Jump to content
Dogomania

Bazyle i Panbazyle Herbu Bazyl i ogar


panbazyl

Recommended Posts

  • Replies 4.3k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

Tak, 9 to niedziela :)
Wiesz, ja to myslałam nawet coby takiego grilla jednorazowego kupic( na cpn ach mozna kupic ) ale chyba nie mozna korzystac na stadionie..?bo w namiocie to na pewno nie bo sie jeszcze sfajczy hi hi
a catering własny dobrze miec:eviltong:
sałatke jaka trza bedzie zrobic /mysle o szopskiej z serem kozim i oliwą i ziołami/, jakies bułeczki-babeczki pieczone,cos mięsnego moze na przegryzke, a do picia jak nie zapomne to zrobie mrożona owocową herbate z cytryna:cool1:

ciekawe czy jakby ajran w termos zrobic to wytrzyma...hmm...

Link to comment
Share on other sites

W hipermarketach na dziale z mrożonkami na ogół można kupić siatki termoizolacyjne z grubej folii aluminiowej. Jak się do niej włoży schłodzone jedzenie plus wkład mrożący albo chociaż butelkę z zamrożoną wodą, to coś tam potrzyma.
Z drugiej strony te lubelskie czerwcowe wystawy to już chyba tradycyjnie w kosmicznym upale.

Link to comment
Share on other sites

Może i pół, ale męczącego ;)
Poza tym jedzenie jest też formą kontaktu społecznego ;)
***
Wreszcie chłodniej, pies zaczął coś jeść. A wczoraj już poważnie myślałam o weterynarzu, bo takiego strajku już dawno mi nie zafundował. Ani karczku ugotowanego we włoszczyźnie, ani indyczych serc duszonych z marchewką. Skubnął maleńki płateczek wędzonego łososia prima sort :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

tak tak - jedzenie ważna rzecz ale czasem przydał by mi się post i ktoś kto po łapach będzie bacikiem bił jak się do lodówki zbliżam.... ech....

a mówiłam, że to z gorąca jeść nie chce. Ja też się za chwilę rzucam na jogurt :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

A mnie się wywala co chwila. Tzn. teraz akurat ok. ale jest noc. A w czasie pracy to co raz wywala komunikat, że strona niedostępna, właśnie - że nie działa.
A w ogóle to telefon kom. też kiepsko działa. Nie wiem, może Lublin już całkiem odcinają od cywilizacji :evil_lol:
Pod tym względem to najfajniej było ostatnio na tym naszym wypadzie w góry świętokrzyskie - w tym "naszym" ośrodku nic nie działało, nic zupełnie. Żeby zadzwonić do rodziny trzeba było wyjść na Łysą Górę - bo tam jest wieża przekaźnikowa.
A tak to głuchy telefon. Wiecie, jak można odpocząć - tak bez wyrzutów sumienia, że się nie oddzwania czy coś? :evil_lol:

Link to comment
Share on other sites

jak miałam w innej sieci swój numer to też tak mialam u siebie na podwórku - zero zasięgu, biale plamy. Potem zmienilam operatora i jest w miarę ok.

Kupiłam sobie dziś maszynę do robienia lodów. Jutro po poludniu pierwsza próba - mam nadzieję, że coś wyjdzie i bedzie smaczne i domowe - tzn bedę wiedzieć co tam nawrzucam.

Link to comment
Share on other sites

Ooo- a ile zabuliłas? i ile lodów wychodzi ? pisz doswidczenia koniecznie
ja własnie stworzyłam lody waniliowe w ostatnich dniach ciepełka- z mleka koziego i żółtek kaczych, z wanilia i dodatkkowo rodzynkami. Ale mogłyby byc bardziej aksamitne-tylko ze ja nie mam maszynki do lodów i musiałam co troche wyciagac miche z zamrazarki i miksowac, więc oczywiście w pewnym momencie wena twórcza sobie gdzies poszła he he
ale lody wyszły bardzo smaczne :)
jutro moze zrobie limonkowe :)

ja kupiłam jogurtownice ostatnio, bo jak robiłam jogurt normalnie, to nie zawsze temperatura mi ok wychodziła i róznej konsystencji te jogurty wychodziły...w jogurtownicy temperatura jest stała i jak wieczorem póxnym nastawie mleczko zaszczepione, to na rano mam jogurcik, wystarczy go tylko schlodzic i palce lizac :) no i ekologiczny jest :) robiłam juz na jego bazie placuszki smazone, bułeczki drozdzowe, chłodnik :)

