Jump to content
Dogomania

SZKODNIKI-czyli doceń zwierza swego, bo mogłaś mieć gorszego


agaga21

Recommended Posts

Kra od trzech dni jest coraz bardziej niemozliwa..... rozumiem kradzież żarcia (nawet jak muszę potem zamrażarkę składać do kupy). Rozumiem zjedzenie kilograma karmy w aucie tak dyskretnie, ze dopiero na drugi dzień odkryłam pustą torbę (i pękatego psa). Rozumiem ściągnięcie stojącego wysoko kosza, żeby wyjąć z niego kocie jedzenie. Rozumiem wyjęcie sobie z szafy moich ciuchów i zrobienie gniazda na legowisku. Rozumiem ściąganie ze mnie koca w nocy w celu owinięcia się (pewnie pieskowi wiało po podłodze).
Ale co jej na litość zawiniła kocia kuweta (połamana)??? Albo koci drapak (w kawałkach)????

Link to comment
Share on other sites

Buldożki Francuskie są genialne , gryzie coś , gryzie , znęca się - odchodzi - jak nie ruszane .... tak mi mój Boguś szlifował rączke od komody ... aż na ratunek przyszedł staffik i w 2 sekundy rączkę odgryzł ...

z większych strat , takich które odcisnęło piętno na moim chwilowym życiu , wredny , mały , kaszankowy potwór , champion popaprany , ojciec dzieciom ... to ja mu własną poduszę oddaje , okrywam kołderką w nocy - a on mi opone w samochodzie przegryzł :mad: no może bym się nie wściekała , gdyby nie to , że powietrze całe zeszło mi w środku lasu , 5 km od domu , o 1 w nocy ..... na feldze się doczłapałam jakoś na podwórko ...
[URL="http://imageshack.us/photo/my-images/41/dsc0000131.jpg/"][IMG]http://img41.imageshack.us/img41/8871/dsc0000131.jpg[/IMG][/URL]
o tak sobie jechałam , na takim kole , w zimnice , w ciemnościach ..... a tak się cieszyłam że będę wcześniej w domu ... z uśmiechem na ustach , pędziłam ... i nagle auto mną rzuciło ... wyszłam zobaczyć CO TO , no i ręce mi opadły ... 5 na godzine mogłam jechać .. no więc jechałam zamiast 5 minut , to 60 ... dziś byłam uziemiona cały dzień w domu - przez coś co nazywa się najlepszym przyjacielem człowieka - PSA . Nie pierwszy raz mi oponę przegryzł ... tylko poprzednio powietrze zeszło pod domem ... a to teraz nowe oponki :placz: takie ładne były :placz:

[IMG]http://imageshack.us/photo/my-images/41/dsc0000131.jpg[/IMG]

węża ogrodowego też już nie mam , bo jeden raz zapomniałam schować przed bestiami ..... 40 metrów pożarły

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Tylko powiedz kiedy.....

Swoją drogą macie jakiś pomysł na wywoływanie wymiotów u Kry? Bo czasem zeżre coś co wolałabym "odzyskać", a niestety wszystko co wypróbowałam do tej pory zupełnie nie działa- sól, soda, musztarda, woda utleniona, piórko i wsadzenie jej reki w gardło......[/QUOTE]

słyszałam że dobry efekt daje woda utleniona, pieni się i pies ma od razu odruch wymiotny...

Link to comment
Share on other sites

No... ziąb się zrobił, więc skończył się sezon "werandowania" dla psów i wczoraj po raz pierwszy zostały w domu na cały dzień:
- nie mam już ślicznego ołówka automatycznego
- pluszowy miś koala, którego dostałam jako pamiątkę z podróży do Australii od mojego kolegi stracił oko
- nie mam już na czym zapisywać listy zakupów, bo notes został posiekany
- a na koniec musiałam zrobić drugi raz pranie, bo to co schło zostało... obsikane!
A ludzie się dziwią, że ja zimy nienawidzę! ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ania z poznania']Ulv, [B]od trzech dni :crazyeye::diabloti::crazyeye:???[/B]
Czy Ciebie litościwa amnezja dopadła :evil_lol:????[/QUOTE]

Ale od trzech dni nie da się z nią wytrzymać- jęczy, kwiczy, szczeka, psuje, kradnie i rozrabia jak pijany zając. Zjadła cały zapas mrożonego mięsa z zamrażalnika. Zerwała kilim ze ściany i ogryzła framugę drzwi. Wyrwała drzwiczki z szafki w kochni. Na dworze próbowała zamiast patyczka wyrwać choinkę. Z ziemi. Pogryzła mi blat w sekretarzyku. Urwała (drugi raz!) takie ustrojstwo ochronne na narożnik ściany, razem z fragmentami muru. Zeżarła moje śledzie, z firmowo zamkniętego słoika. Przyłapałam ją na próbie urwania klapy sedesowej. Wyjęła przy tym wąż odpływowy od piorącej pralki, cud że wlazłam akurat do łazienki, bo byłby potop. Przegryzła mi przedłużacz pod prądem w środku odkurzania, po czym ciągnąc za niego wyrwała gniazdko. Pogryzła plastikowe nakładki na stopnie drabiny. Podarła w drobne strzępki dywanik z kawałków futerek. Rozwaliła KOLEJNY kołnierz ochronny i zeżarła takie gąbkowe kółko które ma chronić gojącą sie odleżynę, a także połknęła plaster hydrożelowy, bandaż i gazę. Wyjęła z doniczki świeżo posadzoną jukę i biegała z nią w zębach sypiąc ziemią........


