Kar0la Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 Boże ryczę jak bóbr... on na tej trawce... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aaliyah1981 Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 [quote name='Dorothy']ech Tiger, to nerwy, wybacz, ja tak daleko a trzeslam sie jak nie wiem co, i akurat jak poszlam do koni odreagowac.... to Modliszka pisala i potrzebowala pomocy, wsciekla bylam na siebie ze zasiegu w stajni nie mam...:angryy: potem ryczalam z bezsilnosci. I w ogole. Wybaczcie. Gadżeciku [*][/quote] cioteczki spokojnie kazdemu nerwy w tych sytuacjach puszczaja z tej cholernej bezsilnosci ..wejdzcie na watek ogolny mysle ,ze warto taj jak tam pisala modliszka podjac wkoncu jakies kroki dzis na ten temat rozmawialam tez z ania Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 [quote name='Kar0la']Boże ryczę jak bóbr... on na tej trawce...[/quote] ja tez rycze razem z TZem od wczoraj... czasem to były łzy wzruszenia, bezsilnosci, a teraz tylko smutek i zal zostal... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
szajbus Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 [img]http://zdjecia.image.w.interia.pl/swieca.gif[/img][img]http://www.gifs.ch/Blumen/blumen/images/rose1__bloomingA.gif[/img] Tak mi przykro pieseczku, przeczytałam cały watek i płaczę. Chociaż u schyłku życia zaznałeś namiastki szczęścia i miłości.Będę o tobie pamiętała zawsze. Nie martw się moja Psonia również zaopiekuje się toba za TM, będzie twoim przewodnikiem. Już ją o to poprosiłam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tiger Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 Jezu...jak mi smutno..... Te zdjęcia ostatnie, z ostatnich chwil jego życia.... Nasz Piaskowy Dziduniu nigdy Cię nie zapomnimy... Tak myslę o nim cały czas...... Jakie to strasznie ważne ,ze odszedł tak godnie....,że w tych ostatnich chwilach człowiek go nie zawiódł..... [B]Modliszko[/B] ....jeszcze raz - [B]Dzięki Ci !!!![/B] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 nie ma za co dziękować... ciesze sie, ze Go spotkałam, ze byl z nami te dwa dni... Teraz tez nie jest daleko, bo na dzialce sobie lezy... Szkoda, ze nigdy nie mógł jej zobaczyc sam. Jednego tylko żałuje - moze gdybysmy go wzieli wczesniej.... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar0la Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 Modliszka wiem jaki to ból uśpić psa... Cały czas myslę o jeszcze jednym dziadku z naszego schronu. On wprawdzie nie jest w takim złym stanie jak Gadżet, ale ma ok. 11 lat. To też staruszek i leży pzrestraszony, stary na betonie... [img]http://images1.fotosik.pl/71/7d82ffb0727a06ef.jpg[/img] [img]http://images3.fotosik.pl/70/7c141ac6acd0a2ea.jpg[/img] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 widziałam niestety w schronie mnostwo takich psów, ktore lezaly w kaciku i nawet nie podniosly glowy, gdy caly boks usilnie szczekal przy siatce.... ale to jest naprawde ponad moje siły... to przezycie z Dagettem....:placz: musze sie teraz pozbierac.... my niestety tez musielismy uspic psa tzn sunke Tza - latem, bo starosc, nowotowor z przerzutami nie pozwolily jej ani jesc, ani pic ani chodzic... Miala 17 lat... Miesiac potem zachorowal kot - i znowu wyrok, nowotwor, poza tym ogromna tesknota za zmarlym psem...i znow to samo... Teraz jest u Niego nowy kot, tzn znajda, znaleziony na bocznej uliczce w najwieksze mrozy, gdy probowal schronic sie pod samochodem. A wlasnie caly czas pociesza mnie jeszcze moja Sonia, wydaje mi sie ze ona rozumie wszytsko... Dagetta tez poznala... wiec pewnie pamieta jeszcze jego zapach.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kar0la Posted May 28, 2006 Share Posted May 28, 2006 Mój "parówciu" miał 18 lat i odszedł w zeszłym roku...to była najtrudniejsza decyzja w moim życiu, ale nic się juz nie dało zrobić... Nie ma go juz 1,5 roku, a nadal mi się śni po nocach, odruchowo głaszcze ręką miejsce, gdzie zawsze spał ze mną... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 Gadżeciku kochany, i jak Ci się spało w psim niebie...? :placz: Tęsknie za Tobą strasznie i nie mogę się z tym pogodzić... Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwy już... i że z nami też byłeś szczęsliwy te dwa dni... Tak dzielnie to wytrzymywałeś, nawet nie zawarknąłeś u lekarza, choć na pewno badanie i zastrzyki były dla Ciebie bolesne... Ty chciałeś żyć... nie poddałeś się ... uśmiechałeś się do mnie... ale Twojego ciałko nie wytrzymało tego... przepraszam.... :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
