Jump to content
Dogomania

Bazyle i Panbazyle Herbu Bazyl i ogar


panbazyl

Recommended Posts

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='magdabroy']No ja robiłam chyba po 3 miesiącach od skończonego leczenia antybiotykiem ;)[/QUOTE]
Czyli miałaś rumień, skoro wdrożono antybiotykoterapię? Czy inne objawy?
***

Panbazyl, przejeżdzałam dziś gdzieś obok Ciebie :) Przez Piaski mając cmentarz po prawej i przez Gardzienice też. Pomachałam Ci na odległość ;) ;) Pojechaliśmy obejrzeć - bez zobowiązań - kawałek ziemi gdzieś tam na trasie do Krzczonowa.

Link to comment
Share on other sites

a to Ty machałaś? Odmachuję :)
A to jechałaś pewnie od Krzczonowa na Piaski. Ładne tam widoki. Mojej chałupy na pewno nie mijałaś, bo my ciut od cywilizacji dalej ale za to w takim ślicznym miejscu że non stop mi się podoba. Ale za to mijałaś biuro - jak cmentarz po prawej miałaś to biuro mam po lewej w jednym "biurowcu" nad pocztą. Zapraszam :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Czyli miałaś rumień, skoro wdrożono antybiotykoterapię? Czy inne objawy?
***

Panbazyl, przejeżdzałam dziś gdzieś obok Ciebie :) Przez Piaski mając cmentarz po prawej i przez Gardzienice też. Pomachałam Ci na odległość ;) ;) Pojechaliśmy obejrzeć - bez zobowiązań - kawałek ziemi gdzieś tam na trasie do Krzczonowa.[/QUOTE]

O! To mowa już nawet bardziej o moich rejonach (gmina Krzczonów) mogę zapytać w jakiej miejscowości ten kawałek ziemi? ;)

Link to comment
Share on other sites

o to blisko mnie. Pilaszkowice - tam mieszkała Marysieńka Sobieskiego. W Żukowie jest tez ładnie - pagóry i rzeka na dole - ta sama za kilka km mija moje okolice. U mnie są ze 2 czy 3 działki na sprzedaż, ale ceny to kosmiczne ludzie teraz chcą..... Powariowali zupełnie. A jak kiedyś będziesz coś znów tu szukać - zapraszam na kawę/herbatę do mnie.

Link to comment
Share on other sites

A możesz podać te kosmiczne ceny, może być na pw? Porównałabym sobie z tym, co nam zaproponowano - dałoby mi to jakiś obraz ewentualnej "opłacalności".
Dziękuję za zaproszenie na kawcię :)
W Pilaszkowicach ładnie, ale akurat nie tam, gdzie ta ziemia na sprzedaż, bo to takim dole. A ja wolałabym na górze, jeśli już ;)

Link to comment
Share on other sites

100 tys za 30 arów (czyli 1/3 hektara) działka bez niczego, jedynie prąd i woda idą przez działkę, ale bez podłączeń za które trzeba osobno płacić. To tak na szybko. Na górce co prawda, w ładnym miejscu, rzeka na dole. Reszty cen nie znam. A to co ludzie gadają to ludzkie gadania. czasem coś w anonsach się pojawia, tylko, ze ja nie kupuję ich.

Link to comment
Share on other sites

O proszę, Pilaszkowice sąsiadują z "moją wsią" (Sobieska Wola), a do Żukowa wożę teraz codziennie teścia do ośrodka zdrowia na rehabilitację. Do Żukowa jest ładna droga przez las z Krzczonowa, w takie słoneczne dni jest ślicznie, dziś nawet spotkaliśmy tam sarniaka. Ale samej miejscowości nie znam. Żuków ma też chyba lepsze połączenie do głównej drogi Biłgoraj-Lublin (5 min samochodem).
Filodendron - gdybym słyszała o jakichś działkach - pisać do Ciebie? ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']
Filodendron - gdybym słyszała o jakichś działkach - pisać do Ciebie? ;)[/QUOTE]
W wolnych chwilach i jakby to nie był problem, to tak :)
My się tak rozglądamy niezobowiązująco, bez konkretnego planu. Na razie wyprowadzka nam się nie uśmiecha, ale własny kawałek z czymś malutkim, choćby starą chatką, żeby na weekend móc wyskoczyć - trochę kusi. Ale żeby ten kawałek miał też jakąś perspektywę na przyszłość, gdyby jednak zachciało nam się budować ;)

