wanda szostek Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 [quote name='cavani']Właśnie przeczytałam wiadomość od pani Agnieszki, że z powodów rodzinnych nie może adoptować Jokiego. Powody znam i rozumiem. Kochani - szukamy domku dla Jokiego :help1:[/QUOTE] Cóż zdarza się i tak, ale Joki to super piesek i domki zaraz się ustawią w kolejce Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted January 29, 2011 Share Posted January 29, 2011 Ooooo! Ale niespodzianka!Ale trudno! Ten [B]właściwy[/B] domek gdzieś już jest,trzeba go tylko namierzyć! Fruwający Joki-cud,miód i orzeszki!:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted January 30, 2011 Share Posted January 30, 2011 Trochę szkoda ale dobrze, że okazało się to teraz a nie już po adopcji...Nadal trzymam mocno kciuki za Jokiego. Ale tych chętnych domków było więcej, więc może któryś z nich? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Freja Posted January 30, 2011 Share Posted January 30, 2011 Czy są jakieś nowe wiesci o JOKIM ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavani Posted January 31, 2011 Author Share Posted January 31, 2011 Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to w czwartek Joki zostanie pozbawiony swoich klejnotów :cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted January 31, 2011 Share Posted January 31, 2011 Trzymam kciuki za Jokiego, przynajmniej żaden pseudo nie będzie się interesował...:diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavani Posted February 1, 2011 Author Share Posted February 1, 2011 Od wczoraj odebrałam kilka telefonów w sprawie Jokiego. O dziwo - same sensowne, konkretne osoby, które zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie (z jednym wyjątkiem). Wszyscy (bez wyjątków) zgadzają się na wizytę przedadopcyjną. Niektórzy gotowi są przyjechać po spanielka nawet z odległych krańców Polski. Aż jestem zdziwiona. Każdą z tych osób pytam czy - jeśli Joki trafi do innej rodziny - zgodzą się, żebym zaproponowała im inne pieski. Odpowiedź jest pozytywna. Wszystkie te osoby zgadzają się zaczekać do czasu, aż sprawa Jokiego ostatecznie się wyjaśni. Aż się boję zapeszyć... To moja pierwsza dogomaniacka adopcja. Naprawdę, wiele się uczę o ludziach. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 Tfu, tfu, odpukać! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 Tak cudownego psa ktoś musi pokochać :razz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Asia & Ginger Posted February 1, 2011 Share Posted February 1, 2011 [quote name='cavani']Od wczoraj odebrałam kilka telefonów w sprawie Jokiego. O dziwo - same sensowne, konkretne osoby, które zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie (z jednym wyjątkiem). Wszyscy (bez wyjątków) zgadzają się na wizytę przedadopcyjną. Niektórzy gotowi są przyjechać po spanielka nawet z odległych krańców Polski. Aż jestem zdziwiona. Każdą z tych osób pytam czy - jeśli Joki trafi do innej rodziny - zgodzą się, żebym zaproponowała im inne pieski. Odpowiedź jest pozytywna. Wszystkie te osoby zgadzają się zaczekać do czasu, aż sprawa Jokiego ostatecznie się wyjaśni. Aż się boję zapeszyć... To moja pierwsza dogomaniacka adopcja. Naprawdę, wiele się uczę o ludziach.[/QUOTE] Będzie dobrze! :kciuki: :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 Dalszy postęp w socjalizacji Jokiego! Nie protestował, kiedy gmerałam mu w uszach, mimo że widział mnie drugi raz w życiu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted February 2, 2011 Share Posted February 2, 2011 A jakieś nowe fotki?;) Kolejne kroczki w oswajaniu Jokiego bardzo cieszą. Jutro będzie miesiąc jak odmieniła się jego niedola... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavani Posted February 2, 2011 Author Share Posted February 2, 2011 To już nie tyle kolejne kroczki, co ostatni krok. Tak jak przypuszczałam, to tylko kwestia czasu i cierpliwego, delikatnego podejścia, a da się z nim zrobić wszystko. Dzisiaj arabiansaneta wpuściła mu miksturędo uszu i grzebała w nich jak chciała, a on zachowywał się tak [IMG]http://img189.imageshack.us/img189/1531/angiro200.jpg[/IMG] [IMG]http://img21.imageshack.us/img21/3333/angiro201.jpg[/IMG] Dzisiaj też Joki przed swoim wielkim dniem (utratą męskich atrybutów) został wykąpany. To jest jego druga kąpiel u mnie. Pierwsza była kiedy go przywiozłam ze schroniska. Dzisiaj to już zupełnie inny psiak. Siedział grzecznie w wannie, nie próbował uciekać, zaglądał mi tylko co pewien czas w oczy błagając, żebym już skończyła. Po kąpieli dał się wytrzeć, wyczesać. Przyznam, że jeszcze suszarki na nim nie używałam. Wszystko staram się wprowadzać stopniowo. Mokry Joki [IMG]http://img62.imageshack.us/img62/7416/angiro204.jpg[/IMG] Po mało przyjemnych zabiegach pielęgnacyjnych w nagrodę była zabawa - pogoń za aportem, który gdzieś jest między tymi 16 łapami. [IMG]http://img156.imageshack.us/img156/4204/angiro203.jpg[/IMG] Tak więc Joki do nowego domku pojedzie zaszczepiony, odrobaczony, wykąpany, wykastrowany z wyleczonymi już (mam nadzieję) uszkami. W nowym domu będą go na początku spotykały tylko (mam jeszcze większą nadzieję) same przyjemne dla niego rzeczy. :lol: Wyniki castingu na najlepszy domek zostaną ogłoszone już wkrótce. Joki pozdrawia swój fanklub :dog: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Freja Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Pewnie dlatego był taki grzeczny, bo Majunia go obserwowała i przy pannie nie wypada się szczerzyć :) brawo Jokuś, trzymamy kciuki za zabieg, zawsze boje się narkozy... JOKI trzymaj się !!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jazzgotka Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Trzymam kciuki mocno za Jokusia, Freja masz racje , jaki facet przy panience pokaze swoje słabosci.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
