Jump to content
Dogomania

Zuzu, Raven, Hunter i koty plus inne potwory. Zapraszamy


evel

Recommended Posts

Opowiadałam Wam już o Zuzowym ukochanym? :grins:

Otóż wielce szanowna panna Zuzanna darzy miłością absolutną pewnego szorstkowłosego psa, który jest od niej ze dwa-trzy razy większy :) Ogólnie adopracja odbywa się, jak tylko spotkamy Rudiego (?) z jego panem na spacerze - Zu już z daleka zaczyna machać tyłkiem jak nienormalna i tym swoim piskliwym, prześmiesznym szczekaniem nas pogania, bo właściwie jej to nic nie obchodzi, że jest na smyczy, ona ma teraz, TERAZ kaprys pobiec i powitać ukochanego, koniec kropka! Więc szczeka, jęczy i zawodzi, bo oto np. ukochany pojawił się po drugiej stronie ulicy, szybko, lećmy tam, bo zniknie zanim panna się przywita! Jak już dotrzemy na miejsce tak wyczekiwane przez biedną suczkę, Zu zaczyna swój rytuał. Najpierw podchodzi boczkiem, że taka niby ą ę, niedostępna kokietka, no wiecie - potem jest szał. Ona po nim skacze i grucha do niego słodko, charcząc z ekscytacji, a on łaskawie pozwala się adorować, machając ogonkiem zawiniętym na plecach. Możecie sobie wyobrazić, jak to wygląda :roflt: Spojrzenia przechodniów - bezcenne :evil_lol:

Oczywiście, pan tego psiura słodzi Zuzowi, aż się lukier leje, że taka piękna i usłuchana, no śliczna, że skoczna, że do cyrku się nadaje, że piękna bródka jak w mleku umoczona - no po prostu :lol:

Tego się nie da opowiedzieć, kiedyś muszę zrobić fotorelację albo nakręcić filmik ;)

Link to comment
Share on other sites

  • Replies 8.4k
  • Created
  • Last Reply

Top Posters In This Topic

No nie mów, zakochana Zu :lol: Musi być wybitnie słodkie :loveu: Koniecznie ufoć to albo nagraj!

Luka tak ma do mniejszych samców - tyle że ona od razu z łapkami. Jak piesek jest okej, to przypada na przednie łapy i chce się bawić w taką łapkową ganiankę :diabloti: Chibi wchodzi psu na głowę od razu :cool1:

Link to comment
Share on other sites

Byliśmy dzisiaj na mini-spacerku z czekoladowym labkowym smokiem... Mam mieszane uczucia, aczkolwiek Zu zachowywała się całkiem znośnie, waliła malca po łbie, jak za bardzo jej dokuczał (małemu intensywnie rosną zęby - same rozumiecie, to ciężki czas dla otoczenia ;)), ale ogólnie całkiem w porządku go... ignorowała. Jak na nią to i tak dobrze, bo Fircyka-Bolkobronka próbowała zgładzić z powierzchni ziemi :diabloti:

Spotkaliśmy Fioneczkę :mad: A jej pani do mnie - dobrze, dobrze, jak ją ugryzie (to o Zu) to ją trochę utemperuje... :mdleje: Z wrażenia to aż nic nie powiedziałam, tylko złapałam Fionkę za wszarz i odrzuciłam w kierunku właścicieli... Chyba muszę się wyprowadzić na Marsa :roll:

Mały Reksio (to brązik) jest całkiem fajny, jak na laba - ma chłopak potencjał, ogólnie oprócz mordowania smyczy albo usiłowania uszczypnięcia Zu gdziekolwiek (tu dostaje ochrzan od Zu, niech się uczy :evil_lol:), pięknie i wytrwale nosi w paszczy wszelkie znaleziska ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl']
Spotkaliśmy Fioneczkę :mad: A jej pani do mnie - dobrze, dobrze, jak ją ugryzie (to o Zu) to ją trochę utemperuje... :mdleje: Z wrażenia to aż nic nie powiedziałam, tylko złapałam Fionkę za wszarz i odrzuciłam w kierunku właścicieli... Chyba muszę się wyprowadzić na Marsa :roll:
[/QUOTE]
O Chapsi też tak mówią :cool1:. Tylko że ja zwyczajnie zostawiam los psów w jej łapach :evil_lol: - w końcu właściciel sobie zażyczył. Znaczy mamy dwa takie psy na osiedlu - jedną labcię biszkoptową i jedną kupę futra o bliżej nieokreślonej rasie - które ni w cholerę nie rozumieją, jak Chapsia je kulturalnie lekceważy, no to się potem psina wścieka i przeprowadza szybką naukę savoir-vivre. A że mniejsza jest od tych psów o połowę co najmniej, to kończy się zazwyczaj na złapaniu pyska natręta w zęby - w celach edukacyjnych, rzecz jasna :p.

