Moli@ Posted December 10, 2011 Share Posted December 10, 2011 [quote name='dogomaniaczkaa']Jedyne zdjęcie, które "wyszło": [IMG]https://lh3.googleusercontent.com/-T076PK5Em-4/Tr2KnjyrM2I/AAAAAAAAAys/CnHd7rOaJH4/s912/DSC04724.JPG[/IMG][/QUOTE] Widziałam ogłoszenie, ze zdjęciem o zaginięciu psa, w lecznicy na Zielonogórskiej. Bardzo podobny pies. Rzuciłam tylko okiem, bo byłam zajęta, zaabsorbowana swoją sunią. Warto sprawdzić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
doris66 Posted December 10, 2011 Share Posted December 10, 2011 [quote name='joanna83']Dokładnie tak. Miałam taką sytuację z kotką, że narobiłam paniki, bo po porodzie była nadal gruba i ciężko dyszała przez kila dni. Wetka powiedziała mi, że gdyby martwe kociaki były nadal w brzuchu, to kotka dawno by umarła.[/QUOTE] Kiedys miałm taką sytuację, że bezdomna sunia poturbowana przez innego psa wbiegła na moje podwórko i w panice zaczęła sie szczenić. Psiaków było siedem, ale ponieważ był to przedwczesny poród nie przezyły. Sunia ( została u mnie później na zawsze, to moja ukochana Maja, dziś już za TM ) czuła się bardzo dobrze, jadła, biegała, merdała ogonkiem. Po tygodniu urodziła kolejne ósme, już rozkłądające się szczenię. Wet był zdumiony nie bardziej niż ja. Mai nic sie nie stało, żadnych oznak złego samopoczucia, zadnego krwawienia , a przez tydzień nosiła w sobie martwy płód. Juz po wszystkim nawet nie dostała antybiotyków bo nie trzeba było. Wszystko odbyło sie jakby zgodnie z naturą. Także takie przypadki tez się zdarzaja ale pewnie dosyć rzadko. Po tym wszystkim myślałąm, ze Maja jest wyjątkowo odporna i bardzo zdrowa i tak zostanie już do końca, ale niestety walkę z nowotworem 10 lat później przegrała, pomimo walki o jej życie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted December 11, 2011 Share Posted December 11, 2011 dziewczyny, ostatnio nie miałam czasu an dogo, ale teraz już trzeba coś z tym zrobić. jeśli szczeniaki są, to już duże zaraz zaczną się rozłazić. Musimy je odszukać i zobaczyć co z tą owczarkowata sunią. W tygodniu ja nie mam jak ale może na sobotę byśmy się umówiły. Jeśli odnajdziemy szczeniaki to będziemy myślały co dalej. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Deja Vu Posted December 11, 2011 Share Posted December 11, 2011 ja jutro po lekcjach ide. Koncze o 12;35. myśle że sama nic nie zdziałam, ale nie mam z kim iść . chyba że któraś z was zemna pojdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted December 11, 2011 Share Posted December 11, 2011 ja mogę w weekend...o 12:35 pracuję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Wczoraj mialam telefon w sprawie klatki pulapki od monia144412 i mowila, ze odnalazla sie suka ktora dokarmiala i ktora przepadla na jakis czas, a teraz sie pokazala i z trzema szczeniaczkami. Moze to ta, ktora szukalyscie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 jedna z suń z octowej? w czy monia144412, dokarmiała sunie w okolicy octowej? jest beżowa czy czarna podpalana? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Kilka dni temu widziałam te suki (czarną podpalaną i jasną) i jeszcze jakiegoś czarnego psa (lub sukę) na ul. Witosa na Słonecznym Stoku. Bardzo daleko się zapuszczają. Chyba są głodne. Widziałam też jak mijają ludzi na przystanku. Przeszły jakieś 2 m od nich. Czy naprawdę schronisko jest takie bezradne w tej sprawie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Pipi Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 [quote name='joanna83']Kilka dni temu widziałam te suki (czarną podpalaną i jasną) i jeszcze jakiegoś czarnego psa (lub sukę) na ul. Witosa na Słonecznym Stoku. Bardzo daleko się zapuszczają. Chyba są głodne. Widziałam też jak mijają ludzi na przystanku. Przeszły jakieś 2 m od nich. Czy naprawdę schronisko jest takie bezradne w tej sprawie?