Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 [quote name='Monika:)']głaskasz ją jak jesteście w domu?? czy raczej dajesz jej spokój ?? próbowałaś się z nią bawic w domu jakąś piłeczką?? albo sznurem??[/QUOTE] Jak leżały obok siebie, Reksio i Misia, to Reksia smyrałam za uchem, a Misię dotknęłam leciutko w łapkę..ja wiem, że w łłapkę to nieiwle psów lubi, ale tylko palec położyłam. Cała zesztywniała, obróciła głowę... Naprawdę bardzo, bardzo nie lubi dotykania. Mówię do niej, patrzy na mnie...próbuję ją głaskać pod brodą, na szyjce, niby się nie odsuwa, ale tężeje cała... Nie chcę nic na siłę robić. Siedzę sobie koło niej pisząc te słowa, cały czas jest w zasięgu metra mniej więcej, ale to wszystko. Duzo śpi. I to tylko na wersalce. Legowisko na ktorym spała w nocy stoi puste. Dzisiaj już tam nie poszła praktycznie ani na chwilkę. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Panie Adamie, to jak Pan uważa, może rzeczywiście za wcześnie, żeby z Misią przychodzić w jej miejsce? Nie bedzie chciała wrócić.... Może lepiej niech Pan z żoną wpadnie do nas? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Witam wszystkich i pozdrawiam jak pani jasza bedzie chciala tak zrobie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Najwazniejsze ze misia juz zaczła jeść to znaczy że wraca do zdrowia a to wszystko dzięki pani jaszy Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 No...na Dogo raczej wszyscy jesteśmy na Ty.. Pani Jasza...matko jak to brzmi...:evil_lol::evil_lol: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 A Misia zwymiotowała. Chyba za dużo zjadła jednak.:shake: Nie wiem teraz, czy jej już nic dzisiaj nie dawać, czy wieczorem chociaż troszkę mięsa jej podać, z tabletką? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika:) Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 a ja tak sobie myślę że powinnaś ja po główce za uszkiem delikatnie po malutku pogłaskac parę razy dziennie ona się czuje nieswojo jak ją dotykasz ponieważ nie wie o co ci chodzi, myślę że jak pare razy dziennie będziesz do niej podchodziła i tylko chwilkę głaskała i do niej mówiła to ona się przekona że to nie jest nic strasznego i że może byc miło, poprostu się przyzwyczai. może jej nikt nigdy nie głaskał Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 daj wieczorkiem daj laluni - mogła zwymiotować też ze stresu - dacie radę :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Ona nie zna dotyku człowieka, jak będziesz delikatna to się powoli przekona:lol:. Jedzenie daj - tylko nie za dużo :lol: Pusty żołądek to nic fajnego, źle będzie sobie kojarzyła......... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Misia trzymaj sie :):) byle do przodu :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 z Misi to już sie kanapowiec robi :evil_lol: ja nie wiem czy ona będzie chciała zamienić to z powrotem na budę ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 A ja mam nadzieję, ze nie bedzie musiała zamieniać i zostanie u Jaszy :) Poza tym - Jasza, pamiętam jak pisałas u mnie na wątku, ze Reksio nie lubi zostawać sam w domu. Nic mu tak w tym nie pomoże jak towarzystwo ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Misia wymiotywała jeszcze trzy razy. Najpierw całe jedzenie które zjadła, potem dużo piła i zwracała samą wodę. Dzwoniłam do Anety, powiedziała, że to normalne po takiej operacji, za dużo zjadła na pusty żołądek.. Poza tym ciągle śpi. Jakąś godzinkę temu mój mąż poszedł na chwilkę z Reksiem na spacer.Zostałam z Misią sama. Zaczęłam do niejmówić, głaskać ją delikatnie, tak całkiem leciutko za uchem, najpierw się wzdrygnęła...potem no nie wiem czy mogę napisać, że była zadowolona...ale spokojna. I tak 15 minut ...:oops::loveu: Nawet spojrzała na