maciaszek Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Jasza']Mój mąż fuczy obrażony[/QUOTE]Jak fuczy to jest postęp. Już nie milczy ;). Może powoli się przekona? Trzymam kciuki! [quote name='Jasza']Poprosiłam mamę moją, żeby przyjechała. Potrzebuję, żeby mnie ktoś za rękę potrzymał i powiedział że bedzie dobrze.[/QUOTE]Bardzo dobrze zrobiłaś. Posiedź z mamą, od razu lepiej się poczujesz. Poza tym Twoja mama to "swój" człowiek, taki, który rozumie! Trzymam kciuki za samopoczucie Misi. Zdrowiej maleńka! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Andzike Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Misiunia zdrowiej !!! A mąż to twardy zawodnik, że jeszcze mu serce nie zmiękło na widok takiej ślicznotki... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
agada Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 :kciuki::kciuki::kciuki: musi być dobrze!! a ci twardzi:turn-l: zawodnicy, to czesto potem stają sie ulubionymi pankami takich Misiów:evil_lol: i ja mam nadzieję, ze zmiany pójdą w tym kierunku:cool3: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magda222 Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Andzike']Misiunia zdrowiej !!! A mąż to twardy zawodnik, że jeszcze mu serce nie zmiękło na widok takiej ślicznotki...[/QUOTE] Pewnie zmiękło tylko nie może się tak szybko do tego przyznać ;) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Misiunia wracaj szybko do zdrowia, czekamy na Ciebie na kopalni:-) Jaszo, głowa do góry, wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam, Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 trzymam kciuki Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='adas500']Misiunia wracaj szybko do zdrowia, czekamy na Ciebie na kopalni:-) Jaszo, głowa do góry, wszystko będzie dobrze. Pozdrawiam,[/QUOTE] Pozdrawiamy Pana Adama co do tej pory sie tak pieknie Misia opiekowal :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Dzięki za pozdrowienia, myślę że każdy na moim miejscu zrobiłby to samo. To kochany psiak, który zasłużył na godne życie i miłość :-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Szarotka Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='adas500']Dzięki za pozdrowienia, myślę że każdy na moim miejscu zrobiłby to samo. To kochany psiak, który zasłużył na godne życie i miłość :-)[/QUOTE] Hm jak by tak bylo, to mielibysmy tu znacznie mniej watkow na dogo :):) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Może to i racja , a nasza Misia zasłużyła sobie na opiekę i zainteresowanie:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 jasza, mam nadzieje, ze Twoj TZ i moj w koncu zmiekna... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Magdola, ja myślałam, że Twój już pękł... Wiadomości na chwilę obecną są takie: Byłyśmy na spacerku, Misia wędrowała za Reksiem, nic nie robiła, ani kupy, ani siuu. Moich rodziców przywitała z rezerwą. Odwróciła głowę i tyle. Moja mama oczywiście prawie cały czas płakała. Mój tata jest nieciekawy w temacie psów niestety.:shake: Teraz Misia śpi. Kubraczek wyprany, nie zakładam bo jest wilgotny jeszcze, a zresztą Misia nie interesuje się swoim brzuszkiem, więc dzisiaj w nocy niech śpi tylko w szeleczkach. Za to w Reksia serce wstąpiły nowe siły chyba i próbował na Malutką wskakiwać. Zawarczała na niego parę razy..nawet myślałam, że się przesłyszałam.. Teraz się obraził i śpi w drugim pokoju, albo patrzą razem z mężem na mecz. Co do humoru mojego męża, nie będę pisać, bo nie ma o czym. Jest świetnie, dopóki temat nie schodzi na sprawę Misi. Wtedy jest mina, i koniec. Nie chcę o tym jednak myśleć. Tak jak pisałam, nie planuję i nie marzę. Chcę na razie żeby Misia była zdrowa, żeby była silna, żeby jadła z apetytem... Ten jej spokój mnie w jakis sposób przeraża...pachnie bezgranicznym smutkiem...depresją i beznadzieją... Czuję się trochę, jakbyśmy "złamali" psychicznie tego psa, jakbyśmy z nią walczyli i wygrali...tylko co z tego... Tak jakby ona chciała powiedzieć: No dobrze, zwyciężyliście, dotykacie mnie, głaszczecie, kłujecie, nosicie na rękach...i co z tego..nie kocham was... nie wiecie tak naprawdę jaka jestem..nie ma porozumienia między nami..dajcie mi spokój Przepraszam Was za te gorzkie słowa.. Mam nadzieję, że to nieprawda i tylko niewyspanie i stres dyktuje takie zdania. Patrzę wjej oczy i tak strasznie chciałabym odgadnąć czego ona chce. O czym marzy. Jak do niej dotrzeć. Maleńki promyczek nadzieją iskrzący, to to, że wczoraj zamiast spania na kołderce, wybrała spanie w łóżku z nami i mój dotyk nie był w takim razie dla niej aż tak przykry. Misiu, słonko moje, żeby juz dobrze było.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Adas500, co to za psiak się pojawił w Twoim avatarze?:crazyeye: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