[/QUOTE] Nie mam pojecia jaka to sunia. monia144412 mowila, ze odezwie sie tu na watku. Ja nie znam tych psow z octowej, nie bardzo jestem w temacie, a monia144412 zadzwonila w sprawie klatki i nadmienila o suce i szczeniakach. Nie chce niczego pokrecic, wiec sama pewnie wyjasni dokladnie. Podalam nr tel. do jumanjiana, to pewnie bedzie sie kontaktowac. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Maia Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 Suń z Octowej nie ma już w okolicy Kopernka, ostatni raz widziałam je na Bema przy moim bloku jakiś miesiąc temu. Były te dwie i jakiś ciemny pies. Szczeniaków nie było z nimi. Nawet gdyby schronisko je jakimś cudem złapało, przecież one zupełnie nieadopcyjne, jaki los by je tam czekał? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Deja Vu Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 My z Justyną chodziłyśmy tam przy kopernika, tam gdzie pociągi się zatrzymują, to ani sladu, nawet pracownicy ich już tam nie widują. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
jumanjiana Posted January 12, 2012 Share Posted January 12, 2012 (edited) dostałam sms'a, jutro monia144412 ma się do mnie odezwać i pewnie wiele się wyjaśni. jeśli są tam małe szczeniaki to trzeba je będzie jak najszybciej złapać, bez kontaktu z człowiekiem ich szanse na dom i adopcję będą zerowe:shake: [B]Edit:[/B] nieco się wyjaśniło, Monia owszem dokarmia psy z octowej i zapewniała mnie, że w dalszym ciągu one się tam pojawiają, ale do klatki-łapki chce złapać inną bezdomną sunię - z działki na wojsk ochrony pogranicza. sunia jest nieduża, ma szczeniaki. możliwe, że Monia sama pojawi się na wątku i napisze coś więcej. wstępnie umówiłyśmy się, że się z nią skontaktuję, jak zwolni się klatka. Edited January 14, 2012 by jumanjiana Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sceptiques Posted January 18, 2012 Share Posted January 18, 2012 Właśnie wróciłam ze spaceru z moją pannicą. Spotkałyśmy sunie przy końcowym przystanku "szóstki". Były dwie sunie i jeszcze jakiś pies. Ruda mocno kulała na jedną łapę. Psy podeszły dość blisko i może jeszcze zmniejszyłyby dystans, gdyby moja Kawcia z tej całej radości, że widzi czworonożne koleżanki, nie zaczęła skakać, biegać i szczekać. Za kilka godzin znów będę tamtędy szła. Zostawię im coś do jedzenia w miejscu, do którego pobiegły po tym, jak wystraszyły się mojej łobuziary. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted January 18, 2012 Share Posted January 18, 2012 ooo więc jednak gdzieś tam się kręcą, dobrze, że zostawisz im jedzenie. Trzeba zajrzeć tam do budy, może jak śnieg spadł to zaczęły tam nocować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sceptiques Posted January 18, 2012 Share Posted January 18, 2012 Jedzenie zaniesione. Sunie znów były w tym miejscu. Jak mnie zobaczyły, zniknęły w krzakach. Później jak wracałam, michy były puste. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zachary Posted January 18, 2012 Share Posted January 18, 2012 Trudno się dziwić,że michy były puste...Zimno, głodno a tu żarcie!!! Zawsze to fajniej jak w taki chłód coś do pustego brzucha wpadnie... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
yup Posted January 19, 2012 Share Posted January 19, 2012 ale zostawiłaś jedzenie tam w budzie? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sceptiques Posted January 19, 2012 Share Posted January 19, 2012 [B]Yup, [/B]nie zostawiłam w budzie tylko tam, gdzie je ostatnio widziałam. Nie miałam niestety wczoraj czasu gdzieś chodzić, a jedzenie zaniosłam idąc na autobus. Dziś suczki też były w tym rejonie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
