Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

Można spróbować z zabawkami, ew. z ekstra pysznym żarciem, ale może nie do gryzienia - niektóre psy świetnie reagują na różne pasty czy pasztety, bo lizanie dodatkowo pozwala rozładować emocje.

Raven chyba postanowiła mieć ciążę urojoną... :roll:

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

[quote name='evel']Zuzeł twierdzi, że idzie zima :cool1:
[URL]https://scontent-a-ams.xx.fbcdn.net/hphotos-xaf1/t1.0-9/10441340_682946675121639_3918309424789175031_n.jpg[/URL][/QUOTE]

Ostatnie temperaturki, zwłaszcza rano, tylko to potwierdzają :lol:

Link to comment
Share on other sites

Ja tam lubię wiosnę i jesień, ale umiarkowane - wtedy, gdy jest dość ciepło, ale nie za gorąco, nie ma komarów ani nie pizga złem/nie urywa łba na wietrze. Zuzeł się już emeryci na całego, natomiast Srak dopiero się rozkręca i jej niestraszna żadna zawierucha, deszcz, śnieg, grad, zimno czy pioruny :cool1:

Link to comment
Share on other sites

A żyjemy jakoś. Nastąpiła jakiś czas temu potyczka zębowa lasek, po czym sobie leżały na karnym jeżyku, dwa padalce :mad: Ale widać nic poważnego, bo znowu jest w porządku, znaczy Raven kocha Zuzę, a Zuza uważa, że Raven jest głupi i śmierdzi, więc wszystko po staremu.

Byliśmy ostatnio na weselu i dziewczyny zostały z rodzicami R., wszyscy żyją, ale oczywiście Raven dostał sraczki po tym jak ukradł i połknął pasztetową :splat:

Zapisałam się na seminarium o motywacji i prowadzeniu psa sportowego (a co!), więc muszę ogarnąć pieseły, żeby wioski nie narobiły. Zuza to Zuza, najwyżej komuś popyszczy jak ja będzie za mocno zaczepiał, ale z Ravenem to nieco trudne, bo wszyscy spieprzają ze swoimi pieskami jak ją widzą, a to wszystko dlatego, że ona po pierwsze się gapi, a po drugie warczy, burczy, gada, mruczy... Dużo i namiętnie, najlepiej jak się bawi, wtedy wydaje z siebie piekielne burczenie i właściciele nie chcą wierzyć, że ona się tak bawi... Zdziwiłam się, jak ostatnio pan od cocker spaniela nie dostał zawału jak się pieski ganiały, dzielny pan! :lol:

Niby mamy jeszcze pod ręką Huntera, ale on się zachowuje jak słoń w składzie porcelany, więc Zuza w ogóle trzyma się w promieniu pół kilometra od niego i wywraca oczami jak do niej podchodzi, a Raven spieprza i go gryzie w łeb, bo ten głupek na nią ciągle skacze i ją trzaska łapami. Z kolei z mniejszymi pieskami młoda nie bardzo umie sobie poradzić, bo się ekscytuje jak głupia, no chyba, że to Wendy i można na siebie polować i się skradać, wtedy jest fajnie :razz:

Myślałam ogólnie, żeby z nią iść na jakiś kurs grupowy albo cokolwiek w tym stylu, ale okazuje się, że w Lublinie nie ma niczego, co by było warte swojej ceny, a trenerki z jedynej szkółki, którą bym mogła rozważyć akurat się pojechały kształcić w UK... Niestety :roll:

Link to comment
Share on other sites

Protestuję! :lol: Raven ekscytowała się jak głupia małymi pieskami jakiś miesiąc, dwa temu. Teraz jest w stanie je olać (po dwugodzinnym spacerze z przypominaniem, że ma się ładnie zachowywać). Baaa, niemal okazała Wendy szacunek po odgryzieniu się suki (tzn. lekko odpuściła). A może po prostu wolała to młodsze? ;-)

Link to comment
Share on other sites

Dziankujem.

 

Wspominałam, że ze 2 tygodnie temu R. bardzo się uparł, że pójdzie z Raven na rower? No to poszedł i wrócił bez łokcia, bo piesek zrobił KIC KIC... Oczywiście, po tym, jak nastąpiło wielkie BUM poleciała sobie do przodu jak gdyby nigdy nic, ale zreflektowała się, wróciła do leżącego R. i sprawdzała, czy żyje   :grins: Także myślę, że rowerowa kariera Ravena dojdzie do skutku dopiero za parę miesięcy jak skończy to to rosnąć, kupimy szelki takie, żeby sobie ta durna pałka mogła biec przodem i nawet nieco ciągnąć... 

Link to comment
Share on other sites

U nas rower też nie bardzo wychodzi. Bo o ile starsza ładnie biegnie pół metra obok, równolegle, to młodsza niemal wsadza twarz w szprychy i ciągle chciałaby mnie szturchać noskiem. Ciężko się z nią jeździ. Chce być ZA blisko. Pozostaje nam tylko bieganie. To jej ładnie idzie. Mi gorzej. :-D Zdecydowanie.

Link to comment
Share on other sites

U mnie było podobnie , białas nie potrafił skumać że ma biec obok .

Ciągle starał sie mnie wyprzedzić a jak go "karciłam" to gryzł mnie w buty :p 

Jak pozwoliłam mu biec z przodu i ciągnąć zaczeło być pięknie , na nic nie zwraca uwagi , biegnie świetnie , nie zatrzymuje się i cała droge biegnie z przodu 3/4 trasy ciągnąć a 1/4 zazwyczaj już nie ma siły ale i tak biegnie z przodu a nie z boku .