mnie... Potem z nią wyszłam przed dom...sama zeszła dwa piętra, potem ją wzięłam na ręce. Jak jest na rękach - trochę się trzęsie... Wyszła, stanęła przed domem, ciemno...i tak stałyśmy jak wariatki, jak szalone.... Potem powiedziałam do niej: To co, idziemy do domu? I weszłyśmy z powrotem..Tak po prostu... Sama poszła do góry... Obeszła całe mieszkanie. Zaczęłam ścielić tą wersalkę na jakiej leży, więc przeniosła się na posłanko. Dałam jej zamiast koca nową kołdrę ( weselną jeszcze...:diabloti:) ubraną w czystą poszewkę. Zwinęła się w kłębek. I śpi. Nic nie siurała od popołudnia chyba...juz straciłam rachubę... Jedno mnie martwi...im więcej do niej mówię tym Reksio bardziej panicznie stara się zwrócić uwagę na siebie, domaga się głaskania...przybiega zaraz....Mam nadzieję, że nie będzie gorzej. Tfu, tfu... Kochani jetseście, że mnie tak "wysłuchujecie"... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
maciaszek Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Muszę, a nawet chcę bardzo powiedzieć Ci Jaszo kochana, że bardzo dobrze, mądrze postępujesz. Podświadomie, instynktownie, a czasami zupełnie świadomie podejmujesz dobre decyzje, odpowiednie kroki :). Brawo! Pozdrów od nas męża, podziękuj mu. Może to go troszkę zmiękczy? ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Czuję się jak w filmie...jak w bajce... Jeszcze "tylko" mąż.... On nadal twierdzi, że od poniedzaiałku Misia ma się przenieść...gdzieś.... Ale póki co mamy piątek a ja jestem szczęśliwa. Zdenerwowana, z wypiekami, z gulą w gardle, ale szczęśliwa. Dziękuję Wam wszystkim, że jesteście!:loveu: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 to ze Reksio przybiega jak mówisz do Misi to normalne, jak kiedyś miałam 2 psy - pomimo ze mieszkaly razem to zawsze jak do jednego mówiłam to przybiegał drugi i bardzo domagał się żeby do niego też pomówić, jak jednego czesałam, to drugi też co jakiś czas przybiegał czy już jego kolej, żeby jego też uczesać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
__Lara Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Jaszo, wreszcie tu dotarłam! :D Dziękuję Ci za smsa dzisiaj! Jak widzę, wszystko idzie w dobrym kierunku :) zobaczysz, Misia prędzej czy później przekona się do Ciebie, w końcu przełamią się lody, gdy zazna tyle miłości od Ciebie. Nie wierzę, że Twoja troska i czułość nie złamią jej po pewnym czasie :) Zobacz jaki już przeszła postęp... dzięki Tobie! Trzymam mocno kciuki za Wasze relacje, w tym relacje z mężem ;) no i Reksiem ;) dwóch mężczyzn musi dać się w końcu udobruchać dwóm pięknym kobitkom :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 To zawsze jest kwestia czasu, zeby takie wolne zwierzatko przyzwyczaic do siebie. Nie wiem natomiast co zrobisz z mezem. Moja mama w podobnej sytuacji powiedziala, ze jak pies ma sie wyniesc to ona z nim i pies zostal, ale nie wiem co powie Twoj TZ\. :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 [quote name='Gosierra'] jak jednego czesałam, to drugi też co jakiś czas przybiegał czy już jego kolej, żeby jego też uczesać.[/QUOTE] u mnie to samo tylko jak tu czesać golasa????????????:D:D:D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda222 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Dawno mnie tu nie było a tu tyle zmian :) Misia po sterylce :) Na ciepłej kanapie u Jaszy i jej nieocenionego męża :) I pan Adam na dogo :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Awit Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Ja mam drugą sukę od ponad pół roku. Do chwili obecnej gdy mówię do tej nowej Teresy, czy ją całuję, przybiega Fredzia z zabawką. A jak bawie sie z Fredzią, czy przytulam ją, natychmiast na miejscu jest Teresa, Fredzia podwaruje, pokazuje zęby czyli mówi wypie...... Sa