Jump to content
Dogomania

Recommended Posts

Posted (edited)

uważam, że mój vet jest dobry w tym co robi
że cały czas się dokształca i godzien jest zaufania

on coś takiego kiedyś mówił, ( ja nie bardzo go słuchałam -bo byłam zbyt przejęta) że zawsze jak szczepi psa na wściekliznę i wirusów-ki
to szczepi na jednej wizycie, ale oddzielnie wściekliznę (1 kłucie) i oddzielnie wirusówki (oddzielne kłucie)
bo kiedyś szczepiła jedną szczepionką (rozumiem ze wtedy jest ta kombinowana -razem) i pies umarł -ewidentnie była to reakcja na szczepionkę

czy z tego wynika, ze moje jednak nie dostają szczepionki łączonej?
chyba w sumie tak
bo ja zawsze sobie myślałam, dostają razem -no to łączona

a teraz zapytam, czy moze na to drugie szczepienie jednak nie przyjść pózniej
albo i za rok

Edited by Patmol
Posted

Reksiu, wracaj do zdrówka. Nie martw nas, Malutki.
Jaszko, skoro masz stosowac czopki do jutra, to może one działają stopniowo.
Może już masz w domku prezent od Reksia.
Trzymam kciuki.

Posted (edited)

Patmol, jak dopytasz swojej wetki to napisz proszę co powiedziała.

Mnie zastanawia dlaczego jedni lekarze zalecają odstęp dwutygodniowy między szczepieniami a inni szczepią jednego dnia ( nie mówię tu o szczepionkach kombinowanych które mają wszystkie składniki w jednej ampułce).

Fakt faktem, że pies w tym samym czasie jest zbombardowany wieloma bakteriami i wirusami i jeżeli jest osłabiony, może różnie zareagować. Weterynarz zawsze bada temperaturę, dopytuje o to czy nie ma biegunki, wymiotów, jakichś niepokojących objawów, ale nie zawsze to osłabienie jest widoczne i daje takie oczywiste oznaki.

Dopytałam wczoraj czy te problemy Reksa mogą być związane ze szczepieniem.
Według lekarki - mogą. Nie muszą, ale mogą.

Edited by Jasza
Posted

ale ja w czerwcu dopiero idę

mam duży szacunek dla mojej vet jako vet
w sensie uważam, że ma wiedze i zna się na tym co robi -chodzę do niej bo uważam, ze na moim terenie jest najlepsza
ale czasem potrafi - coś przygadać i to ostro
wiec jak nie potrzeba to się do niej nie pcham

Posted

Jeden z bardziej szczegółowych artykułów na ten temat:
[url]http://www.greynest.com/o-rasie-wilczarz-irlandzki/zdrowie/profilaktyka-i-przydatne-informacje/2-szczepienia-wrog-czy-przyjaciel[/url]

Posted

widziałam to, ale żeby nie przegiąć w druga stronę
niektórzy uważają, ze w ogóle bezpieczniej nie szczepić - bo same szczepionki są groźne

ja to przerabiałam przy dzieciach, jak były małe to wszedzie akurat pisali o szczepionce, która prawdopodobnie powoduje autyzm u chłopców
taka jedna konkretna -wtedy była obowiąkowa, ale niektórzy rodzice nie szczepili

wtedy tez na forum wilczarzy pisali o szczepionkach o tym czy lepiej szczepic czy nie

Posted

no właśnie
ja dzieci też zaszczepiłam -ale czy mądre to było, nie wiem

na dodatkowe szczepienia, np, na grypę (czasem w pracy są bezpłatne) nie szczepie się

Posted

[quote name='Jasza']Bałabym się w ogóle nie szczepić psów.[/QUOTE]
aż takim ortodoksem to nie jestem.
[quote name='Jasza']Spróbuję dzisiaj mu zrobić ziemniaki z kapustą, tylko jak ja mu to podam bo on takich rzeczy nigdy w życiu nie zje dobrowolnie...
Może spróbowałabym mu podać mleko?
Bardzo lubi, ale odkąd zaczął mieć po nim biegunki to mu nie daję.
Bardzo się martwię....[/QUOTE]
Jaszeńko, mleka raczej nie dawaj - może byc tak, że będą gazy, odmie go jak balon, a q... nadal nie będzie.
Czy udało się namówić go na ziemniakowo-kapuścianą mieszankę? (nasz Norek też by tego nie chciał)
Reksiu, Reksiu, wiesz, co trzeba zrobić. Spróbuj! Martwimy się...

