Jump to content
Dogomania

Umarł człowiek -co się stanie z Misiem? - podhalańczyk będzie miał opiekę...czekamy!


mari23

Recommended Posts

  • Replies 375
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='Olena84']Podnosze bidaka![/QUOTE]

byłam u niego w niedzielę..... leżał smutny przy bramie....

jak czytałam historię Orkana, który - odwrotnie niż Misio - chciał się dostać na swój teren, bo dom sprzedali i jego wyrzucili - zastanawiam się, czy Misio po paru latach tam przeżytych nie będzie przeze mnie przeżywał stresu - utraty swojego domu..... sam jest, to prawda, ale u siebie....
podhalany bardziej niż inne psy pilnują swojego terenu.....

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xmartix']Marii masz to zrzeczenie? byłaś u tej "żony"? masz do niej adres?[/QUOTE]

ona mieszka w Warszawie, przyjedzie na rozprawę do sądu 31 marca...
zrzeczenie to ona mi dawno obiecała, ale niestety.... dlatego trzeba ją uświadomić, że jest za psa odpowiedzialna i albo się nim zaopiekuje, albo niech się go zrzeknie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xmartix']to kto go karmi??
można jej nasłać jakąś organizację lub coś wymysleć innego, kto karmi psa? co ile ona jest u psa? ma świeżą wodę?[/QUOTE]

sytuacja wygląda tak w wielkim skrócie:
pani Elżbieta - żona zmarłego poprosiła mnie o znalezienie mu domu, zanim zdążyłam to zrobić siostra jej zmarłego męża wygoniła ją z tego domu, twierdząc, że wszystko jej się należy, a więc wdowa - pani Elzbieta pojechała do Warszawy i zamieszkała u córki (to nie corka zmarłego, to małżeństwo było bezdzietne)
próbowałam rozmawiać z tą siostrą i jej mężem w sprawie Misia - ci "właściciele wszystkiego" nawrzeszczeli, że i się pies należy razem z domem....i kazali mi pilnować psów w schroniskach, bo jeść tam nie mają co...

sąd podzielił spadek na pół - 1/2 żonie, 1/2 siostrze..... byłoby super, ale siostra walczy o całkowite wydziedziczenia bratowej, chce WSZYSTKO, także darmowego stróża spadku czyli Misia, sprawa się ciągnie i potrwa pewnie jeszcze długo
"właściciele" przyjeżdżają raz dziennie do Misia na około pół godziny (nie będą tam mieszkać, chcą sprzedać), czasem rano zagląda tam ich syn, który niedaleko pracuje )
pani Elżbieta ich się boi (ja też), pewnie dlatego nie napisała zrzeczenia

Misiek ostatnio ucieka z posesji, sama zastałam go na ulicy, parę razy dzwoniły sąsiadki, że pies biega poza posesją (teraz zrobili "zasieki" z jakichś płyt)

był tam "powiatowy", ale uznał, że pies jest w dobrej kondycji
ustaliłam z miejscowym wetem, że ostatnio Misia szczepił jego zmarły rok temu pan

to tak w wielkim skrócie, sytuacja trudna do rozwiązania, bo nie licząc biegania luzem pomiędzy jezdnią a torami kolejowymi - to nie ma dla psa zagrożenia życia, żeby im go odebrać, a przecież żal biedaka...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='xmartix']ah... rozumiem... hmm... a o psie nic nie było w wyroku? bo psa nie można na pół podzielić!!!

a jak on tak lata to jest na widoku? ludzie widzą? ....[/QUOTE]
a widzą, widzą! ale boja się tych pieniaczy, nikt nie odważy się im narazić....
miałam te "przyjemność" rozmawiać z nimi.....
syn jest sympatyczny - tak mówiła pani z gminnego urzędu ( bo i tam alarmujemy w sprawie Misia), a państwo "właściciele" potraktowali ją tak, jak mnie wcześniej....

