Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted

w tym hasaniu, jak zwykle, byla przerwa, nakrecilam sobie kolano, wiec dwa dni mialam w pkoju na łożku, na szczescie zly stan zdrowia skorelował sie z pogodą kiepska i jak lezalam, a za oknem lało- deszczem ;)
Ale bylo super, dzieki temu wyspalam sie nawet, co zawsze bylo nieosiagalna stroną takich wyjazdów :)
Musze poczytac o tym ropnym zapaleniu skory.
A tak a propos łozka- Juleczka nie pomogła Sabinie sie tam wskrabac? O Tz nie pytam, bo on to raczej nie ....

  • Replies 1.9k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Posted

Na łóżko - dość wysokie, Sabi wdrapała się z gracją sama. Kiedy ją Julcia zobaczyła była w pozytywnym szoku. Ja zresztą też, prawie nogi połamałam pędząc po telefon, żeby foty strzelić ;)
Ona cfaniara jest :lol: Wczoraj zagrała nosem na klawiszach Julki. Podeszła i normalnie zaczęła uderzać z góry w klawisze, żeby jej grać. Lubi Mozarta i "Smutną opowieść". Robi wtedy takie maślane oczy....Widocznie w jej pierwotnym domku było pianino i dzieci :loveu: :-( Poza tym, jak już wcześniej napisałam tańczy uszami i ogonem. Bardzo rytmicznie i ma to wszystko zsynchronizowane - ogon szybko, uszy wolniej, ale tempo idealne ;) Stoi na środku pokoju i macha. Jak usłyszy fajne rytmy - wstaje, staje na środku i rozpoczyna...Potrafi stać godzinę i machać wypustkami :lol:

Posted

Ach, z tego wszystkiego...
Loozy, zapłaciłam już weta ze swoich, ten anioł za 45 zł poszedł na konto tych 240 zł, ponieważ niestety, z Rexa pieniędzy nie da rady. Muszę na gwałt budować kojec, bo stał się nieobliczalny...I na ten cel rozpoczynamy zbiórkę funduszy. Spórz na jego wątek.
Tak więc na poczet Sabinych zastrzyków niechaj spłynie na moje konto 195 zł. Wystawiłam już drugiego anioła na poczet jej utrzymania...
Teraz jeszcze ma to zapalenie skóry, muszę wezwać weta i prawdopodobnie trzeba będzie wykupić zastrzyki i antybiotyk. Zastrzyki musi brać, z tego co się dowiedziałam przez tydzień codziennie, ale są to zastrzyki podskórne, więc sama jej mogę dawać, mam już wprawę. Tak więc koszty będą znaczne...

Posted

Czarodziejko, napiszę do Ciebie PW, tylko musze sie jakos pozbierac mentalnie po tym wyjezdzie, ciezko mi sie wraca do rzeczywistosci i nie mogę wszystkiego ogarnąc...a juz rzeczy, ktore wymagają jakiejs analizy to mmnie rozkładają...;)

Posted

[IMG]http://img181.imageshack.us/img181/5272/zdjcie7kd8.jpg[/IMG]
:crazyeye: :crazyeye: :crazyeye: :smhair2: :eek: [B]to okropnie wygląda-rozumiem, że póki wet nie przyszedł na wizytę założyłaś jej kołnierz ochronny..........to przecież żywe mieso............[/B]

[B]Dzisiaj poniedziałek więc jakieś wieści będą po jego wstępnej ocenie[/B]
[B]na jakim jest to tle....a może jest to na tle nerwicowym? nic nie będę gdybać-na pewno powinna dostać antybiotyk bo to grozi poważną infekcją:shake: czy jak to zauważyłaś założyłaś jej ten kołnierz? to jest powygryzane nie w jeden dzień ale o wiele dłużej:roll: sprawa jest poważniejsza niż myśłałam....[/B]