gawronka Posted January 20, 2012 Share Posted January 20, 2012 Dziś widziałam psy. jadą c od nowego Miasta jeden siedział przy wjeździe do starego tunelu (po prawej stronie) a drugi przy wyjeździe z tunelu (po lewej) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
violasz Posted January 21, 2012 Share Posted January 21, 2012 Jestem tu nowa, ale chcę coś zasugerować. Można zadzwonić do straży miejskiej i poinformować ich o tych psach. Ja tak zrobiłam w tym roku dwa razy i za każdym razem schronisko z ich polecenia zabierało te psy. Bo to jest tak jak samemu się zadzwoni do schroniska to usłyszy się że nie ma miejsc, ale jak to zrobi straż to oni je zabierają. I to nie prawda że tam będą mieć gorzej, tam przynajmniej są jakieś szanse na adopcję, jedzenie i dach nad głową. A przede wszystkim opieka weterynaryjna. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted January 21, 2012 Share Posted January 21, 2012 [quote name='violasz']Jestem tu nowa, ale chcę coś zasugerować. Można zadzwonić do straży miejskiej i poinformować ich o tych psach. Ja tak zrobiłam w tym roku dwa razy i za każdym razem schronisko z ich polecenia zabierało te psy. Bo to jest tak jak samemu się zadzwoni do schroniska to usłyszy się że nie ma miejsc, ale jak to zrobi straż to oni je zabierają. I to nie prawda że tam będą mieć gorzej, tam przynajmniej są jakieś szanse na adopcję, jedzenie i dach nad głową. A przede wszystkim opieka weterynaryjna.[/QUOTE] [B]Violasz[/B] SM wie o psach od dawna i nie mogą nic zrobić, bo nikt nie potrafi ich złapać. I niestety te psy nie mają żadnych szans na adopcję, bo są prawdopodobnie dzikie. Będą siedziały w schronie do końca życia lub zostaną uśpione. :( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Vicky62 Posted January 21, 2012 Share Posted January 21, 2012 [quote name='joanna83'][B]Violasz[/B] SM wie o psach od dawna i nie mogą nic zrobić, bo nikt nie potrafi ich złapać. I niestety te psy nie mają żadnych szans na adopcję, bo są prawdopodobnie dzikie. Będą siedziały w schronie do końca życia lub zostaną uśpione. :([/QUOTE] Dokładnie...jak pisze Joanna83.Dlatego dobrze by było złapać w klatkę, wysterylizować i puścić i niech sobie żyją jak dotychczas. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
violasz Posted January 21, 2012 Share Posted January 21, 2012 Może jestem naiwna ale w schronisku, nie mogą usypiać zwierząt, no chyba że szczeniaki które jeszcze są ślepe. Ja rok temu zadzwoniłam do schroniska że znalazłam psa na budowie Kościoła(byłam w środku), został wrzucony przez okno, widziałam ślady na śniegu, i do tej pory jest na stronie schroniska. Znaczy to że żyje Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
joanna83 Posted January 21, 2012 Share Posted January 21, 2012 [quote name='violasz']Może jestem naiwna ale w schronisku, nie mogą usypiać zwierząt, no chyba że szczeniaki które jeszcze są ślepe. Ja rok temu zadzwoniłam do schroniska że znalazłam psa na budowie Kościoła(byłam w środku), został wrzucony przez okno, widziałam ślady na śniegu, i do tej pory jest na stronie schroniska. Znaczy to że żyje[/QUOTE] Viola nie obraź się, ale jednak jesteś naiwna ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
violasz Posted January 22, 2012 Share Posted January 22, 2012 Nie mam za co się obrażać. Usypiają chyba raczej te psy, które nie mają szans na znalezienie domu? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.