Swoją drogą - u Was też tak leje jak u nas? Bo jak tak, to łączymy się z Wami w bólu. Zatańczmy jakiś szamański taniec czy coś, bo jak tak dalej pójdzie, to na spacery będziemy wypływać :roll:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Merenwen']O Chapsi też tak mówią :cool1:. Tylko że ja zwyczajnie zostawiam los psów w jej łapach :evil_lol: - w końcu właściciel sobie zażyczył. Znaczy mamy dwa takie psy na osiedlu - jedną labcię biszkoptową i jedną kupę futra o bliżej nieokreślonej rasie - które ni w cholerę nie rozumieją, jak Chapsia je kulturalnie lekceważy, no to się potem psina wścieka i przeprowadza szybką naukę savoir-vivre. A że mniejsza jest od tych psów o połowę co najmniej, to kończy się zazwyczaj na złapaniu pyska natręta w zęby - w celach edukacyjnych, rzecz jasna :p.[/QUOTE]

Wiesz co, ale ja nie chcę, żeby ona się tak bez sensu nakręcała, bo później będzie każdemu psu w łeb dawać na wszelki wypadek (no taki egzemplarz ;)), więc teraz chyba będę brać Zu pod pachę i wiać, jak tylko zobaczę tych kretynów na horyzoncie... :splat:

I wyjaśniło się, dlaczego wszyscy do nas puszczają swoje pieski. Zu ma sobowtóra :grab: Podobną do niej wielkościowo sukę, o takim samym umaszczeniu, ale krótkowłosą (tego z daleka nie widać), która też biega w czerwonych szelkach... Tamta suka to szczenię, więc lubi się bawić z innymi psami... Już któryś raz usłyszałam: "Bo ja myślałam, że to Topi (?)"... Czyli innymi słowy... Mamy przesrane :roll:

[quote name='Merenwen']Swoją drogą - u Was też tak leje jak u nas? Bo jak tak, to łączymy się z Wami w bólu. Zatańczmy jakiś szamański taniec czy coś, bo jak tak dalej pójdzie, to na spacery będziemy wypływać :roll:[/QUOTE]

Leje, na dodatek codziennie przynajmniej raz jest dzikie kwiczenie w drzwiach klatki, że pies NIE WYJDZIE, bo pada :evil_lol: Najgorsze jest to, że nasze tereny spacerowe trochę utonęły :roll: i pies zaczyna mieć głupie pomysły na spożytkowanie swojej energii życiowej jak go nie przegonię przez dwie godziny pod lasem...

Link to comment
Share on other sites

Scenka rodzajowa. Miejsce: osiedlowa uliczka, czas: jakoś przed 22. Występują: Zu, evl, siostra evl, nieskażona (w swoim trzymiesięcznym żywocie) smyczą fiona, pańciostwo Fioneczki.

evl: o bożeeeee, idzie fiona :roll:
siostra evl: niee, jakaś za chuda na fionę...
evl: no mówię ci, że to fiona! Zu, oprzyj się, hop na rączki.
Zu *hopie na rączki*
Fiona *biegnie*
Zu *ryczy z rąk*
Pańcia fionki:*uradowana* ojej, ale warczy! fionaaaa, nie skacz, nie wolno!
evl: *mentalnie* :wallbash:


Boże, jak ja w końcu wybuchnę to chyba ich zmiotę z powierzchni ziemi falą dźwięku... :roll:

Link to comment
Share on other sites

evl Zu sie boi czy jak ?
bo jesli wiesz ze sobie poradzi to moze sprobuj z raz zostawic to na zywiol , moze wtedy wlascielka fiony nastepnym razem pomysli
my tak zrobiilismy z dwa razy i teraz nas unikaja :)

Link to comment
Share on other sites

Cóż,jak się mieszka wśród ludzi to niestety trzeba być przygotowanym na wszelkiej maści typy ludzkie.My mamy upierdliwego yorka,który puszczany samopas zaczepia wszystkie psy.Podejrzewam,że do czasu.W którymś momencie właściciel jakiegoś większego,atakowanego po prostu pomyśli,że czemu on ma martwić się o tego upierdliwca i nie opanuje swojego psa.

