matra Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 Moja sucz - amstaff, 6,5 roku była kiedyś PRAWDOPODOBNIE uczona na koty - nie wiem, to schroniskowiec. Ale kiedy słyszała 'kici kici' albo 'gdzie jest kotek?' zaczynała szaleć i szukać 'kotka', szczekała i ogólnie wariowała. Teraz już znacznie mniej, bo po kilku takich razach załapaliśmy o co chodzi. Kiedy idzie bez smyczy i zobaczy w oddali kota, to prawdopodobnie na moją komendę by się rzuciła - nie wiem, nie próbowałam. Widząc kota stawia tylko uszy, ja mówię, że nie wolno, to pies się z miejsca nie rusza. Kiedyś do ogrodu przybłąkał się nam śliczny pręgusek, ale Boni raczej nie bardzo go tolerowała - kilka razy się za nim puściła, ale ryknęłam na nią ze dwa razy to już wiedziała, że nie wolno. Zaczęłam je ze sobą oswajać w tym ogródku, jadły z mojej ręki będąc dosłownie kilka centymetrów od siebie. Kot nie ucieka - kot jest bezpieczny, kot ucieka - kota trzeba gonić. I tyle. Co by z tego było potem nie wiem, bo kot pewnego dnia się najwidoczniej obraził i do ogródka już nigdy nie zajrzał. Kiedyś miałam też żółwia. Boni zawsze była nim zaciekawiona, lizała go kiedy ten chodził. Raz zostawiłam ją na kilka godzin [w nocy] samą, niestety koleżanka niechcący zostawiła krzesło przy akwarium i.. żółwie flaki musiałam ze swojego łóżka zbierać. Nie chciałabym, żeby kot podzielił taki los. Inna sprawa, że to moja wina była, bo to był drugi tydzień jej pobytu u mnie, więc nie była zaklimatyzowana, a ja nie wiedziałam, że ona się boi zostawać sama w domu, więc oprócz zabitego żółwia było też porządnie nabrudzone. I do czego zmierzam.. U nas od zawsze w domu był kot. Kiedy musieliśmy uśpić ostatniego postanowiłam, że chcę psa. No ale i kota byśmy chcieli mieć, a mamy okazję. Boni jest bardzo łagodnym i uległym psem, poza incydentem z żółwiem nie zrobiła nigdy nikomu krzywdy, psy ją gryzły nawet w schronisku. Jest mądrym pieskiem, szybko się uczy, ogólnie wspaniały zwierzak. U mnie jest ponad trzy lata. Ktoś widzi jakiekolwiek szanse? A jeśli tak, to jakie podjąć działania? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
karjo2 Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 Jesli koniecznie kot, to przede wszystkim dozywotnie pamietanie o izolwoaniu zwierzat przy wychodzeniu. Jest szansa, ze suka zaakceptuje po jakims czasie 'wlasnego', domowego kota, goniac, zagryzajac inne, ale rowny prawdopodobny jest scenariusz, ze bedzie go akceptowac, gdy w poblizu jest ktos z domownikow, zostawiona sam na sam postapi podobnie jak z zolwiem. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
sachma Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 Nasz ONek nie znosi kotów.. to pierwsza rzecz na którą musiałam go odczulać, bo inteligentni struże szczuli go na koty.. Dino ma na swoim koncie 4 koty.. które nieopatrznie wlazły na podwórko kiedy on był wypuszczony z kojca.. ale o dziwo jedna kotka, która się przybłąkała jako kociak, może wyjadać z jego miski - patroluje podwórko razem z nim, kompletnie się go nie boi, potrafi mu nawet w nos przywalić jak za bardzo ją obwąchuje.. ale tylko ona jedna ma takie względy - inne koty nadal ryzykują życie wchodząc na teren.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
kelpie87 Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 Moja psica ma tak samo ;) Wychowana z kotami od szczylka, uwielbia koty, liże je, czuje respekt przed kocimi pazurami, ale... wystarczy że kot się zacznie szybciej poruszać...nieważne swój czy obcy, kot ucieka jest zabawa! Na "kici kici" też jej cisnienie skacze chociaż słyszy to codziennie w domu. Także to nie jest nic niezwykłego, psy po prostu lubią coś poganiać. Pies mojej cioci mordujący wszysto co się rusza oprócz ludzi i inwentarza (tzn. koty, kuny i inna dzika zwierzyna) "swojego" kota zaakceptował. Nie spoufalał się z nim ale krzywdy mu nie zrobił. Rada na początek. Wziąść kota który jest przyzwyczajony do psów, nie boi się ich i nie będzie prowokował psa ucieczką bądź agresją. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Zofia.Sasza Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 [quote name='kelpie87']Moja psica ma tak samo ;) Wychowana z kotami od szczylka, uwielbia koty, liże je, czuje respekt przed kocimi pazurami, ale... wystarczy że kot się zacznie szybciej poruszać...nieważne swój czy obcy, kot ucieka jest zabawa! Na "kici kici" też jej cisnienie skacze chociaż słyszy to codziennie w domu. Także to nie jest nic niezwykłego, psy po prostu lubią coś poganiać. Pies mojej cioci mordujący wszysto co się rusza oprócz ludzi i inwentarza (tzn. koty, kuny i inna dzika zwierzyna) "swojego" kota zaakceptował. Nie spoufalał się z nim ale krzywdy mu nie zrobił. [B]Rada na początek. Wziąść kota który jest przyzwyczajony do psów, nie boi się ich i nie będzie prowokował psa ucieczką bądź agresją[/B].