Jump to content
Dogomania

Szczeniak się zadławił


Bafiunia

Recommended Posts

[quote name='betty_labrador']Nie zucaja sie lapczywie, nawet ten pies co byl szczeniakiem, ejdza jak sa glodne ;)
moze to dziala tak, ze im czesciej pies ma dostep do jedzenia -na okraglo, tym mniej chce jesc?[/quote]

Otóż to:loveu: . Pies jest po prostu przyzwyczajony, że w misce jedzenie jest ZAWSZE i je jak jest głodny. Nie zna innej możliwości (że miskę dostaje tylko na czas jedzenia). Nie "walczy" o jedzenie, bo i po co?
Nie je łapczywie, sam je tyle razy i taką ilość jak chce. Takie psy ładnie trzymają wagę lub są wręcz czasami chudsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Agnieszka K.']Otóż to:loveu: . Pies jest po prostu przyzwyczajony, że w misce jedzenie jest ZAWSZE i je jak jest głodny. Nie zna innej możliwości (że miskę dostaje tylko na czas jedzenia). Nie "walczy" o jedzenie, bo i po co?
Nie je łapczywie, sam je tyle razy i taką ilość jak chce. Takie psy ładnie trzymają wagę lub są wręcz czasami chudsze.[/quote]

Są psy i psy ;) Mój należy do obżartuchów i nie zaryzykowałabym stosowania takiej metody jak Twoja. 1. Bałabym się, że się roztyje. 2. Bałabym się, że "rozepcha" sobie żołądek. 3. Bałabym się, że się "rozpuści jak dziadowski bicz".

Link to comment
Share on other sites

Moją sunie karmie raz dziennie gotowanym, ale zawsze ma w misce suche. Suche to znika w ciągu 3 - 4 dni. Nie jest gruba i nie ma problemów otyłością.

Pomału przyzwyczajam się, że nie ma już Glabro.
[COLOR=Red][B]Może ktoś z Was czytał gdzieś jak zareagować jak psinka się dławi. To naprawdę jest straszne i może komuś się przydać taka informacja.[/B][/COLOR]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bafiunia']Moją sunie karmie raz dziennie gotowanym, ale zawsze ma w misce suche. Suche to znika w ciągu 3 - 4 dni. Nie jest gruba i nie ma problemów otyłością.

[/quote]


moja ruda by ważyła z 50kg przy takiej polityce serwowania jedzenia..:lol: Druga nie...suche może stać (gotowane już nie:p ). Co pies to "obyczaj".

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bafiunia'][COLOR=red][B]Może ktoś z Was czytał gdzieś jak zareagować jak psinka się dławi. To naprawdę jest straszne i może komuś się przydać taka informacja.[/B][/COLOR][/quote]

Nie czytalam, znam z autopsji :shake:
Za pierwszym razem, jak Tys-Tys sie zaczal dusic (kawalkiem jablka) spanikowana wsadzilam mu reke do gardla i wywolalam tym odruch wymiotny (wyplul). Potem sytalam kolezanki weta, co robic w takiej sytuacji i poradzila, zeby za tynie lapy i potrzasnc (metoda wyprobowana za drugim razem - podejrzwam, ze b. nieprzyjemna dla psa, ale skuteczna i od tamtej pory Tysiek przestal tak lapczywie wciagac spadajace na podloge kaski - ale czatuje na nie nadal:evil_lol: ).
Nadmienie, ze w moim odczuciu przy zastosowaniu tej drugiej metody, latwo psu zrobic krzywde (ja sie balam, czt mu np. nie wyrwalam lapek ze stawow, bo pospiech, panika, etc.), ale i ratownikom medycznym zdarza sie przy udzielaniu pierwszeju pomocy - dokladniej masazu serca - polamac zebra pacjentowi. Coz, zycie najwaznejsze.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='SuperGosia']
Nadmienie, ze w moim odczuciu przy zastosowaniu tej drugiej metody, latwo psu zrobic krzywde (ja sie balam, czt mu np. nie wyrwalam lapek ze stawow, bo pospiech, panika, etc.), [/quote]

a nie można chwycić po prostu za tułów? :roll: ..(za... talie ..o ile o psie tak można powiedzieć). Blue tak została chwycona (to co pisałam wyżej) i potrząśnięta góra/dół, w taki mniej więcej sposób jak się coś wytrząsa z buta.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Behemot']Są psy i psy ;) Mój należy do obżartuchów i nie zaryzykowałabym stosowania takiej metody jak Twoja. 1. Bałabym się, że się roztyje. 2. Bałabym się, że "rozepcha" sobie żołądek. 3. Bałabym się, że się "rozpuści jak dziadowski bicz".[/quote]
A ja bym się bała, że mój będzie jadł aż pęknie :diabloti: .

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem, że metoda za tylnie łapy sprawdza się (też miałam nieprzyjemność próbowac na kocie), ale co zrobić jak ktoś ma 50kg psa....? nie wyobrażam sobie trząchania taką masą...
Ja w czasie operacji oddławiania kota - jedna ręk trzymałam za tylnie łapy i ogon - drugą podtrzymywałam przód klatki piersiowej, żeby nie wyrwać kotu łap ze stawów....ale to jest mozliwe tylko przy mniejszych zwierzętach...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Nor(a)']a nie można chwycić po prostu za tułów? :roll: ..(za... talie ..o ile o psie tak można powiedzieć). Blue tak została chwycona (to co pisałam wyżej) i potrząśnięta góra/dół, w taki mniej więcej sposób jak się coś wytrząsa z buta.[/quote]

Pewnie można ;) Życzę jednak wszystkim, by nie musieli wypróbowywać żadnej z tych metod.