Posted (edited)

No tak, zapomniałam o maśle. Ziemniaki, kapusta i masło. I kapusta faktycznie niezbyt mocno pokrojona... Chyba pamięć mnie zawodzi :shake:.
Nie wiem jak przekonać Reksia, żeby zjadł... Z Bazylem nie mieliśmy tego problemu. On zeżre wszystko :D. A swoją drogą to było całkiem niezłe, trochę mu podjadaliśmy ;).

Podawaliśmy też wtedy olej parafinowy. Na lepszy "poślizg". Nasz wszystkożerny pies i ten specyfik spijał z radością ;). A olej parafinowy jest lepszy niż spożywczy, bo nie jest tak wchłanialny przez organizm i ładnie "wyściela" cały przwod pokarmowy.

[quote name='Jasza']Maciaszku - a gdzie mogę kupić laktulozę? W aptece?[/QUOTE]Tak, w aptece.
Ale laktulozę można podać tylko wtedy, gdy masz pewność, że Reksio nic nie połknął i nic mu nie utknęło w jelitach. Bo jeśli coś tam jest laktuloza może pogorszyć sprawę. A ponieważ takiej pewności nie masz, to lepiej nie kupuj i nie dawaj.

[quote name='Jasza']Sprawdza się palpacyjnie - "obmacując" brzuch czy nie jest twardy, wzdęty..[/QUOTE]I co stwierdziła wetka w tym temacie? Jaki efekt obmacywania?

[quote name='Jasza']Ale jeżeli się pokomplikuje, to pewnie się prześwietla.
Maciaszek może podpowiedzieć, bo ma doświadczenie po tym jak Bazyl połknął skarpetę.[/QUOTE]
Bazyl był najpierw macany i to tak konkretnie, że myślałam, że wszystkie flaki mu tam poprzemieszczają ;).
Potem miał robione USG jamy brzusznej. Na nim ewentualnie widać, czy w jakichś miejscach jelito nie jest wyraźnie, nawet nienaturalnie rozszerzone, co wskazywać może na to, że w tej okolicy zbierają się gazy i przetrawione resztki, bo coś blokuje dalsze ich przejście.
Na końcu zaliczył Bazylek RTG.
I ono jest chyba najbardziej miarodajnym badaniem. Najpierw spróbowałabym RTG normalne, bez kontrastu, bo jeśli Reksio połknął (ale mam nadzieję, że nie to jest przyczyną "zatkania" się chłopaka!) coś takiego co na zwykłym RTG wyjdzie to po co poić go niezbyt smacznym płynem.
"[I]Niektóre ciała obce są doskonale widoczne na zdjęciach RTG. - Dotyczy to przede wszystkim kości, kamieni i przedmiotów metalowych - wyjaśnia dr Jan Siembieda. - Nie widać za to folii, drewna, styropianu, skór (szczególnie gdy pies jest duży, masywny) i plastiku.[/I]W[I]tedy trzeba przeprowadzić badanie kontrastowe. Psu podaje się kontrast, który musi połknąć. Ciało obce zatyka najczęściej jelito cienkie, ale czasami też żołądek - dlatego cały przewód wypełnia się kontrastem, a brakuje go w miejscu, gdzie ono utkwiło, lub zatrzymuje się on w tym punkcie. Dzięki temu możemy dokładnie określić jego usytuowanie, a następnie pomóc zwierzakowi - wyjaśnia radiolog.[/I]"
Bazyl miał robione RTG z kontrastem. I to ono uwidoczniło, że skarpeta wciąż leży w żołądku.