paros Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 W ostatnich chwilach swojego zycia zobaczył, dzięki Wam, jak wygląda trawka, słońce, niebo ............... i nie był sam, porzucony gdzieś............ :-( :-( :-( [IMG]http://4lapy.pl/galeria/ogien021.gif[/IMG] Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monia70 Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 A ja , mimo że tak daleko wciąż nie mogę opanować łez :placz: :placz: :placz: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shantara Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 [quote name='Monia70']A ja , mimo że tak daleko wciąż nie mogę opanować łez :placz: :placz: :placz:[/quote] Mnie też jakoś trudno i ciągle łezki nabiegają do oczu...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julia.zuzanna Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 ja choć zwykle staram się jakoś odsunąć te myśli o psiakach od siebie w schronisku (inaczej bym nie wyrobiła), to o Daggecie nie mogę przestać myśleć najgorsze jest to, że od dawna miałam z nim kontakt, najpierw zgłaszałam, że jest chory to powiedziano mi, że to po prostu staruszek i dlatego taki jest osowiały (to było jeszcze w marcu chyba), potem starałam się wyprosić ludzi z biura, żeby go wzięli na pokoje, bo i tak nie miałby szans na adopcję, więc miałby miłą starość, ale okazalo sie, ze za duzo juz na pokojach jest psow (fakt, ze te 2 co u p. Małgośki siedzą, nie przepadają za nowymi gośmi i mogłyby go np pogryźć lub nie dopuszczać do miski...) pamiętam jak zdarzało mi się przesiadywać po kilkanaście minut (i więcej) u niego pod klatką i go głaskać przez kraty w sumie też jestem na siebie zła, że tego nie dopilnowałam :angryy: , choć wydaje mi się, że wiele by to i tak nie zmieniło, bo po prostu wcześniej Dagget byłby uśpiony... niemniej jednak nie mogę przestać o nim myśleć - dobrze że chociaż na te ostatnie 2 dni znalazł ciepły kochający dom:smile: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonika Posted May 29, 2006 Author Share Posted May 29, 2006 A ja chciałam zapytać dlaczego Dziadziuś miał podłączaną kroplówkę skoro jadł ? To znaczy skoro jadł to leki nie mogły być podane z jedzeniem lub w zastrzykach ? Nie wiem, ale jakoś nie wydaje mi się dobrym podawanie takiemu zabiedzonemu psu, który sam je, kroplówek - to chyba może być niebezpieczne ? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Tigraa Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 Modliszko dziekuje Wam,ze jestescie.Nie zmieniajcie Waszych serc nigdy-bo choc trudno zyc z wrazliwoscią to jednak przeciez ona jest miarą nas-ludzi-naszego czlowieczenstwa.Dziekuje Wam za te ostatnie,szczesliwe dni,ktore podarowaliscie temu psiakowi. (*) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
fona Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 Dopiero tu weszlam po weekendzie. Tak mi przykro. Dziekuje Wam za opieke nad Gadzetem, bardzo. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 [quote name='bonika']A ja chciałam zapytać dlaczego Dziadziuś miał podłączaną kroplówkę skoro jadł ? To znaczy skoro jadł to leki nie mogły być podane z jedzeniem lub w zastrzykach ? Nie wiem, ale jakoś nie wydaje mi się dobrym podawanie takiemu zabiedzonemu psu, który sam je, kroplówek - to chyba może być niebezpieczne ?[/quote] Dziadzius nie mial podłączanej kroplowki. Dostawał leki w zastrzykach... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ligia Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 Tak bardzo mi przykro:placz: Modliszko jesteś wspaniała!!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
bonika Posted May 29, 2006 Author Share Posted May 29, 2006 [quote name='modliszka84']Dziadzius nie mial podłączanej kroplowki. Dostawał leki w zastrzykach...[/quote] A to dobrze :oops: - ja tu źle odczytałam a to były zastrzyki dożylne. Szkoda Dziadziusia, ale trzeba się jak widać liczyć z takimi strasznymi przeżyciami gdy zabiera się ze schronu takiego chorego staruszka - to też jest ratowanie. Chciałabym dołożyć się do kosztów pomocy dla Dziadziusia - Modliszko napisz proszę ile mniej więcej wszystko kosztowało i proszę podaj nr konta na PW. Pozdrawiam Cię serdecznie :iloveyou: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shirrrapeira Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 Modliszka tak bardzo mi przykro. Tak sie ciesze, ze wzielas go i opiekowalas sie nim przez te dwa dni. Dalas mu milosc i troche zainteresowania. Tak mi przykro, ze umarl Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
modliszka84 Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 bozze, jakie ja mam teraz wyrzuty sumienia.... :placz: :placz: :placz: nie moge przestac o tym myslec, tak sobie mysle, że może jednak byłaby szansa, wiem wiem ze to nielogiczne... ja nie znam sie na chorbach zwierząt - weci tak... ale...:placz: co by bylo gdyby.... wiem ze jeden dzien by tu nic nie dał, ale jest mi tak cholernie zle z tym....wyciagnelismy go ze schronu a potem...ja zwariuje :placz: teraz dopiero zobaczyłam Jego zdjecia na łodzkiej stronie zrobionej przez dziewczyny...te smutne slepka i łepek przylegajacy do kraty. Tam jeszcze wstawał, jeszcze prosił o dotyk.... kiedy były robione te zdjecia...? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
julia.zuzanna Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 zdjęcia są dokładnie z 4. maja, mojej ostatniej wizyty w schronie przed przerwą na robienie strony Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
oktawia6 Posted May 29, 2006 Share Posted May 29, 2006 [IMG]http://shodan.math.uni.lodz.pl/~julka/s/tmpimg/124685.jpg[/IMG] przesmutny i przekochany pies w ciężkiej depresji i bardzo schorowany-pysiulku tak mi cię szkoda, tyle się nacierpiałeś:placz: :placz: :placz: :shake: :-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
shantara Posted May 30, 2006 Share Posted May 30, 2006 To właśnie te smutne oczka i coś w tym piesku sprawiały, że wyjątkowo zapadał w serce... Te ślepka, łapki, łepek... to wszystko sprawiło, że po tym biednym, smutnym piesku rozpaczają ludzie z całej Polski...:-( Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.