Jump to content
Dogomania

Wegetarianizm - za czy przeciw?


Stevie Rae

Recommended Posts

  • Replies 873
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Soko']

Charly: czym innym jest po prostu posiadanie na spacer wokół bloku, a czym innym kupno psa-pewnika, którego można odchować od małego, pod właściwym kątem, mieć o nim wszystkie dane. Tego nie znajdziesz w pseudo a rzadko w schronisku (nie mówię o DT, które bądź co bądź są mało znane). Mi tego okropnie brakuje po trzech problematycznych psach, czasami czuję się wykończona. Oczywiście, jest to trochę uprzedmiotowienie, ale póki psu nie dzieje się krzywda myślę, że jak na nasze realia hodowla prowadzona o zdrowych zmysłach nie jest niczym w 100% złym.[/QUOTE]

Soko stworzenie zwane psem nie jest RECZĄ. Rozmnażanie, selekcja, wystawianie i sprzedaż, sprowadza żywe stworzenie zwane psem do poziomu rzeczy. Ja rozumiem, że Ty chcesz. Ale to nie zmienia powyższego faktu. Ja też chcę. Dużo chcę. Ale to nie ma nic do rzeczy.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Czyli co, psy jako zwierzęta domowe w ogóle nie mają prawa bytu?[/QUOTE]
Zakładając, że jesteśmy empatyczni wobec naszych braci mniejszych - krów, kur, królików itd. - powinniśmy zaniechać ich rozmnażania dla własnej przyjemności i tylko przyjemności, ponieważ na dzień dzisiejszy nie da się ich wykarmić nie zabijając innych zwierząt. To się trzyma kupy, nie?
Karmię brafem - poczytaj sobie wątki barfowe - cały czas się tam przerzucamy różnymi fragmentami martwych ciał innych zwierząt - a to korpusy, a to nogi, a to skrzydła, kurze, kacze, gęsie, przepiórcze. Tyle cierpienia dla brzuszków naszych piesków. Jak już brać ideologię wege, to w całości :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Czyli co, psy jako zwierzęta domowe w ogóle nie mają prawa bytu?[/QUOTE]

Chciałaś spytac, czy my nie mamy prawa do posiadania zwierząt domowych? Prawo mamy. Takie jest prawo.

Natomiast pies, który nie istnieje, bo nie zostanie rozmnożony, nie będzie cierpiał z tego powodu.


A mówimy tylko o psach. Pozostają całe rzesze zwierzęcych maskotek i "przyjaciół" w postaci chomików, świnek morskich, papużek, rybek itd.

Link to comment
Share on other sites

Ten temat nie ma końca.
Ja jestem wegetarianką, weganką zostać planuję, jednak jednocześnie zawsze będę miała psy, które zawsze będą jadły mięso. Mogę być dla niektórych hipokrytką, czy nie wiem kim. Nie wykluczam też kupienia psa marzeń z hodowli. Dla siebie i tylko dla siebie, z własnego (nie według mnie, ale z tego, co czasem czytam, to według niektórych) snobstwa i bycie wege mi w tym nie przeszkodzi :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='motyleqq'] najzwyczajniej w świecie nie mam wystarczająco dużo silnej woli, by zostać wegetarianką. natomiast weganką bym nie została, bo nie widzę powodu, by nie korzystać z krowiego mleka. czy krowy boli dojenie? [/QUOTE]

boli. Przepracowane wymiona bolą, gdzieś czytałam, że co trzecia krowa cierpi na zapalenie gruczołu mlecznego (kobiety, które przez to przeszły, wiedzą, co to za ból.) Stąd antybiotyki). Ich wymiona wydzielają ciałka ropne. Dopuszczalna jest ilość 400 milionów ciałek ropnych na litr mleka (mniam;))

Omry załóżmy się:) [U]Jeżel[/U]i faktycznie i konsekwentnie [U]będziesz w stanie[/U] odstawić produkty odzwierzęce i w naszym społeczeństwie żyć na diecie wegańskiej, to ja zakladam się, że prędzej czy pózniej nie będziesz popierać hodowli i odstawisz marzenie o posiadaniu określonej rasy psa. Oczywiście tylko, jeżeli faktycznie przejdziesz na dietę wegańską.