adas500 Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 To jest też Misia, psinka mojej znajomej:-) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Ja już zasypiam nad klawiaturą. Mam teraz całkiem dzień poprzestawiany... A Malutka śpi tak słodko, że nie mam serca jej budzić żeby łóżko pościelić. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Jasza, moj TZ mowi o malej jak o domownku, chce jej ubranka kupowac, ale po chwili stwierdza, ze i tak zniknie niedlugo...:( a z Misia bedzie dobrze... widze to po Twoich postach:) Liza dopiero po ok miesiacu zaczela sie otwierac, ale to nie taki 'dzikus' jak Misiunia, bedzie super zobaczysz - ja to po prostu wiem i obiecuje ci ze przyznasz mi racje za jakis czas:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kisiaraf Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 Jaszo, Misu widze, że za Wami dzień pełen wrażeń prześpijcie się teraz. Życze zdrówka. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Bardzo, bardzo potrzebuje takich zapewnień, chociaż wiem, że to irracjonalne, ale wydaje mi się, że jak tak piszecie, to zaklinacie jakieś dobre duchy i tak będzie.. Dlatego Adas500 te wszystkie sms-y, i wszystkie telefony...czasami tak bardzo potrzebuję usłyszeć że bedzie OK. Magdola, a jak długo golaska jest u Was? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Jasza']Czuję się trochę, jakbyśmy "złamali" psychicznie tego psa, jakbyśmy z nią walczyli i wygrali...tylko co z tego... Tak jakby ona chciała powiedzieć: No dobrze, zwyciężyliście, dotykacie mnie, głaszczecie, kłujecie, nosicie na rękach...i co z tego..nie kocham was... nie wiecie tak naprawdę jaka jestem..nie ma porozumienia między nami..dajcie mi spokój [/QUOTE] Ale bym Ci tyłek zlała :eviltong: Po pierwsze: ona potrzebuje czasu. Pamiętaj ile ona żyła obok człowieka. Po drugie: nic na siłę. Nie chce głaskania, to na razie jej nie głaskaj. Po trzecie: za dużo na raz przezy;, diametralna zmiana miejsca, operacja itd. Po ostatnie: ona potrzebuje wsparcia. Psy czują doskonale co my czujemy, jak ona ma się nie smucić, jak Ty chodzisz przybita. Głowa do góry, bo świetnie sobie radzisz i odwalasz kawał dobrej roboty!! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Jasza'] Magdola, a jak długo golaska jest u Was?[/QUOTE] mysle ze ponad miesiac, do dwoch, i dopiero niedawno zaczela sieotwierac, wiec daj misi spokoj, jak spi w lozku to sukces, ale nie 'rozpusc' jej, bo moja Lizi najpierw spala na swoim kojo, potem w nogachw lozku pod koldra, a teraz na poduszce:D alez ja rozpuscilam... wszystko jej wolno:oops::diabloti:ale warto:cool1: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Kochani jesteście... Ja mam chyba dzisiaj taki dzień smutny po prostu... Zrobiłam łóżko i Misia za dwie minuty już wskoczyła na moją poduszkę. TZ wściekły.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 28, 2010 Author Share Posted February 28, 2010 Zerduszko - nie lej! Jutro się postaram o więcej optymizmu. Żeby tylko wieści od weta były dobre. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
magdola Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Jasza']Kochani jesteście... Ja mam chyba dzisiaj taki dzień smutny po prostu... Zrobiłam łóżko i Misia za dwie minuty już wskoczyła na moją poduszkę. TZ wściekły..[/QUOTE] O TZ-ta sie nie martw- sam niedlugo ja bedzie tulil;) skads to znam:) te awantury o 2 psy w lozku a terax bez nich nie zasnie;):D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='Jasza']Zerduszko - nie lej! Jutro się postaram o więcej optymizmu. Żeby tylko wieści od weta były dobre.[/QUOTE] Wieści będą dobre, jak Ty się rozchmurzysz :D Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted February 28, 2010 Share Posted February 28, 2010 [quote name='zerduszko']Ale bym Ci tyłek zlała :eviltong: Po pierwsze: ona potrzebuje czasu. Pamiętaj ile ona żyła obok człowieka. Po drugie: nic na siłę. Nie chce głaskania, to na razie jej nie głaskaj. Po trzecie: za dużo na raz przezy;, diametralna zmiana miejsca, operacja itd. Po ostatnie: ona potrzebuje wsparcia. Psy czują doskonale co my czujemy, jak ona ma się nie smucić, jak Ty chodzisz przybita. Głowa do góry, bo świetnie sobie radzisz i odwalasz kawał dobrej roboty!![/QUOTE] dobrze gada - Jasza słuchaj zerduszka :kciuki: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.