Jump to content
Dogomania

golden z umieralni- ma dom!!!!super rodzinka!!


muro

Recommended Posts

  • Replies 1.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Ja uważam, ze dobrze Elu robicie, ze go nei bierzecie. Psiak nie rozumie dlaczego tyele czasu ma siedziec zamkniety w obcym pokoju sam.
Ćwiczcie kondycję. Moze w lutym spotkamy się na Mosornym w Zawoi?
Ja co prawda mam zakaz jazdy an nartach :razz: :shake: Absolutny i całkowity. Ale co tam, raz sie żyje. Już próbowałam. Tylko jeżdżę troche znowu jakbym sie uczyła :oops: Bo jednak tak się jakos boję o to swoje kolano. No i niestety muszę już zawsze jeździć w ortezie...

Pamiętajcie o dobrej rozgrzewce przez zjazami. Choc mnie to i tak nie uchroniło przez wypadkiem. Róbcie duzo zdjęć. I nie zapomnijcie sie ubezpieczyć tak na wszeli wypadek. Sprawdźcie, czy na pewno macie ubezpieczenie przy uprawianiu sportów zimowych. CZasem firmy które organizują wyjazdy na narty ubezpieczaja na czas pordóży i czas pobytu w hotelu. Z wyłączeniem uprawiania sportów zimowych.

Link to comment
Share on other sites

ojej Kasia :( nie wiedziałam że miałaś wypadek na nartach :(

my tak raczej ostrożnie jeździmy - ja się wciąż uczę, Krzyś jeździ świetnie ale musi uczyć mnie :) ubezpieczenie zawsze kupujemy dodatkowe (takie z oc włącznie) - nie musieliśmy nigdy na szczęście z niego korzystać, ale lepiej mieć...

bardzo bardzo chętnie spotkamy się na stoku - ale tylko pod warunkiem, że nie ryzykujesz za dużo jeżdżąc....

Link to comment
Share on other sites

Brawo loozerka, dokładnie, ACL lewe kolano.
Tylko jedna wywrotka. Banalna. Stałam w nartach. I straciłam równowagę. I tylko strzeliło. A później dwie operacje. Rekonstrukcje, rehabilitacje itd.
Jak Wy Elu braliście Fuksa jak jeszcze chorował to ja właśnie byłam w sanatorium.

Byłam rozćwiczona (rower, basen, siłownia). I to był koniec sezonu podczas którego intensywnie jeździłam. I skończyło sie najbardziej banalnym upadkiem...

Nikogo nie zniechęcam, sama wrócę jeszcze do narciarskiej formy ;)

Link to comment
Share on other sites

Wrócisz, wrócisz, to jest mozliwe- tylko, jak piszę, trzeba potem umiec się troche hamować w szalenstwach. Moj znajomy miał to samo- tzn oprócz innych paskudztw w obrebie kolana- rzepka, łąkotka i operacje na to, także dwie operacje na więzadła krzyżowe. Podziwiałam ogrom jego pracy rehabilitacjyjnej, siłownie, basen codziennie, ćwiczenia- ale efekt był, operacja w lutym, a po roku w lutym juz był z nami na nartach :) Tyle, ze on z tych nie potrafiących się hamować i wracał po tygodniu z płynem w kolanie, i opuchlizną. Jeżdził całymi dniami- od 9 do 21 i to dość ostro. Ale- jak twierdzi- było warto !!
A gdzie Kasie, jeżdzcie? Chyba gdzies zachodnie stoki Polski? Ja od dwóch lat zaliczam Wierchomle,wcześniej Słowacja zawsze, ale Wierchomla mi sie podoba- usytuowanie noclegu- w nartach na stok, różnej trudności stoki, no i duzo wyciagów, własciwie zero czekania.