[/QUOTE] Moja rada - nie brać kota. Nie można ryzykować życiem zwierzaka. Ten incydent z żółwiem mnie przeraził. I - choć wierzę w Twoje dobre intencje i miłość do zwierząt - ja bym Ci adopcji moich tymczasów odmówiła. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aleksandra Bytom Posted September 10, 2010 Share Posted September 10, 2010 ja zawsze miałam psy które nie lubią kotów,ale swojego osobistego w domu nigdy nie ruszyły,mało tego kot jest do dziś w domu,suczka z nim wychowana jest za TM,kot ustawia w domu i na podwórku wszystkie psy,asty,dobermany kundle i owczarki,mojego CTRa też to nie omineło ale może ten kot jest po prostu wyjątkowy bo nawet jak wychodzi na dwór (balkonem) to psy z trawnika przegania :) ale jak twój pies już raz zabił to też bym życia kota nie ryzykowała Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Martens Posted September 12, 2010 Share Posted September 12, 2010 Ja bym sobie kota darowała - a jeśli już koniecznie to spróbowała z malutkim kociakiem wychowanym w domu z psami, który suki by się nie bał i miałaby może chęć go poniańczyć - i oczywiście najpierw sprawdziła dokładnie jej reakcję na kociego malucha. I po tym co piszesz, absolutnie nigdy nie zostawiałabym zwierzaków razem bez nadzoru człowieka... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Greven Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 Moje pitbullki są wychowane z kotami, ale o ile każdą z osobna zostawię z dowolną ilością kotów, to już obu na raz nie. Ludzie, którzy chcą połączyć swojego "niepewnego" psa z kotem, najczęściej decydują się na kociaka przyzwyczajonego do psów i rzeczywiście - to działa. Ale ja znów obserwuję, że moja starsza suka bardzo niezdrowo nakręca się na maluchy. Nie na zasadzie "dopaść i zagryźć", ale na zasadzie "dyskretnie przyrzymać sobie łapką i lizać, lizać... najlepiej do kości, a że miauczy to tym zabawniej". Podrośnięte, lub dorosłe koty mogę wprowadzać bez żadnego problemu, Tanga nie zwraca uwagi, że mamy "coś nowego", ale maluchy... tego lata trafiło do nas kilka i przyznam, że przez pierwsze dni miałam duszę na ramieniu, kontrolowałam Tangę i izolowałam od kociaków. Początkowo nagradzana była za spokojne ich obserwowanie z dystansu (bez błagalnych pisków i patrzenia mi głęboko w oczy z czytelnym przesłaniem: "pozwól mi, no pozwól mi wziąć sobie to futerko"), potem za leżenie na łóżku, na którym maluchy się bawiły, aż w końcu za delikatne obwąchiwanie i liźnięcia bez pomagania sobie łapami. Kilka miesięcy temu koleżanka wprowadzała do domu kota. Jej dwa małe psy (york i kundelek) nie miały z tym problemu, ale obawiałyśmy się reakcji 6-letniej amstaffki, która mimo że nigdy nie szczuta, źle reagowała na koty spotykane na ulicy, szczególnie jeśli kot szybko się poruszał (ucieka - gonić; nie ucieka - czekać, aż zacznie uciekać). Obecnie Lola może bawić się ogonem i uszami amstaffki, z małymi psami toczy prawdziwe sparingi, ale... tylko i wyłącznie w obecności opiekunki. Na czas jej nieobecności Lola jest zamykana w swoim kenelu w łazience. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
al'akir Posted November 22, 2010 Share Posted November 22, 2010 Ja mam od niedawna z przypadku kota. Mój pies nie miał nigdy z kotami bliskiej styczności (podobnie jak ja).W ogrodzie wszystkie koty namiętnie goni. Na słowo "kot" dostaje białej gorączki - biega z okna do okna , czy dookoła posesji szukając "intruza". A tego przypadkowego kota w domu zwyczajnie ignoruje. Jak kot go mocno zaczepia warczy, szczeknie czy pokaże zęby - kot odchodzi. Poza tym śpią razem i jedzą z jednej miski. Tylko, że w moim przypadku - pies nie zrobił nigdy krzywdy żadnemu zwierzęciu. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
mam psa Posted December 18, 2010 Share Posted December 18, 2010 Może sie psisko przyzwyczaić i bedzie pełna symbioza , ale pytanie: co zrobi "matra" gdy sie okaze, że amstaf jednak ma ochote polować na nowego domownika. Chyba szkoda ryzykować. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.