Posted

Niestety, [B]Oktawio,[/B] kołnierza nie posiadam...Na wsi jest nie do zdobycia. Może ktoś na dogo ma pożyczyć?
Przemywałam jej to wodą utlenioną, bo nic innego nie przyszło mi do głowy, ale to nie jest, okazuje się, dobry pomysł, bo woda nawilża, a trzeba zasuszać. Owijałam ją też bandażami, żeby nie mogła lizać, ale powyciągała, rozdarła i dostała się. To się pojawiło kilka dni temu i tak szybko zaczęło się powiększać.
Wet już był, on również stwierdził, że to paskudnie wygląda, zapisał jej receptę, ale z tego wszystkiego nie wiem, co tam wpisał, bo akurat był u nas znajomy, który zaoferował, że jutro wszystko jej w Łasku wykupi, dałam więc mechanicznie tę receptę. Byłam zajęta wetem i Sabą, bo trzęsła się jak galareta...przyjechał prosto z ubojni, gdzie stęplował świnie na rzeź, czy coś w tym rodzaju, więc wyczuła niedobre energie...:-(
Odnośnie czasu, w jakim się to pojawiło, jest to "ostre sączące ropne zapalenie skóry", to niestety - nie jest to efekt wielu dni. Bodajże w czwartek rano Julka zauważyła niewielkie wtedy gniazdo, odrazu jej to przemyłam. Dzień wcześniej ją porządnie wyczesałam, bo przywlokła się obwieszona suchą trawą i śniegiem. Nie byo śladu - nic, a nic. Musiała to wygryźć przez noc. [B]Zdjęcia są z drugiego dnia objawów.[/B]
Przyczyny są różne. Coś ją mogło ugryźć - Misiek, Gajka i kocica przyniosły mi kolejno dobrze wypasione kleszcze w widocznych miejscach. Saba też mogła mieć kleszcza, sama go wygryzła, a potem w tym miejscu pojawiło się swędzenie, zaczęła sobie wygryzać i wyskubywać sierść. Wg weta i mnie to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Podobno na wsi to częste, ale nikt takich pierdół nie leczy, bo drogo :cool1:
[B]ARKO - [/B]Saba na pewno nie była pogryziona. Śpi w domu, na spacerki chadza, gdzie chce, teren jest duży, a psy sąsiadów na łańcuchach. Zresztą nie włóczy się po wsi. Ma swoje ścieżki i ja je znam.
Nie jest to też na pewno a tle nerwicowym, ona jest taka łagodna i spokojna, przytulaśna i powolna. Całe dnie leży przy mnie i nie zauważyłam, żeby się drapała, albo wygryzała. Zresztą wciąż zmieniam obroże przeciwpchłowe wszystkim psom.
Jedynym wytłumaczeniem może być ten kleszcz. Ona ma takie grube futro. Mogła go źle wygryźć i zaczęło się paprać. Jutro będę miała wszystkie leki.
Dziś rana wygląda lepiej zżółkła i nieco przyschła. Widzę, że już przy niej tyle nie majstruje.
Ostatnio mam same kłopoty z psiarnią i kotem :placz:
Saba ma zapalenie skóry, Rex prawie zagryzł Miśka, wyrwał drzwi, które teraz pękły i trzeba kojec. Misiek ma 24 lata i rzuca się do walki z Rexem. Nie ma już z przodu prawie zębów, a jeden sterczy wycelowany nienaturalnie wprost. Kiedy śpi jęzor mu sam z pyska wyłazi. Wygląda żałośnie i w dodatku wymacałam mu kulkę przy jąderkach, twarda jak orzech. Kocica ma zdartą skórę na nosie, nad nosem jest wyłysiała. Musiała się gdzieś wcisnąć i zedrzeć. Wet się śmiał, bo chciałam maść :roll:
Jedynie Gajka w pełni władz fizycznych i umysłowych :diabloti: Codziennie wytarzana w krowiej, albo w końskiej qoopie. U mnie w łazience są 4 stopnie C, więc myję ją w misce przy piecu. I jeszcze jeden z sąsiadów zapytał mnie życzliwie, czy nie lepiej byłoby mi te wszystkie stare psy zlikwidować i wziąć sobie szczeniaczka.

Posted

a ja Cie Czarodziejko doskonale rozumiem. Tez tak miewam, i wtedy nie daje mi spokoju mysl ze za duzo chcemy.... za duzo bierzemy sobie na glowe? Nie sluchamy rozumu tylko serca.
Co do szczeniaka- moj sasiad mial identyczne sugestie.
Zdebial wiec tydzien temu gdy ujrzal na moim podworku szczeniaka... w asyscie pozostalych "starych" psow, wszystkich, co do jednego.
A potem powiedzial mi ze chyba niedobrze go zrozumialam z ta sugestia o szczeniaku, bo NIE O TO mu chodzilo, i sie predziutko ulotnil....

Posted

[quote name='fona']Czarodziejko, bedzie dobrze! Glupio mi, jak sie tak tlumaczysz, opiekujesz sie Sabina najlepiej, jak mozna. Dzieki![/quote]

