Darianna Posted January 28, 2009 Posted January 28, 2009 Ja po swoim szczeniaku sprzątam, mimo że w okolicy na oczy psiego śmietnika nie widziałam. Tych normalnych ludzkich też nie za wiele. Zbieram w foliowe torebki, na ekologicznych papierowych bym zbankrutowała... Spędzam na dworze średnio 6h dziennie, jeszcze nie widziałam nikogo sprzątającego po swoim psie... Za to na "trawnikach" do wyboru do koloru: kupy, kości, papierki, śmieci... Większość wychodzących z psami to ludzie od 50 lat wzwyż. Może są przekonani, że przepisy ich nie obowiązują? A wiszą jak byk na tablicy na osiedlu... :mad: Quote
asher Posted January 28, 2009 Posted January 28, 2009 [quote name='seawoman']Moja mama czasem sprzata po psie, bo ona robi w jednym miejscu ulubionym, a kupy ma duze bo to duzy pies, wiec nawet dla jej higieny azeby nie wdepla i miala swoje czyste miejsce.[/quote]A nie pomyślałaś, że inni właściciele psów też chcieliby, żeby ich psy miały "czyste miejsce"? :roll: Ja na przykład bym chciała, właśnie dla higieny moich psów. Chciałabym, żeby moje psy nie musiały włazić w gówna innych psów, i żebym ja potem nie musiała tego gówna im z łap zmywać. Ja naprawdę nie rozumiem ludzi, walkę z psimi kupami zazwyczaj podejmują ci, którzy psów nie mają, a przecież to psiarzom powinno najbardziej zależeć na czystych trawnikach. Gdzie tu logika? A z drugiej strony, skoro większośc psiarzy jest tak wyluzowana w kwestii psich kup, skoro ani widok im nie przeszkadza, ani to, że ich pies w to wdeptuje, to niechże se tę kupę zabiorą do domu i wywalą na dywan, kto im broni? Quote
jovana Posted January 29, 2009 Posted January 29, 2009 [quote name='Darianna'] Spędzam na dworze średnio 6h dziennie, jeszcze nie widziałam nikogo sprzątającego po swoim psie...[/quote] Ja na swoim osiedlu(a jest bardzo małe- kilka bloków) widuję może 3 osoby, które zbierają po swoim psie, z czego jedna to mocno starsza pani. Na ten temat to można pisać i pisać, choć czasem to mi sie wydaję że szkoda słów. Trzeba robić swoję, dawać przykład i mieć nadzieją że kiedyś to będzie norma. Sama spotkałam się z sytuacją jak pewna "młoda dama" będąca właścicielką psa sporych rozmiarów z bezbrzeżnym zdumieniem zapytała mnie, widząc jak sprzątam po moim psie,"To pani sprząta?????????" A ja " A co- ty nie?!" Większość raczej [B]nie[/B], sadząc po wyglądzie trawniczka- sralniczka na końcu osiedla, gdzie większość wyprowadza swoich ulubieńców. Sztuką jest tam wejść żeby w coś nie wdepnąć, a żeby było śmieszniej to jest tuż przy placu zabaw dla dzieci. jak ja to uwielbiam- czyszczenie podeszw butów mojego dziecka po wejściu na to pole minowe :angryy: Quote
Diana S Posted February 2, 2009 Posted February 2, 2009 [quote name='AdaK']ale te torebki i łopatki, to chodzi o ekologię i szybki rozkład. Ale stosując je to wtedy można tylko wścieklizny dostać:angryy:[/quote] U mnie o tyle jest dobrze, że worki na psie odchody można pobrać za darmo w Urzędzie Miasta. Dostaje się tyle worków ile się chce :razz:. Są o tyle praktyczne, be zwiniete w rulonik. można zawsze zabrać ze sobą. Kieszenie mojego płaszcza, wypełnione są zazwyczaj workami na psie kupy. Nigdy nie wiadomo, kiedy moim poczwarom się zachce..... :eviltong: Quote
g@l@xy Posted February 4, 2009 Posted February 4, 2009 ja sprzątam i zarażam sprzątaniem moich znajomych co mają psy, muszę powiedzieć że zaraźliwe to jest :) Quote
Dyzia Posted February 5, 2009 Posted February 5, 2009 Niestety u mnie w mieście nikt nie zbiera psich kup.. Przynajmniej nie widziałam:cool3: A w sklepie zoologicznym mozna juz kupic woreczki na psie kupy :mad: Masakra:shake: Ja też nie zbieram^^ Quote
sota36 Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 Dyziu - no to chyba nie ma czym sie chwalic, a trzeba kupicworki i wziasc sie do roboty! Quote
zerduszko Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 Jak to się dzieje, ze psy wchodzą w qpy innych psów... moze to nie psie :razz: Mojej się jeszcze nie zdarzyło, w przeciwieństwie do mnie :angryy: dlategoteraz obserwuję sucz, jak coś obchodzi łukiem znak, ze qpa ;) Quote
Dyzia Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 sota36-my mamy własny ogródek z ogrodzeniem i ja wypuszczam moją suczke:razz: Ja jej nie wyprowadzam na smyczy :D tylko załatwia sie w naszym ogródku xD Quote