Link to comment
Share on other sites

lodziara kosztowała 99 zł w Juli albo 100 zł - nie pamiętam....
Z bitwy o lody - najpierw trzeba pół maszynki (michę) wpakować do zamrażary na ok dobę, można na mniej jak zamrażara nastawiona na maxa, ale moja tak nie jest. A że człowiek to chytry jest, więc po nocy stwierdzieliśmy zgodnie, ze micha już pewnie odpowiednio zamarzła i ze spokojnie już lody kręcić można.... hehehe!
No dobra - jutro powiem jak smakowały, bo nie do końca zamrożona micha nie spełnia warunków zamrożenia lodów..... ale mam wielkie postanowienie (jak micha będzie na maxa zmrożona) aby nie gnila pusta w zamrażalniku - tylko aby co kilka dni produkowała lody które będe przekładac do pudełeczek nomen omen po lodach i upychac w zamrażalniku. Tylko nie będę już tak pazernie chytra na szybkie lody :diabloti: chyba, że na ciepłe lody....

Link to comment
Share on other sites

moja lodziara to coś w tym stylu [url]http://allegro.pl/urzadzenie-do-domowej-produkcji-lodow-i3209322449.html[/url] ale chyba jednak mój ma większą pojemność, bo niby piszą w mojej ze 1.5 litra.
Te 15 minut na robienie lodów jest mocno przereklamowane, bo pewnie z 15 minut by się robiły, ale wcześniej dolna misa musi być na maxa zmrożona (co wychodzi jakoś tak 24 godziny w zamrażalniku lub więcej - w zależności kto na ile ma ustawiony zamrażalnik, ja mam chyba na niezbyt duże temperatury więc musiałam dłużej mrozić michę i cudować z masą lodową). Ja po pierwszym razie nie uważam, ze te 15 czy 20 minut to prawda.... My niezbyt dobrze schłodziliśmy michę i latalismy ją z zawartością mrozić.... Potem mieszaliśmy w całości urządzenia, ale się roztapiało.... Bo płyn jaki jest w tej misce między ściankami po prostu nie był zmrozony - tak chlupotał jak się potrząsnęło. Dziś rano jak wyjmowałam z zamrażary płyn już był bardziej stabilny - miałam wrażenie że pływają w nim lodowe krupy (nie mozna go podejrzeć, więc opisuję wrażenie z "potrząsania" miską)
Lody wyszły rewelacyjnie! Zrobiliśmy z klasycznego przepisu (mleko, śmietanka, cukier, żółtka - choć nie wiem czemu w przepisie było napisane jajka, ja dałam żółtka tylko) plus jeden banan - ale fajny smak wyszedł, banan nie zmienił koloru na bury. Lody przepakowałam juz do pudełka po lodach (trzymałam takie cóś no bo się przyda przecież kiedyś i teraz się przydało :diabloti: ). Dziś jak wrócę robię inny smak, tzn dodam do podstawowego przepisu inne owoce lub kakao. Przynajmniej wiem co tam mam w takich lodach. U mnie do sklepu daleko i się po prostu nie chce iść po jakieś lody. A tak trochę przygotowań wcześniej (zamrożenie misy) i są lody. O smaku retro lodów z prawdziwym cukrem. Mniam :)

Link to comment
Share on other sites

A to taakie cós...myslałam ze ciutke inne.
to musze pomyslec-moja metoda nie jest w takim układzie zła...
ja najpierw mieszam żółtka z mlekiem i cukrem, podgrzewam az do prawie wrzenia cały czas mieszam, potem jak to schłodze do nromalnej tempeartury pokojowej to dodaje dodatki smakowe /wanilia moze byc wczesniej, ale np cytryna to na zimne/, wkładam miche do zamrażarki i jak zaczyna tęzec to wyciagam co poł godziny mniej wiecej i miksuje mikserem. Tak kilka razy i juz- mam wieeelka miche lodów -tak ze dwa litry na raz robie.

filodendron- ja mysle ze mozna, ale trzeba uwazac z zamrożeniem, bo czysty sok moze bardziej stwardniec niz mleko beadz smietanka a to mieszadło chyba plastikowe jest...przy produkcji sorbetów technika mieszania i mrozenia jest taka sama wlasciwie-przeszperałam juz troche przepisów :)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.


×
×
  • Create New...