Link to comment
Share on other sites

[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Myślę, że powinno się pisać więcej o pierwszej pomocy dla psa, kota.
Wszyscy tylko rozpisują się o ropomaciczu, dysplazji itp. (takie informacje są również bardzo potrzebne, i nie chcę ich spychać na drugi plan). [/SIZE][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3] Gdy nasz zwierzak jest przewlekle chory idziemy z nim do weterynarza, jedna gdy stanie się coś gdzie potrzeba jest natychmiastowa pomoc, nie potrafimy nic zrobić.[/SIZE][/FONT]
[FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nigdzie nie ma nic o pierwszej pomocy, np., gdy na psa wyleje się gorąca woda (zupełnie abstrakcyjna sytuacja, a jednak może się wydarzyć).
[/SIZE][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3] W tak dramatycznych sytuacjach robimy coś co podpowiada nam "instynkt", a później może się okazać, że zrobione to było źle.
Może macie linki do stron, gdzie są zawarte informacje na takie tematy? Myślę, że taka wiedza każdemu by się przydała :)[/SIZE][/FONT]

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Bafiunia'][FONT=Times New Roman][SIZE=3]Nigdzie nie ma nic o pierwszej pomocy, np., gdy na psa wyleje się gorąca woda (zupełnie abstrakcyjna sytuacja, a jednak może się wydarzyć).
[/SIZE][/FONT][FONT=Times New Roman][SIZE=3]W tak dramatycznych sytuacjach robimy coś co podpowiada nam "instynkt", a później może się okazać, że zrobione to było źle.
Może macie linki do stron, gdzie są zawarte informacje na takie tematy? Myślę, że taka wiedza każdemu by się przydała :)[/SIZE][/FONT][/quote]W języku angielskim są setki jeśli nie tysiące stron poświęconych pierwszej pomocy dla psów. Aby znaleźć strony z opisem pierwszej pomocy w przypadku zadławienia u psa wpisałam "first aid dogs choking" w google. Niemal wszystkie na zadławienie zalecają psią wersję tzw. manewru Heimlicha, który jest standardową (przynajmniej w USA) metodą usuwania ciała obcego z dróg oddechowych u ludzi. Poniższy opis jak to robić u psa pochodzi z [URL="http://www.doggiesparadise.com/first-aid-dogs-AD.shtml"]tej strony[/URL]:

[quote]
[B][B][B]First aid:[/B][/B] Choking[/B]
Choking is interference with breathing caused by foreign material in, or compression on, the trachea. For [URL="http://www.doggiesparadise.com/first-aid-dogs-EP.shtml"][COLOR=#0000ff]first aid [/COLOR][/URL]stand with a leg on each side of the dog. Make a fist with one hand, and place it against the stomach. With both hands, lift the dog so that his rear legs are off the ground. Give 3-5 sharp, rapid, upward thrusts. If the object is not expelled after these thrusts, perform a finger sweep by placing your finger along the inside of the mouth, sliding it down toward the center of the throat over the base of the tongue and gently "sweeping" toward the center to remove any foreign material. Be aware of the "Adam's Apple" which feels like a smooth bone. Do not attempt to pull it out![/quote]

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

[quote name='mania.m']Właśnie, napiszcie coś o pomocy w trakcie zadławienia. Co można zrobić oprócz złapania za tylne łapy? To może jest wykonalne w stosunku do mniejszych zwierząt, ale jak złapać i potrząsnąć np kaukazem?[/quote]Masz odpowiedź jeden post wyżej - niestety po angielsku, bo po polsku nie znalazłam informacji.

Link to comment
Share on other sites

  • 5 years later...

Witam
Miałem dzisiaj problem z zadławieniem z moją trzy miesięczną suczką husky, zadławiła się suchą karmą royal canin. Wróciłem z wieczornego spaceru i po spacerze chciała zjeść, zadławiła się zaczęła się krztusić, kilka "chrupków" wypluła i następne zaczęła się dusić aż się przewróciła i krew ze śliną zaczęła jej lecieć z pyszczka, przestała oddychać i zaczęła jej lecieć niekontrolowana rzadka kupka, więc szybko ją zabrałem i pobiegłem z nią do weterynarza (całe szczęście mieszka kilka domów dalej), udało się "wylać z niej" krew zmieszaną chyba ze śliną i udało się przywrócił oddech, dostała jeszcze dwa zastrzyki i mam przyjść jutro rano. Problem w tym, że martwię się o nią gdyż strasznie charczy i ma cały czas krótki, szybki oddech, do tego strasznie się slini, noc mam i tak z głowy bo cały czas siedzę przy niej, już zaczyna wstawać i stara się chodzić. Jak myślicie, wyjdzie z tego? Bo wygląda to strasznie i boję się o nią, że nie przeżyje tej nocy:( mogę coś jeszcze zrobić?

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...