Jump to content
Dogomania

Okropne przepisy - zbieranie kup


Guest Kamcia_14

Recommended Posts

Poczytałam sobie troszkę tą "śmierdzącą" polemikę i czuję się naprawdę szczęśliwa.
Bo ja sobie psa odpowiednio wychowałam i po problemie. Moja robi kupki zawsze na porannym i wieczornym spacerze zaraz po wyjściu z domu przy dużym pojemniku na śmieci, więc nawet woreczków nie biorę tylko podnoszę przez papierowy ręcznik i wyrzucam do śmieci. Natomiast na dłuższe popołudniowe wypady do parku czy na łąki nawet nie muszę brać woreczków. :p

Link to comment
Share on other sites

  • 9 months later...

[quote name='Beata+Barbie']Poczytałam sobie troszkę tą "śmierdzącą" polemikę i czuję się naprawdę szczęśliwa.
Bo ja sobie psa odpowiednio wychowałam i po problemie. Moja robi kupki zawsze na porannym i wieczornym spacerze zaraz po wyjściu z domu przy dużym pojemniku na śmieci, więc nawet woreczków nie biorę tylko podnoszę przez papierowy ręcznik i wyrzucam do śmieci. Natomiast na dłuższe popołudniowe wypady do parku czy na łąki nawet nie muszę brać woreczków. :p[/QUOTE]
Max tak samo ;)

Link to comment
Share on other sites

Zbieranie kup po psie, w mojej ocenie zależy od posiadania lub nie poczucia estetyki.

Dam taki przykład. Czy osoba, która idzie do toalety publicznej staje na desce klozetowej butami, zalewa sikami całą podłogę i deskę będzie zbierać kupy po własnym psie?

Czy osoba, która wchodzi do lasu 10 m od ścieżki, rżnie kupsko i przykrywa je papierem toaletowym będzie zbierać kupy po psie?

Mnie razi ta zalana deska kolozetowa, jak mi się zdaży to wycieram papierem, razi mnie moja własna kupa zrobiona 10m od ścieżki, więc ja zagrzebuję, razi mnie papier toaletowy porzucony tu i ówdzie po wytarciu tyłka, więc go też zakopuję i rażą mnie kupy mojego własnego psa, więć je zbieram bądź zakopuję.

Razi mnie też wiele innych rzeczy: papiery i pety na ulicy więc ich nie rzucam, smród nieumytych ciał w autobusie więc się myję, smród perfum - do obrzydzenia, więc korzystam z nich z umiarem.

Proste jak drut. Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe.

Link to comment
Share on other sites

  • 2 months later...

Już gdzieś słyszałam o mieście w Polsce, co wprowadziło dodatkową opłatę za sprzątanie psich kup. I to od wszystkich - posiadaczy i nie posiadających psów.
Jest to jakaś symboliczna kwota.
Na pytanie dlaczego wszyscy odpowiem tak: Bo jedni brudzą a drudzy chcą mieć czysto.
To tak jak z petami na przystankach i śmieciami na trawnikach. Ja nie palę i nie rzucam. Ale skąś te pety i śmieci się tam biorą, ktoś to zbiera i ktoś za to płaci - po prostu my wszyscy. Nie jest to opłata jawna, tylko zakamuflowana, nie mniej jednak nic nie ma w życiu za darmo.
Myślę, że taka opłata zakończyłaby te dyskusje. Niestety w Polsce najprostrze rozwiązania rodzą się w największych bólach.

Przypomne Wam jak to było kiedyś z szaletami miejskimi. Syf nad syfy, smród, obrzydzenie było wejść bo było za darmo, bo Polacy w kiblu nie umieją się zachować kulturalnie.
Więc ktoś mądry w końcu puścił kible w ajencje. Ale było gadania. Że nawet wy.....ać w tym kraju nie można się za darmo.
Dziś do szaletu miejskiego można wejść bez problemu, człowiek nie przykleja się butami do podłogi, a niektóre to są nawet ładne i pachnące. A że przyjemność kosztuje 2 zł. No cóż. Ja tam wolę zapłacić.