A nie najadł się Reksio trawy?! Ona potrafi zwinąć się w kłęby i pomieszana z treścią żołądka przyblokować jelita.
Może spróbuj z tym olejem parafinowym.

Choć mam nadzieję, że wszystkie moje rady i wywody są już niepotrzebne, bo kupalon był! Był?

Edited by maciaszek
Posted (edited)

To ja Reksio, zrobiłem wczoraj [I]czy[/I] kupy :loveu:

[IMG]http://images38.fotosik.pl/1840/7b4da8cb8a5de962gen.jpg[/IMG]

Edited by Jasza
Posted

Uff. To była wczoraj piękna chwila :loveu:
Reks się zdecydował po drugim czopku.
Maciaszku - bardzo, bardzo dziękuję za wszystkie porady :loveu:
Wszystkim dziękujemy :loveu:
Wszystko wróciło do normy!

Posted

Biedulek :( Ale go przetrzymało :(
Dobrze, że już po problemie :)

Dziewczyny, powiedzcie mi co zrobić w sytuacji jak znajdę chorego ptaka i nie mogę go zabrać do domu?
Gdzie dzwonić o pomoc?

Posted

Ja dzwoniłam do Mikołowa, tam jest pogotowie dla dzikich zwierząt.

[URL]http://www.lesnepogotowie.pl/[/URL]


A można też do ZOO - zawiozłam tam małą sówkę kiedyś.

Co to za ptak?
Co mu dolega?

Posted

[quote name='Jasza']Ja dzwoniłam do Mikołowa, tam jest pogotowie dla dzikich zwierząt.

[URL]http://www.lesnepogotowie.pl/[/URL]


A można też do ZOO - zawiozłam tam małą sówkę kiedyś.

Co to za ptak?
Co mu dolega?[/QUOTE]

To był gołąb i miał chyba przetrącone skrzydło :(
Kiedyś dzwoniłam do tego pana do Mikołowa w sprawie ptaka.
Ale powiedział, żebym mu go przywiozła... A ja nie mam auta :(
Z zoo to wątpię, żeby po gołębia przyjechali...

Posted

U nas takie pogotowie dla dzikich zwierząt przyjeżdża. Ja miałam już kilka razy chorę gołębie. Do nich też przyjechali. Poradzili co rozbić, jak karmić itd. i gołębie wyszły "na ludzi" i po kilku dniach zostały wypuszczone. I tylko koty były niezadowolone bo ich "telewizorek" przestał działać :evil_lol:.

Posted

[quote name='Jasza']To ja Reksio, zrobiłem wczoraj [I]czy[/I] kupy :loveu:[/QUOTE]:multi: :multi: :multi: :multi: :multi: :multi:

[quote name='magda222']Dziewczyny, powiedzcie mi co zrobić w sytuacji jak znajdę chorego ptaka i nie mogę go zabrać do domu? Gdzie dzwonić o pomoc?[/QUOTE]
Możesz też spróbować zanieść do lecznicy. Niektóre przyjmują na podleczenie, a potem wypuszczają.

Posted

Magdo, i co z gołębiem?
Faktycznie, można do lecznicy.
Kiedyś zaniosłam, ale musiał być uśpiony, bo miał skrzydło calkiem rozerwane i połamane.
Mam nadzieję, że wszystko dobrze i uda mu się pomóc.

P.S. A może jakaś fundacja z Twojej okolicy?

Posted

Wieczorami obserwujemy jerzyki.
Ja i nasz lokator znad okna :loveu:

[IMG]http://images64.fotosik.pl/992/4a704b78d5dcd42egen.jpg[/IMG]

[IMG]http://images63.fotosik.pl/991/f0b9f347c55ad729gen.jpg[/IMG]

[IMG]http://images64.fotosik.pl/993/78e080a98e91810cgen.jpg[/IMG]

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...