Asior, próbowałam wody utlenionej, zero efektu.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']Ale od trzech dni nie da się z nią wytrzymać- jęczy, kwiczy, szczeka, psuje, kradnie i rozrabia jak pijany zając. Zjadła cały zapas mrożonego mięsa z zamrażalnika. Zerwała kilim ze ściany i ogryzła framugę drzwi. Wyrwała drzwiczki z szafki w kochni. Na dworze próbowała zamiast patyczka wyrwać choinkę. Z ziemi. Pogryzła mi blat w sekretarzyku. Urwała (drugi raz!) takie ustrojstwo ochronne na narożnik ściany, razem z fragmentami muru. Zeżarła moje śledzie, z firmowo zamkniętego słoika. Przyłapałam ją na próbie urwania klapy sedesowej. Wyjęła przy tym wąż odpływowy od piorącej pralki, cud że wlazłam akurat do łazienki, bo byłby potop. Przegryzła mi przedłużacz pod prądem w środku odkurzania, po czym ciągnąc za niego wyrwała gniazdko. Pogryzła plastikowe nakładki na stopnie drabiny. Podarła w drobne strzępki dywanik z kawałków futerek. Rozwaliła KOLEJNY kołnierz ochronny i zeżarła takie gąbkowe kółko które ma chronić gojącą sie odleżynę, a także połknęła plaster hydrożelowy, bandaż i gazę. Wyjęła z doniczki świeżo posadzoną jukę i biegała z nią w zębach sypiąc ziemią........


Asior, próbowałam wody utlenionej, zero efektu.[/QUOTE]jezu! o co jej chodzi???
pewnie aparat już dawno ci zeżarła i nie możesz fot porobić z jej demolek?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='ulvhedinn']ale od trzech dni nie da się z nią wytrzymać- jęczy, kwiczy, szczeka, psuje, kradnie i rozrabia jak pijany zając. Zjadła cały zapas mrożonego mięsa z zamrażalnika. Zerwała kilim ze ściany i ogryzła framugę drzwi. Wyrwała drzwiczki z szafki w kochni. Na dworze próbowała zamiast patyczka wyrwać choinkę. Z ziemi. Pogryzła mi blat w sekretarzyku. Urwała (drugi raz!) takie ustrojstwo ochronne na narożnik ściany, razem z fragmentami muru. Zeżarła moje śledzie, z firmowo zamkniętego słoika. Przyłapałam ją na próbie urwania klapy sedesowej. Wyjęła przy tym wąż odpływowy od piorącej pralki, cud że wlazłam akurat do łazienki, bo byłby potop. Przegryzła mi przedłużacz pod prądem w środku odkurzania, po czym ciągnąc za niego wyrwała gniazdko. Pogryzła plastikowe nakładki na stopnie drabiny. Podarła w drobne strzępki dywanik z kawałków futerek. Rozwaliła kolejny kołnierz ochronny i zeżarła takie gąbkowe kółko które ma chronić gojącą sie odleżynę, a także połknęła plaster hydrożelowy, bandaż i gazę. Wyjęła z doniczki świeżo posadzoną jukę i biegała z nią w zębach sypiąc ziemią........


Asior, próbowałam wody utlenionej, zero efektu.[/quote]

błagam !!!!:pissed::cry::2gunfire::chainsaw::boom::snipersm::flaming:.....TRZYMAM KCIUKI ....POWODZENIA....TAK MI PRZYKRO...JA PIER&^((*&^%$^$# !!!!!

Link to comment
Share on other sites

Ściana (narożnik znaczy, "obrażenia drzwi sa wczesniejsze, aczkolwiek autor ten sam ;) ):

[img]http://img607.imageshack.us/img607/2498/dsc1424e.jpg[/img]

[img]http://img834.imageshack.us/img834/6494/dsc1428f.jpg[/img]

A to widok jaki zastałam wchodząc do domu godzinę temu:

[img]http://img543.imageshack.us/img543/3797/dsc1420w.jpg[/img]

Zapomniałam, że w zamrażalniku leżą jeszcze kości cielęce. Jakieś 3 kg. Kraksa nie zapomniała. I po raz drugi rozmontowała drapak.

Link to comment
Share on other sites

Próbowałam. Dostawała takie lekkie uspokajaczo-antystresy (stresnal, kalmaid itp). Guzik. Dostawała też silne leki uspokajające i pacyfikujace po drugiej operacji- chodziło o to, zeby się jak najmniej ruszała, bo gdyby załatwiła drugi implant, to byłoby po ptokach. Leki działały, owszem- pierwsze dwa podania. Za trzecim było słabiej, za czwartm słabiutko, a za piatym wogóle przestawały działać. Kra jest oporna nawet na sedalin......

Niestety to jest dość złożony przypadek i ja widzę to tak (szkoleniowiec zresztą też mówi, ze to trafna ocena):
Najpierw Kra miała silną traumę (porzucenie, wypadek, ból, strach, nagła samotność- w dodatku w bardzo "newralgicznym" wieku). Plus unieruchomienie. I te czynniki spowodowały silny lęk separacyjny, który zagłuszała demolując na oślep. A potem odkryła, że po pierwsze demolka przynosi ulgę, po drugie jest zabawna i sprawia jej radoche, po trzecie- przynosi wymierne korzyści, np żarcie z lodówki. No i zrobiło się z tego takie zachowanie samonagradzające. A do tego gdzieś tam się czai ciągle ten lęk przed porzuceniem (stąd np nie mogę jej zostawiać samej w obcych pomieszczeniach).....

A czasem mam wrażenie, że Krakula traktuje szafki, lodówkę, puszki itd jako po pierwsze żródło wyżery, po drugie fajną zabawkę w stylu konga ;) Ją bawi rozpracowywanie zabezpieczeń......

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...