Jump to content
Dogomania

Okropne przepisy - zbieranie kup


Guest Kamcia_14

Recommended Posts

Ja po swoim szczeniaku sprzątam, mimo że w okolicy na oczy psiego śmietnika nie widziałam. Tych normalnych ludzkich też nie za wiele. Zbieram w foliowe torebki, na ekologicznych papierowych bym zbankrutowała... Spędzam na dworze średnio 6h dziennie, jeszcze nie widziałam nikogo sprzątającego po swoim psie... Za to na "trawnikach" do wyboru do koloru: kupy, kości, papierki, śmieci... Większość wychodzących z psami to ludzie od 50 lat wzwyż. Może są przekonani, że przepisy ich nie obowiązują? A wiszą jak byk na tablicy na osiedlu... :mad:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='seawoman']Moja mama czasem sprzata po psie, bo ona robi w jednym miejscu ulubionym, a kupy ma duze bo to duzy pies, wiec nawet dla jej higieny azeby nie wdepla i miala swoje czyste miejsce.[/quote]A nie pomyślałaś, że inni właściciele psów też chcieliby, żeby ich psy miały "czyste miejsce"? :roll: Ja na przykład bym chciała, właśnie dla higieny moich psów. Chciałabym, żeby moje psy nie musiały włazić w gówna innych psów, i żebym ja potem nie musiała tego gówna im z łap zmywać.

Ja naprawdę nie rozumiem ludzi, walkę z psimi kupami zazwyczaj podejmują ci, którzy psów nie mają, a przecież to psiarzom powinno najbardziej zależeć na czystych trawnikach. Gdzie tu logika?
A z drugiej strony, skoro większośc psiarzy jest tak wyluzowana w kwestii psich kup, skoro ani widok im nie przeszkadza, ani to, że ich pies w to wdeptuje, to niechże se tę kupę zabiorą do domu i wywalą na dywan, kto im broni?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Darianna'] Spędzam na dworze średnio 6h dziennie, jeszcze nie widziałam nikogo sprzątającego po swoim psie...[/quote]

Ja na swoim osiedlu(a jest bardzo małe- kilka bloków) widuję może 3 osoby, które zbierają po swoim psie, z czego jedna to mocno starsza pani.
Na ten temat to można pisać i pisać, choć czasem to mi sie wydaję że szkoda słów. Trzeba robić swoję, dawać przykład i mieć nadzieją że kiedyś to będzie norma.
Sama spotkałam się z sytuacją jak pewna "młoda dama" będąca właścicielką psa sporych rozmiarów z bezbrzeżnym zdumieniem zapytała mnie, widząc jak sprzątam po moim psie,"To pani sprząta?????????"
A ja " A co- ty nie?!"
Większość raczej [B]nie[/B], sadząc po wyglądzie trawniczka- sralniczka na końcu osiedla, gdzie większość wyprowadza swoich ulubieńców. Sztuką jest tam wejść żeby w coś nie wdepnąć, a żeby było śmieszniej to jest tuż przy placu zabaw dla dzieci.
jak ja to uwielbiam- czyszczenie podeszw butów mojego dziecka po wejściu na to pole minowe :angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='AdaK']ale te torebki i łopatki, to chodzi o ekologię i szybki rozkład. Ale stosując je to wtedy można tylko wścieklizny dostać:angryy:[/quote]

U mnie o tyle jest dobrze, że worki na psie odchody można pobrać za darmo w Urzędzie Miasta.

Dostaje się tyle worków ile się chce :razz:.

Są o tyle praktyczne, be zwiniete w rulonik. można zawsze zabrać ze sobą.

Kieszenie mojego płaszcza, wypełnione są zazwyczaj workami na psie kupy.
Nigdy nie wiadomo, kiedy moim poczwarom się zachce..... :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='sota36']I we WASNYM ogrodku nie sprzatasz???:crazyeye:[/quote]

troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Dyzia']sota36-my mamy własny ogródek z ogrodzeniem i ja wypuszczam moją suczke:razz: Ja jej nie wyprowadzam na smyczy :D tylko załatwia sie w naszym ogródku xD[/quote]Yyy... i serio we wlasnym ogrodzie nie sprzatacie? Bo ja rozumiem, ze na 'panstwowym' trawniku ktos nie sprzata, bo to przeciez 'nie jego', ale miec wlasny ogrodek i trzymac go w stanie zasranym? :crazyeye:
Rozumiem, ze mozna nie sprzatac codziennie [ja psia toalete sprzatam raz na tydzien, do konkretnego wora :evil_lol:], ale tak calkiem wcale? By mnie 'estetyka' takiego trawniczka/toalety doprowadzila do szalu chyba...