Nie muszę chyba pisać, że za zbieranie kup też wolałabym zapłacić niż je nosić w kieszeni.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='jurek123'] dziwne że nie wyrzucamy z balkonu resztek po obiedzie i innych odpadków naturalnych..przecież to sama natura jest.[/QUOTE]
no cóż , ja mam zupełnie inne doswiadczenia - odpadków jedzeniowych w różnym stanie rozkładu jest wokół domów znacznie więcej niż psich kup niestety.
Ziemniaki, chleb, kosci z drobiu, kawałki wędlin to codzienność. Odswiętnie pojawiają się jeszcze rybie głowy i flaki ( Boże Narodzenie) , skorupy z jaj i stare ciasto ( Wielkanoc)
Człowiek to najbardziej brudne stworzenie na ziemi - uswini nawet swoje" legowisko"

Za brak kultury u jednych nie karałabym pozostałych podatkiem ( podatek , który wiadomo i tak pójdzie na co innego np. jak w Krakowie na stadiony piłki kopanej).
Mandaty jak najbardziej. A przede wszystkim ostracyzm społeczny skierowany nie do psiarzy ogółem ale do chamskich psiarzy którzy nie rozumieją że wspólna przestrzeń nie należy tylko do nich.

Link to comment
Share on other sites

Wyrzucanie odpadków wokól własnego domu to jest nawyk człowieka jako gatunku. Już pitekantropus wyrzucał wokól siedziby kości i dlatego udomowił psa :)
W miejscach gdzie onegdaj były chałupy po dziś dzień rosną piękne pokrzywy co dowodzi, że ziemia tam jest nawieziona azotem po wsze czasy.
Z tych chałup ludziska przyszły do miasta i dalej wyrzucają, bo może jakiś pies wygłodzony i kot to zeżre, bo przecież nic zmarnować się nie może. A jak nie to przynajmniej pokrzywy będą miały pożytek.

Ja nie odbieram opłaty za zbieranie kup psich jako kary tylko jako skromny wkład w utrzymanie czystości miasta. A na co te pieniądze pójdą - to nie moja sprawa. Ma być sprzątnięte i już.
W mojej opinii Polacy są niereformowalni i nic, żadne kary finasowe nie zmuszą całego ogółu właścicieli psów do zbierania kup. Zawsze znają sie tacy, co kup zbierać nie będą i już. Myślę, że zdecydowana większość.

Jak idę przez miasto z przyjemnością obserwuję ludzi, jak się kręcą i wiją w momencie jak pies załatwia potrzebę fizjologiczną.
Głowa im chodzi jak u sowy wokół własnej osi.
Ale ponieważ ja przechodzę bez słowa, z ulgą odchodzą z miejsca "zbrodni" zostawiwszy kupę w miejscu gdzie została zrobiona.
A psów w mieście jest coraz więcej.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek']
Ale ponieważ ja przechodzę bez słowa, z ulgą odchodzą z miejsca "zbrodni" zostawiwszy kupę w miejscu gdzie została zrobiona.
A psów w mieście jest coraz więcej.[/QUOTE]

To może warto jednak reagować?
Nie namawiam od razu do bójki ;)
Ja mam sprawdzony "patent" który na prawdę działa bo choc robie to stale jeszcze nie spotkałam sie z agresją. Po prostu z przyjaznym uśmiechem podchodzę do "pańci/pańcia" ( a najczęściej nie sprzątają niestety faceci a nie jak tu piszecie "staruszki") podaje woreczek i najsłodziej jak potrafię mówię: "prosze bardzo bo widzę, że pani /pan zapomniała z domu a ja mam akurat zapas". Reakcje są rózne , od zmieszania do wylewnych podziękowań ale skutek czyli sprzątnięta kupa jest. To juz tak działa, że na agresywne uwagi ludzie reagują "okopaniem się na swoich pozycjach" a wobec serdecznie uswiadomionego błędu zwykle miękną. Po prostu kazdy ma jakoś tam "ustawioną" ambicje i nie lubi byc strofowany nawet jesli słusznie

Link to comment
Share on other sites

Ja tak nie potrafię. Dla mnie, jak i większości ludzi zbieranie kup jest czynnością upokarzającą i obrzydliwą. To że wyrobiłam w sobie pewien nawyk nie oznacza że robię to z przyjemnością.
Uczenie się zbierania psich kup to jest proces rozłożony na lata i wielu pewno nigdy się nie nauczy. Ja się uczę lat 20. Nie tylko zbierania psich kup ale również czyszczenia uszu, wyciskania gruczołów okołoodbytniczych i innych czynności należących do tzw obsługi psa. I nie uważam się w tym względzie za fachowca, w niktórych okolicznościach żołądek podchodzi mi do gardła.
Miałam na przykład sytuację, że psu na moich oczach z tyłka wyszła żywa glista :)
Dlatego rozumiem tych ludzi i współczuję im, bo wiem co przeżywają.
A już noszenie kupy w siatce czasem po kilkaset metrów to jest makabra.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek']J Dla mnie, jak i większości ludzi zbieranie kup jest czynnością upokarzającą i obrzydliwą. .[/QUOTE]
A przewijanie dziecka też?
Kupa to kupa i obrzydliwa jest jak lezy na widoku albo rozmaże się na czyimś bucie a nie jak ją odpowiednim narzędziem sprzątniesz. Ja to robie po prostu przez worek foliowy ale mozna przeciez "na odległosc" kupozbierakiem jak ktoś szczególnie wrażliwy. Nawet jak nieprzyjemne to trudno , nie wszystko czego od nas kultura wymaga jest przyjemne a jednak to nie zwalnia z własciwych zachowań.
Nie ryzykowała bym twierdzenia, że większość ludzi nie może "sie przełamać" bo ma aż taką awersję. W większości to jednak po prostu lenistwo albo tumiwisizm i to mnie najbardziej wkurza.