jeśli czerda załatwi mi obiecaną opinię prawną - będę mogla coś ruszyć w tej sprawie, inaczej - szanse prawie zerowe

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jetrel']Ja o misiu pamiętam, a ty ciśnij właścicielkę o zrzeczenie.
Zabranie misia stamtąd, to wciąż dobry pomysł, znajdziemy misiowi nowy teren do pilnowania.[/QUOTE
czasu ucieka a pies pewnie dziczeje ale patowa sytuacja straszne

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Elza22'][quote name='Jetrel']Ja o misiu pamiętam, a ty ciśnij właścicielkę o zrzeczenie.
Zabranie misia stamtąd, to wciąż dobry pomysł, znajdziemy misiowi nowy teren do pilnowania.[/QUOTE
czasu ucieka a pies pewnie dziczeje ale patowa sytuacja straszne[/QUOTE]


31 marca minął.... musiałam odreagować, żeby tu spokojnie napisać - zdać relację...

w sądzie nie pojawiła się pani Elzbieta, dawna pani Misia..... był tylko jej pełnomocnik....uzyskanie jej adresu oraz zrzeczenia było niemożliwe...

byli też nerwowi państwo, obecni "właściciele" psa.....tu słów mi brak :( (podali sąsiadów do sądu - chyba z zemsty za współpracę ze mną )

na szczęście był też ich syn - to spokojny, mądry i miły młody człowiek - on to będzie teraz opiekunem i właścicielem Misia - ma zamieszkać w tym domu (decyzji sadu wciąż nie ma), zaopiekować się Misiem obiecał - na razie po interwencji Powiatowego Lekarza Weterynarii i Urzędu Gminy pies został zaszczepiony...

nad Misiem wciąż będę czuwać, skoro syn państwa chce zająć się Misiem, a pani Elżbieta nie pojawia się - nie mam innego wyjścia, jak zaufać mu i przekonać się, czy warto było...niestety obawiam się, że informacji od sąsiadów już nie uzyskam - bali się ich - i jak widać - mieli słuszne obawy - teraz zostali oskarżeni w sądzie)

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...
  • 2 weeks later...
  • 3 weeks later...

[quote name='wojtuś']Zaglądam do Misia,
To już rok jak sprawy Psiaka nie udało się rozwiązać,
zobaczymy jak z tym młodym chłopakiem, czy zajmie sie Miskiem[/QUOTE]

zajmuje się, ale nie mieszka tam....
oni pozorują zamieszkanie, żeby uzyskać wyrok korzystny, ale tak naprawdę w tej ruderze nie da się mieszkać i nadaje się bardziej do wyburzenia, niż do remontu...

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olena84']liczylam ze cos nowego przy zmienie tytulu a tu nadal cisza:(.[/QUOTE]

zostałam sama na polu walki z przewrotną rodzinką.....

syn stara się opiekować Misiem, zagląda do niego rano, jak jedzie do pracy i po południu, jak z pracy wraca.....
no i na 15 minut wpadają "właściciele wszystkiego".....

w ilu miejscach i ilu ludzi ja już o pomoc prosiłam........
sama naprawdę nie pomogę Misiowi :(

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Olena84']Wiem:(, za mało też nas na opłącenie hoteliku...[/QUOTE]

to już nawet nie o hotelik chodzi, tylko o możliwość zabrania psa....

prawowita właścicielka nie interesuje się już jego losem, żądający własności wszystkiego traktują go jako darmowego ochroniarza ich potencjalnego "majątku" uzywając przewrotności i kłamstwa do udowodnienia, ze tam mieszkają i psem (domem też) się opiekują....
życiu psa nic nie zagraża (samochodów z jednej, a pociągów z drugiej strony nie licząc - ale TYLKO jak ucieknie) - urzędnicy nie zrobią więc nic....
nawet..... ech, moje rozgoryczenie nie pomoże Misiowi..... :(

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...