Link to comment
Share on other sites

Na moim osiedlu kiedyś, jak jeszcze miałam swoją Zuzę - doga niemieckiego, chodziła kobieta z dwoma agresywnymi ONkami, oczywiście bez smyczy "bo i tak ich nie utrzymam". Napadały na mnie i Zuzę i gryzły do krwi, były nie do opanowania, ciągnęłam swoją i uciekałam do klatki schodowej przeczekać, aż baba opanuje te kretynki swoje i sobie pójdzie. Ale za którymś razem, jak jedna z tych dziwek ugryzła mi psa do krwi w bok - puściłam Zuzkę. Baba w ryk "co pani robi", kurna, to samo co pani, nie ? G .. wno mnie obchodzi ile wydała na szycie tych suk potem, ale Zuza - wcielenie psiej łagodności, bardzo prawidłowo się z nimi obeszła. I powiem Wam, że nie było mi ich szkoda.

Był też wiecznie pijany dres z agresywnym, nienormalnym rotkiem, który napadał na ludzi i wszystkie psy i suki. Potwornie się go bałam. Nawet nie spuściłam Zuzy ze smyczy - skoczył na nią a ona go złapała za skórę na pysku, ten się szarpnął do tyłu i ... oskalpowała go ... straszne to było, rotek pognał ze strasznym wyciem w stronę Poczekajki przez te wszystkie pasy Monte Cassino ... Nigdy więcej nie widziałam ani jego, ani pijanego dresa.

Tylko mały kurdupel jak Zuz - sobie w ten sam sposób z wiekszym psem nie poradzi :(

Link to comment
Share on other sites

E-s ja rowneiz nie mam duzego psa. raczej sredniego nie cale 20kg i robie to samo , oczywiscie nie na Onki czy rottki bo by mi psa zjadly ale na inne mniejsze lub ciut wieksze psy jesli sa tak nachalne a wlasicele tak glupi jak piszesz
czasami trzeba pozwolic zeby nasz pies pogonil podbiegacza , oczywiscie jesli mamy pewnosc ze to podbiegacz go nie zje :)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='gops']evl Zu sie boi czy jak ?
bo jesli wiesz ze sobie poradzi to moze sprobuj z raz zostawic to na zywiol , moze wtedy wlascielka fiony nastepnym razem pomysli
my tak zrobiilismy z dwa razy i teraz nas unikaja :)[/QUOTE]

Zu się boi ogólnie psów większych od siebie. Zwłaszcza jak są nachalne. Ale ZAWSZE ją gryzie, znaczy Fionkę. Jej pani się cieszy, "bo ją wreszcie trochę utemperuje". Ja już stwierdziłam, że teraz będę [B]jednokrotnie [/B]prosić o zabranie psa, wezmę swojego na ręce i jak podleci Fionka to jej pizdnę takiego kopa, że sobie będą musieli drugiego na giełdzie kupić, choć właściwie powinnam radosnej pańci gwizdnąć w ten pusty berecik. Niestety, ci ludzie są popieprzeni i niereformowalni - nie uczą szczyla w ogóle chodzić na smyczy, a kiedy już absolutnie muszą ją przeprowadzić gdzieś na uwięzi to ona oczywiście ciągnie jak parowóz (przypominam - Fionka ma 3 miesiące i jest w miarę pojętna, także byłaby to kwestia dwóch-trzech dni) a facet ją pierze smyczą po dupie - widziałam kiedyś z okna.

Oczywiście, że mogłabym zostawić Zu na ziemi, żeby jak zwykle trzasnęła szczylowi po łbie, ale jest problem... bo Zu potem uważa, że każdemu psu trzeba trzasnąć w łeb, na wszelki wypadek :roll: i drze ryja na wszystko, co żywe.

Ewa, straszne jest to, co piszesz... :shake: Byłam kiedyś w psim parku we Francji, tam jest mnóstwo psów i bez pozwolenia [U]żaden[/U] nie podchodzi ani do innych psów ani do ludzi. W ciągu trzech tygodni podbiegł do mnie i siostry [B]jeden (!) [/B]maleńki whippecik, a jego pani się prawie związała w supełek ze wstydu, przepraszając nas strasznie, bo to tylko szczeniak i jeszcze nie jest aż tak usłuchany jak trzeba. Czasem bardzo za tym tęsknię...