Edited by Charly
Link to comment
Share on other sites

dzięki za info na temat krów i krowiego mleka. wreszcie wiem jak to działa :lol:
przeczytałam co napisałyście, przeczytałam wątek 'spotkaj swoje mleko'. i mimo wszystko nie chcę rezygnować z mięsa czy produktów odzwierzęcych, zarówno w swojej diecie, a tym bardziej w diecie swojego psa. jest możliwość jedzenia szczęśliwych krów. jak mnie będzie stać, to zacznę z niej korzystać.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']Dla mnie NIE, ponieważ jest to żywe stworzenie, które zostało udomowione w jakimś tam celu. Jest totalnie zależne od człowieka. Jest rozmnażane, wystawiane, sprzedawane- jak rzecz. Poza tym je mięso. Dlatego nie. Wszystko na temat jest tutaj:[URL]http://empatia.pl/str.php?dz=127&id=839&str=1[/URL]


ps. Jakie zniszczenie pseudo? A te psy w typie to skąd się wzieły? Z hodowli własnie.[/QUOTE]

Jak czytam coś takiego:
[QUOTE]Udomowione zwierzęta są całkowicie uzależnione od człowieka i zdane na jego dobrą lub złą wolę. Panuje on nad ich życiem i śmiercią, czerpiąc materialne i niematerialne korzyści z istnienia zwierzęcia (zarobek, hobby, tradycja, przyjemność, status społeczny). W takiej sytuacji autentyczny szacunek wobec zwierząt deklarowany przez wielu ludzi faktycznie przegrywa z interesem człowieka, ważniejsze od zdrowia i komfortu zwierząt stają się pieniądze, hołdowanie własnym gustom estetycznym czy smakowym, wzbudzanie zazdrości sąsiadów, promocja rasy, medale na wystawach czy terapia ludzi kosztem zwierząt.

Sprawiedliwe i etyczne działania człowieka wobec innych czujących istot powinny się przejawiać uznaniemich prawa do życia, do unikania bólu i cierpienia oraz do[B] zaspokajania najbardziej podstawowych potrzeb takich, jak: miłość macierzyńska[/B], przyjaźń, partnerstwo, nawiązywanie relacji lub ich unikanie, poznawanie świata, [B]decydowanie o ilości i rodzaju pożywienia i miejscu przebywania[/B] i inne. Dlaczego wciąż przyznajemy sobie prawo do eksploatowania zwierząt, choć czasy, gdy nie mieliśmy innego wyjścia dawno minęły?[/QUOTE]

to mi się załącza niepohamowana śmiechawka :lol: Po pierwsze - nie istnieją wg Was, ortodoksyjnych wege, ludzie, którzy po prostu kochają psy, chcą z nimi dzielić swoje życie, zajmować się nimi najlepiej, jak potrafią, zaspokajać ich potrzeby fizyczne i psychiczne? Pogrubienie to absurd - w życiu się nie zgodzę, że suczka urodziła się po to, aby zaznać miłości macierzyńskiej. Chyba, że to w kontekście relacji szczeniaka z matką - że odbieranie młodych od samic zbyt wcześnie itd. to wtedy OK.

Nie wyobrażam sobie także tego, żeby nagle "uwolnić" wszystkie psy i koty do naturalnego środowiska. Naturalnym środowiskiem dla tych zwierząt nie jest bowiem las, ani łąka, ani pole, tylko najbliższe otoczenie człowieka, od tysięcy lat.

Czy odstawienie produktów odzwierzęcych powoduje jakieś pranie mózgu jako gratis? Bo nie wiem, dlaczego omry ma zrezygnować z psa z hodowli tylko dlatego, że nie będzie jeść mięsa czy jajek. Mówiła evel, posiadaczka BARFującego psa, planująca (o zgrozo) w niedalekiej przyszłości kupić sobie szczeniaczka rzadkiej u nas rasy, być może nawet w przyszłości go rozmnożyć, jeśli spełni moje wysokie oczekiwania wobec niego ;)

Edit:
[QUOTE][B]Rasowe psy wykorzystywane są do polowań na inne zwierzęta oraz innych agresywnych lub ryzykownych zachowań (walki, wojna, [U]sport[/U], inne widowiska).
[/B]
[..]Część zwierząt rasowych lub hodowlanych jest zmuszana do udziału w wojnie lub innych niebezpiecznych sytuacjach powodowanych przez ludzi.[/QUOTE]

