, a rozłożone na pół, daje się calkiem nieźle wytrzymać.
:lol:

Moja znajoma cieszy się towarzystwem psa nie dostając w pracy z nerwów świra kiedy jej się coś przedłuża - a starsi państwo wiedzą, że nawet gdyby z nimi coś się zdarzyło bardzo złego, to pies "sierotą" nie zostanie.

Moze to jest jakiś pomysł?

Zwłaszcza że naprawdę jest wielu starszych ludzi ktorzy bardzo chcieliby mieć psa, ale trzeźwo oceniają sytuację i nie decydują się na taki obowiązek.

Jest to calkiem niezłe wyjście kiedy singiel dopiero planuje psa - wtedy można rozejrzeć się za tego typu osobami w pobliżu, no i wymyślić taką rasę (lub wielorasę :lol: ) ktora będzie odpowiadała obu stronom.

Pies bardzo szybko zaakceptował taki układ, doskonale wie, że "idzie do cioci" albo "idzie do dziadków" (pomocne jest też to że państwo mieszkają w sąsiednich blokach).

Ważne jest oczywiście że obie strony bardzo łatwo się dogadują i wspólnie omawiają problemy, uzgadniają strategię w przypadku kłopotów wychowawczych (akurat ten psiak jest naprawdę spokojny więc nie są one poważne).

Link to comment
Share on other sites

My też dopisuje my się z Baryłką do Klubu Singli :cool1:
Wprawdzie mieszkam z matką, ale moja rodzicielka nie lubi zwierząt i z moim psem praktycznie nie ma kontaktu (ma swój pokój), więc na żadną pomoc liczyć nie mogę z jej strony. Na razie jestem na bezrobociu, więc dla psa czasu jest full - sama zarejestrowałam się na petsitter.pl, żeby pomóc jak ktos będzie w kłopocie.

W razie wyjazdów nie do uniknięcia proszę kogoś z przyjaciół o wyprowadzenie i ewentualnie nakarmienie psa - ale po starannej selekcji pod względem odpowiedzialności i stosunku do mojego psa. Jeśli to jest dłuższy czas niż 1 dzień, zostawiam psa u dziadków, ale to ostateczność, bo nie chcę ich obciążać obowiązkami - w końcu to spory pies. No i po pobycie u dziadków 3 dni uczymy sie z powrotem chodzić na luźnej smyczy :roll:

Kiedyś TZ (jak jeszcze go miałam ;) ) pomagał czasem przy wyprowadzeniu i lubił psiaki w ogóle.

W tym roku mam w planach zacząć studia zaoczne, więc będę potrzebowała na stałe kogoś, kto zajmie się psem w co drugi weekend, kiedy będę miała zajęcia. Pewnie z czasem jakaś praca, ale na pewno u siebie na miejscu, bo w Wawce nie chcę mieszkać już nigdy :evil_lol: Klimat wielkiego miasta na stałe - to nie dla mnie :shake: No i nie chcę zostawiać psa, co nie spotyka się ze zrozumieniem większości ludzi, którym o tym mówię :niewiem:

Co do imprez - na sylwestra zazwyczaj wychodzę bez psa, z tym że on zostaje w domu przy włączonej muzyce, żeby nie stresował się fajerwerkami. No i wyprawa kończy się w momencie, gdy wiem, że pora wyprowadzić psa - to dotyczy akurat każdej imprezy ;)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Witam wszystkich singli i melduję się w szeregach. Mieszkamy tylko we dwoje: ja i mój podopieczny. Pewnie dlatego Northon jest moim oczkiem w głowie :p Jakby nie było dotrzymuje mi dzielnie towrzystwa. Oczywiście pracować też muszę. Dlatego futrzak przez 8 godz. + dojazdy siedzi sam. Mam z tego powodu olbrzymie wyrzuty sumienia, czuję się winna a wręcz wyrodna :placz: Od czasu do czasu podczas mojej nieobecności wyprowadzają go moje koleżanki. Ale i tak jest mi przykro, że tak niewiele czasu mogę mu poświęcić :-( Z pomocy petsittera nie mogę skorzystać, bo Northon nie lubi obcych. Jakby tak zebrać ten czas który siedzi sam, to pewnie z 10 godz. by się uzbierało... To naprawdę straszne :placz: czuję się przez to potwornie :shake: Jeżeli chodzi o imprezy, to zawsze staram się zorganizować mu spacer z koleżankami, a na poważniejsze wyjścia potrzebujemy niani na całą noc... Ale bardzo nie lubię go zostawiać pod czyjąś opieką.
Generalnie mnie się jakoś udało pogodzić pracę z psem. Ale czy on jest z tego zadowolony to już inna kwestia :roll: Pozdrawiam singli.

Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

ja też się do klubu zapsionych singli zapisuję ..... póki co skończyłam szkołe,szukam pracy , psy mają mnie właściwie cały dzień ...Boję się co będzie jak zacznę na 9 godzin wychodzić... podejrzewam że z czasem się przyzwyczają do tego, mam nadzieję :lol: no obowiązkowo rano będzie szybki spacer na wybieganie, a wieczorem dłuższy spacerek;)
idealnie byloby pracować w domu, lub zabierać psa do pracy ...bo w rzeczywistości martwię się tylko o zostawianie Kreona, bo Foxi nigdy nie sprawiała problemów pod tym względem. Za to z czarnym miałam problemy -wycie , szczekanie... Póki co opanowane. Ale tylko jesli pies jest wybiegany i najedzony. Wtedy załączam radio i wychodzę. Pies idzie do łózka i śpi ;)
w każdym bądź razie żyję w lekkim stresie,jak to będzie:roll:jestem sama do opieki nad psami. Ewentualnie w bardzo awaryjnej sytuacji może przyjść do nich moja mama ...Niedawno byłam chora - no i niestety, przy psach leczyć się nie da, wyjść na dwór trzeba, z zasmarkanym nosem , gorączką i kaszlem z odruchem wymiotnym, ale trzeba:roll:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...