arabiansaneta Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Na drugim zdjęciu widać, jak Majunia mu tłumaczy, żeby miał zaufanie do jej pani, bo ona nigdy nie zrobi krzywdy żadnemu psu! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Nowe fotki super, i fajne te miłe wiadomości. Pewnie teraz Joki dochodzi do siebie po zabiegu... Wszystko będzie dobrze piesku...Mam nadzieje Cavani, że będziesz miała siłę pomóc kolejnemu zwierzakowi a my na innym wątku będziemy Cię mogli wspierać bo jak widać poradziłaś sobie znakomicie:multi: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Joki jest piękny,cavalierki też niczego sobie;) ,a Cavani to wspaniała,mądra i wrażliwa osoba! Wiosenko-Ona przez cały czas pomaga psiakom z naszego bidula.:)Jokiego ma w domu,ale w schronie też kilka psiurasów zawsze niecierpliwie czeka na Jej odwiedziny.Myślę,że ...eeee,nie powiem!:eviltong: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Wiem, że wspiera chodziło mi o DT...:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 [quote name='wiosenka']Wiem, że wspiera chodziło mi o DT...:evil_lol:[/QUOTE] Mnie chodziło dokładnie o to samo...!:)Na przyszłość -też! [SIZE="1"]Chociaż Ona jeszcze chyba o tym nie wie...[/SIZE]:evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
cavani Posted February 3, 2011 Author Share Posted February 3, 2011 Dziękuję kochani za miłe słowa :buzi: My z Jokim mieliśmy dzisiaj ciężki dzień. Okazuje się, że psinka źle znosi narkozę. Długo nie mógł zasnąć, więc dostał dodatkową dawkę. Niestety po zabiegu zaczął się bardzo szybko wybudzać. Wybudzanie też było bardzo nerwowe - prężył się, napinał wszystkie mięśnie... no i coś tam puściło i zaczął bardzo mocno krwawić. Trzeba było rozpruć szew i łapać wszystkie naczynka jeszcze raz, podwiązywać to wszystko. Pani doktor siedziała z nim po godzinach i czekała, czy tym razem wszystko będzie w porządku. Wszystko trwało ponad pięć godzin. W międzyczasie odbierałam kolejne telefony w sprawie adopcji. Jeden pan dzwonił dzisiaj już trzy razy :lol: Chyba już zaczynają mi się mieszać informacje na temat zainteresowanych osób. Zaczęłam robić notatki, ale nie zawsze mam pod ręką coś do pisania. Tymczasem Joki Leży teraz biedny w sztywnym kołnierzu. Jak próbuje wstawać to tłucze tym sprzętem o wszystko dookoła. Moje psy chodzą naokoło niego zdziwione, jakby zobaczyły przybysza z innej planety. Ja co chwilę sprawdzam, czy nie zaczął znowu krwawić. Mam to też robić w nocy i natychmiast dzwonić do pani doktor jakby coś się działo - niezależnie od pory. Noc więc też nie będzie łatwa - przynajmniej dla mnie. Oby wszystko było z psinką dobrze. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Rumi. Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze(wiem jaki to stres, moja sunia dziś była pierwszy raz pod narkozą bo miała usuwany kamień, strasznie się bałam bo ma 6lat). To dobrze że dużo ludzi jest chętnych mam nadzieję że jeden z nich to ten jedyny ze złotymi klamkami ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jostel5 Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Ja też mocno trzymam kciuki za Jokisia i spokojną noc dla Ciebie,Aniu...MUSI być dobrze! A domek? Pewnie,że jest i czeka.Jeszcze tylko trochę... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
as_ko Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Oj bardzo Wam współczuję :( to rzeczywiście nieciekawie mieliście. Dlatego ja jestem zwolennikiem kastracji laparoskopowej, bez szwów, bez dużych ran, bez głębokiej narkozy. Na szczęście robią to już lekarze w Lublinie i w Zamościu. Atos - mój tymczasowicz - kilka godzin po zabiegu wyglądał jakby nigdy nic, tylko wylizywał rankę, co akurat w tym przypadku jest wskazane. Mam nadzieję że szwy będą dobrze trzymać i już nic się złego nie stanie. Teraz zamiast po ciężkim dniu się spokojnie wyspać to będziesz czuwać całą noc :( Najgorsze są 3 pierwsze doby po zabiegu i oby joki nie był z tych co sobie lubią grzebać tam gdzie nie trzeba. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
wiosenka Posted February 3, 2011 Share Posted February 3, 2011 Trzymam kciuki. Biedny piecho... Don i Andi też źle znosiły narkozę. Warto odnotować ten fakt w książeczce zdrowia jaki składnik tak działa. Musi być dobrze! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.