Link to comment
Share on other sites

A u mnie Tina absolutnie na rowerze nie chce ciągnąć, kupiłam jej kiedyś sledy i cały zestaw do dog trekkingu, ale tylko potykałam się o nie naprężoną linkę. Był w zestawie też zaczep do roweru, oczywiście nie było mowy żeby z niego korzystać. Ona jest zbyt poważnym psem na jakieś ciągnięcia. 

Link to comment
Share on other sites

jak ja pierwszy raz wyszlam z psem na rower, to moj chlopak myslal, ze juz nie wroce, ale po 15 minutach zadzwonilam do niego, zeby obczail przez okno nowego rowerowego mistrza, a na nastepny dzien pies juz pojechal ze mna w trase przez wioski, bo akurat na takim kontrakcie wtedy pracowalam.

 

jak pies ma szelki i jest przypiety pod siodelkiem, to nie ma w ogole opcji, zeby pies nie zakumal albo wysadzil cie w powietrze.

Link to comment
Share on other sites

A ktoś mocuje psa pod kierownicę? Gops? Jak to wygląda w praktyce? Bo myślałam właśnie o sledach i amortyzowanej linie i niech się dzieje wola nieba :P

 

W międzyczasie zaczęłam z Raven biegać i na guardach biegnie obok, nie chce iść przodem, ale może nad tym jeszcze popracujemy. Nasze guardy ogólnie tak czy siak muszę sprzedać, bo są już chyba nieco przymałe, jeszcze pętle jak pętle, ale górny pasek mógłby być dłuższy...  

 

 

Byłam w odwiedzinach u rodziców - ile psów na osiedlu nagle, szok! Postawili nowe bloki, większość nowo-zamieszkałych ludzi ma psa albo nawet więcej niż jednego. Przy okazji poszłyśmy na pola, jedni biegali, inni latali, dzień jak co dzień... 

 

https://scontent-b-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xfp1/v/t1.0-9/10290652_696147747134865_8929610578184944896_n.jpg?oh=8beaf01e66103eb4de58da5e548db5d2&oe=54921D22

 

https://scontent-a-cdg.xx.fbcdn.net/hphotos-xap1/v/t1.0-9/10649866_696147740468199_7371823692595713891_n.jpg?oh=9ac1d5095417a95038d89866e3dec305&oe=54841481

 

Raven najazgotał na znajomego laba, bo śmiał podejść bez uprzedzenia do jej ukochanego pańciuszka... Jeszcze by go zjadł albo co. Lab pańciuszka znaczy, nie odwrotnie. Nie wiem, co to miało być, oczywiście normalnie się z nim ganiała i w ogóle, ale do pańciuszka nie wolno! :-x  Ogólnie kontakty z psami suczydło ma bardzo dobre, zawsze ładnie się wita i na dzień dzisiejszy nawet jak coś wrzeszczy przez płot to jest zapraszane do zabawy, ale w TŻta zapatrzona jest jak w święty obrazek, a on ją rozpuszcza do cna, jak tylko nie widzę  :mad:

 

Zuza od prawie miesiąca jest na diecie, jedzonko raz dziennie i żadnych większych dodatków, no czasem jakiś kawałeczek warzywa czy owocu, który akurat jem, ale już widzę, że spadło jej sadełko i w końcu muszę się przejść do weta ją zważyć. I tego małego szałaputa przy okazji też. Przestawiłam ją z juniora na adulta i w końcu nie mam problemu ze skarmieniem dziennej dawki (dostaje 100g więcej niż w tabelce) a pies normalnie wygląda. 

Link to comment
Share on other sites

Oj na taką długą jazde np. w parku nie przywiązuje  w ogóle smyczy nigdzie bo gdyby podbiegł mi jakiś pies (zdarza się mega rzadko ale jednak) to bym straciła zęby .

Smycz mam w lewej ręce trzymaną w ten sposób żeby w razie potrzeby ją puścić .

Mój ciąga w zwykłych norweskich szelkach z dodatkowym paskiem przez klate .

Przywiązuje do kierownicy tylko jak robię trening pod wp z rowerem , czyli szelki do ciągnięcia i wciaganie pod górke roweru ze mną . 

Link to comment
Share on other sites

Ja w okresie kiedy nie miałam swojego roweru mocowałam psa pod kierownicą, ale osobiście tego nie lubię i uważam za niebezpieczne. Vedze ufam i w dużej mierze jestem w stanie przewidzieć co się będzie działo gdy... Ale z innym psem tego bym nie spróbowała, zwłaszcza takim który nie potrafi/nie rozumie że całą trasę trzeba szukać oporu na lince i go utrzymywać, lub też na trasie gdzie jest dużo zakrętów 90' i więcej ', a pies średnio radzi sobie z kierunkami/ścina zakręty/ma zryw zaraz po zakręcie, a potem zwalnia. 

Linka wkręcona w koło nie brzmi może jakoś szczególnie niebezpiecznie, w praktyce przy rozpędzonym rowerze, gdy stanie się to niespodziewanie - ja bym wolała tej przygody nie powtarzać już nigdy, a już zwłaszcza nie drugi raz bez kasku :shake:  .

 

Jak masz rogi przy rowerze to możesz spróbować patentu z rurką pvc:

9vh1mq.jpg

Niektórzy jeszcze słyszałam, że nakładają takie plastikowe tubki na linkę, wtedy nawet jak linka się zluzuje i wpadnie na koło to się nie ma jak wręcić.

 

Ja sobie zrobiłam hand-made wysięgnik i jestem bardzo zadowolona, używam go i do jazdy z psem, który ma biec obok roweru i gdy ma ciągnąć. Używam go już spokojnie z 5-6 lat i daje radę  ;-) . 

 

A tak w ogóle to cześć bo chyba do tej pory przyglądałam się tylko  ;-)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...