Link to comment
Share on other sites

ogólnie Krzczonów, Żuków to na Lublin jadą albo przez Chmiel (skrótem) albo do Zielonej od razu na trasę Przemyśl - Lublin, w moje strony niezbyt często tu się plączą. Ale widokowo jest ślicznie (tak samo jak Piaski -Żółkiewka trasa). Ceny gruntów skoczyły niemiłosiernie do góry. A kupno czegoś nawet z rozwaloną chałupką ma wilki sens, bo już nie trzeba wnioskowac o plan zabudowy a tylko sklada sie pismo, że dom będzie remontowany - i koszty wniosków mniejsze i czas krótszy i wychodzi to na lepsze, bo znaczy, że działka już "budowlana" tzn siedliskowa i że budynek był i być musi, bo fundament jest.
A jak się jedzie w stronę Krzczonowa to po lewej jest na wzgórzu Las Królewski i "śmierdzące źródełka" - rezerwat przyrody. I tereny od Stryjna miedzy szosami do Krzczonowa i drugą do Żółkiewki (takie duże V) są bardzo ciekawe przyrodniczo i widokowo oraz też interesujące pod względem starego budownictwa.
W Żukowie kiedyś stal na wzgórzu wiatrak - chyba jeszcze tam nadal stoi, po lewej od strony Piask, za stawami. Chyba ostatni w tych terenach. W Częstoborowicach na stawach jest młyn wodny a drugi w Wygnanowicach - ten jest nawet czynny. Kiedyś młynów na Giełczwi było bardzo dużo - praktycznie co wieś był młyn i pałac. Pałace jeszcze pozostawały, choć część w runie.

Link to comment
Share on other sites

[quote name='filodendron']Czyli miałaś rumień, skoro wdrożono antybiotykoterapię? Czy inne objawy?
[/QUOTE]

Miałam rumień, który z dnia na dzień był coraz większy :roll: Nawet nie wiedziałam, że to przez kleszcza, bo go na nodze nie widziałam :shake: Musiał mnie ugryźć i odpaść ;) Dopiero na pogotowiu dowiedziałam się, że to przez kleszcza :mad: To był mój pierwszy w życiu kleszcz i od razu mnie tak załatwił :angryy:

Link to comment
Share on other sites

Panbazyl, a te rzeczułki, potoczki mocną potrafią wezbrać jak jest w PL kryzys powodziowy?
Ta ziemia w Żukowie jest z potokiem, a ruiny chałupki stoją na wzgórku ale to nie jest jakaś wielka góra, tylko zwykły pagórek - dlatego się zastanawiam, jak to jest, gdy leje przez dwa tygodnie bez ustanku.

Magda, szukam tego ewentualnego rumienia co drugi dzień, ale na razie - odpukać - nic się nie dzieje. Ale podobno on może pojawić się nawet w parę tygodni od ugryzienia.

Link to comment
Share on other sites

My lokalną rzekę Giełczew mamy w zasięgu wzroku z domu, fakt, dom jest na wzgórzu, ale nawet po interwencji bobrów woda nie wylewa na wiosnę. Najbliżej wiem, że Krasnystaw podtapia Wieprz.

Czyli działka z jakimś domkiem? Będę mieć oczy i uszy otwarte, bo na razie o niczym niestety nie wiem ..

Trasa przez Chmiel jest chyba jednak trochę dłuższa, my ją nazywamy "krajobrazową" i czasem tamtędy jeździmy, ale teraz jest mocno dziurawa.

Link to comment
Share on other sites

I to jak dziurawa! Jak nią jechaliśmy wczoraj, to wszystkie samochody takim wężykiem, jakby kierowcy byli na podwójnym gazie ;)
Tak, jakby Ci coś wpadło w oko/ucho to daj sygnał, jeśli to nie problem. Choć jest ryzyko, że jak kwiatki przekwitną to nam przejdzie, bo już kiedyś na wiosnę nas tak wzięło ;)
Z drugiej strony już raz po takiej akcji wiosenno-kwietnej, jak mieliśmy fazę, kupiliśmy działeczkę budowlaną, ale że wtedy byliśmy młodzi, gnieździliśmy się w niedużym mieszkaniu, dziecko się pojawiło, no to po paru latach sprzedaliśmy, żeby dodać jedno z drugim i poprawić sobie jakość życia ale jednak w mieście :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']Wszystko ma swoje plusy i minusy, choć ja jednak dalej czuję się mieszczuchem i często tęsknię za życiem w mieście..[/QUOTE]