Link to comment
Share on other sites

ojj to by było chyba zbyt piękne, gdyby ludzie w Polsce się tak zachowywali ;) chociaż byłabym skłonna przywyknąć :evil_lol:
swoją drogą, ja tego zupełnie nie ogarniam.. co trudnego jest we wzięciu psa na smycz? czy oni się nie boją, że pies im spieprzy pod samochód, który się nie zatrzyma albo do innego pieska który zrobi mu krzywdę? przecież wystarczy choć trochę pomyśleć.. ja np. straaaaaasznie nie lubię, kiedy u mnie na osiedlu (same domki) ktoś otwiera bramę i chodzi sobie po podwórku albo w ogóle jedzie gdzieś a pieseczek biega po ulicy. Ja się zwyczajnie boję przejść koło takiego psa, którego nie znam, a że ktoś mógłby mu coś zrobić to inna historia.. na szczęście ostatnio spotykam się z co raz większą liczbą fajnych, myślących! właścicieli ;)

a Tobie współczuję tych niemiłych spotkań, nie wiem co ja bym zrobiła na Twoim miejscu.. :shake:

Link to comment
Share on other sites

[URL]http://www.pitman.pl/obroze/obroza_parciana_dla_malego_pieska_red_junior[/URL] aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :splat: Mam zapaść finansową, ale Zu ma w środę urodziny i chyba się skuszę :roll:

Myślicie, że jak się Fionka nadzieje na ćwieczki to troszeczkę ostudzi jej zapędy? :diabloti:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl'][URL]http://www.pitman.pl/obroze/obroza_parciana_dla_malego_pieska_red_junior[/URL] aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :splat: Mam zapaść finansową, ale Zu ma w środę urodziny i chyba się skuszę :roll:

Myślicie, że jak się Fionka nadzieje na ćwieczki to troszeczkę ostudzi jej zapędy? :diabloti:[/QUOTE]
o mysllam o tej samej dal mojej ale 3cm ;D
napewno Zu bedzie pieknie!!
mozliwe ze ostudzi ;D jak jej zabki polamie

Link to comment
Share on other sites

[quote name='evl'][URL]http://www.pitman.pl/obroze/obroza_parciana_dla_malego_pieska_red_junior[/URL] aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa :splat: Mam zapaść finansową, ale Zu ma w środę urodziny i chyba się skuszę :roll:

Myślicie, że jak się Fionka nadzieje na ćwieczki to troszeczkę ostudzi jej zapędy? :diabloti:[/QUOTE]

Aby ostudzić Fionkę to Zuzek musiałaby paradować w wyćwiekowanym kubraczku ...

Link to comment
Share on other sites

Genialna obroża! :evil_lol: Nie wiem, czy na Fionkę podziała, ale może na wyobraźnię właścicieli tak...:diabloti: Wiem, wiem, pobożne życzenia.

Eeej, a nie chcesz może towarzysza dla Zu? :oops: Na pewno czuje się samotna i w ogóle... :cool1: W przeciwieństwie do moich stłoczonych kundli :mdleje:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zmierzchnica']Eeej, a nie chcesz może towarzysza dla Zu? :oops: Na pewno czuje się samotna i w ogóle... :cool1: W przeciwieństwie do moich stłoczonych kundli :mdleje:[/QUOTE]

Kurna, no ja bym chciała, ale po pierwsze nastąpi to (to = dopsienie :evil_lol:) za jakieś 3-5 lat, a po drugie na 100% będzie to coś wielkiego, co odstraszy takie "Fionki" ;) Stawiałabym na samca dobermana ze schronu jakiegoś, ale zobaczymy, co TŻ powie ;)


Postawiłam wystawić dobra ruchome na bazarku, aby odzyskać założone za psy pieniądze i jak odzyskam to zaszaleję chyba :evil_lol: W planach obroża z ćwiekami, przerobienie drugiej z zacisku na zatrzask (trzeba nabyć zatrzask najpierw), szelki guardy, flexi, kaganiec fizjologiczny (rozmiar jamnik albo jakiś taki :evil_lol:), no szaleństwo :cooldevi:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaDi']Witam, ja tak troszkę nie na temat:razz: Evl mam pytanko masz jakieś foty kota ze swojego avatarka? Mam taką samą bestyjkę w domu.[/QUOTE]

MaDi, wstyd się przyznać, ale kot siedzi tylko i wyłącznie w awatarku, awatarek był ściągnięty z jakiejś idiotycznej strony z awatarkami w 2007r. i tak już został :oops: Powinnam się postarać o awatarek przedstawiający Zu, ale jakoś nie mam czasu się skonkretyzować i poprosić kogoś, kto umie takie cuda wyczarowywać ;)

Link to comment
Share on other sites

[quote name='MaDi']A ja tu już sobie całą historie dopisałam,że to na pewno rodzeństwo mojej kotki i takie tam... w sumie to szkoda.[/QUOTE]

Hehe ;) Wiesz, jak tylko będą warunki to na pewno zagości u nas jakieś kociaste, bo TŻ kocha koty ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest
This topic is now closed to further replies.

×
×
  • Create New...