Fona...to tłumaczenie, to taka moja autorska autoterapia :diabloti:
Jak sobie popiszę, wypłaczę, pokażę wam foty, to czuję się lepiej.
Nie mam tu komu się wyżalić, więc piszę na forum. W tz żadnego zrozumienia, to pedant, perfekcjonista i pracoholik. Ja - artystyczna bałaganiara, do spraw przyziemnych wagi raczej nie przywiązuję. To fatalne połączenie...
Kiedy Rex wywalił drzwi i prawie zagryzł Miśka na śmierć, tz wyrzucił mi [U]te [/U]drzwi, drzwi od domu, bo wydrapane i zniszczone, qoopy, w które tylko on się ładuje :diabloti: , obszczane i zniszczone drzewka i krzewy (przepiękna błękitna hortensja :placz: ), rozorane pazurami trawniki, kudły w całym domu, a najwięcej w talerzach i filiżankach tz :diabloti: , kocie sioory i qoopy w domu i w okolicach łóżka tuż przy głowie tz :diabloti: (akurat raz jej się zdarzyło, może 2), wykrzyczał swój żal za nowym, drewnianym trzonkiem od szczotki, który pękł na doopie Rexa, kiedy rozpaczliwie przy mrozie - 9 stopni C - w piżamie ratował nieszczęsnego Miśka, zagroził, że Rex na pewno go kiedyś zagryzie na śmierć, wypomniał też, że Gaja go kiedyś ugryzła w palec, kiedy zwracał jej uwagę :cool3: , że [U]tu [/U]się nie sika (wcześniej nic nie mówił, bo coś tam bla bla...) a na koniec dobił mnie wyrzutem, że on też chciał małego pieska szczeniaczka i miał już zamówionego, ale przecież nie wprowadzi go w ten bajzel.
Dorothy....sąsiedzi są na wsi specyficzni, już my to wiemy :mad: :diabloti:
Ja wciąż mam auktualną propozycję dorobienia do budżetu...Wystarczy kupić za grosze kilka młodziutkich owieczek od sąsiada, który nimi handluje, podtuczyć je kilka miesięcy i sprzedać mu je ponownie za porządne pieniądze(jemu tucz się nie opłaca), a on je pośle w wielkim tirze na rzeź :-( One tak rozpaczliwie płaczą, kiedy je ważą i ładują...Ludzie się śmieją z mojej głupoty, bo to przecież czysta kasa.

Posted

[quote name='Czarodziejka'] Musiała to wygryźć przez noc. [B]Zdjęcia są z drugiego dnia objawów.[/B]
Przyczyny są różne. Coś ją mogło ugryźć - Misiek, Gajka i kocica przyniosły mi kolejno dobrze [COLOR=red]wypasione kleszcze[/COLOR] w widocznych miejscach. Saba też mogła mieć kleszcza, sama go wygryzła, a potem w tym miejscu pojawiło się swędzenie, zaczęła sobie wygryzać i wyskubywać sierść. Wg weta i mnie to najbardziej prawdopodobny scenariusz. Podobno na wsi to częste, ale nikt takich pierdół nie leczy, bo drogo :cool1:
[B]ARKO - [/B]Saba na pewno nie była pogryziona.[/quote]

Odnosnie kleszczy-a nie boisz sie o babeszjozę? Wygryzienie przy babeszi ' to maly pikus'. Swoja droga nie mam pojecia czy AŻ taki odczyn moglby byc przy kleszczu. A nie zabezpieczasz psy p/kleszczom?

A nie mozesz poprosic tego znajomego aby zakupil kolnierz dla Saby, w jakies klinice? Jesli bedzie miala do tego dostęp-lizanie-nigdy to sie nie zagoi.

Wiesz, prawde mowiąc nie wiem dlaczego wierzysz w to, ze Twoje psy biegajce po calej okolicy, teoretycznie, nie mogą spotkac obcego psa-jest to wrecz nieprawdopodobne zwazywszy na ilosci psow bezdomnych i wałesajacych sie w calej Polsce. U mnie, gdzie mieszkam, niby tez psow nie ma a jednak, od czasu do czasu jakis pies "obcy' przebiegnie.
Dwa, skoro sobie same biegaja, nie masz ich na oku, to nie wiesz tez czy miedzy nimi nie doszlo gdzies do starcia a wystarczy tylk aby wbil zab, ktorys ktoremu i juz stan zapalny gotowy-robi sie ropien, ktory pęka i zwierzak potrafi wlasnie tak rozlizac, ze robi sie az tak wielka rana bo robi sie tzw. przetoka.

Moze trzeba by zakupic w aptece poprostu opatrunki żelowe-one podobno b. dobrze goja rozlegle rany-a to jest rozlegla rana. A czy antybiotyk dopyszczny/zastrzyki tez wet zapisal?

BEZ kołnierza nie masz co brac sie za leczenie. KOŁNIERZ to mus-ZARAZ!
Ze zdjec, nie bardzo moge sie zorientowac w ktorym miejscu jest dokladnie ta rana-bok czu udo?

Moze podkoszulek zakladany Sabie by to ochronil-jesli to jest bok. Ale podkoszulek bedzie tez lizała wiec rana bedzie mokra..

