Jump to content
Dogomania

Bejdula i Tobołki. Dziesięć stóp dookoła Hugobergu.


Jasza

Recommended Posts

[quote name='Jasza']Mój mąż fuczy obrażony[/QUOTE]Jak fuczy to jest postęp. Już nie milczy ;). Może powoli się przekona? Trzymam kciuki!

[quote name='Jasza']Poprosiłam mamę moją, żeby przyjechała.
Potrzebuję, żeby mnie ktoś za rękę potrzymał i powiedział że bedzie dobrze.[/QUOTE]Bardzo dobrze zrobiłaś. Posiedź z mamą, od razu lepiej się poczujesz. Poza tym Twoja mama to "swój" człowiek, taki, który rozumie!

Trzymam kciuki za samopoczucie Misi. Zdrowiej maleńka!

Link to comment
Share on other sites

Magdola, ja myślałam, że Twój już pękł...

Wiadomości na chwilę obecną są takie:
Byłyśmy na spacerku, Misia wędrowała za Reksiem, nic nie robiła, ani kupy, ani siuu.
Moich rodziców przywitała z rezerwą.
Odwróciła głowę i tyle.
Moja mama oczywiście prawie cały czas płakała.
Mój tata jest nieciekawy w temacie psów niestety.:shake:

Teraz Misia śpi. Kubraczek wyprany, nie zakładam bo jest wilgotny jeszcze, a zresztą Misia nie interesuje się swoim brzuszkiem, więc dzisiaj w nocy niech śpi tylko w szeleczkach.
Za to w Reksia serce wstąpiły nowe siły chyba i próbował na Malutką wskakiwać. Zawarczała na niego parę razy..nawet myślałam, że się przesłyszałam..
Teraz się obraził i śpi w drugim pokoju, albo patrzą razem z mężem na mecz.

Co do humoru mojego męża, nie będę pisać, bo nie ma o czym.
Jest świetnie, dopóki temat nie schodzi na sprawę Misi.
Wtedy jest mina, i koniec.
Nie chcę o tym jednak myśleć.

Tak jak pisałam, nie planuję i nie marzę.
Chcę na razie żeby Misia była zdrowa, żeby była silna, żeby jadła z apetytem...
Ten jej spokój mnie w jakis sposób przeraża...pachnie bezgranicznym smutkiem...depresją i beznadzieją...
Czuję się trochę, jakbyśmy "złamali" psychicznie tego psa, jakbyśmy z nią walczyli i wygrali...tylko co z tego...
Tak jakby ona chciała powiedzieć: No dobrze, zwyciężyliście, dotykacie mnie, głaszczecie, kłujecie, nosicie na rękach...i co z tego..nie kocham was...
nie wiecie tak naprawdę jaka jestem..nie ma porozumienia między nami..dajcie mi spokój

Przepraszam Was za te gorzkie słowa..
Mam nadzieję, że to nieprawda i tylko niewyspanie i stres dyktuje takie zdania.
Patrzę wjej oczy i tak strasznie chciałabym odgadnąć czego ona chce. O czym marzy.
Jak do niej dotrzeć.

Maleńki promyczek nadzieją iskrzący, to to, że wczoraj zamiast spania na kołderce, wybrała spanie w łóżku z nami i mój dotyk nie był w takim razie dla niej aż tak przykry.

Misiu, słonko moje, żeby juz dobrze było..

Link to comment
Share on other sites

Jasza, moj TZ mowi o malej jak o domownku, chce jej ubranka kupowac, ale po chwili stwierdza, ze i tak zniknie niedlugo...:(

a z Misia bedzie dobrze... widze to po Twoich postach:) Liza dopiero po ok miesiacu zaczela sie otwierac, ale to nie taki 'dzikus' jak Misiunia, bedzie super zobaczysz - ja to po prostu wiem i obiecuje ci ze przyznasz mi racje za jakis czas:)

Link to comment
Share on other sites

Bardzo, bardzo potrzebuje takich zapewnień, chociaż wiem, że to irracjonalne, ale wydaje mi się, że jak tak piszecie, to zaklinacie jakieś dobre duchy i tak będzie..

Dlatego Adas500 te wszystkie sms-y, i wszystkie telefony...czasami tak bardzo potrzebuję usłyszeć że bedzie OK.

Magdola, a jak długo golaska jest u Was?

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']Czuję się trochę, jakbyśmy "złamali" psychicznie tego psa, jakbyśmy z nią walczyli i wygrali...tylko co z tego...
Tak jakby ona chciała powiedzieć: No dobrze, zwyciężyliście, dotykacie mnie, głaszczecie, kłujecie, nosicie na rękach...i co z tego..nie kocham was...
nie wiecie tak naprawdę jaka jestem..nie ma porozumienia między nami..dajcie mi spokój
[/QUOTE]
Ale bym Ci tyłek zlała :eviltong:

Po pierwsze: ona potrzebuje czasu. Pamiętaj ile ona żyła obok człowieka.
Po drugie: nic na siłę. Nie chce głaskania, to na razie jej nie głaskaj.
Po trzecie: za dużo na raz przezy;, diametralna zmiana miejsca, operacja itd.
Po ostatnie: ona potrzebuje wsparcia. Psy czują doskonale co my czujemy, jak ona ma się nie smucić, jak Ty chodzisz przybita. Głowa do góry, bo świetnie sobie radzisz i odwalasz kawał dobrej roboty!!

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']
Magdola, a jak długo golaska jest u Was?[/QUOTE]
mysle ze ponad miesiac, do dwoch, i dopiero niedawno zaczela sieotwierac, wiec daj misi spokoj, jak spi w lozku to sukces, ale nie 'rozpusc' jej, bo moja Lizi najpierw spala na swoim kojo, potem w nogachw lozku pod koldra, a teraz na poduszce:D alez ja rozpuscilam... wszystko jej wolno:oops::diabloti:ale warto:cool1:

Link to comment
Share on other sites

[quote name='Jasza']Kochani jesteście...
Ja mam chyba dzisiaj taki dzień smutny po prostu...
Zrobiłam łóżko i Misia za dwie minuty już wskoczyła na moją poduszkę.
TZ wściekły..[/QUOTE]
O TZ-ta sie nie martw- sam niedlugo ja bedzie tulil;) skads to znam:) te awantury o 2 psy w lozku a terax bez nich nie zasnie;):D

Link to comment
Share on other sites

[quote name='zerduszko']Ale bym Ci tyłek zlała :eviltong:

Po pierwsze: ona potrzebuje czasu. Pamiętaj ile ona żyła obok człowieka.
Po drugie: nic na siłę. Nie chce głaskania, to na razie jej nie głaskaj.
Po trzecie: za dużo na raz przezy;, diametralna zmiana miejsca, operacja itd.
Po ostatnie: ona potrzebuje wsparcia. Psy czują doskonale co my czujemy, jak ona ma się nie smucić, jak Ty chodzisz przybita. Głowa do góry, bo świetnie sobie radzisz i odwalasz kawał dobrej roboty!![/QUOTE]


dobrze gada - Jasza słuchaj zerduszka :kciuki:

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...