Ach, to mordercze frisbee :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']
Nie wyobrażam sobie także tego, żeby nagle "uwolnić" wszystkie psy i koty do naturalnego środowiska. [/QUOTE]
Ale przecież nikt nie mówi o uwalnianiu. Koncept jest taki - załóżmy, że wszyscy jesteśmy wrażliwi na cierpienie zwierząt, szczególnie tych, którymi ludzie i psy/koty się karmią, bo są zabijane masowo i bezdusznie (o ile można zabić "dusznie"). Jeśli komuś przeszkadza to, że te zwierzęta są tak mordowane, to chce zmienić wszystko tak, aby nie musiały być. A jedynym sposobem jest nie stwarzanie popytu na mięso, jaja, mleko. Nie będzie popytu, nie będzie podaży. To proste prawa rynku. Hodując mięsożerne zwierzęta towarzyszące, nawet jeśli samemu jest się wege, ten popyt się stwarza, a jak jest popyt, to będzie podaż. To jak dwa plus dwa - cztery. (Tak samo, jak kupując rasowe bez rodowodu stwarza się na nie popyt, a co za tym idzie, jest i podaż, bo rynek nie znosi próżni)
W związku z tym, jeśli propaguje się poszanowanie prawa do życia wszystkich zwierząt (a nie tylko tych przez człowieka wybranych na towarzysza) logicznym jest, że postuluje się zaprzestanie hodowania psów i kotów wyłącznie dla ludzkiej przyjemności. To ma ręce i nogi. Szanuję spójne koncepcje, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam.
Charly prezentuje spójny światopogląd - jest weganką, nie popiera celowej hodowli mięsożernych zwierząt towarzyszących, świadomie wybiera kosmetyki. To właśnie jest światopogląd, pewna idea, stanowisko, z którym można się zgodzić albo dyskutować. Albo zwyczajnie szanować, mając swój własny, inny.


Pozostali po prostu są na diecie. Takiej albo innej. Też czasem bywam na diecie, ale nie dorabiam do tego światopoglądu.

Link to comment
Share on other sites

Być może dałam się trochę podpuścić. Ale w takim razie wege nie powini trzymać innych zwierząt niż króliki czy takie tam. Albo w ogóle nie przyjmować pod swój dach zwierząt. Bo jakoś kłóci mi się wizja, że kupno rasowego to snobizm i fanaberia, a adopcja to cacy. No, ja rozumiem, ktoś może tak to widzieć, jego wola. Ale jak ktoś ma i takiego zwierza, i takiego? Jest potępiony połowicznie? Tylko w poniedziałki, środy i soboty? :)

Link to comment
Share on other sites

Ja myślę, że można mieć taką, nazwijmy to, ideologię - propagować kupno psów rodowodowych nie z pseudo, propagować lepszy styl życia z psem, albo mieć psa ze schroniska i propagować adopcje albo sto innych możliwości posiadania psa i robienia tym coś dla ludzkości (nawet, jeśli to tylko obręb osiedla).
Natomiast siedzenie na d*pie i nie pomaganie innym zwierzętom jeśli ma się do tego oczywiście warunki, podpierając to tym, że nie chce się im kupować mięsa w sklepie, to trochę mi nie gra.
A fundacje? Wielu członków jest wege a mimo to zwierzaki pod ich opieką dostają to mięso, w tej czy innej postaci no i koniec kropka.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']
A fundacje? Wielu członków jest wege a mimo to zwierzaki pod ich opieką dostają to mięso, w tej czy innej postaci no i koniec kropka.[/QUOTE]

spójrzmy na to przyszłościowo. Jeżeli dzisiaj wszyscy zdecydują się na kastrację swojego zwierzaka i zaprzestaną rozmnażać, sprzedawać i kupować, problem zabijania zwierząt na karmę dla tych pierwszych za kilkanaście lat przestałby istnieć.

Ludzie mogliby inwestować swoją energię i pieniądze w ochronę zagrożonych gatunków zwierząt żyjących dziko, okazując im tym samym prawdziwy szacunek, troskę i opiekę- coś zupełnie odmiennego od powszechnie przyjętego pojęcia miłości do zwierząt.
W sumie do zrobienia- ale jednak tylko bajka. Ludzie nie rozumieją problemu ( w tym bezdomności zwierząt), jest im to obojętne, a inni po prostu chcą mieć psa. I posprzątane;)

ps. pies to tylko przykład, to samo tyczy się innych zwierząt, np węży...

Edited by Charly
Link to comment
Share on other sites

[quote name='evel']

Nie wyobrażam sobie także tego, żeby nagle "uwolnić" wszystkie psy i koty do naturalnego środowiska. Naturalnym środowiskiem dla tych zwierząt nie jest bowiem las, ani łąka, ani pole, tylko najbliższe otoczenie człowieka, od tysięcy lat.
[/QUOTE]

poczytajcie to; zastanawiałam się, czy to nie jest jakiś żart, ale chyba nie:o Wyspa psów......

[URL]http://thedogisland.com/FAQ.html[/URL]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Charly']poczytajcie to; zastanawiałam się, czy to nie jest jakiś żart, ale chyba nie:o Wyspa psów......