sota36 Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 I we WASNYM ogrodku nie sprzatasz???:crazyeye: Quote
akodirka Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 [quote name='sota36']I we WASNYM ogrodku nie sprzatasz???:crazyeye:[/quote] troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol: Quote
shin Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 [quote name='Dyzia']sota36-my mamy własny ogródek z ogrodzeniem i ja wypuszczam moją suczke:razz: Ja jej nie wyprowadzam na smyczy :D tylko załatwia sie w naszym ogródku xD[/quote]Yyy... i serio we wlasnym ogrodzie nie sprzatacie? Bo ja rozumiem, ze na 'panstwowym' trawniku ktos nie sprzata, bo to przeciez 'nie jego', ale miec wlasny ogrodek i trzymac go w stanie zasranym? :crazyeye: Rozumiem, ze mozna nie sprzatac codziennie [ja psia toalete sprzatam raz na tydzien, do konkretnego wora :evil_lol:], ale tak calkiem wcale? By mnie 'estetyka' takiego trawniczka/toalety doprowadzila do szalu chyba... [SIZE=1]Btw, czy 'ja jej nie wyprowadzam na smyczy' znaczy, ze pies z terenu posesji nie wychodzi W OGOLE, albo jeszcze lepiej - puszczany samopas jest? :shake:[/SIZE] Quote
an1a Posted February 6, 2009 Posted February 6, 2009 [quote name='akodirka']troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol:[/quote] Mój na 2000m się nie załatwia, tylko na spacerach, albo leci za rzeczkę o ile nie ma koni na drugim brzegu :) Quote
kendo-lee Posted February 7, 2009 Posted February 7, 2009 [quote name='shin']Yyy... i serio we wlasnym ogrodzie nie sprzatacie? Bo ja rozumiem, ze na 'panstwowym' trawniku ktos nie sprzata, bo to przeciez 'nie jego', ale miec wlasny ogrodek i trzymac go w stanie zasranym? :crazyeye: Rozumiem, ze mozna nie sprzatac codziennie [ja psia toalete sprzatam raz na tydzien, do konkretnego wora :evil_lol:], ale tak calkiem wcale? By mnie 'estetyka' takiego trawniczka/toalety doprowadzila do szalu chyba... [SIZE=1]Btw, czy 'ja jej nie wyprowadzam na smyczy' znaczy, ze pies z terenu posesji nie wychodzi W OGOLE, albo jeszcze lepiej - puszczany samopas jest? :shake:[/SIZE][/quote] Może lubią kupale i tak sobie kolekcjonują:evil_lol::evil_lol::evil_lol: Quote
dzodzo Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 hihi ja wlasnie spędzilam 1,5 h na zbieraniu kup w swoim wlasnym ogrodzie po moim własnym psie a mam 3 tys metrow, więc było co ogarnąc nie wyobrazam sobie nie żebym tego nie zrobila po stopnieniu sniegu gdzie wszytsko wylazło!!! to co sie dzieje na osiedlowych trawniczkach i skwerkach w miescie to juz wogle jest porazka, kazdy ma to głeboko w nosie bo to przecież nie jego Quote
REMICZEK Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 Do "dyzia": A w łazience też nie spuszczasz wody? A może zostawiasz swoje odchody na środku pokoju, żeby "ładnie" pachniało i żeby się było na czym poślizgać....? :roll: Strasznie mnie dobija brak kultury w naszym kraju. Quote
Juliusz(ka) Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 Wsio mi jedno jak to zabrzmi:diabloti:, ale ja jestem bardzo wdzięczna mojemu psu, kiedy załatwi 'poważną' potrzebę w ogrodzie - przed spacerem. Odpada bieganie z koopą w ręce w poszukiwaniu kosza na śmieci:angryy:. Ogród 'ogarniam' raz w tygodniu dokładnie, a często gęsto sprzątam natychmiast - błogosławiony kubeł na śmieci mieć pod ręką, jakaż to wygoda:loveu: Wczoraj NIE posprzątałam koopy po moim psie... Krew mnie zalewała już od momentu przekroczenia granicy działki moich rodziców - śnieżek se był stopniał i spacer polegał głównie na próbach uniknięcia bliższego kontaktu z: workami foliowymi, chusteczkami higienicznymi, butelkami(plastikowymi i szklanymi), kartonikami po napojach, rozkładającymi się owocami i resztkami po nich, kartonami po pizzy + wczorajszy hit: opakowanie po maszynce do golenia porzucone w środku lasku:crazyeye:. Kolorowo jak chole*a:angryy:. Koop zatrzęsienie - nic nowego... ALE naszło mnie - o ile NIE zrozumiem porzucania psiej koopy 2metry od kosza na śmieci, to jednak wczoraj zrozumiałam dlaczego nie wszyscy/nie zawsze sprzątają po swoich zwierzakach - potrzeba dopadła mojego psa w miejscu gdzie kosza NIE uświadczysz. Co zrobić w takiej sytuacji? Przykro mi, ale nie będę iść pół godziny z psią koopą w ręce, modląc się, żeby siła wyższa zesłała na mą drogę jakiś kosz na śmieci! I tak człek, który całym sercem jest za sprzątaniem po psach, zszedł na 'złą' drogę... Quote