Link to comment
Share on other sites

I ja dorzuce swoje 3 grosze do dyskusji bo wkurza mnie niemiłosiernie kiedy maszeruje z kupą w woreczku przez pół osiedla, żeby znależć kosz na kupy dla psów, lub żeby znależc w ogóle jakikolwiek kosz na smieci. Poprostu jakaś makabra. Moim zdaniem najpierw trzeba postawić kosze, a nie je zabierać lub odwracać do góry dnem, aby nie sprzątać bo firma sprzątajaca zatrudniona przez gminę wpadła na taki pomysł i bedzie im łatwiej a gmina i tak zapłaci. Drugim etapem jest dyskusja czy zbierać czy nie. Jak stałyby kosze choć jeden na skwerze przy bloku regularnie sprzatany to właścicielom naprawdę chyba wstyd juz byłoby udawać , że się nie widzi że psiak własnie sie wykupsiał. Ja w każdym razie zbieram i wkurzam się na brak koszy :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']A przewijanie dziecka też?
Kupa to kupa i obrzydliwa jest jak lezy na widoku albo rozmaże się na czyimś bucie a nie jak ją odpowiednim narzędziem sprzątniesz. Ja to robie po prostu przez worek foliowy ale mozna przeciez "na odległosc" kupozbierakiem jak ktoś szczególnie wrażliwy. Nawet jak nieprzyjemne to trudno , nie wszystko czego od nas kultura wymaga jest przyjemne a jednak to nie zwalnia z własciwych zachowań.
Nie ryzykowała bym twierdzenia, że większość ludzi nie może "sie przełamać" bo ma aż taką awersję. W większości to jednak po prostu lenistwo albo tumiwisizm i to mnie najbardziej wkurza.[/QUOTE]

Niestety moja córka ma już 18 lat więc w pieluchy raczej nie zdarza się jej robić. Ale powiem, że 18 lat temu miałam z tym pewien problem. Na szczęście karmiłam córkę cyckiem więc kupa nie śmierdziała.
No i jednak kupa własnego dziecka to co innego niż kupa psia.

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Cheese. Zwykle zbieram kupy. Nie jest to przyjemne, okej, ale mogę to zrobić, proszę bardzo. Ale istnieje niepokojąco dużo wyjątków, w której kupy nie pozbieram. Raz - widzę przed sobą i za sobą prostą drogę, kilka kilometrów alejki i ani jednego śmietnika. Przykro mi, kupo, zostajesz. Nie będę chodziła z kupą w ręce, jak gmina się nie postarała o choćby jeden kontener na cały park (a zaznaczam, że nigdzie nie ma zakazu wprowadzania psów). Dwa - idę na wieczorny spacer, a tam ni cholery latarni. Albo jedna na sto metrów. Pies mi zrobi kupę pod latarnią, to fajnie, woreczek i po kupie. Pies zrobi kupę parę metrów dalej... cóż, przykro mi, miałam szczere chęci, ale nie znalazłam smroda na trawniku po ciemku :lol:. Trzy - pies zrobi w takim miejscu, w którym kupa mogłaby być wręcz ozdobą. Obszczana sterta zgniłego żarcia, papierów, śmierdzących szmat, potrzaskanych butelek. Widocznie nikomu na tym miejscu nie zależało.
Poza tym myślę, że pakowanie psich odchodów do woreczków i wyrzucanie do śmietników nie jest najlepszą formą oczyszczania miast z kup. Ani to ekologiczne, ani efektywne. Czy naprawdę nikt nie wziął pod uwagę, że wszystkie bezdomne psy jakoś kurczę same po sobie nie chcą sprzątać? A ich też jest dużo.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Cheese']A miałam nadzieję, że to przez brak tych koszy ;).[/QUOTE]

no bo kosze nie zmienią nastawienia do samego sprzątania.
Jak ktos sie poczuwa do usuniecia brudów po sobie i tych za których odpowiada to znajdzie sposób.