diabelnie zazdrosne o siebie. Więc reakcja Reksa wg mnie jest normalna, w domu pojawił sie pies, który dla Reksa jest rywalem:-) Tul go, całuj, mów, że kochasz najbardziej, że wasza miłość jest wyjątkowa, że jest jedyny <bo jest jedyny> Musisz go zapewniać o swojej miłości do niego i udowadniać:-), aby nie czuł się odrzucony. Jasza podziwiam Ciebie za to co zrobiłaś dla Misi. Życzę Wam abyście wszyscy, tj Wasza czwóreczka by była szczęśliwa razem:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Ulaa Posted February 27, 2010 Share Posted February 27, 2010 Niesamowity ten wątek i Ty Jaszo oraz cała ekipa (Amikaty, Pan Adam i Reksio! i reszta "duszków :) ). Co do Reksia, to jeśli mogę coś zasugerować... on jednak powinien zachować swoje względy w domku... Czyli być na 1 miejscu, jak do tej pory (a przynamniej tak myśleć ;) ). Dla dobra obydwu piesków, psychicznego. Z opisu wynika, że Reksio to kochany psiak, radzi sobie z nową sytuacją np przez "zbawienne" reakcje przeniesione (szczekanie na papugi). Jednakże "podział stada" + nowy jego członek, który natychmiast otrzymał full względy może spowodować, że zacznie np dawać do zrozumienia Misi, że swoich dóbr oddać nie zamierza ;) albo akcentować swoją obecność np sikając w domu... Oczywiście nie chodzi o hierarchię i inne bzdety, lecz o kontrolę zasobów - co jest dla Reksia najcenniejsze? Jedzonko/smaczki, ustalony plan dnia, spacery, itd. Wogóle to Misiaczka fajnie się aklimatyzuje :) Napewno nie była całkiem dzikim psem, coś tam ze szczenięctwa musiała zachować, no i wie jak bardzo ją kochasz Jaszo :) One to wiedzą.... PS. nie chciałam się wymądrzać, straszyć czy coś ;) A mąż Jaszy powinien przeczytać ten wątek! Zaraz by mu przeszło :) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kisiaraf Posted February 27, 2010 Share Posted February 27, 2010 Jak tam kolejna nocka? Pan Adam wybiera się w odwiedziny? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 27, 2010 Author Share Posted February 27, 2010 Przepraszam , że nie pisałam. Od wczorajszego wieczoru Misia skończyła wymiotować a zaczęła biegunkować. Wieczorem, w nocy, nad ranem. Wstawała z kołderki, leciała do kuchni, załatwiała się a potem wracała i spała. Całe mieszkanie śmierdzi kupami i octem... A sąsiedzi mnie widzieli w piżamie w nocy.... Rano znowu było dobrze, przy robieniu śniadania wyciągnęłam pasztet.. Misia przybiegła do kuchni i strasznie była zainteresowana.. Dawałam jej po troszeczku na palcu. Zjadła może dwie łyżeczki. Za dwie godziny znowu biegunka. Na szczęście pije. Byłam z nią rano na sacerku..nie chciała wyjść z klatki, bo padało. Jak wyszło słonko, poszłyśmy tylko we dwie. Cały spacer, to praktycznie tylko stanie, rozglądanie się, węszenie, potem parę kroczków i znowu.. Było siku i kupa z krwią. Z Anetką jestem w kontakcie. Dzwoniłam do weterynarza, do Pani doktor Pałys, powiedziała, że jak oprócz tego nic się nie dzieje, mam przyjść jutro rano, zmierzą jej gorączkę i ewentualnie dostanie zastrzyk na zatrzymanie krwawień w jelitach, bo po operacji jest możliwe, że takie właśnie się coś dzieje. Więc dałam jej węgiel. Teraz śpi. Próbuje się wyciągnąć, potem przewrócić na plecki, ale jakoś jej to niw wychodzi. Ale leży wygodnie, nosek ma wilgotny, Dziękuję Wam wszystkim za obecność na wątku, za dobre rady, za dobre myśli. Ulaa - dziękuję! Staram się Reksiowi bardzo pokazywać jaki jest ważny i mówię mu co chwilę, że jest tym najulubieńszym...a Misia - najulubieńszą.. Pan Adam będzie dzisiaj. Będą zdjęcia. Żeby tylko Malutka była zdrowa. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted February 27, 2010 Share Posted February 27, 2010 Hm nie wiedzialam, ze strerylizacja ma takie powiklania. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.