Elu, wiem, że dopiero w piatek, ale ja to mam problemy z dotrzymywaniem takich terminow, wiec wolalam pozyczyc teraz, gdy pamietam, niz w ogole :D.
Jak dzieci małe z naszego towarzystwa porosną, to moze i my wybierzemy sie na zachód Europy, na lodowce. Zreszta, jesli nadal bedzie tak się ocieplało, niedługo nie bedzie wyjścia :)

Link to comment
Share on other sites

My wczoraj bylismy w Strbskim Plesie ale w Wierchomli tez jezdzimy (choc z bliskich okolic Krakowa najbardziej lubimy Jaworzyne w Krynicy). A na Słowacji Chopok albo Oscadnica :) Ja jeżdżę 5-ty sezon dopiero, nie jeżdżę już nagorzej, ale jeszcze nie tak ładnie i pewnie jak Krzysiek, który jeździ od dziecka.

A Kasia? Gdzie Ty jezdzilas? Ta Twoja przygoda brzmi okropnie :( ale takie niewinne upadki sa chyba najgorsze :( Moj kolega z pracy tez zerwał sobie więzadła w kolanie finiszujac po wyscigu na firmowym ski weekendzie. Ale juz dojechal do mety i po prostu miekko upadl w snieg - wcale nie wygladalo to groznie. A wiezadla zerwane ... i sezon w tym roku z głowy.

A na zachodzie Europy loozerko to nie wiem czy i dla dzieci trasy nie sa fajniejsze, jest tez mnostwo niebieskich, zawsze dobrze przygotowane i mnostwo dzieciakow tam jezdzi :) Ale dluga podroz jest meczaca pewnie dla maluchow :(

Link to comment
Share on other sites

Własnie o tę długą podróz chodzi, ze trasy są fajne to wiemy. No i druga rzecz, niektore z naszych maluchów, sa naprawde małe- 2, 3 letnie i rodzice się wymieniają opoieką i jeżdzeniem. W związku z tym szukamy takich miejsc, gdzie nocleg jest zaraz przy stoku- w Wierchomli nocujemy np w domkach na górce. A na Zachodzie chyba trudniej o takie miejsca, no i przekraczają możliwosci finansowe większości z naszej grupy :)
na Słowacji tez jeżdziliśmy na Chopoku, ale wypadowo, a byliśmy na Certovicy, w Strebskim Plesie, a pierwsze dwa wypady w Starym Smokowcu.
Ja też jeżdzę od niedawna, 6 sezon. Technicznie- srednio, ale lubię jeździć szybko, wiec staram się nadrobić. NIestety- z uwagi na mieszkanie na Mazurach nie moge jeżdzic tak często, jak bym chciala, bywają lata, gdy jest to tylko 1 tygodniowy wyjazd. Ale wtedy- do upadłego- jak pisalam od 9 do 21 z przerwa na obiad :)

Link to comment
Share on other sites

Wypadek maiąłam na oślej łączce :oops: czyli na Kotelnicy Białczańskiej.
Az mi wstyd.
J abardzo lubię jeździc w Szczawnicy na Palenicy, Kluszkowce i Mosorny. Ale Mosorny nadaje sie tylko przezd południem do jazdy, później to muldy i oblodzenia .
Na Jaworzynie również, jak najbardziej.
Ja z reguły ni ejeżdż e na kilka dni tylko po południu po pracy. Z Krakowa do stoków mamy jakieś 1,5 godziny... jak jest ślisko na drogach. A w tygodniu mniej ludzi i unikam kolejek.
Na Chopoku byłam raz i to tydzień.

Ja tez od dawna nie jeżdżę. Może od 6 lat. Nie przejmuję się że może mało technicznie. Najważniejsze, że ja się dobrze bawię.

Link to comment
Share on other sites

ech smutno jakos sie zrobilo dookola, chyba ta ciepla zima psiakom nie sluzy
Pigwa taka chora, Aszot chorutki.
A wczoraj dowiedzielismy sie jeszcze ze brat mojego Bima przeszedł za TM - bardzo chory, niestety musiał dostać zastrzyk.... ten ostatni.
Bimuś starutki jakoś się trzyma ale widać już po nim coraz mocniej wiek... - za 2,5 tygodnia skończy 15 latek... Ale chyba jako ostatni z rodzeństwa pozostał na tym świecie...
Smutne to wszystko...