Posted

[quote name='Czarodziejka']Fona...to tłumaczenie, to taka moja autorska autoterapia :diabloti:
Jak sobie popiszę, wypłaczę, pokażę wam foty, to czuję się lepiej.
Nie mam tu komu się wyżalić, więc piszę na forum. W tz żadnego zrozumienia, to pedant, perfekcjonista i pracoholik. Ja - artystyczna bałaganiara, do spraw przyziemnych wagi raczej nie przywiązuję. To fatalne połączenie...
Kiedy Rex wywalił drzwi i prawie zagryzł Miśka na śmierć, tz wyrzucił mi [U]te [/U]drzwi, drzwi od domu, bo wydrapane i zniszczone, qoopy, w które tylko on się ładuje :diabloti: , obszczane i zniszczone drzewka i krzewy (przepiękna błękitna hortensja :placz: ), rozorane pazurami trawniki, kudły w całym domu, a najwięcej w talerzach i filiżankach tz :diabloti: , kocie sioory i qoopy w domu i w okolicach łóżka tuż przy głowie tz :diabloti: (akurat raz jej się zdarzyło, może 2), wykrzyczał swój żal za nowym, drewnianym trzonkiem od szczotki, który pękł na doopie Rexa, kiedy rozpaczliwie przy mrozie - 9 stopni C - w piżamie ratował nieszczęsnego Miśka, zagroził, że Rex na pewno go kiedyś zagryzie na śmierć, wypomniał też, że Gaja go kiedyś ugryzła w palec, kiedy zwracał jej uwagę :cool3: , że [U]tu [/U]się nie sika (wcześniej nic nie mówił, bo coś tam bla bla...) a na koniec dobił mnie wyrzutem, że on też chciał małego pieska szczeniaczka i miał już zamówionego, ale przecież nie wprowadzi go w ten bajzel.
Dorothy....sąsiedzi są na wsi specyficzni, już my to wiemy :mad: :diabloti:
Ja wciąż mam auktualną propozycję dorobienia do budżetu...Wystarczy kupić za grosze kilka młodziutkich owieczek od sąsiada, który nimi handluje, podtuczyć je kilka miesięcy i sprzedać mu je ponownie za porządne pieniądze(jemu tucz się nie opłaca), a on je pośle w wielkim tirze na rzeź :-( One tak rozpaczliwie płaczą, kiedy je ważą i ładują...Ludzie się śmieją z mojej głupoty, bo to przecież czysta kasa.[/quote]

To ile Ty masz tych zwierzakow? Mialam okres kiedy u mnie byly 4 psy i dwa koty. Teraz mam dwa psy i trzy koty ale bez przesady, nie jest az tak zle a wrecz jest dobrze. A ogrod jest dla ludzi i psow, strat w drzwostanie nie odnotowuje wiekszych a 'nad trawnikiem' głownie pracuja krety-wyglada jak krajobraz wulkaniczny:eviltong: A kwiaty czy krzewy na ktorych mi zalezy mam 'opalikowane' przed siuuu psa. Dwie hortensje jeszcze zyja:razz:

Posted

Czarodziejko-po wizycie wetowskiej jak już będzie wiadomo co to, aby zabezpieczyć Sabę możesz użyć starych bawełnianych rajstop-obcinamy nogawki i wycinamy dziurkę na ogonek,wtrąbiamy tylne łapy, a jak za szerokie na tyłeczku,to spinamy frotka do włosów, albo koszulke z krótkim rękawem-wkładasz przednie łapki i głowę,(zresztą możesz rękawki obciąc) a tyłek spinasz frotką do włosów.. lepsze to niż kołnierz-jak bawełniane to przewiewne i Sabince będzie wygodnie..

Posted

Czarodziejko dopiero dzisiaj byłam psy zaszczepic i mam fakturkę na 300 zł dla Sabci. :lol:
Wyślę do Tweety z opisem, że to dla was. W treści: usługa weterynaryjna.

Posted

sorry ze sie tak wtrace ale ta rana ktora ma niunia jest bardzo podobna do ran ktore moja sunia miewala.Otoz moja psica ma jakas alergie i co roku pojawia sie koszmarne swedzenie, drapanie i maniakalne gryzienie sie,ktore czesto konczylo sie takimi wlasnie ranami .Za kazdym razem oczywiscie jedziemy do weta,robione byly wszystkie badania(zeskrobiny itp ) i wyszlo ze to alergia.A po alergii przychodzi infekcja od gryzienia no i potrzebny jest antybiotyk.Ostatnio mialam z tym doczynienia jakies 2 tygodnie temu .(wlasnie konczymy dawac antybiotyk)
Uwierzcie mi ze moja sunia taka krwawa rane,wielkosci moze 1/3 tej rany ze zdjecia,zrobila w przeciagu moze pol godziny (na tyle wyszlam z domu)Bylam w szoku i od razu popedzilam do weta.
Moze to inny przypadek ,ale pomyslalam ze napisze,bo rana wyglada bardzo podobnie i tez powstala w krotkim czasie.

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...