[URL]http://thedogisland.com/FAQ.html[/URL][/QUOTE]
:D :D No właśnie - jest popyt, będzie podaż ;)
Czy ja dobrze widzę - smycz za 70 dolców?
[URL]http://www.thedogisland.com/products.html[/URL]

Sama natura ;)
[URL]http://www.zazzle.com/my_human_is_thinking_of_sending_me_to_dog_islan_dog_shirt-155355231075916737[/URL]

Link to comment
Share on other sites

A ja nie rozumiem, jaka różnica zachodzi pomiędzy zabiciem świni na obiad dla człowieka, a zabiciem tej samej świni na obiad dla psa...i tutaj, i tutaj jest unicestwienie żywego stworzenia; kwalifikacja moralna czynu jest taka sama. Więc jeśli ktoś jest weganinem z przyczyn światopoglądowych, a nie zdrowotnych, nie powinien karmic swoich zwierząt mięsem, w innym wypadku jest hipokryta, albo nawiedzonym kretynem, który sam nie wie, o co naprawdę mu chodzi.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ineger']Więc jeśli ktoś jest weganinem z przyczyn światopoglądowych, a nie zdrowotnych, nie powinien karmic swoich zwierząt mięsem, w innym wypadku jest [B]hipokryta, albo nawiedzonym kretynem, który sam nie wie, o co naprawdę mu chodzi[/B].[/QUOTE]

Wystarczy Paula, miło mi :)

Link to comment
Share on other sites

Czyli co? Czyli ja mojemu dziecku mam powiedzieć, żeby sobie samo zarobiło na mięso, bo ja nie kupię? Myślę, że jako istota żyjąca, myśląca ma prawo mieć ochotę na spróbowanie go i nie musi czekać z tym do ukończenia 18 roku życia bo wcześniej ja nie pójdę do sklepu mięsnego. To samo pies. Sam na własną rękę nie poprosi o mięso a ja ze względu na SWÓJ światopogląd nie będę mu tego odmawiać.
Ja mam i będę mieć psy, będę je karmić mięsem, bo nie mam 100% pewności co do tego czym można je zastąpić. Jeśli wszyscy ludzie ograniczyliby się tylko do zakupów karmy i mięska dla psa, to dla rzeźni itd. i tak przestałby to być opłacalny biznes.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Jeśli wszyscy ludzie ograniczyliby się tylko do zakupów karmy i mięska dla psa, to dla rzeźni itd.[B] i tak przestałby to być opłacalny biznes[/B].[/QUOTE]
Z tego wynika, że to my, wszystkożercy, dbamy o portfele i wygodę wegetarian w karmieniu psów ;)
Gdyby wszyscy ludzie przestali kupować mięso, to pieskom trzeba by organizować takie wyspy z królikami, jaką podlinkowała Charly ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Soko']Czyli co? Czyli ja mojemu dziecku mam powiedzieć, żeby sobie samo zarobiło na mięso, bo ja nie kupię? Myślę, że jako istota żyjąca, myśląca ma prawo mieć ochotę na spróbowanie go i nie musi czekać z tym do ukończenia 18 roku życia bo wcześniej ja nie pójdę do sklepu mięsnego. To samo pies. Sam na własną rękę nie poprosi o mięso a ja ze względu na SWÓJ światopogląd nie będę mu tego odmawiać.Ja mam i będę mieć psy, będę je karmić mięsem, bo nie mam 100% pewności co do tego czym można je zastąpić. Jeśli wszyscy ludzie ograniczyliby się tylko do zakupów karmy i mięska dla psa, to dla rzeźni itd. i tak przestałby to być opłacalny biznes.[/QUOTE]No nie wiem, nie wiem...albo uznajesz coś za zbrodnię, i wtedy nie możesz patrzeć na to obojętnie, albo uważasz, że to kwestia estetyki, albo kwestia moralna, ale taka drugorzędna...nie możesz uwazać czegoś za zbrodnię, i jednocześnie zachowywać neutralność wobec tych, którzy się tej zbrodni dopuszczają, albo nawet brać w zbrodni jakiś udział, wszczepiać zbrodnicze nawyki, umacniać biznes oparty na zbrodni, i tak dalej. To tak, jakbyś powiedziała: nie popieram niewolnictwa, ale jeśli ktoś chce sobie niewolić murzyna, to niech sobie niewoli; może kiedys dojrzeje do tego, że niewolnictwo to zło....

Link to comment
Share on other sites

Ja jako wegetarianka nie mogę wymagać od istot (ludzi, zwierząt) z którymi żyję by jadły to samo co ja, lub by nie jadły tego samego co ja. I koniec kropka - babcia co obiad przypomina mi, że mam jeść mięso i i tak mam na talerzu codziennie kotlet. Ja nie będę swojej rodzinie zakazywać jedzenia mięsa - mówiąc rodzina, wliczam też psa.
Nie kupuję i nie będę kupować mięsa dla siebie, ale co, mam może chłopakowi podyktować warunek - nie jesz mięsa, albo spadaj? ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...