Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Wróciliśmy z drugiego spacerku. Wszystko dobrze. Były dwie kupy - jedna Reksiowa, druga Misiowa. Na dworze Misi ogonek wędruje do gory od razu! Troszkę się boi i przystaje jak ją mijam... Nie ciągnie na smyczy, nie szarpie. Do klatki wejść nie chciała, po schodach musiałam ją wnieść. Serce mi się kroi, jak ją dotykam ten pierwszy raz przed pomizianiem i zabraniem na ręce. Przez nią przebiega taki dygot straszny... A potem patrzy smutno, jakby mi chciała powiedzieć: Czemu mi to robisz? Zjadły po pełnej misce ciepłych, gotowanych ozorków i kurczaka. Reksiowi dałam w kuchni a Misi w zamknietym pokoju. Zjadły i miski do czysta wylizały. Misia oczywiście z antybiotykiem. Pól tabletki. Teraz leżą na wersalce. Misia na jednym końcu, z główką na jaśku, Reksio na drugim końcu. Śpią. Cały czas słucham Allison Moorer. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Wróciliśmy z drugiego spacerku. Wszystko dobrze. Były dwie kupy - jedna Reksiowa, druga Misiowa. Na dworze Misi ogonek wędruje do gory od razu! Troszkę się boi i przystaje jak ją mijam... Nie ciągnie na smyczy, nie szarpie. Do klatki wejść nie chciała, po schodach musiałam ją wnieść. Serce mi się kroi, jak ją dotykam ten pierwszy raz przed pomizianiem i zabraniem na ręce. Przez nią przebiega taki dygot straszny... A potem patrzy smutno, jakby mi chciała powiedzieć: Czemu mi to robisz? Zjadły po pełnej misce ciepłych, gotowanych ozorków i kurczaka. Reksiowi dałam w kuchni a Misi w zamknietym pokoju. Zjadły i miski do czysta wylizały. Misia oczywiście z antybiotykiem. Pól tabletki. Teraz leżą na wersalce. Misia na jednym końcu, z główką na jaśku, Reksio na drugim końcu. Śpią. Cały czas słucham Allison Moorer. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 od męża możesz oczekiwać tylko fochów, obrażania się, wariactwa, radzę spakować walizki i wystawić za drzwi. Wtedy dopiero poczujesz radość i błogi spokój. Żadnych obiadków i zupek, bo będzie chciał jeszcze więcej! To on powinien zabiegać o Twoje względy, w potrzebie na pewno Ci nie pomoże, możesz mi wierzyć, raczej spakuje się sam. Na początek radzę się obrazić! Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Gosiarra - zapomniałaś dodać ;) albo :diabloti: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kisiaraf Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Jasza tu nie ma czekać czy się ułoży, bo według mnie już się ułożyło!!!! Obawiałaś się reakcji Reksia ten wzorowo, obawiałaś się czy Misia nie będzie szaleć po mieszkaniu w strachu,a ona spokojnie leży na kanapie.... Obawiałaś się czy dasz sobie rade,a tu proszę spacerki, gotowane obiadki i spokój duszy. Jesteś WIELKA teraz tylko jeszcze TZ. Ale powiem Ci, że od czasu gdy mój TZ wyraził zgodę na transport Esterka wierze w każdą metamorfoze TZ-tów. Amikat oboje z mężem jesteście niesamowici dziękujemy:) Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
amikat Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 A dajcie spokój .. .to jest wątek Misi a nie anety i jarka Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Jasza świetnie sobie radzisz. Mała jest zestresowana, zagubiona, więc jej reakcje są normalne. Będą zdjecia?? :) A Reksia to chyba nie doceniałaś, madry piesek, sytuacja wyjątkowa, więc wyjątkowo sie zachowauje ;) Na ręce lepiej brać ją dużo wcześniej, zanim się zacznie wyszarpywać przed klatką schodową. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Aneta i Jarek - bez Was nic by nie było na tym wątku, tylko płacz i zgrzytanie zębów... A tak zgrzyta zębami tylko mój TZ. Wczoraj nie był zbyt rozmowny, ale wybaczcie mu to. W gruncie rzezcy to wspaniały, dobry człowiek.. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 o kurcze az taka gorliwa jestem, az 5 razy sie powtorzylo, przepraszam za nadgorliwość, ale wątek Misi mnie zaczarował, jak żaden inny, no i Ty Jaszo niezrozumiana, wspaniała osoba, jeszcze naz przepraszam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Zerduszko - do klatki jakoś wchodzimy. Zamykam drzwi i potem ją troszkę miziam, tak pod brodą, no i na rączki. Reksio na smyczy za nami. Sąsiedzi krzywo patrzą ( już!)..Ale co mi tam! Gosiarra - czemu jestem niezrozumiana? Nie masz za co przepraszać.;) Ja przez to Dogo też wariuję. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 [quote name='Jasza']Zerduszko - do klatki jakoś wchodzimy. Zamykam drzwi i potem ją troszkę miziam, tak pod brodą, no i na rączki. Reksio na smyczy za nami. Sąsiedzi krzywo patrzą ( już!)..Ale co mi tam! [/QUOTE] No to cudnie, poradzisz sobie, bo chcesz :) A jak są chęci, samozaparcie, to i efekty będą. Ps. Ja latam z trzema... dopiero się na mnie gapią. Podobno szczeniok podobny do jednej z moich suk - rozmnażaczka...... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Głupimi ludźmi się nie ma co przejmować, no nie? Doradźcie mi... Czy mam z nimi iść jutro na spacer w to miejsce "Misiowe"? Odwiedzić Pana Adama? Czy lepiej, żeby to On ja odwiedził u nas? Nie wiem jak Misia zareaguje... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 niezrozumiana to chodziło mi o to zgrzytanie w domu :) a sąsiadami nie ma co się przejmować, ani Ci dodadzą ani ujmą, bardzo się cieszę że Misia zjadła Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 mnie się wydaje, że lepiej aby pan Adam Was w domu odwiedził bo jak misia zobaczy swoje miejsce, które odtąd było całym jej światem to może nie chcieć iść z Tobą z powrotem do domu, może się wyrywać i stresować Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 wg mnie Misia może być mocno zestresowana jak będziecie wracać do domu, i będziesz musiała ją ciągnąć, bo nie będzie chciała wracać, a jest świeżo po zabiegu, wiec może lepiej jej tego oszczędzić. Ja bym jej nie zabierała. Może za kilka dni, jak się trochę z wami zżyje, jak się trochę brzusio zagoi, jak już będzie przed powrotem na teren kopalni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Gosierra Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 wg mnie Misia może być mocno zestresowana jak będziecie wracać do domu, i będziesz musiała ją ciągnąć, bo nie będzie chciała wracać, a jest świeżo po zabiegu, wiec może lepiej jej tego oszczędzić. Ja bym jej nie zabierała. Może za kilka dni, jak się trochę z wami zżyje, jak się trochę brzusio zagoi, jak już będzie przed powrotem na teren kopalni Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 [quote name='Jasza'] Doradźcie mi... Czy mam z nimi iść jutro na spacer w to miejsce "Misiowe"? Odwiedzić Pana Adama? Czy lepiej, żeby to On ja odwiedził u nas? Nie wiem jak Misia zareaguje...[/QUOTE] Ja bym nie szła. W ogóle lepiej, żeby na razie nic jej tego miejsca nie przypominało. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
diana79 Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 mnie się wydaje, że lepiej byłoby aby pan Adam Was odwiedził bo jak Misia zobaczy swoje miejsce, które było do tej pory jej jedynym domem to może nie chcieć wracać i może się wyrywać, trudno przewiedzieć wtedy jej reakcję Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
malawaszka Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 [quote name='zerduszko']No to cudnie, poradzisz sobie, bo chcesz :) A jak są chęci, samozaparcie, to i efekty będą. Ps. Ja latam z trzema... dopiero się na mnie gapią. Podobno szczeniok podobny do jednej z moich suk - rozmnażaczka......[/QUOTE] a o mnie - NA WSI z psami spaeruje 4 razy dziennie :evil_lol: i to z jednym na smyczy hahah [IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smilies/stupid.gif[/IMG][IMG]http://www.dogomania.pl/../images/smilies/icon_biggrin.gif[/IMG] [quote name='Jasza'] Doradźcie mi... Czy mam z nimi iść jutro na spacer w to miejsce "Misiowe"? Odwiedzić Pana Adama? Czy lepiej, żeby to On ja odwiedził u nas? Nie wiem jak Misia zareaguje...[/QUOTE] nie szłabym w Misiowe miejsce - lepiej niech Pan Adam Was odwiedzi, bo po co misi mieszać w główce - może chcieć się tam wyrywać do znajomych kątków Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
zerduszko Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 [quote name='Jasza'] Doradźcie mi... Czy mam z nimi iść jutro na spacer w to miejsce "Misiowe"? Odwiedzić Pana Adama? Czy lepiej, żeby to On ja odwiedził u nas? Nie wiem jak Misia zareaguje...[/QUOTE] Ja bym nie szła. W ogóle lepiej, żeby na razie nic jej tego miejsca nie przypominało. Myślę, ze równiez odwiedziny Pana Adama sprawią, ze bedzie bardziej tęsknić. A jej musi powrócić apetyt. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Kisiaraf Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Też bym nie ryzykowała wycieczkiw "Misiowe miejce" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Tak też pomyślałam. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Monika:) Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 głaskasz ją jak jesteście w domu?? czy raczej dajesz jej spokój ?? próbowałaś się z nią bawic w domu jakąś piłeczką?? albo sznurem?? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Jasza Posted February 26, 2010 Author Share Posted February 26, 2010 Wróciliśmy z trzeciego spacerku. Misia niechętnie, bo niechętnie, ale weszła sama na czwarte piętro!!!!!!! Na spacerze ani razu sie nie wysikała. Kupy nie było. Rozgląda się cały czas dookoła, węszy, ciągnie tam gdzie trawa, gdzie jest duzo zapachów. Przeszlismy nawet przez rondo, samochodów się nie boi, raz tylko odskoczyła troszkę, jak przejechał obok nas jeden stary grat bardzo głośno. Cały czas ma na oku Reksia, idzie tam gdzie on..a mały niezadowolony, bo musi na smyczy chodzić i pogoda paściasta. Teraz przyszliśmy do domu. Reksia powycierałam, Misi nie - dałam jej spokój. Wygląda jak nieboskie stworzenie. A moje podłogi ... nawet nie piszę. Śpią. Reksio w jednym pokoju, Misia w drugim, ale mają się na oku, bo wersalki są naprzeciw siebie. Przed spacerem Misia próbowała sobie wygryźć ten opatrunek, który ma na nodze. Czy on jest jeszcze potrzebny? Miała w tym miejscu wenflon. Bandaż jest bardzo ciasno zawiązany...na pewno jej to przeszkadza.. Niedługo przyjedzie z pracy mój mąż, to zabiorę samego Reksia na dłuższy spacer może. Niech sie wyszaleje. Jedzonko wieczorem, przed snem. No i dla Misi druga połówka tabletki. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
AlfaLS Posted February 26, 2010 Share Posted February 26, 2010 Lepiej nie chodzić z nią w "stare miejsca" bo jeszcze nawieje, wspomnienia są zbyt świeże, a ona za mało związana z Tobą. Poczekaj..... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.