pauli_lodz Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 [quote name='akodirka']troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol:[/quote] mój poprzedni psiak - kiedy pojechaliśmy z nią na wakacje do wynajętego domku nad jeziorem - siurać na terenie mogła, ale grubsze sprawy - na terenie ogrodzonej działki, która w sumie nie bardzo była jej terenem bo była tam krótko - nigdy w życiu :shake::lol: dyzia - nie wyobrażam sobie wypuszczać psa do własnego ogródka i tam po nim nie posprzątać.. fajnie to tak mieć taki zasr**ny ogródek? a wychodzisz ty z psem w ogóle POZA teren ogrodu? Quote
Kori Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 W moim 65-tysięcznym mieście kosze na śmieci są tylko w "parkach" (może są ze 4 o powierzchni 20 arów) i na JEDNEJ, głównej ulicy miasta :roll: Z kupą musiałabym iść nie pół godziny, a półtorej, żeby dotrzeć do JAKIEGOKOLWIEK kosza. (Psich w mieście mamy 6). Nie uważam, że przepisy są okropne. Kultura wymaga sprzątania po swoim psie. Ale możliwości są ograniczone. Co robię? Wyprowadzam psa w dzicz, przed spacerem po mieście. Ale kiedy niestety zdarzy się w mieście, to z rozpaczą rozglądam się, czy aby na pewno, nie postawiono nigdzie kosza. Quote
WŁADCZYNI Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 Sprzątanie jest niebezpieczne - skradam się po zmroku po kupę mojej suki, slalom gigant na paluszkach żeby w nic nie wdepnąć i nagle jakiś dziadek wypada z dzikim wrzaskiem na balkon z miotłą i zaczyna straszyć gołębie. :mad: Zawał serca na miejscu:lol: Po za tym ćwiczę celność - rzucanie przez kraty tego wymaga, bo wszystkie śmietniki w okolicy zamknięte. Za to pod śmietnikami góry syfu, w tym rozwleczone worki których ktoś nie doniósł/nie miał klucza żeby wywalić. Koszmar. Patrząc na te wszystkie kupy na trawnikach to jakiś koszmar, ciężko wejść i po swoim psie sprzątnąć żeby w nic nie wejść:angryy: Quote
akodirka Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 Ja się zastanawiam, jakie niespodzianki mają ludzie co sie w śmietnikach grzebią i wszystkie reklamówki rozrywają zeby sprawdzic co tam jest kiedy znajda woreczek z kupami :shake: :diabloti: Quote
pauli_lodz Posted February 8, 2009 Posted February 8, 2009 [quote name='WŁADCZYNI'] Patrząc na te wszystkie kupy na trawnikach to jakiś koszmar, ciężko wejść i po swoim psie sprzątnąć żeby w nic nie wejść:angryy:[/quote] dlatego mój piesek jest wytresowany :loveu: sam się nie pcha na trawniki jakie mijamy [a jak się pcha to mu nie pozwalam za bardzo :oops: bo się strasznie brzydzę później prać mu łapy z obcych gówienek :shake:]. za to jak się zbierze co do czego - stojąc na trawniku wypina swą zadnią część nad trawnik :evil_lol: a na moim podwórku - to w ogóle z daleka się od terenów będących w zamiarach trawnikami [ale nic nie daje rady wyrosnąć] i pozostaje chodnik. z którego mi swoją drogą wygodniej sprzątnąć ;) Quote
shin Posted February 9, 2009 Posted February 9, 2009 [quote name='akodirka']Ja się zastanawiam, jakie niespodzianki mają ludzie co sie w śmietnikach grzebią i wszystkie reklamówki rozrywają zeby sprawdzic co tam jest kiedy znajda woreczek z kupami :shake: :diabloti:[/quote]Lepiej, zeby nie grzebali w moim smietniku, bo i tak g*wno z tego beda mieli :evil_lol::evil_lol: Quote
Panna_Migotka Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 A ja po swoich dwóch psiurach zbieram jak najęta. Niestety na moim osiedlu nie ma "kupowych" pojemników , wrzucam zatem do zwykłych. Najgorsi są grzebaczo-zbieracze, którzy grzebiąc w tych śmietnikach, często wyrzucają "mój" worek na zewnątrz.:angryy: I cała "praca" idzie na marne:mad:. Działam,żeby administracja osiedla zainstalowana specjalne kosze na kupy. Ale to dla nich tylko gó***ny temat. Quote
Kaya Posted February 17, 2009 Posted February 17, 2009 :lol: Ja po swoim psie staram się zbierać o ile to jest możliwe, to co wy tu piszecie mnie przeraża u nas trawniki jeszcze aż tak źle nie wyglądaja ;) P.S Przeszłam przez całą plaże z kupą przywiązaną do kurtki i całe miasto z kupą w ręku (rzecz jasna w woreczkach :cool3:) ze już chyba wszystko przezyje :eviltong: Quote
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.