Jak nie, to zawsze jest pretekst:
a/ obrzydliwe i upokarzające
b/ nie rozdają woreczków i nie ma w co sprzątnąć
c/ nie ustawili koszy
d/ to powinny zrobic odpowiednie służby
e/ skoro i tak jest brudno to kupa niczego nie zmieni
f/ to naturalne i samo sie rozłoży
g/ z trawy trudno wygrzebac
h/ pies robi tylko jak lata luzem więc nie wiadomo gdzie posadził klocka
i/ skoro inni nie sprzątają to czemu ja

( to tylko z tego wątku)

mam wymieniać dalej?

Link to comment
Share on other sites

Jako dzieciak (10-12 lat) nie sprzątałam po psie. Ale to za głębokiej komuny było. Czasy inne. I podejście ludzi inne.

Teraz sprzątam. Piesek robi, Pańcia sprząta.:evil_lol: Nie wyobrażam sobie NIE sprzątać. :shake: Mój pies, mój kupal. Szczęśliwie suczka robi rano, więc problemu "odkrywcy" nie mam. Za to jak idę sprzątać, to slalom mam gwarantowany. A i tak czasem nie zauważę i wdepnę. Psów jest dużo. Często duże. Załatwiają się na w miarę ograniczonej przestrzeni (miejski trawnik). To nie daje rady się rozłożyć. Nie zdąży. Każdy pies to min. 365 kup rocznie. Pomnóżcie to sobie przez liczbę piesków. Wielkości pozostałości od "kabanosków" do niemal "martadeli". :diabloti: "Słodziusio" co?
Dzieci często przynoszą mi rozpaciane "coś" na podeszwie. Latem, jak wpadnie do sandałka to koszmar. Nie przekonują mnie argumenty niesprzątających. Ekologiczne? Jak eko, to niech niesprzątający pozwoli pieskowi załatwiać się w mieszkaniu. Będzie miał to eko wyłącznie dla siebie.:diabloti: Rany, to nie tylko bakterie, ale często i pasożyty. Miejmy choć trochę szacunku dla innych korzystających z trawników. Dzieci nie będą pamiętać o ciągłym patrzeniu pod nogi.
Sprzątających można policzyć na palcach jednej ręki, choć to powoli się zmienia (na plus). Myślę, że dobrą pomocą naukową byłyby mandaty. Tak po 250 zł/kupkę dziennie pozwoliłoby szybciej opanować trudną sztukę sprzątania. I wtedy nie byłoby 20 lat nauki, tylko dni...:evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja zapytam tych wszystkich niesprzątajacych tak:
Wyobraźcie sobie ze macie swój dom i swoje podwórko. I Wasz pies sra na tym podwórku. I co? To wszystko zostaje? Kiedys 2 tyg. nie sprzątałam tego bo byłam sama i kręgosłup rzucił mnie na kolana. Ledwo byłam w stanie wypuścić burki na dwór a co dopiero po nich posprztać... I po tych 2 tyg. okazało sie, ze moje 1000m2 jest jednym wielkim g***em! A mam tylko dwa psy- duzego i małego ;) Sprzatam codziennie 2 x. Sprzątam u siebie. Niech i ludzie z bloków potraktują w końcu te miasta jak swoje ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='taks']no bo kosze nie zmienią nastawienia do samego sprzątania.
Jak ktos sie poczuwa do usuniecia brudów po sobie i tych za których odpowiada to znajdzie sposób.

Jak nie, to zawsze jest pretekst:
a/ obrzydliwe i upokarzające
b/ nie rozdają woreczków i nie ma w co sprzątnąć
c/ nie ustawili koszy
d/ to powinny zrobic odpowiednie służby
e/ skoro i tak jest brudno to kupa niczego nie zmieni
f/ to naturalne i samo sie rozłoży
g/ z trawy trudno wygrzebac
h/ pies robi tylko jak lata luzem więc nie wiadomo gdzie posadził klocka
i/ skoro inni nie sprzątają to czemu ja

( to tylko z tego wątku)

mam wymieniać dalej?[/QUOTE]

Bo to wszystko jest święta prawda :)
Smrodliwa i wstydliwa sprawa, więc ludzie szukają usprawiedliwienia.

Ale przecież w każdej dziedzinie tak jest. Jeżdzę szybko - bo inni jeżdżą. Jeżdżę szybko bo mi się silnik grzeje.Jeżdżę szybko bo....
Przechodzę na czerwonym świetle bo mi się spieszy. Przechodzę na czerwonym świetle bo inni przechodzą itp itd
Węć czego Ty się spodziewasz.