[SIZE=1]Btw, czy 'ja jej nie wyprowadzam na smyczy' znaczy, ze pies z terenu posesji nie wychodzi W OGOLE, albo jeszcze lepiej - puszczany samopas jest? :shake:[/SIZE]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol:[/quote]
Mój na 2000m się nie załatwia, tylko na spacerach, albo leci za rzeczkę o ile nie ma koni na drugim brzegu :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='shin']Yyy... i serio we wlasnym ogrodzie nie sprzatacie? Bo ja rozumiem, ze na 'panstwowym' trawniku ktos nie sprzata, bo to przeciez 'nie jego', ale miec wlasny ogrodek i trzymac go w stanie zasranym? :crazyeye:
Rozumiem, ze mozna nie sprzatac codziennie [ja psia toalete sprzatam raz na tydzien, do konkretnego wora :evil_lol:], ale tak calkiem wcale? By mnie 'estetyka' takiego trawniczka/toalety doprowadzila do szalu chyba...

[SIZE=1]Btw, czy 'ja jej nie wyprowadzam na smyczy' znaczy, ze pies z terenu posesji nie wychodzi W OGOLE, albo jeszcze lepiej - puszczany samopas jest? :shake:[/SIZE][/quote]
Może lubią kupale i tak sobie kolekcjonują:evil_lol::evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

hihi ja wlasnie spędzilam 1,5 h na zbieraniu kup w swoim wlasnym ogrodzie po moim własnym psie a mam 3 tys metrow, więc było co ogarnąc

nie wyobrazam sobie nie żebym tego nie zrobila po stopnieniu sniegu gdzie wszytsko wylazło!!!

to co sie dzieje na osiedlowych trawniczkach i skwerkach w miescie to juz wogle jest porazka, kazdy ma to głeboko w nosie bo to przecież nie jego

Link to comment
Share on other sites

Wsio mi jedno jak to zabrzmi:diabloti:, ale ja jestem bardzo wdzięczna mojemu psu, kiedy załatwi 'poważną' potrzebę w ogrodzie - przed spacerem. Odpada bieganie z koopą w ręce w poszukiwaniu kosza na śmieci:angryy:.

Ogród 'ogarniam' raz w tygodniu dokładnie, a często gęsto sprzątam natychmiast - błogosławiony kubeł na śmieci mieć pod ręką, jakaż to wygoda:loveu:

Wczoraj NIE posprzątałam koopy po moim psie...
Krew mnie zalewała już od momentu przekroczenia granicy działki moich rodziców - śnieżek se był stopniał i spacer polegał głównie na próbach uniknięcia bliższego kontaktu z: workami foliowymi, chusteczkami higienicznymi, butelkami(plastikowymi i szklanymi), kartonikami po napojach, rozkładającymi się owocami i resztkami po nich, kartonami po pizzy + wczorajszy hit: opakowanie po maszynce do golenia porzucone w środku lasku:crazyeye:. Kolorowo jak chole*a:angryy:. Koop zatrzęsienie - nic nowego...

ALE naszło mnie - o ile NIE zrozumiem porzucania psiej koopy 2metry od kosza na śmieci, to jednak wczoraj zrozumiałam dlaczego nie wszyscy/nie zawsze sprzątają po swoich zwierzakach - potrzeba dopadła mojego psa w miejscu gdzie kosza NIE uświadczysz. Co zrobić w takiej sytuacji? Przykro mi, ale nie będę iść pół godziny z psią koopą w ręce, modląc się, żeby siła wyższa zesłała na mą drogę jakiś kosz na śmieci!