Link to comment
Share on other sites

Elu, wcale nie smutne. Taka kolej rzeczy i tego nie zmienimy. Teraz mi się dobrze pisze. Ale tak naprawdę to ciężko patrzec na chorego psa...

I widzę, że masz jeszcze prawidłowe spostrzeganie rzeczy. Napisałaś, że Krzysiowi być tego nie zrobiła a nie: Fuksiowi bym tego nie zrobiła :cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shami']Ja nie moge :crazyeye: Jak on sie zaokrąglił??????????????? :-o

Nie było mnie na wątku może z 3 m-ce ( :oops: ). A tu taka zmiana :-o Psa podmieniliście czy jak? :loveu:[/quote]

Witamy po 3 miesiącach :lol:
Zaokrąglił się, naprawdę? A nam się wciąż wydaje taki chudziutki i biedny :evil_lol:
Ale potrafi już chodzić po szafkach w poszukiwaniu mięska :eviltong:
Chyba musimy wziąć się konsekwentniej za szkolenie... no ale to może juz po nartach :p

Link to comment
Share on other sites

Eluś bo wy go widzicie codziennie, to mimowolnie z dnia na dzień tych zmian nie zauważacie. Ale po takiej przerwie od kiedy ja go nie widziałam to.... :crazyeye:
Naprawdę zupełnie inny pies, okrąglutki :loveu:, z jakąś taką "mocniejszą" sierścią (może to też częściowo efekt zimowego futra), masywniejszym karczychem :loveu: mięśniami ładnie zarysowanymi :loveu:

No i te oczka wpatrzone w was na każdym zdjęciu. Mądre, spokojne, pełne pewności i zaufania. To już ewidentnie jest WASZ pies. I chyba powoli przestaje poza wami świat widzieć, co?

Jak ja lubię jak tak się kończą adopcje...

Link to comment
Share on other sites

siersc to moze i mial mocniejsza - bo sobie zrobil sliczne zimowe futerko - ale doszedl do wniosku chyba ze zimy nie bedzie w tym roku i gubi ja na potege
dajemy mu flawitol dla psow z problemami skornymi i biotyne ale nic - babie lato w ilosciach olbrzymich mamy wszedzie
ja juz nie wiem co robic zeby moja koldra i poduszki nie przypominala futrzanej kupki :) co robicie z wlochata posciela? :)

a Fuksik zdecydowanie potrafi widziec swiat bez nas
czasem na spacerach to w ogole udaje ze nas nie zna - zwlaszcza jak trzeba do domu wracac a on jeszcze nie chce
kawal lobuza z niego i juz (ale coz sami konsewkentnie go rozpiescilismy :loveu:)
chyba zaczniemy sie mocniej szkolic po naszym powrocie z nart :) gdzie bedziemy za nim tesknic i tesknic (i mam nadzieje ze on chociaz troszke za nami - ale nie za bardzo, zeby sie nie zamartwial)
dzis wykapiemy smierdziuszka zeby sie ladnie przed Niki prezentowal :)

ale generalnie jest Fuksik jest przekochany
w domu lazi za nami krok w krok
przytula sie i chce zeby sie z nim bawic
ulubiona pozycja - oczywiscie lapy w gore :eviltong:
juz sobie zupelnie nie wyobrazamy ze mogloby go nie byc :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Ela_and_Krzys']
ja juz nie wiem co robic zeby moja koldra i poduszki nie przypominala futrzanej kupki :) [B]co robicie z wlochata posciela?[/B] :)

:)[/quote]

i z piaskiem pod prześcieradłem :oops:
...wytrzymujemy mordercze spojrzenia TZa i dziwimy się niezmiernie, skąd, no skąd ten piach i te kłaki, skoro już od tak długiego czasu psy nie wchodza do łóżka? :niewiem:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...