Link to comment
Share on other sites

Nieekologiczne nie dlatego, że lubię czuć śmierdzącą część natury :diabloti:, tylko dlatego, że mnóstwo foliowych woreczków na to idzie. Sprzątam, bo muszę, ale nie uważam tego za najlepsze rozwiązanie. Przypominam o psach bezdomnych - jeśli każdy będzie sprzątał po swoim psie, to owszem, kup będzie mniej, ale ciągle są te bezdomne albo biegające samopas. Więc zawsze znajdzie się powód, żeby marudzić, ile to kup na trawniku. A na przykład czytałam o dużo lepszym rozwiązaniu w jakimś innym kraju (wybaczcie, nie pamiętam dokładnie). Mianowicie pan od kup (poop-over?). Idzie z "odkurzaczem" na plecach i zasysa wszystkie, obojętne mu, czyje. Fakt, robota może nieprzyjemna, ale ma wiele zalet - zmniejsza się bezrobocie, zmniejsza się zużycie foliowych worków (btw, rzygać mi się chce, jak ktoś zbiera kupę do przezroczystego worka śniadaniowego :lol:), zmniejsza się syf i poziom niezadowolenia ludzi psich i nie-psich.
Dla mnie idea fajna, choć prawdopodobnie na polskie realia póki co nie do wykonania.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']Lepiej przezroczystym niż żadnym, ale ja osobiście wolę nie oglądać rozpacianej kupy, tylko zainwestować w czarne woreczki :cool1:.[/QUOTE]

W myśl zasady : "czego oczy nie widzą tego sercu nie żal"?:evil_lol:

Zależy ile trzeba zainwestować - u mnie średnio 12 kup dziennie do sprzątania więc kupuję hurtowo te najtańsze, mocne ale przeźroczyste. Ma to i tę zaletę, że bez grzebania w kupie i wąchania smrodku mozna ją obejrzeć ( a np po odrobaczaniu jest to wskazane)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bączek']
No i jednak kupa własnego dziecka to co innego niż kupa psia.[/QUOTE]
Ale to też własny pies a mi i po suce koleżanki zdarza się sprzątać. Zasada jest jedna mój pies = moja kupa! Jakiś czas temu przyglądałam się Pani z yoreczkiem ( u Nas częściej nie sprzątają właściciele tych małych bobkorobów). Pani rozejrzała się w prawo w lewo nie zauważyła mnie i myk cichaczem chciała uciec . Jakie było jej zdziwienie gdy zwróciłam jej uwagę, że o czymś zapomniała.

Kupy po psie sprzątam jeśli nie zrobi ich w krzakach takich że dojść nie mam jak z żadnej strony . :shake: Raz się starałam i skończyłam prawie że w ręką w innej psiej kupie....

W mieście mamy psie stacje z woreczkami, szkoda, że ludzie wyciągają je i robią chyba z nich torebki śniadaniowe. Także kiedyś doczekałam się Panów którzy to uzupełniają podeszłam i poprosiłam dostałam cały pakiecik :lol:

Chociaż ostatnio miałam niefajną sytuację gdy psu się zebrało na defekacje przy samym chodniku na kupce liści a ja zapomniałam napełnić kieszonkę w torebce psimi pakiecikami. Dobrze, że mama miała zakupy to niosłyśmy je w ręce a folióweczkę wykorzystałyśmy słusznie. Powtórzę MÓJ PIES =MOJA KUPA.


A co do tego, że ciemno, Sytuacja miała miejsce jakiś 1,5 tygodnia temu wyszliśmy na ostatni spacer, deszcz pada. pies się załatwił ja poszłam szukać z latareczką w ręce, oczywiście głośno komentując że jak mam to znaleźć ( najłatwiej po zapachu :P ). sądziłam że cały czas mówię do mojego chłopa. Zdziwiłam się gdy podniosłam głowę a tam jakiś Pan mówi "Pani zostaw to nie dość, że nikt nie widzi to do rana się rozmyje". :crazyeye: A później jakieś dziecko czy młodzież wejdzie w takie rozmyte jak skórtem do szkoły będzie drałować. :shake:

Link to comment
Share on other sites

na moim osiedlu spółdzielnia wprowadziła opłatę za sprzątanie psich kupeczek-8.80 od pieska jeśli się nie mylę :lol:piesków jest dużo bo coś około 300 więc całkiem sporo koopek :crazyeye:ale mimo opłaty wiele osób i ja również płaci i sprząta po swoim psie bo nie wyobraża sobie zostawić taki prezent na trawniku

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...