I tak człek, który całym sercem jest za sprzątaniem po psach, zszedł na 'złą' drogę...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']troche nie na temat, ale sie pochwale, że kiedy jestesmy na dzialce (chyba z 600 m2) to pies nie załatwia się za ogrodzeniem. Tzn. kiedy chce mu sie koopy to siada pod bramką, albo zagania kogoś do wyjścia z działki, i trzeba z nim wyjsc na ląke i dopiero tam leci i koopa :evil_lol:[/quote]

mój poprzedni psiak - kiedy pojechaliśmy z nią na wakacje do wynajętego domku nad jeziorem - siurać na terenie mogła, ale grubsze sprawy - na terenie ogrodzonej działki, która w sumie nie bardzo była jej terenem bo była tam krótko - nigdy w życiu :shake::lol:

dyzia - nie wyobrażam sobie wypuszczać psa do własnego ogródka i tam po nim nie posprzątać.. fajnie to tak mieć taki zasr**ny ogródek?
a wychodzisz ty z psem w ogóle POZA teren ogrodu?

Link to comment
Share on other sites

W moim 65-tysięcznym mieście kosze na śmieci są tylko w "parkach" (może są ze 4 o powierzchni 20 arów) i na JEDNEJ, głównej ulicy miasta :roll: Z kupą musiałabym iść nie pół godziny, a półtorej, żeby dotrzeć do JAKIEGOKOLWIEK kosza. (Psich w mieście mamy 6).

Nie uważam, że przepisy są okropne. Kultura wymaga sprzątania po swoim psie. Ale możliwości są ograniczone.

Co robię? Wyprowadzam psa w dzicz, przed spacerem po mieście. Ale kiedy niestety zdarzy się w mieście, to z rozpaczą rozglądam się, czy aby na pewno, nie postawiono nigdzie kosza.

Link to comment
Share on other sites

Sprzątanie jest niebezpieczne - skradam się po zmroku po kupę mojej suki, slalom gigant na paluszkach żeby w nic nie wdepnąć i nagle jakiś dziadek wypada z dzikim wrzaskiem na balkon z miotłą i zaczyna straszyć gołębie. :mad: Zawał serca na miejscu:lol:

Po za tym ćwiczę celność - rzucanie przez kraty tego wymaga, bo wszystkie śmietniki w okolicy zamknięte. Za to pod śmietnikami góry syfu, w tym rozwleczone worki których ktoś nie doniósł/nie miał klucza żeby wywalić. Koszmar.

Patrząc na te wszystkie kupy na trawnikach to jakiś koszmar, ciężko wejść i po swoim psie sprzątnąć żeby w nic nie wejść:angryy:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='WŁADCZYNI']
Patrząc na te wszystkie kupy na trawnikach to jakiś koszmar, ciężko wejść i po swoim psie sprzątnąć żeby w nic nie wejść:angryy:[/quote]

dlatego mój piesek jest wytresowany :loveu: sam się nie pcha na trawniki jakie mijamy [a jak się pcha to mu nie pozwalam za bardzo :oops: bo się strasznie brzydzę później prać mu łapy z obcych gówienek :shake:]. za to jak się zbierze co do czego - stojąc na trawniku wypina swą zadnią część nad trawnik :evil_lol:
a na moim podwórku - to w ogóle z daleka się od terenów będących w zamiarach trawnikami [ale nic nie daje rady wyrosnąć] i pozostaje chodnik. z którego mi swoją drogą wygodniej sprzątnąć ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='akodirka']Ja się zastanawiam, jakie niespodzianki mają ludzie co sie w śmietnikach grzebią i wszystkie reklamówki rozrywają zeby sprawdzic co tam jest kiedy znajda woreczek z kupami :shake: :diabloti:[/quote]Lepiej, zeby nie grzebali w moim smietniku, bo i tak g*wno z tego beda mieli :evil_lol::evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

A ja po swoich dwóch psiurach zbieram jak najęta. Niestety na moim osiedlu nie ma "kupowych" pojemników , wrzucam zatem do zwykłych. Najgorsi są grzebaczo-zbieracze, którzy grzebiąc w tych śmietnikach, często wyrzucają "mój" worek na zewnątrz.:angryy: I cała "praca" idzie na marne:mad:.
Działam,żeby administracja osiedla zainstalowana specjalne kosze na kupy. Ale to dla nich tylko gó***ny temat.

Link to comment
Share on other sites

:lol: Ja po swoim psie staram się zbierać o ile to jest możliwe, to co wy tu piszecie mnie przeraża u nas trawniki jeszcze aż tak źle nie wyglądaja ;)

P.S Przeszłam przez całą plaże z kupą przywiązaną do kurtki i całe miasto z kupą w ręku (rzecz jasna w woreczkach :cool3:) ze już chyba wszystko przezyje :eviltong:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...