Ja zawsze mieszkałam w mieście i nie wyobrażałam sobie kiedyś mieszkania na wsi. Nie chciałam się wcale przeprowadzać na wieś :oops:. Teraz zaś dla odmiany :-D nie wyobrażam już sobie mieszkania w mieście :-D. Jak mi się chce do miasta to jadę, ale to bardzo rzadko :-D mi się zdarza. Kiedy już wreszcie przyjeżdżam z pracy do domu, to jestem szczęśliwa, że jestem na wsi i mogę być blisko natury :multi:.

Link to comment
Share on other sites

Mam nadzieję, że też dojdę do takiego etapu. Wszystko zależy jeszcze od miasta i wsi. W Lublinie nie chciałabym mieszkać za żadne skarby, tu w 100% wygrywa wieś. Inna kwestią jest moje rodzinne miasto - Gdynia, gdzie zostawiłam znajomych, rodzinę, morze, plaże, port ... ;)

Link to comment
Share on other sites

ja mam tak jak Dana, tylko że moja praca jest jednak na wsi, choć miejscowi o tym mówią "miasto"....
A do Gdańska od czerwca będą latać 2 x w tygodniu samoloty ze Świdnika - więc blisko :)
Filodendron - jak Ci się zatęskni za wsią - pakujcie auto i te 20 kilka km dość super drogą i do mnie zapraszam :) Teraz sucho to na podwórku samochod w błocie nie zatopi się :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']W Lublinie nie chciałabym mieszkać za żadne skarby, tu w 100% wygrywa wieś.[/QUOTE]
Przyjechałam do Lublina w 1988 z Bielska-Białej, które wtedy było miastem wojewódzkim. Lublin wydał mi się straszny w porównaniu z "drugim, małym Wiedniem". Sądziłam, że nigdy się nie zaaklimatyzuję. Ale przez te lata zmienił się i Lublin, i Bielsko. Lublin rozwinął, Bielsko przycichło, po reformie administracyjnej zaczęła się zmniejszać lb mieszkańców. Z czasem przywykłam i polubiłam, choć serce wciąż rwie w Beskidy. Tutaj urodzona i wychowana córka utożsamia się już z miastem w pełni.
Z perspektywy czasu oceniam, że w Lublinie nieźle kształci się dzieci - w sensie jak z suchą karmą - dobry stosunek ceny do jakości ;) Niezłe są szkoły państwowe (nie wszystkie oczywiście), przyzwoite są szkoły prywatne. W prywatnych za ten - sorry belfrów za wyrażenie - poziom usług płacimy 2-3 razy mniej niż w miastach zachodnich. W sprawie studiów też tak kalkulujemy, że jeśli finanse (i jej matura) pozwolą, to oczywiście lepiej, żeby pojechała studiować do Krakowa czy Warszawy, ale jeśli nie będzie tak wesoło, to w Lublinie jest praktycznie pełne spektrum uczelni - od polibudy, przez medyczne, przyrodnicze po humanę.

[B]Panbazyl[/B], pięknie dziękuję za zaproszenie, ale zastanawiam się, co zrobiłby mój 9,5 kilogramowy macho w obliczu zgranej sfory trzech dużych samców - czy ze strachu zacząłby gryźć czy raczej próbowałby wskoczyć mi na głowę, żeby tam znaleźć bezpieczną lokalizację :D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='daguerrotype']Ochh, zostawić góry dla Lublina? Toż to zbrodnia w biały dzień :)
[/QUOTE]
Tylko pozornie ;) Odkąd się wyprowadziliśmy tak bardzo za nimi tęsknimy, że każdy urlop, każde wolne spędzamy tam - złaziliśmy Beskid śląski we wszystkie strony i wielokrotnie. Póki mieszkałam tam, to one były tak blisko, tak pod ręką, że ciągle przekładało się wycieczki z dnia na dzień i w końcu nie wychodziło nigdy :)
W ten weekend majowy pojechaliśmy wyjątkowo w góry świętokrzyskie i spotkaliśmy autochtona, który odwarcie przyznał, że na Łysicy to on był 20 lat temu, ze szkolną wycieczką. Może to tak już jest, że po górach chodzą turyści a nie miejscowi ;)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...